Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Królowa Tatr Zachodnich: Bystra

Kto by chciał wybrać się w góry w tak pochmurny dzień? Miało być słonecznie, jeszcze na początku tygodnia w prognozach królowała ikonka słońca. Przejdziemy się, bo cóż będziemy siedzieć w Zakopanem. Przyjechaliśmy, bo mieliśmy wolny weekend i zarezerwowany u znajomych nocleg. Busiarz pyta nas na dworcu dokąd się wybieramy w taki dzień? – Na Bystrą – odpowiadamy. – Na Bystrą to w drugą stronę – poucza. – Ale my na tą Bystrą co wznosi się na ponad dwa tysiące metrów – nie jedzie pan tam czasem? Hmm... No i podwiózł nas, ale tylko na skraj Siwej Polany.

TRASA:
Siwa Polana (912 m n.p.m.) [zielony szlak] Polana Huciska [zielony szlak] Leśniczówka [żółty szlak][czarny szlak] Polana Iwanówka (1085 m n.p.m.) [czarny szlak] Starorobociańska Rówień [czarny szlak] Siwa Przełęcz (1812 m n.p.m.) [zielony szlak] Siwy Zwornik (1959 m n.p.m.) [czerwony szlak] Bystry Karb (1953 m n.p.m.) [niebieski szlak] Bystrá (2248 m n.p.m.) [niebieski szlak] Bystry Karb (1953 m n.p.m.) [czerwony szlak] Siwy Zwornik (1959 m n.p.m.) [zielony szlak] Siwa Przełęcz (1812 m n.p.m.) [czarny szlak] Starorobociańska Rówień [czarny szlak] Polana Iwanówka (1085 m n.p.m.) [żółty szlak][czarny szlak] Leśniczówka [zielony szlak] Polana Huciska [zielony szlak] Siwa Polana (912 m n.p.m.)

OPIS:
Cała Siwa Polana skąpana jest rosą i okryta mgłą. Na szlaku do Doliny Chochołowskiej pusto, tylko my w pelerynach, bo pada. Jest jednak ładnie, soczyście, zieleń skąpana w deszczu zieloniutka jest jak na wiosnę. Z lasów paruje. Szczytów wierchów nie widać, ale idziemy nie tracąc czasu. Ma się przejaśnić, jeszcze przed południem. W sam raz przejdziemy za ten czas dolinę, już trochę nudną, bo tyle razy przemierzaną. Ruszamy o godzinie 7.30. Nudę zabijamy rozmową - dzięki niej przejście przelatuje w mgnieniu oka. Nie mija półtorej godziny, a już jesteśmy przy leśniczówce. Patrzymy w chmury. Przestało padać już jakąś godzinę temu, chyba przejaśnia się. Na widoku spod chmur ukazują się dolne partie skałek na Bobrowcu. Odbijamy na Starorobociańską Dolinę.

Szałasy na Siwej Polanie.
Szałasy na Siwej Polanie.

Przez Siwą Polanę.
Przez Siwą Polanę.

Polana Huciska.
Polana Huciska.

Mija godzina dziewiąta. Obszar Starorobociańskiej Doliny w znacznej części jest uprzątnięty z wiatrołomów. Brakuje nam tu wiaty do odpoczynku, suchego schronu przed deszczem. Słychać rykowisko jeleni ze stoków Kulawca. Są tam skrawki lasu. W górnej części doliny wchodzimy w świerkowy las. Dobrze, ze tam jest ten las, bo zaczyna padać. A miało nie padać?! Ale fajnie jest przejść się we dwoje, tak dawno nie chodziliśmy sami. Wydawało się, że przejaśnia się, a teraz jesteśmy pewni, że wchodzimy w chmurę nisko zawieszoną. Zaczynamy ostrzejsze podejście. Po kamienistej dróżce ciurczy się strumień wody. Oooo! Ktoś jest przed nami, a więc nie jesteśmy sami w Tatrach. – Cześć! – Cześć! – odpowiadają. – Dokąd idziecie? – pytamy z czystej ciekawości, starając się nie zdradzić naszego zaskoczenia. – Na Starorobociański, a potem na Kończysty. – A my chcielibyśmy na Bystrą – podtrzymujemy rozmowę. Pytają nas, czy też słyszeliśmy na dole niedźwiedzia? Niedźwiedzia? – dopytujemy z zadziwienia, ale szybko orientujemy się, że chodzi o tego jelenia na rykowisku. – To nie był niedźwiedź – uśmiechamy się – tylko ryczący jeleń. Niedźwiedź raczej nie pozwoliłby sobie na to, abyśmy go słyszeli. Idziemy dalej zdobywając kolejne metry wysokości. Wchodzimy w strefę kosodrzewiny. Mgła staje się gęściejsza. Ktoś podąża z góry w naszą stronę. – Cześć! – Cześć! – Skąd idziecie? – Z Ornaku – odpowiadają, po czym dodają – mieliśmy iść dalej na Starorobociański, ale tam tak wieje, że zrezygnowaliśmy, stwierdziliśmy, że to żadna przyjemność w taką pogodę iść dalej. – A to my się jeszcze kawałek przejdziemy, do zobaczenia gdzieś na szlaku – żegnamy się.

Starorobociańska Dolina.
Starorobociańska Dolina.

Starorobociańska Dolina.
Las w górnych partiach Starorobociańskiej Doliny.

Starorobociańska Dolina.
Ostatnie drzewa i początek dla kosówek.

Kosodrzewina.
Kosodrzewina.

Siwa Przełęcz (1812 m n.p.m.).
Siwa Przełęcz (1812 m n.p.m.).

O godzinie 11.10 wychodzimy na Siwą Przełęcz. Widoczność taka sobie, podwiewa tylko troszkę. – Skoro tutaj już wyszliśmy, to mielibyśmy zawrócić? Kilka minut przerwy i ruszamy na Siwy Zwornik. Żadnych walorów widokowych dzisiaj ta trasa nie oferuje, ale mamy siebie i na siebie możemy spoglądać i tak też robimy - spoglądamy na siebie by nie stracić się z oczu. Siwy Zwornik osiągamy o godzinie 11.45. Nie ma silnego wiatru, ale pogoda nie poprawia się. Trochę chłodno jest w chmurach, ale to tak zawsze jest. Jak się człowiek rusza to tego chłodu nawet  się nie czuje.

Kierujemy się w stronę Bystrego Karbu. Idziemy nieco po omacku. Widzimy ścieżkę pod nogami i jest to bardzo ważne, żeby mieć ścieżkę pod nogami. Około godziny 12.25 osiągamy Bystry Karb (1953 m n.p.m.), skąd już wspinamy się bezpośrednio na szczyt. Chyba słońce zaczyna prześwitywać przez chmury. Tak, to nie omam. Przez krótkie chwile światło tarczy słońca staje się wyraziste, ale chmury nie dają za wygraną. Czasem przerzedzą się rozszczepione grzbietami górskimi, po czym znów owijają szczyty mgielną zasłoną. Pojawia się jednak nadzieja, że widoki jednak pokażą się. Dochodzi trzynasta, gdy dostrzegamy przed sobą wierzchołek. Schodzi z niego kilkunastoosobowa grupa turystów, która zdobyła go podejściem od południowej strony z Bystrej Doliny. – Cześć! – Cześć! – odpowiadają. – Jak tam na górze – pytamy – widoki jakieś są? – dopytujemy z uśmiechem. – Nic tylko wieje – odpowiadają krótko i pośpiesznie wymijają nas. Słońce co raz częściej i silnie jaśnieje zza chmur. Przychodzą momenty, że na kilka sekundy, pojawiają się dziury w chmurach ukazujące błękitne niebo.

Podejście na Siwy Zwornik.
Podejście na Siwy Zwornik.

Na głównej grani Tatr.
Na głównej grani Tatr.

Zachodni stok Bystrej.
Zachodni stok Bystrej.

Widok na szczyt.
Widok na szczyt.

Na szczyt Bystrej (słow. Bystrá; 2248 m n.p.m.) wchodzimy o godzinie 13.00. Nad szczytem, nad nami robi się większa dziura w chmurach. Nad głowami olśniewa nas błękit. Tak niewiele go dotąd widzieliśmy dzisiaj, że od razu mordki nam, się uśmiechają. To dobra chwila na fotografię szczytową przy żółtym słupku szczytowym. To chyba jedyny element charakterystyczny dla szczytu, który jest widoczny. Pozbawiony jest tabliczki z nazwą szczytu, a szkoda, bo przecież Bystra to nie byle jaki szczyt. Jest najwyższą, a zatem królewską kulminacją Tatr Zachodnich. Udało się na niego wejść i czujemy radość, choć szczyt nie czaruje dzisiaj walorami widokowymi. Gdybyśmy byli tu dzisiaj po raz pierwszy, to na pewno bardzo brakowałoby nam tej wspaniałej panoramy, ale że już tu kiedyś byliśmy, to panoramy brakuje nam nie aż tak bardzo. Radość przynosi nam wędrówka i obcowanie z naturą, jakakolwiek by ona nie była. Dostrzegamy jej piękno w każdym ujęciu, czy deszcz, czy wiatr i chłód, czy słońce i żar ciepła, zawsze ma nam coś do opowiedzenia, jak ta historia, dla której inspiracją są nasze niezapomniane wrażenia z tej wędrówki. Przymierzaliśmy się do tej wędrówki od dawna, ale o wolny czas jest u nas coraz trudniej. Z roku na rok coraz bardziej nam go brakuje na to, aby zrobić to co chcielibyśmy.

Bystra (słow. Bystrá; 12248 m n.p.m.).
Bystra (słow. Bystrá; 12248 m n.p.m.).

Grzbiet odchodzący od szczytu na południe.
Grzbiet odchodzący od szczytu na południe.

Trochę chłodno się nam zrobiło, gdy tak sobie siedzimy na wierzchołku Bystrej. Czas zejść z góry. Rozpoczynamy zejście w dół o godzinie 13.30. Mgła wróciła. Nasza droga zejściowa jest taka sama jak podejściowa, dosłownie takie same, zarówno jeśli chodzi o ścieżki i aurę. Przed czternastą przechodzimy Bystry Karb. Strome zejście mamy za sobą. Dalej mamy wygodniejsza ścieżkę. O godzinie 14.15 dochodzimy na Przełęcz Gaborową Wyżnią i Siwy Zwornik. Stąd w dół na Siwą Przełęcz, ale momentami znów mamy stromo, a więc znów pójdziemy wolniej, ze wzmożoną uwagą.

Na grani głównej.
Na grani głównej.

Na grani głównej.
Na grani głównej.

Zejście z Siwego Zwornika na Siwą Przełęcz.
Zejście z Siwego Zwornika na Siwą Przełęcz.

Tuż przed Siwą Przełęczą.
Tuż przed Siwą Przełęczą.

O godzinie 14.30, gdy jesteśmy jeszcze przez Siwą Przełęczą zaczyna się dziać coś niesłychanego. Nie spodziewaliśmy się już tego dzisiaj. Ktoś z północy zdmuchuje chmury z wierchów. Odsłania się Kotłowa Czubka wznosząca się za Siwą Przełęczą, a na lewo od niej odsłania się koryto Starorobociańskiej Doliny. W chmurach rozgarnianych promieniami słońca robią się dziury. Mdła bielistość przechodzi w rozdrażnione obłoki. Nie zioną one jednak nerwowością, ale spokojem, choć przeobrażenie krajobrazu przebiega błyskawicznie. Na północnym zachodzie ukazują się dalsze plenery. Za nami przepływające chmury przytrzymywane są na grani głównej Tatr. Wiatr jest słaby, ale skutecznie przepycha je na drugą stronę. Następuje transformacja pejzażu! Nie możemy się doczekać, kiedy ukaże się nasza dzisiejsza piękność, którą półtorej godziny temu zdobyliśmy. siadamy na skałach Siwej Przełęczy i wpatrujemy się we mgłę, za którą wznosi się Bystra. Tymczasem u stóp rozrzedzają się obłoki i odkrywają Dolinę Pyszniańską. Godzina 14.45. Widać już niższe położenia – siodełka i przełęcze na grani głównej. Szczyty jeszcze chowają się obłokach. Wiemy już, że tylko jeszcze  kilka minut  i ukaże się jej cała okazałość.

Pokazuje sie przed nami Kotlowa Czubka.
Pokazuje się przed nami Kotłowa Czubka.

Na Siwej Przełęczy.
Na Siwej Przełęczy. Patrzymy na Starorobociańską Dolinę.

Na Siwej Przełęczy.
Na Siwej Przełęczy.

Widok w kierunku Siwego Zwornika.
Widok w kierunku Siwego Zwornika.

Widok na Starorobociańską Dolinę.
Widok na Starorobociańską Dolinę.

Siwa Przełęcz (1812 m n.p.m.).
Siwa Przełęcz (1812 m n.p.m.).

Dolina Pyszniańska.
Dolina Pyszniańska.

Widok na Bystrą.
Widok na Bystrą.

Dolina Pyszniańska i Dudowe Stawki.
Dolina Pyszniańska i Siwe Stawki.

W kierunku Starorobociańskiej Doliny.
W kierunku Starorobociańskiej Doliny.

W całym tym pięknie, które dopadło nas z zaskoczenia, pojawia się tylko jeden żal: dlaczego już musimy schodzić? Dlaczego? Nie do wiary, jak zrobiło się ślicznie. Tatrzańskie barwy skrywane dotąd przez mgły i chmury olśniewają jesienną kolorystyką. Zielonkawo-pożółkłe hale, pokryte ciemnozielonymi płatami kosodrzewiny budzą swego rodzaju wzruszenie naturalnym pięknem. Pojawiają się w nich czerwonawe i rudziejące przebarwienia mchów i borówczyska. Zaś nad głowami mamy co raz więcej odsłoniętego, soczystego błękitu.

O piętnastej zaczynamy schodzić z przełęczy do Starorobociańskiej Doliny. Jakże zmieniła się zupełnie od poranka, od przedpołudnia. Ścieżka zdążyła wyschnąć, nie ciurczy się po niej już woda. Na jodłach nie szklą się krople deszczu. Wkrótce dochodzimy na otwarte przedpola po wiatrołomach. Mijamy turystkę, która stoi w oczekiwaniu, jak się chyba okazuje – na nas. Rusza zaraz za nami. Będzie jej raźniej iść tuż za nami, bo z lasów pod Kulawcem znowu słychać donośne porykiwania i to blisko szlaku. Będzie dziewczyna czuła się bezpieczniej w kupie, nic jej nie zeżre, ani niedźwiedź, ani ryczący jeleń.

Szlak do Starorobociańskiej Doliny.
Szlak do Starorobociańskiej Doliny.

Pod szczytami Ornaku.
Pod szczytami Ornaku.

Ostrzejszy fragment zejścia.
Ostrzejszy fragment zejścia.

Dolina Starorobociańska.
Dolina Starorobociańska.

Starorobociańska Dolina.
Piętro kosodrzewiny.

Starorobociańska Dolina.
Wejście w obszar lasu.

Starorobociańska Dolina.
Pod świerkami.

Starorobociańska Dolina.
Polanka.

Starorobociańska Dolina.
Starorobociańska Dolina. Pozostałości po wiatrołomach.

Cudowna jesienna Starorobociańska Dolina jest tak prześliczna. Oj, gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, że tak pogoda się zmieni. W Tatrach zagościła cudowna jesień. Niestety musimy trochę pośpieszyć się, by zdążyć wypocząć przed kolejną realizacją górskich planów. Plany te są ambitne.

O godzinie 16.35 wchodzimy na główną arterię Doliny Chochołowskiej. Przybyło na niej ludzi. Jedni idą do schroniska na Polanie Chochołowskiej, drudzy z niego wracają. Zbliża się siedemnasta, gdy docieramy na Polanę Huciska. Na Polanie Huciska widzimy gromadę górali i góralek w regionalnych strojach. Korzystają z ładnego pleneru. Nad polaną dużo słońca, ale też niezwykłego, majestatycznego nawisu obłoków. Na polanę wjeżdża kolejka „Rakoń”. Myśleliśmy, że już po sezonie jest i nie jeździ. Myliliśmy się. Podejmujemy decyzję o szybkiej ewakuacji z Polany Huciska. Wsiadamy do kolejki, która w rzeczywistości jest wagonikiem ciągnionym przez traktor, a obsługuje go nie maszynista, lecz kierowca, jak informuje kartka we wnętrzu kabiny: „Drzwi otwiera kierowca!”. Przejazd kolejką „Rakoń” zajmuje około 10 minut. O godzinie 17.10 jesteśmy już na Siwej Polanie. Bus też już czeka na nas jak na zwołanie, jakby wszystko było idealnie synchronizowane - przyjazd i odjazd.

Polana Huciska.
Polana Huciska.

Wjeżdżamy busem do Zakopanego. Widzimy, że była w nim spora ulewa. Jej skutki widoczne są jeszcze na ulicach i poboczach. Nie było takiej ulewy w Tatrach. Tatry zostały oszczędzone. My zaś zostaliśmy nimi uskrzydleni i uduchowieni.


Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Szkoda, że nie wyszliście na szlak kilka godzin później. Mówi się, że zazwyczaj trzeba ruszać na tatrzańskie szlaki jak najwcześniej, ale ten dzień był wyjątkiem od reguły :) http://gdanskwgorach.blogspot.com/2018/09/1509-dolina-jamnicka-i-woowiec.html Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas