Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Kozi Wierch - dotknąć Orlej Perci

Jakiż ten świat zakręcony jest – przecież miesiąc temu byliśmy na Kozim Wierchu. Znowu idziemy i to po raz trzeci w tym roku na tą górę, bo lubimy ją. Dlaczego? Może dlatego, że kiedyś znalazła się obok Kozich Czubów na liście naszych pierwszych zdobytych dwutysięczników. Kozi Wierch podejmiemy najłatwiejszą z dostępnych dróg. Jak wszyscy zapewne wiedzą szczyt ten leży w grani Orlej Perci. Można dostać się na niego przemierzając tenże podniebny szlak, lecz nie trzeba być orłem, aby spróbować zmierzyć się z tą górą, de facto najwyższą na szlaku Orlej Perci i najwyższą jaka leży w całości na terytorium Polski. Istnieje w miarę łatwy szlak podejścia na jej szczyt wiodący zakosami po łagodniejszych, południowych stokach.

TRASA:
Palenica Białczańska (984 m n.p.m.) Wodogrzmoty Mickiewicza (1100 m n.p.m.) Dolina Roztoki (1435 m n.p.m.) Wielka Siklawa (1666 m n.p.m.) Rozstaj pod Kozim Wierchem (1710 m n.p.m.) Kozi Wierch (2291 m n.p.m.) Rozstaj pod Kozim Wierchem (1710 m n.p.m.) Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich (1672 m n.p.m.) Dolina Roztoki (1435 m n.p.m.) Wodogrzmoty Mickiewicza (1100 m n.p.m.) Palenica Białczańska (984 m n.p.m.)

OPIS:
Starujemy w Palenicy Białczańskiej. Zmierzamy do Wodogrzmotów Mickiewicza, by za nimi zagłębić się w Dolinę Roztoki. Dolina ta w dużej części jest zalesiona, prawie do samego progu na którym zaczyna się ścielić Dolina Pięciu Stawów Polskich. Ciszę lasu mącą bryzgające wody wartkiego potoku, rozbijające się o kamienie. Jego silny nurt niedawno zerwał znajdujący się tutaj most. Obok zniszczonego szybko zbudowano nowy, bo droga ta ma znacznie nie tylko komunikacyjne, ale również zaopatrzeniowe dla schroniska stojącego na progu Doliny Pięciu Stawów Polskich.

Dolina Roztoki.

Bielinek bliźniak (Pieris mannii).

Górne partie Doliny Roztoki.

Potok Roztoka wśród kosodrzewiny.

O godzinie 10.20 widzimy już wysokie strugi Wielkiej Siklawy, zwanej królową polskich wodospadów. Tworzy go potok wypływający z Wielkiego Stawu Polskiego i opadający progiem ściany stawiarskiej. Ma około 70 metrów wysokości. Jego wody czasem spływają kilkoma nitkami, w zależności od poziomu wody w Wielkim Stawie Polskim, robiąc przy tym sporo hałasu. Dzisiaj rozdziela się na dwie szerokie strugi i jedną ledwie widoczną niteczkę. Wielka Siklawa od zarania turystyki w Tatrach była inspiracją dla artystów, malarzy i poetów.
Adam Asnyk: Wodospad Siklawy

Jakaż to prządka snuje białe nici,
Które wśród głazów migają tak żywo,
Że je z daleka ledwie wzrok pochwyci?
Jakaż to prządka rozpierzchłe przędziwo
Łowi po skałach strojnych w szarą pleśń?
I z drobnych nitek srebrną wstęgę przędzie,
I przez granitów przewiesza krawędzie,
Nucąc wieczyście jednobrzmiącą pieśń?

To wartki strumień szumiącej Siklawy
Zagarnia wkoło śnieżne ścieki gór,
Na nić swą czarne nawiązuje stawy
I wiedzie głośny z kamieniami spór;
To potok wzbiera siatką wód pajęczą
I coraz głębiej pierś wąwozu orze,
I znika w ciemnej gardzieli otworze,
Kończąc krajobraz wodospadu tęczą.

Skromny to potok! a jednak w swym biegu
Tyle piękności naszych gór jednoczy -
Chylą się nad nim ściany pełne śniegu,
I gonią za nim czarnych stawów oczy.
Za nim piętrami spadających wzgórz
Ciągną się gruzem zasłane rozdroża,
Jak falujące a zastygłe morza,
Co skamieniały wśród pierwotnych burz.

Skromny to potok! lecz tak wdzięcznym rzutem
Zamyka wąwóz na błękitów tle,
Tak pięknie ginie w wnętrzu skał rozprutem,
Znikając w tęczach albo w sinej mgle.
Skromny wodospad! nie ma w świecie sławy,
Lecz tak mu pięknie w ukrytej czeluści,
Gdy na wiatr wstęgi srebrzyste rozpuści
Skromny wodospad szumiącej Siklawy.

Wielu turystów zatrzymuje się na dłużej pod Wodospadem Wielkiej Siklawy. Tak też jest dzisiaj, bo nad Tatrami zapanowała wyjątkowo piękna aura. Wielka siklawa działa magnetyzująco, ale i Kozi Wierch, którego stoki widzimy od dłuższego już czasu przyciąga. O godzinie 11.10 pokonujemy potężny próg doliny. Idziemy chwilkę wzdłuż potoku, który spływa tędy, aby w łoskotem opaść w dół. Mamy mostek, który ułatwia nam przejście na jego drugą stronę. Jego nurt nie jest płytki, więc bez mostku nie było by łatwo przeprawić na jego drugą stronę. Dolina Pięciu stawów Polskich słynie z malowniczo ulokowanych stawów. Wbrew nazwie jest ich więcej niż pięć w tej dolinie. Poza tymi najsłynniejszymi jest jeszcze „Wole Oko” - najmniejsze z jeziorek. Błyszczące tafle jeziorek wraz z rosnącymi w sąsiedztwie zielonymi trawami i kosodrzewinami nadają niezwykłego uroku tej dolinie wypełnionej rumowiskiem głazów, otoczonej wysokimi grzbietami ze stożkami piargów.

Wielka Siklawa.

Na progu Siklawy - Dolina Pięciu Stawów Polskich.

Początek Siklawy.

Potok przed spadkiem wodospadu.

Wielki Staw Polski.

Droga przez dolinę.

O godzinie 11.25 dochodzimy do drogowskazu wskazującego drogę na Kozi Wierch. Czas jaki daje wspinaczom na osiągnięcie tego celu to 1 godzina 30 minut. Ruszamy z wolna i ze spokojem. Kamienny chodnik powoli wyprowadza nas z zielonego otoczenia Wielkiego Stawu Polskiego. Przedziera się przez pas kosodrzewiny, która sięga stromszych partii stoku. Szlak wprowadza nas do Szerokiego Żlebu, gdzie wchodzi w typowy dla górskich dróżek slalom, który łagodzi stromości. Droga jest łagodniejsza, mniej męcząca, ale nie da się tego ukryć, że gęste zakosy czynią drogę dłuższą. Szlak w wielu miejscach jest zerwany, bo żleb jest raczej kruchy. Kamienie łatwo się w nich osuwają, choć nie jest to teren uznany za lawinowy jeśli chodzi o kamienie. Przeciwnie jest zimą, kiedy żleb znany jest z dużych, śnieżnych lawin. Dlatego też droga zimowa wiedzie inną drogą, która nawet na moment nie wchodzi do Szerokiego Żlebu. W partiach podszczytowych jest kilka miejsc skalnych, gdzie przydają się ręce. W niektórych mamy mijanki - przepuszczanki, które uświadamiają to, że zbliżamy się do grani szczególnej, którą przechodzi najsłynniejszy z tatrzańskich szlaków, zaliczany do najtrudniejszych w Tatrach. Żeby dotknąć tego szlaku musimy się zmierzyć z tymi trudnościami.

Drogowskaz na Kozi Wierch.

Południowy stok Koziego Wierchu.

W głębi widać Gładki Wierch.

Rojnik górski (Sempervivum montanum L.).

Podejście na Kozi Wierch.

Dolina Pięciu Stawów Polskich widziana z podejścia na Kozi Wierch.

W ten sposób o godzinie 14.00 dotykamy Orlej Perci, osiągając kulminację Koziego Wierchu sięgającą 2291 m n.p.m. Jakoś poszło, choć plecaki mieliśmy specjalnie dociążone linami i innym sprzętem w ramach przygotowań do większego wyzwania. Nie zdradzimy jednak jeszcze teraz do jakiego, a dopiero później, aby nie wzbudzać zmartwień i obaw wśród bliskich i znajomych. Wystarczy ich każdemu w życiu.

Na szczycie jak zwykle urządzamy sobie posiady, bo szkoda byłoby odmówić sobie tej przyjemności przy tak dobrej pogodzie. Niebo gęsto zapełniło się obłokami, lecz to nie zabiera niczego ze sprzyjające aury. Siadamy na skraju grani z widokiem na Czarny Staw Gąsienicowy. Spoglądamy na dalsze pejzaże z Podhalem i pasmami Beskidów. To moment, kiedy można zwolnić i docenić życie. Odpoczynek po wysiłku. Prawie nic nie jemy, bo w planach drogi powrotnej mamy przerwę obiadową schronisku. Dzisiaj siedzieć można by na wierzchołku jeszcze długo, witając i żegnając kolejnych, pojawiających się na nim turystów, jak to nie jeden raz już czyniliśmy. Jednakże wtedy mieliśmy nocleg na miejscu i mogliśmy tak sterczeć na ponad dwóch tysiąca metrów niemal do samego wieczora. Dzisiaj jesteśmy w Tatrach z dużą grupą przyjaciół, a w Palenicy Białczańskiej czeka na nas autokar. Dlatego zaczynamy schodzić ze szczytu już o godzinie 14.30. Schodzimy tą samą drogą, jaką zdobywaliśmy szczyt. Schodzi się łatwiej i szybciej, bo na szlaku są mniejsze zatory. Późnym popołudniem większość ludzi skłania się już ku zejściom z gór. Do Schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich docieramy o godzinie 16.00.

Kozi Wierch po raz trzeci w tym roku.

W stronę Tatr Zachodnich.

Granaty, a za nimi Wierch pod Fajki (widoczny częściowo) i Żółta Turnia.

Sielankowo.

W stronę Świnicy, Kasprowego Wierchu, Czerwonych Wierchów i Giewontu.

Dolina Gąsienicowa Czarna.

Z widokiem na Murań.

Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.
Tak jak zaplanowaliśmy w schronisku spędzamy 50 minut. Potem schodzimy do łożyska Doliny Roztoki, wspominając wcześniejsze, tegoroczne wędrówki z Koziego Wierchu i Doliny Pięciu Stawów Polskich. To były fajne dni, włącznie z tym dzisiejszym. Kolejny raz będzie zapewne nie wcześniej jak w zimie. Niestety te fajne dni zawsze kończą się zbyt szybko. Parę minut po dziewiętnastej jesteśmy w Palenicy Białczańskiej. Kończymy na dzisiaj, ale już jutro wracamy w Tatry, tym razem...

Dolina Roztoki.

Dzięcioł trójpalczasty (Picoides tridactylus).

I na koniec wycieczki, poniżej Wodogrzmotów Mickiewicza niespodzianka! Na suchym konarze wypatrujemy rzadkość: dzięcioła trójpalczastego. Populacja tego ptaka w Polsce jest bardzo nieliczna. Jako borealny ptak lęgnie się w górach, a najliczniej w Tatrach i Beskidzie Niskim (podgatunek górski alpinus), a także na północnym wschodzie, zgodnie z zasięgiem świerka (m.in. Puszcza Białowieska, gdzie znajduje się 10% polskiej populacji podgatunku tajgowego).



Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas