Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Polańska do Korony Beskidu Niskiego

Z samego rana na drogę wojewódzką 897 ruszyły odśnieżarki. Bez problemu, spokojnie dojeżdżamy do wyznaczonego miejsca, z którego mamy rozpocząć wędrówkę. Prosiliśmy o odśnieżenie parkingu i drogowcy nas nie zawiedli, choć odśnieżyli inny parking, ale cóż to dla nas te 300 metrów dalej. Zimowa aura i nasze nastroje są wyśmienite, i to jest najważniejsze. Dzisiaj raczej nie możemy liczyć na prowadzenie znakowanym szlakiem, choć przechodzi tu jeden - Beskidzka Trasa Kurierska „JAGA-KORA”. Z nielicznych znaków tego szlaku zapewne nie zobaczmy zbyt wielu, może tylko te, których nie przysypał śnieg. Będziemy zdani przede wszystkim na własną intuicję i samoorientację w terenie bezludnym, w ogóle nie zamieszkałym. Pójdziemy szlakiem, który sobie sami wydepczemy.

TRASA:
Wola Niżna, parking (558 m n.p.m.) - Polany Surowiczne, Chata Elektryków (472 m n.p.m.) - Polańska (738 m n.p.m.) - Polany Surowiczne, Chata Elektryków (472 m n.p.m.) - Wola Niżna, parking (558 m n.p.m.)

OPIS:
Początek naszej drogi jest jednak łatwy i prosty orientacyjnie. Ot uczęszczana zwyczajna droga jezdna przechodząca przez nieduże wzniesienie. Nawet dzisiaj, kiedy okolicę pokrył spory opad śniegu, ktoś kilkakrotnie tędy przejeżdżał. Wyciśnięte koleiny pojazdów znacznie ułatwiają nasze przejście do doliny ukrytej za wzgórzem. Wzgórze porasta las, a ten po prawej stronie drogi nazywany był „Szachty” przez dawnych łemkowskich mieszkańców. Okazałe drzewa tego lasu pokryte są śnieżnymi czapami. Nad nami chmury nisko wiszą, ale na wprost widać okazale Polańską do samego szczytu.

Wzdłuż skraju lasu Szachty.
Wzdłuż skraju lasu Szachty.

Szachty.
Przez las okryty czapami śniegu.

Pod drugiej stronie wzgórza droga szybko opada ku dolinie Potoku Surowicznego. O godzinie 11.40 przechodzimy mostkiem na drugą stronę potoku, gdzie mamy piękną wiatę wyposażoną w murowany grill. Szkoda, że nie zaopatrzyliśmy się w produkt, który można by tu upiec. Odpoczywamy. Grupa powolutku skupia się przy wiacie. Czekamy, aż dołączy ostatnia osoba i chwilkę sobie odpocznie.

Wiata.
Wiata w dolinie Potoku Surowicznego.

Polany Surowiczne.
Droga przez nieistniejącą wieś Polany Surowiczne.

Znajdujemy się w dolinie, która niegdyś tętniła życiem sporej wioski.  Wioska powstała prawdopodobnie w XV wieku, kiedy tereny te wykorzystywane były jako pastwiska przez sąsiednią wieś Surowica, leżącą już poniżej ujścia Potoku Surowicznego do Wisłoka. Mieszkańcy Surowicy mieli tu swoje polany wypasowe, na które przepędzali bydło, aż do pewnego dnia, kiedy wpadli na pomysł (a przynajmniej część z nich), iż wygodniej byłoby osiedlić się tu na stałe. Tak powstała wieś o nazwie Polany Surowiczne. Co pozostało z tej wsi sprawdzimy po powrocie z góry Polańska.

Dolina została prześlicznie ubrana przez zimę. Młodniki leśne oraz gałązki zdziczałych drzew owocowych zostały pokryte świeżym puchem. Drzewa owocowe wskazują miejsca, gdzie stały niegdyś łemkowskie domostwa.
Śpiew Łemków po dolinie
Wiatr wędrownik niesie
A z dzwonnicy się dobywa
Bicie starych dzwonów
We mgle jakby widać
Pstrych chat białe kształty
Tylko ludzie gdzieś zniknęli
Gdzieś odeszli stąd daleko
(fragment piosenki „Polańska” grupy Dom o Zielonych Progach)
Dolina Potoku Surowicznego.
Dolina Potoku Surowicznego.

Potok Surowiczny.
Potok Surowiczny.

Drzewa w Polanach Surowicznych.
Drzewa w Polanach Surowicznych.

Chatka Elektryków.
Chatka Elektryków.

Mieszkańcy doliny odeszli stąd, przymusowo wysiedleni na tereny sowieckiej Ukrainy. Po gwarnej wsi pozostała pusta dolina. Panuje w niej niczym niezmącony spokój. Dolina tkwi w głębokim śnie o swoich dawnych mieszkańcach. W lecie jest żywiej w dolinie. Na łąkach pojawia się bydło - krowy i buhaje hodowane przez Zakład Doświadczalny Instytutu Zootechniki w Odrzechowej. W lecie progi swe otwiera Chatka Elektryków, prowadzona przez studentów Politechniki Warszawskiej.

O godzinie 12.00 ruszamy przez pola pokryte puchem w kierunku szczytu Polańskiej. Szlak praktycznie nie jest przetarty. Miejscami śnieg sięga do kolan. W niewidocznych pod śniegiem zagłębieniach jest mokro. Ne lewo mamy pas lasu. Dochodzimy na jego skraj i idziemy wzdłuż niego w górę łagodnego stoku góry. Wierzchołek jest jednak niemal w całości porośnięty lasem. W końcu trzeba wejść w jego chaszczowate zarośla. Góra z roku na rok coraz bardziej zarasta. Przedzieramy się poszukując optymalnych dróg, niekiedy klucząc wśród drzew i zarośli. Wiemy, że przechodzi przez górę Beskidzka Trasa Kurierska „JAGA-KORA”, ale jej znaków w warunkach zimowych nie widać. Dostrzegamy tylko nieliczne, napotkane niemal przypadkowo, bo generalnie poruszamy się na azymut.

Ruszamy w kierunku szczytu.
Ruszamy w kierunku szczytu.

Wzdłuż skraju lasu.
Wzdłuż skraju lasu.

Widok na dolinę Potoku Surowicznego ze stoków Polańskiej.
Widok na dolinę Potoku Surowicznego ze stoków Polańskiej.

Podejście na Polańską.
Przedzieramy się przez chaszczowate zarośla.

Blisko wierzchołkowej kopuły w niektórych miejscach las przerzedza się. Otwierają się ładne widoki na dolinę, jak i chowające się w chmurach pasma graniczne Beskidu Niskiego. W partiach wierzchołkowych jest jednak o wiele ciężej, bo świeży śnieg sięga w niektórych miejscach do pasa, ale...
Jeszcze chwila, jeszcze dwie
I znów stanę u stóp raju
(fragment piosenki „Polańska” grupy Dom o Zielonych Progach)

Zima na Polańskiej.
Zima na Polańskiej.
Zima na Polańskiej.
Zima na Polańskiej.
Zima na Polańskiej.
Zima na Polańskiej.

Trud i wysiłek jednak jest niczym wobec krajobrazowych walorów, jakimi emanuje Polańska. Dlatego nie rezygnujemy i idziemy w górę, wyrównując oddech co kilka kroków. Wierzchołek jest coraz bliżej. W głowie powracają obrazy z przygotowań do tej wyprawy. Zatem szczyt musi być już tuż, tuż. Około godziny 13.15 docieramy do przywierzchołkowej polanki góry. Pozostaje tylko odszukać tabliczki szczytowej schowanej pod gałązkami drzew. Odpoczywamy wgrzebując się w śnieg. Otacza nas piękny zimowy pejzaż. Jest nas tu tak dużo. Będzie z kim wspominać ten cudowne chwile.

Beskidzka Trasa Kurierska „JAGA-KORA”.
Beskidzka Trasa Kurierska „JAGA-KORA”.

Polańska (738 m n.p.m.).
Polańska (738 m n.p.m.).
Polańska (738 m n.p.m.).

Polańska.
Polana pod szczytem.

Wkrótce polanka pustoszeje. O godzinie 13.50 opuszczają ją ostatni ze zdobywców Polańskiej. Zejście przetartym szlakiem jest bardzo relaksacyjne. Dostrzegamy teraz rzeczy, na które w pocie podejścia nie zwracaliśmy uwagi. Zachwycające alejki ośnieżonych jodeł, między którymi wije się wydeptana przez nas ścieżka. Zejście odpręża, ale w głębi czujemy potężną dawkę pozytywnych emocji. Przepiękny jest ten zimowy Beskid Niski i jakże nie miałby być sercu bliski.

Zimowy pejzaż na Polańskiej.
Zimowy pejzaż na Polańskiej.
Zimowy pejzaż na Polańskiej.
Polańska.
Pejzaż zimowy jak z baśni.

Polańska.
Schodzimy.

Polańska.
Przez młodniki.

Dolinę Potoku Surowicznego osiągamy o godzinie 14.30. Trochę niżej za drzewami widać nieliczne pozostałości po istniejącej tu wsi Polany Surowiczne. Za drzewami stoją pozostałości przycerkiewnej dzwonnicy. Przy dzwonnicy znajduje się przycerkiewny cmentarz, na którym stoją 4 piaskowcowe nagrobki nadszarpnięte zębem czasu. Są ostatnimi, milczącymi świadkami dawnych mieszkańców.
Takie tu czasy, takie czasy
Że zegar jakby stanął w miejscu

(fragment piosenki „Polańska” grupy Dom o Zielonych Progach)
Kiedyś te pamiątki po wsi Polany Surowiczne mogą zniknąć zjedzone czasem. Obecnie są ratowane przez grupkę zapaleńców związanych z Wydziałem Elektrycznym Politechniki Warszawskiej oraz członków Stowarzyszenia „Magurycz” i „Styków”. To oni zadaszyli o odremontowali mury dzwonnicy.

Potok Surowiczny.
Potok Surowiczny.

Przycerkiewna dzwonnica w Polanach Surowicznych.
Przycerkiewna dzwonnica w Polanach Surowicznych.

Wnętrze dzwonnicy.
Wnętrze dzwonnicy.

Ocalały nagrobek w Polanach Surowicznych.
Ocalały nagrobek w Polanach Surowicznych.
Ocalały nagrobek w Polanach Surowicznych.
Ocalałe nagrobki w Polanach Surowicznych.

O godzinie 15.00 kierujemy się w górę Potoku Surowicznego na drogę która nas tu doprowadziła. Pustka doliny wywołuje plątaninę myśli...
A ponad wszystkim króluje Polańska
Rozkołysana wśród morza mgieł
Woła mnie dziś pieśnią ku sobie
Może odnajdę tu moje marzenia

(fragment piosenki „Polańska” grupy Dom o Zielonych Progach)

Wola Niżna i łuna słońca.
Wola Niżna i łuna słońca.
Wola Niżna - dzień chyli się ku końcowi.

Kilka minut przed szesnastą docieramy do autokaru. Przez moment pokazuje się nam jeszcze zalesiony czubek Polańskiej. Okazała się być ona zimową pięknością, tak jak cały zimowy Beskid Niski sercu bliski. Jak wspaniale jest go zwiedzać i poznawać z paczką wspaniałych ludzi. To jest właśnie spełnienie marzeń.

PS. Dziękujemy wszystkim za wszelaką pomoc, która wpłynęła na pomyślne zakończenie naszej wyprawy po Koronę Beskidu Niskiego.
Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Za dzwonnicą i czterema nagrobkami idąc w dół trzeba przejść kładką przez mały potok,potem lekko w górę a dalej jest sporych rozmiarów stary cmentarz. Odwiedzany przez kogoś ,gdyż w grudniu 2019 na kilku grobach były świeże znicze. Są tam też nowe nasadzenia drzew.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za wskazówkę. Niech kieruje wędrowców ku świadectwom przeszłości.

      Usuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas