Zimowy dzień, ale też zimowa odwilż. Beskid Żywiecki jest biały, ale plus dwa stopnie Celsjusza czyni swoje – śnieg jest mokry. Trochę topnieje. Wody potoku Śrubita są brunatne i wezbrane powyżej swego normalnego poziomu. Hałasują w dolinie swoim wartkim przepływem. Jest jednak ciepło i przyjemnie na górską wędrówkę. Tam na górze ma silnie wiać, ale tu nic tego nie zapowiada. Jest bezwietrznie.
TRASA:
Rycerka Górna, Kolonia (671 m n.p.m.)
Wielka Racza (słow.
Veľká Rača; 1236 m n.p.m.)
Rycerka Górna, Kolonia (671 m n.p.m.)
OPIS:
Autokar nie dojeżdża do rozwidlenia dróg w Koloni. Tam jest jedyne miejsce, gdzie można zawrócić. Tam zwykle zawracają autobusy rejsowe, ale ilość osobówek bezmyślnie zaparkowanych sprawia, że nie ma możliwości zawrócenia większym pojazdem. Trzeba czekać, aż zrobi się miejsce, albo cofać kilka kilometrów tyłem. Lepiej chyba poczekać, aż osobówki odjadą, gdy ich właściciele wrócą z gór, a wrócą przed nami, bo wyruszyli znacznie wcześniej, czyli rano - tak jak zwykle wychodzi się w góry. My dzisiaj wychodzimy w góry popołudniem, bo plan jest taki, aby dotrzeć na szczyt, tuż przed zachodem słońca, aby popatrzeć jak zachodzi. Wędrówkę rozpoczynamy o godzinie 13.20.
Zaczynamy tam gdzie Śrubita łączy się z potokiem Ciapków, tworząc Potok Rycerski. Przechodzimy mostem nad potokiem Ciapków. Za mostem idziemy w górę potoku Śrubita. Wcześniej większość powierzchni drogi była czarna. Od mostu leży na niej spora warstwa mokrego śniegu. Prowadzi ona do parkingu, ale z racji warstwy śniegu jest ona raczej niedostępna dla pojazdów. Stąd też wszyscy parkują samochody przed parkingiem. Żółty szlak niedaleko za parkingiem odchodzi z drogi w prawo na stok. Wchodzimy w łagodny trawers stromego zbocza. Zbocze jest pozbawione lasu. Widoczne gdzieniegdzie konary z wyrwanymi korzeniami świadczą, że wpływ na tutejszy krajobraz miała jakaś wichura. Wyrwała las, ale jednocześnie otworzyła z dawnej leśnej drogi ładny beskidzki krajobraz. Szlak kieruje w rynnę jednego z bocznych cieków, spływających prosto w dół do Śrubity. Przecinamy go przechodząc po kamieniach tuż poniżej jego źródeł. Kontynuujemy dalej trawers stoku. Rozległość krajobrazu rośnie. Uwidaczniają się wierzchołki Będoszki Wielkiej, Będoszki Małej i inne zamknięte w Worku Raczańskim.
|
Rycerka Kolonia. |
|
Droga z Rycerki. |
|
Śrubita. |
|
Rynna cieku. |
|
Na szlaku: - to trzeba przeskoczyć. |
|
Spojrzenie w dolinę Śrubity. |
|
Będoszka Mała (z lewej) i Będoszka Wielka (z prawej). |
|
W dali z podejścia. |
Wiatr jest co raz bardziej wyczuwalny. Przepych z dużą szybkością ciemne i jasne chmury na północny zachód. Tam na górze wiatr musi być faktycznie silny. Wciąż jest jednak bardzo ciepło. Nie da się iść w swetrze, czy polarze i jeszcze w kurtce. Trzeba zrezygnować z jednej warstwy ubioru. Nawet rękawiczki są zbędne. Widzimy już budynek Schroniska PTTK na Wielkiej Raczy. Zbliżamy się do niego, lecz wcześniej musimy przejść przez następną płytką rynnę kolejnego cieku. Jesteśmy już tylko nieco poniżej grzbietu granicznego. Idziemy dalej łagodnie w górę. Przed nami las, do którego niebawem wchodzimy. Wiatr jest bardziej odczuwalny. Jego porywy wpadają w nozdrza, bujają konarami, a one skrzypią pocierając się o siebie.
|
Stok Małej Raczy. |
|
Schronisko PTTK na Wielkiej Raczy. |
|
Panorama północna ze stoku Wielkiej Raczy. |
Las nie jest duży. O godzinie 15.25 osiągamy grzbiet, przez który przebiega czerwony szlak. Skręcamy w prawo. Do schroniska zostało nam już tylko 5 minut drogi. Przechodzimy obok niego, idziemy wpierw zobaczyć co z Wielkiej Raczy (słow. Veľká Rača; 1236 m n.p.m.) dzisiaj widać. Góra słynie z dookólnego krajobrazu. Do tego potrzebna jest jednak sprzyjająca pogoda. Powietrze jest dzisiaj klarowne, lecz chmury, choć niezbyt nisko płynące, zabierają część odległego krajobrazu. To co widzimy stąd wokół ma dozę niesamowitości, może nawet szczyptę grozy wywołują te ciemne przemieszczające się nad nami chmury. Mieszające się z jasnymi, wiatr rozrywa je, tworzy w nich nieduże dziury. Takiej Wielkiej Raczy jeszcze nie widzieliśmy. Raczy nas dzisiaj czymś wyjątkowym. Trochę wieje, ale nie aż tak bardzo, aby nas z niej zwiało. Wiatr nie przeszkadza górze urzekać tych, którzy na nią dzisiaj wychodzą. Na horyzoncie widać już poblask czerwieni, tam, gdzie przypuszczalnie słońce schowa się za niedługo za horyzontem. Nastąpi to za 45 minut. Idziemy, zatem do schroniska posilić się jakąś zupą, szarlotką i wypić herbatę.
|
Wejście na grzbiet. |
|
Węzeł szlaków. |
|
Tuż przed wierzchołkiem Wielkiej Raczy. |
|
Na południowy zachód. |
|
Widok na Jaworniki. |
|
Granica. |
|
Krzyż pojednania polsko/czesko/słowacki z inskrypcją „Żebyśmy wszyscy stanowili jedno”
postawiony w czerwcu 2010 roku. |
|
Słowacki słupek szczytowy. |
|
Czerwieni się horyzont. |
|
Widok na północ. |
|
Przy słowackim słupku. |
|
Beskid Śląsko-Morawski i Beskid Śląski. |
|
Panorama na Beskid Śląsko-Morawski. |
|
Schodzimy do schroniska. |
W schronisku jest tłok, który w zasadzie sami sprawiamy. Jest nas w końcu ponad 50 osób. Część osób siedzi w jadalni, część zajęła miejsca na werandzie. Wnętrza opanowała towarzyska atmosfera, taka typowa dla górskich schronisk, która sprawia, że z niechęcią opuszczamy ich wnętrza. Zbliża się jednak godzina zachodu słońca. Wracamy zatem na szczyt.
Czerwień w szeroko rozwartej szczelinie chmur jest teraz bardzo intensywna. Zieje z niej blaskiem. Czy w tym miejscu słońce schowa się dziś za horyzontem? Nie jesteśmy pewni czy ujrzymy chociaż przez chwilę tarczę słońca, czy wyjrzy do nas zanim zaśnie za horyzontem. Około godziny 16.30 okazuje się, że chmury rozwarły się nam dokładnie w tym miejscu, w którym potrzeba było. Ukazuje się w nim jaskrawe słońce. Powoli wyłania się zza górnych chmur. Olśniewa nas na pożegnanie dnia. Mówi nam: do zobaczenia jutro. Czyż to nie jest cudowne. Natura nawet w taką chmurzastą pogodę potrafi pokazywać swoją wyjątkowość i niepowtarzalność. Tym właśnie zachwyca uważnych widzów. Chwile tego spektaklu nie trwają jednak długo. Jak zwykle widowisko to kończy się zbyt szybko. Za każdym razem z podziwem go oglądamy i nie możemy w pełni się nasycić.
|
Wracamy na wierzchołek. |
|
Krzyż pojednania. |
|
Oczekiwanie na słońce. |
|
Łuna słońca skłaniającego się do zachodu. |
|
Wszyscy czekają. |
|
I jest! |
|
Zachód słońca na Wielkiej Raczy. |
|
Na Wielkiej Raczy. |
|
Schronisko PTTK na Wielkiej Raczy. |
|
Zejście z Wielkiej Raczy. |
|
W świetle czołówek. |
Dzień minął. Uchwyciliśmy w pamięci chwile jego pożegnania. Zachowamy je na długo, będziemy nimi żyć i porównywać je z innymi pięknymi chwilami. Oby jak najmniej takich chwil nam uciekło w życiu. Oby jak najmniej wyzwań związanych z takimi chwilami zostało wyłącznie w sferze marzeń. Nie można ich się bać, bo jakże mają spełnić się te marzenia, które nas karmią w życiu silniej niż jedzenie.
Wieczór w górach zapada szybko. Czas schodzić. Zapalamy światła rozświetlające nam drogę powrotną. Schodzimy śnieżną drogą. Powiewy wiatru są już słabsze. Cichość mroku utula Beskid, zaś nas mistyka gór.
|
Grupa wyprawowa. |
To był bardzo udany dzień. Polecam wszystkim wyprawy z Dorotą i Markiem - pełen profesjonalizm, przyjazna atmosfera sprawia,że kazdy dzień spędzony z Nimi na wędrówce jest niezapomniany!
OdpowiedzUsuń