Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Wielka i Mała Rawka

Ostatni dzień roku. W głębi ducha niesie się jeszcze wczorajszy śpiew kolędy. Jesteśmy jeszcze pod urokiem nastroju wczorajszego wieczoru. Zimowa sceneria Bieszczadów jest do tego wspaniałym dopełnieniem. Można by odnieść wrażenie, że czas niedawnych świąt jeszcze się nie skończył. Magia zimowych Bieszczadów jest niezwykła.

TRASA:
Przełęcz Wyżniańska (856 m n.p.m.) [zielony szlak] Bacówka PTTK Pod Małą Rawką (914 m n.p.m.) [zielony szlak] Mała Rawka (1272 m n.p.m.) [żółty szlak] Wielka Rawka (1307 m n.p.m.) [żółty szlak] Mała Rawka (1272 m n.p.m.) [zielony szlak] Bacówka PTTK Pod Małą Rawką (914 m n.p.m.) [zielony szlak] Przełęcz Wyżniańska (856 m n.p.m.)

OPIS:
Ruszamy dzisiaj na zimowe Rawki. Jest godzina dziewiąta, gdy rozpoczynamy marsz z Przełęczy Wyżniańskiej (856 m n.p.m.). Stąd prowadzi najprostsza droga na szczyty Rawek. Przełęcz Wyżniańska oddziela masyw Małej i Wielkiej Rawki od Połoniny Caryńskiej. Szlak z przełęczy wiedzie początkowo dość płasko przez widokowy grzbiet pokryty silnie przewianym śniegiem. Ciemne chmury wiszą nad lasem skrywając szczyty pasma granicznego. Jaśniejsze prześwity pojawiają się tylko nad doliną Prowczy znajdującej się na północnym zachodzie. Dolina ta rozdziela Połoninę Caryńską i Połoninę Wetlińską. Docieramy do Bacówki PTTK pod Małą Rawkę. Chwilkę przy niej stoimy. Nie wchodzimy do środka. Jego gościna przyda się bardziej po powrocie.

Na szlaku z Przełęczy Wyżniańskiej.
Na szlaku z Przełęczy Wyżniańskiej.

Widok na Małą Rawkę.
Widok na Małą Rawkę.

Śnieżne pustkowie.
Śnieżne pustkowie.

Od Bacówki pod Małą Rawkę idziemy chwilkę blisko skraju lasu na północny zachód. Po 200 metrach szlak wprowadza nas do lasu. Tam obniżamy się nieco ku źródliskowemu strumieniu potoku Prowcza. Przechodzimy przez malowniczo okryte śniegiem kładki. Po przecięciu potoku zaczynamy podejście. Najpierw łagodne, nie za długo jednak zbocze staje się bardzo strome. Dróżka poprowadzona jest nieco ponad jarem potoku. Momentami słychać jego wartki strumień. Około dziesiątej dochodzimy do miejsca, gdzie dróżka skręca na lewo oddalając się od źródlisk Prowczy. Zaraz za skrętem zbocze przez jest jeszcze bardziej ostre i choć tylko przez chwilę to zmusza wiele osób do założenia raków.

Widok w kierunku doliny Prowczy.
Widok w kierunku doliny Prowczy.
Widok w kierunku doliny Prowczy.

Podejście.
Podejście.

Początkowy bieg Prowczy.
Początkowy bieg Prowczy (tuż poniżej źródła).

Najostrzejszy, krótki odcinek.
Najostrzejszy, krótki odcinek - zaczynamy oddalać się od jaru Prowczy.

Wnet jednak zbocze łagodnieje. Podejście staje się przyjemne, to pozwala bardziej delektować się pięknem bukowego lasu. Na łagodnym zboczu wygodniej jest przystanąć na moment, nawet nie dla odpoczynku, ale właśnie dla możności przypatrzenia się zimowemu lasowi. Gdy nie stawiasz kroków po skrzypiącym śniegu można doznać w tym lesie zupełnej ciszy.

Przecinamy niewielką polankę, za którą rosnące drzewa stopniowo są coraz niższe, karłowate. Przestrzeń między nimi wypełnia biała mgiełka. Wciąż jest cicho i spokojnie, dziwnie bezwietrznie. Wkrótce zadrzewienie staje się rzadsze. Pojawia się roślinność krzaczasta, drzewa zanikają. Jesteśmy niedaleko połoniny okrywającej wierzchołkowe partie Małej Rawki. O godzinie 10.40 wychodzimy z lasu na bezkresną śnieżną biel, którą dotyka mglista chmura. Zbliżamy się do wierzchołka, przez który przepływa tuman przepędzany silnym wiatrem. Znów przydają się narciarskie gogle.

Tu już jest bardzo łagodnie.
Tu już jest bardzo łagodnie.

Na niewielkiej polance.
Na niewielkiej polance.

Bukowy las.
Bukowy las.

Im bliżej wierzchołka, tym drzewa są coraz niższe.
Im bliżej wierzchołka, tym drzewa są coraz niższe.

Las przed połoniną.
Las przed połoniną.

Moment przed wejściem na połoninę.
Moment przed wejściem na połoninę.

Dzwoni telefon. To Patryk, który jest z Ryśkiem na czele grupy. Informuje o słabej widoczności na wierzchołku Wielkiej Rawki. Łatwo zgubić drogę i pobłądzić. Część osób zawraca. W kilkuosobowej grupie kierujemy się na płytką przełęcz pomiędzy Małą i Wielką Rawką. Widoczność jest słaba, nie widać granicy między śniegiem i zamglonym powietrzem. Widać jednak ślady na śniegu. O dziwo na niewiele niżej położonej przełęczy wiatr zanika. Rosnący tutaj młodnik z gałązkami oprószonym puchem wygląda jak z bajki. Z naprzeciwka pojawia się kilka osób, które zawróciły przed wypiętrzeniem szczytowym Wielkiej Rawki. Ktoś jest jednak jeszcze przed nami, a my jesteśmy zamkiem. Idziemy dalej po śladach w krótkich odstępach. Za młodnikiem mamy połoninę okoloną mgłą. Gdyby nie było mgły bezpośrednio przed nami zobaczylibyśmy szczyt Wielkiej Rawki. Podchodzimy bliżej pod krótką wyniosłość. Jest tam nieduży nawis śniegu. Ostatnimi dniami wiatr wiał właśnie od tamtej strony, przenosząc śnieg z południowych stoków na północne. Idziemy po wydeptanych śladach, pokonując stromszy odcinek poruszając się w większych odstępach, tak jak czyni się to przy zagrożeniu lawinowym 2 stopnia.

Nie widać horyzontu.
Nie widać horyzontu.

We mgle.
We mgle.

Na przełęczy między Małą i Wielką Rawką.
Na przełęczy między Małą i Wielką Rawką.
Na przełęczy między Małą i Wielką Rawką.

Jesteśmy na wypiętrzeniu szczytowym. Silnie wieje. Pozostało nam kilka minut drogi do punktu szczytowego na którym stoi pokaźny betonowy słup. Pojawia się nagle wyłaniając z mgły. Jest godzina 11.30. Podchodzimy pod betonowy słup oblepiony zlodowaciałym śniegiem. Przy nim wieje najbardziej. Zimno szczypie odkryte palce, ale aby zrobić zdjęcie trzeba ściągnąć rękawiczki. Słup stanowił kiedyś stanowisko geodezyjne, dzisiaj wyznacza jedynie punkt 1307 m n.p.m.. Kiedyś znajdowała się tu drewniana wieża triangulacyjna, do dzisiejszych czasów przetrwał sam słup.

Wtem łagodnie, jakby skrzydłami ptaków, zakryto mi palcami oczy.
Ach — mówię — kochanie, gdzie masz rękawiczki? Zimno jest od dni paru.
Uważaj na swe ręce, żeby ci ich mróz czasem nie zauroczył,
bo bez twych rąk, miła, świat byłby pusty jak drzewce bez sztandaru.

(Jerzy Harasymowicz – „Pejzaż zimowy”, fragm.)

Nic tu dzisiaj po nas. Fotografie mamy zrobione. Wracamy wraz z ostatnimi, którzy weszli dzisiaj na szczyt Wielkiej Rawki, najwyższy w paśmie granicznym. Dwukrotnie pojawiają się trudności z dojściem do obejścia śnieżnego nawisu. Na grzbiecie jest mnóstwo śladów i wydeptanych w śniegu ścieżek. Kilka kroków wstecz do rozejścia pomaga wejść na właściwą drogę, tą którą niedawno wchodziliśmy. Schodzimy na przełęcz. W dalszym ciągu jest na niej cicho i bajecznie.

Wielka Rawka (1307 m n.p.m.)
Wielka Rawka (1307 m n.p.m.).

Wielka Rawka (1307 m n.p.m.)
Wielka Rawka (1307 m n.p.m.).

Pod wierzchołkowym stokiem Wielkiej Rawki.
Pod wierzchołkowym stokiem Wielkiej Rawki.
Pod wierzchołkowym stokiem Wielkiej Rawki.

Na przełęczy.
Na przełęczy.

Spoglądamy na siebie. We włosach, czapkach i całym odzieniu zostały pamiątki z chłodnej, a raczej mroźnej Wielkiej Rawki. Wiatr poprzylepiał nam zlodowaciałe drobiny na czapki i do ubrania, niektórym wplótł się siwymi nitkami we włosy.

Na Małej Rawce wiatr chyba nieco osłabł. Można zdjąć na chwilę rękawiczki, a nawet przysiąść na desce ławki wystającej ze zmarzniętego śniegu pod szczytowym słupkiem. Jest godzina 12.15. Po przerwie opuszczamy szczyt Małej Rawki. Schodząc mijamy sporo innych turystów zmierzających w przeciwnym kierunku. Zostawiamy im informację o warunkach, które ich czekają. My już sukcesywnie obniżamy wysokość. W porównaniu do innych okolicznych masywów grzbiet Rawek cechuje duża deniwelacja względna. Aby zmierzyć się z nią musieliśmy pokonać od Przełęczy Wyżniańskiej ponad 450 metrów różnicy poziomów.

Przełęcz między Małą i Wielką Rawką.
Przełęcz między Małą i Wielką Rawką.
Przełęcz między Małą i Wielką Rawką.
Przełęcz między Małą i Wielką Rawką.

Mała Rawka (1272 m n.p.m.)Mała Rawka (1272 m n.p.m.)
Mała Rawka (1272 m n.p.m.).

Zejście z Małej Rawki.
Zejście z Małej Rawki.

Schodzi się nam niezmiernie lekko. Zejście jest szybkie. Wiemy, że na Wielką Rawkę przyjedziemy jeszcze raz, gdy będzie łaskawsza i obdarzy nas piękną panoramą. Dzisiejsza aura, surowsza, ale całkiem zwyczajna w zimowych Bieszczadach była szczególna. Zostawia wyjątkowe wspomnienia, bardzo ciepłe wspomnienia, bo kojarzone z twarzami osób, z którymi razem ruszyliśmy zdobyć górę.

W Bacówce pod Małą Rawką jest ciasno. Znajdujemy jednak kawałeczek ławki przy stole, aby przekąsić coś drobnego i napić się kawy. Po odpoczynku wracamy na Przełęcz Wyżniańską, skąd o godzinie 14.45 odjeżdżamy do Ustrzyk Górnych, gdzie pożegnamy odchodzący rok i przywitamy nowy.

Z lodową siwizną.
Z lodową siwizną.
Z lodową siwizną.

Przy Bacówce PTTK pod Wielką Rawką.
Przy Bacówce PTTK pod Wielką Rawką.

Przełęcz Wyżniańska (856 m n.p.m.)
Przełęcz Wyżniańska (856 m n.p.m.).

Jaka to będzie noc? Dawno z takim entuzjazmem nie oczekiwaliśmy sylwestrowej zabawy. Dawno nie spędzaliśmy tego czasu w tak dużej grupie, na sali balowej, przy dźwiękach muzy pokoleń. O takim Sylwestrze, z przyjaciółmi ze szlaku marzyliśmy już od ponad roku. Miejsca na niego zapełniały się już od stycznia, kiedy padł pomysł, że to właśnie tutaj w Ustrzykach Górnych dobrze byłoby przyjechać i spędzić cały czas sylwestrowo-noworoczny. W wakacje zaczęło brakować już miejsc, a we wrześniu właściwie już ich nie było. Tylko w wyniku rotacji osób czasem komuś udawało wskoczyć na miejsce kogoś kto musiał zrezygnować, bo kontuzja, bo coś tam... Szkoda, że nie ma tu wszystkich, lecz sercem i duchem jesteśmy ze wszystkimi.




LINKI DO POZOSTAŁYCH RELACJI Z ZIMOWYCH HARCÓW:
30.12.2017 - Chatka Puchatka - Pożegnanie dnia na Wetlińskiej
30.12.2017 - Wieczór kolęd
31.12.2017 - Wielka i Mała Rawka
31.12.2017 - Jaki był rok 2017
31.12.2017 - Sylwestrowa noc
1.01.2018 - Bieszczadzki kulig na Nowy Rok
2.01.2018 - Tarnica - bieszczadzka królowa

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas