Pochmurny, chłodny dzień... zupełnie niewiosenna pogoda, choć minął już miesiąc od rozpoczęcia kalendarzowej wiosny. Stare porzekadło ludowe rzecze „kwiecień, plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata”. I tak namiastka lata nadarzyła się już kilka dni temu, teraz chyba nadeszła chwila na ostatni zimowy oddech. W tych mało zachwycających warunkach rozpoczynamy marsz do Bacówki nad Wierchomlą.
TRASA:
Wierchomla Mała Bacówka nad Wierchomlą (887 m n.p.m.) Pusta Wielka (1061 m n.p.m.) - Wierchomla Wielka
Wycieczkę rozpoczynamy w wiosce Wierchomla Mała położonej w dolinie potoku Mała Wierchomlanka, która po połączeniu się z potokiem Potasznia w niższych partiach doliny tworzy Wierchomlankę. Wierchomla Mała lokowana była na początku XVII wieku na przywileju biskupa Bernarda Maciejowskiego, a jej zasadźcą był Fedor z pobliskiego Szczawnika. Dolina Małej Wierchomlanki była jednak zasiedlona dużo wcześniej przez ludność łemkowską, która w latach 1945 i 1947 została przymusowo przesiedlona na Ukrainę i na ziemie odzyskane.
Drogę do Bacówki nad Wierchomlą wskazywać nam będą czarne znaki szlaku, który rozpoczyna się w miejscu, gdzie Mała Wierchomlanka łączy się z wodami Potaszni. Szlak podejmujemy powyżej tego miejsca, bliżej centrum wsi gdzie prężnie działa ośrodek narciarski „Dwie Doliny”. Ośrodek ten usytuowany jest po obu stronach grzbietu odchodzącego od głównego grzbietu Pasma Jaworzyny Krynickiej, który o godzinie 10.25 rozpoczynamy podchodzić.
Wierchomla Mała. Chata pod Pustą. |
Najpierw wąską szosą. Mijamy z lewej murowaną kapliczkę św. Teresy. Powyżej niej pasie się całkiem spora gromadka owiec. Przed sobą mamy mostek nad Małą Wierchomlanką, za którym tuż przed Chatą pod Pustą skręcamy w lewo na północny wschód. W dalszym ciągu maszerujemy asfaltową drogą mając po lewej potok Małej Wierchomlanki, a wkrótce po prawej. Po 15 minutach marszu kończy się asfalt. Mijamy sztucznie wytworzoną kaskadę na potoku i niebawem po kamieniach przekraczamy bród Małej Wierchomlanki. Droga dalej wyraźnie pnie się ponad nurt bystrego potoku. Tabliczka na starej jabłoni informuje nas, że do bacówki pozostało jeszcze 35 minut marszu.
Wierchomla Mała. |
Przejście Wierchomlanki. |
Przed wejściem do lasu. |
Droga robi się kamienista i błotnista. Wnet zagłębia się w świerkowym lesie oprószonym śniegiem. Na szlaku pojawia się troszkę błota. Po drwach przechodzimy nad wodnymi strużkami przecinającymi naszą ścieżkę. Nieco dalej las urozmaicają buki i inne drzewa. O godzinie 11.05 wychodzimy na polanę, gdzie przecinamy kolejną strużkę wody.
W świerkowym lesie oprószonym śniegiem. |
Wchodzimy na Polanę nad Wierchomlą. |
Znajdujemy się na Polanie nad Wierchomlą, położonej na stokach opadających do doliny Małej Wierchomlanki. To obszar źródliskowy Małej Wierchomlanki. Niegdyś obszar Polany nad Wierchomlą pokryty był polami uprawnimy i łąkami użytkowanymi przez mieszkających Łemków. Przed II wojną światową stało tu kilkanaście chyż. Obecnie polana zarasta.
Przecinamy niewielki młodnik i wchodzimy na partie podgrzbietowe Polany nad Wierchomlą. Z lewej widać stąd nieodległą drewnianą Bacówkę nad Wierchomlą, położoną na wysokości 895 m n.p.m. Działa ona od 1978 roku w przebudowanym spichlerzu, który został przeniesiony tutaj ze Złockiego. O godzinie 11.20 osiągamy drogę grzbietową, gdzie skręcamy w lewo w kierunku bacówki. Dzieli nas od niej nie więcej niż trzy minuty marszu.
Polana nad Wierchomlą. |
Polana nad Wierchomlą. Na grzbiecie widoczna jest Bacówka nad Wierchomlą. |
Bacówka nad Wierchomlą. |
Teren Bacówki nad Wierchomlą słynie z walorów widokowych. Wspaniale prezentuje się stąd Beskid Sądecki, czy Tatry i inne pasma po stronie słowackiej. Dzisiejsze chmury jednak pozbawiają nas tych wspaniałych widoków. Taki jest kwiecień, jak rzecze to stare porzekadło ludowe: „kwiecień, plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata”. Namiastka lata nadarzyła się kilka dni temu, teraz chyba nadeszła chwila na ostatni zimowy oddech. W tych mniej dogodnych warunkach atmosferycznych dostrzec można jedynie zarys Tatr, Pasmo Radziejowej i bliższe wzniesienia.
Widok z Polany nad Wierchomlą. |
Dzisiejszego dnia Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze organizuje pod Bacówką nad Wierchomlą uroczyste XII Małopolskie Rozpoczęcie Sezonu Turystycznego „WIOSNA 2015”. Z faktycznym rozpoczęciem sezonu turystycznego impreza ta oczywiście ma niewiele wspólnego, bo dla większości jej uczestników sezon turystyczny trwał cały kalendarzowy rok. Jest to raczej spotkanie ludzi, których łączy ta sama pasja do gór i wędrówek. Zamiłowanie to każdy tłumaczy na swój sposób. Ten lubi po prostu chodzić, tamten zdobywać szczyty, chłonąć przepiękne panoramy, ktoś inny lubi podglądać rozkwitającą przyrodę, a jeszcze inny inaczej wyjaśnia swoje zamiłowanie do górskiego świata.
Przy Bacówce pod Wierchomlą. |
Dzisiaj w Bacówce nad Wierchomlą jest okazja do powspominania, pogadania o planach, podzielenia się nimi z innymi. Są tu turyści z Nowego Sącza, z Gorlic, Bochni, a nawet Słowacy z Preszowa, no i oczywiście rozśpiewana grupa z Krakowa. W schronisku jest bardzo ciasno. Ludzie bawią się w przy muzykującej kapeli góralskiej z Piwnicznej. W tych sielskich klimatach spędzamy czas aż do godziny 14.30.
Msza. |
Zachmurzyło się bardziej, zabierając jakikolwiek widok na Tatry. |
Polana nad Wierchomlą. |
Zachmurzyło się bardziej, zabierając jakikolwiek widok na Tatry. Powiewa chłodem i chwilami prószy śnieg. Podążamy w kierunku Pustej Wielkiej niebieskim szlakiem przez widokowe hale, idąc gruntową drogą dojazdową ze Szczawnika do Bacówki nad Wierchomlą. Pokonujemy niewielkie grzbietowe wzniesienie, z zadrzewionym wierzchołkiem, za którym ciągnie się polana Długie Młaki. Na wprost widzimy stąd okazale Pustą Wielką.
Polana nad Wierchomlą. |
Długie Młaki. |
Wkrótce przechodzimy przez kolejny skrawek lasu, za którym mamy kolejną rozległą polanę Wyżnie Młaki. Trawiasta połać nie ogranicza się do samej polany, ale opada również zachodnim zboczem do doliny Wierchomlanki. Po obu stronach grzbietu z polaną Wyżnie Młaki znajdują się trasy narciarskie i wyciągi należące do ośrodka „Dwie Doliny”.
Wyżnie Młaki. Strefa tras narciarskich. |
Po przeciwległej stronie polany Wyżnie Młaki szlak łagodnie zmierza w kierunku szczytu Jaworzynki (1001 m n.p.m.), przechodząc obok połemkowskiej kapliczki pod wezwaniem Św. Wendelina, patrona pasterzy. Przy kapliczce dochodzi do naszego niebieskiego szlaku szlaka żółty ze Szczawnika. Grzbietowa dróżka wchodzi na szczyt Jaworzynki. Szybko jednak orientujemy się, że brak jest na niej znaków, choć mapa pokazuje że szlak prowadzi na szczyt Jaworzynki. Wracamy pod kapliczkę. Odnajdujemy boczną ścieżkę, przy której odnajdujemy zagubione znaki, zagubione ze względu na brak strzałki sygnalizującej skręt szlaku w prawo.
Znaki niebieskiego i żółtego szlaku obchodzą szczyt Jaworzynki, ale wkrótce za nim wracają na dróżką przechodzącą przez wierzchołek. Mogliśmy więc nie zawracać na szczycie Jaworzynki. Trochę dziwnie wytyczono w tym miejscu szlaki.
Kapliczka pw. św. Wendelina, patrona pasterzy. |
Wyżnie Młaki. |
Wyżnie Młaki. |
Schodzimy zalesionym zboczem Jaworzynki na przełęcz, za która rozpoczynamy bardziej strome podejście na Pustą Wielką. O godzinie 15.40 docieramy do węzła szlaków. Tutaj uwaga, bo łatwo pomylić drogę. Gdybyśmy podążali dalej niebieskim lub żółtym szlakiem zeszlibyśmy do Żegiestowa, a nie tam gdzie chcemy, czyli Wierchomli Wielkiej. Według mapy w tym miejscu powinniśmy spotkać początek czarnego szlaku. Jest tylko nieznakowana ścieżka na wierzchołek Pustej Wielkiej. Drogę na tą ścieżkę wskazuje drogowskaz turystyczny.
Nieoznakowaną ścieżką w niecałe pięć minut osiągamy szczyt Pustej Wielkiej (1061 m n.p.m.). Tutaj dopiero mamy początek czarnego szlaku, który prowadzi do Żegiestowa, jak też do początku czerwonego szlaku gminnego przechodzącego przez Wierchomlę Wielką. Jest godzina 15.45. Przed dalszą drogą robimy sobie na szczycie dwudziestominutowy odpoczynek.
Leśny rezerwat na Pustej Wielkiej. |
Pusta Wielka (1061 m n.p.m.). |
Strome północne zbocza pod szczytem Pustej Wielkiej porośnięte są starodrzewem bukowo-jodłowym. Las ten przypomina pierwotną puszczę karpacką, choć przeważają w nim młode drzewa. Najstarsze okazy drzew w większości uschnięte leżą powalone na ziemi lub stoją martwe, służąc jako miejsce gniazdowania dla ptaków dziuplaków. Również w bezpośrednim sąsiedztwie granic występują drzewostany młodsze, tworząc jego strefę ochronną. Las ten objęty jest ochroną rezerwatu przyrody „Wierchomla”.
W otoczeniu tego lasu na zboczach Pustej Wielkiej znajdują się wychodnie skalne gruboławicowych piaskowców i zlepieńców, a także 3-metrowa grota. Skałki widoczne są od samego szczytu góry. Objęto je dodatkową ochroną jako pomniki przyrody. Grupy skałek piaskowcowych ustanowione zostały pomnikami przyrody:
- „Pusta Wielka I” obejmująca naturalne formy skalne w postaci progów i niewielkich ambon w otoczeniu lasu zbliżonego do naturalnego leżące na obszarze 3 ha,
- „Pusta Wielka II” obejmująca grzebień skalny, wychodnie, uskoki wraz z drzewostanem o cechach lasu naturalnego rozciągający się na powierzchnia 5 ha.
Obszar rezerwatu „Wierchomla” stanowi również źródlisko (4 źródła) potoku Pusta, który zasila potok Wierchomlanka.
Okolice szczytu Pustej Wielkiej. |
Wychodnie na Pustej Wielkiej. |
Pusta Wielka (1061 m n.p.m.). |
Las na Pustej Wielkiej. |
Dawniej Pusta Wielka był terenem wypasowym. Szczyt pozbawiony wówczas drzew był bardzo widokowy. Obecnie jednak dość silnie zarasta. Widoki z niego są skromne. O godzinie 16.05 rozpoczynamy zejście z wierzchołka Pustej Wielkiej czarnym szlakiem.
Czarny szlak prowadzi do Żegiestowa. Musimy być uważni, aby nie przeoczyć gminnego szlaku czerwonego. Jego malowanie jest nieco inne niż tradycyjnie spotykane, gdyż jego znaki składają się tylko z dwóch pasków: górnego białego i dolnego czerwonego. Czerwony szlak gminny spotykamy po 10 minutach od wierzchołka Pustej Wielkiej. Odchodzą na prawo od czarnego szlaku.
Czerwony szlaki gminny prowadzi obok grup starych buków, jodeł...
Czujesz?…Duch lasu musnął nas skrzydłami,Czarne namioty jodeł go schowały…Bór głucho jęknął i zachwiał się cały,Rosy się z jodeł sypnęły perłami…
(J. Ejsmond, Drzewa)
...wkrótce opuszczamy jednak strefę rezerwatu „Wierchomla” i przy szlaku zaczyna dominować świerk. Ścieżka schodzi w dół leśnego zbocza chwilami dość stromo, czasem po kamieniach.
Szlak gminny do Wierchomli Wielkiej. |
Szlak gminny do Wierchomli Wielkiej. |
Szlak gminny do Wierchomli Wielkiej. |
O godzinie 16.40 przechodzimy pod linią energetyczną wysokiego napięcia, a 10 minut później wychodzimy na rozległe hale ponad wsią Wierchomla Wielka. Rosną na nich zwiastuny wiosny - pierwiosnki wyniosłe (Primula elatior). Niżej widać stodółkę i oparte o nią ostrewki. Nasza ścieżka nie wiadomo kiedy przeistoczyła w polną dróżkę.
Hala nad Wierchomlą Wielką. |
Kępka drzew na hali. |
Pierwiosnek wyniosły (Primula elatior). |
Hala nad Wierchomlą Wielką. |
Stodółka i ostrewki. |
Jeszcze jeden zagajnik przed nami i niewielki lasek, gdzie dróżka nabiera stromości. Oj, trzeba zwolnić na śliskich kamieniach. Z prawej znów malownicza polanka, a na środku wsparte o siebie ostrewki. Trzech turystów odpoczywa siedząc na skraju.
Jeszcze chwilę walczymy ze stromym, kamienistym zejściem i o godzinie 17.35 wychodzimy z lasu na brzeg Wierchomlanki. Nad nią wisi wysoko zawieszony drewniany mostek - przemieszczamy się na przeciwległy brzeg potoku. Tam opłukujemy błoto z obuwia. Do zakończenia wycieczki pozostaje nam krótkie przejście szosą w dół doliny. Mijamy greckokatolicką cerkiew pod wezwaniem Św. Michała Archanioła z 1821 roku, służącą teraz jako kościół katolicki i 100 metrów dalej kończymy wędrówkę.
Niewielki lasek. |
Droga nabiera stromości. |
Znów malownicza polanka. |
Mostek nad Wierchomlanką w Wierchomli Wielkiej. |
Cerkiew pw. św. Michała Archanioła wWierchomli Wielkiej z 1821 roku. |
Z Łemkowszczyzną spotkamy się jeszcze tego roku i zapewne na mapie naszych wędrówek nie zabraknie również Wierchomli i pamiątek z jej przeszłości. Już nie możemy się doczekać powrotu w te strony. Dzisiaj dziękujemy wszystkim za ostrożność i rozsądek w górskim terenie, za zdyscyplinowanie integrujące całą naszą grupę, a przede wszystkim za radosny klimat i pieśni rozpływające się nad Wierchomlą. To było wspaniałe jak wiosenne odradzanie się życia, nawet jeśli dzieje się ono w deszczu, w śniegu, czy w błotnistych roztopach. To magia Waszej niezwykłej witalności. Do zobaczenia na kolejnej górskiej wędrówce.
Z poetyckiego kajetu
WIERCHOMLA Niech uwierzy mi kto chce, wczoraj byłem z KTG. A tak mówiąc między nami, no to również z „Wędrowcami”. Zasiedziałem się troszeczkę, czas się ruszyć na wycieczkę. Rozpoczęcie jest sezonu, nie wypada siedzieć w domu. Do Bacówki nad Wierchomlą czarnym szlakiem podążamy. Idziemy tam grupą całą od Wierchomli zwanej „Małą”. A po szlaku śnieg i błoto, nad Wierchomlą słońca nima. w górze wiatr gwiżdże złowrogo, czy to wiosna?, czy to zima? A nagrodą jest spotkanie, przed szałasem na polanie. Są konkursy i msza święta, każdy z Was ją zapamięta. Jest gitara i śpiewanie, są uśmiechy na spotkanie. Jest tyle życzliwych ludzi, chyba w domu im się nudzi. Odpoczynku już czas minął, szlak niebieski jest przed nami. Wokół widzę śnieg i ludzi, ludzi zwanych Turystami. Na polanie „Wyżne Młaki”, pogubiliśmy gdzieś szlaki. Była więc korekta niewielka, I przed nami „Pusta Wielka”. Pusta Wielka? - jaka pusta?, ale macie ludzie gusta. Ja tu widzę ludzi wiele, nawet dzisiaj i to w Niedziele. Marek z Dorką wprost z butelki, piją mleka łyczek wielki. Bo do domu jest daleko, chcesz tam trafić - to pij mleko !!! Teraz szlak czarny przed nami i czerwony z kamieniami. Śliskie błoto i kamienie, to dla mnie już jest cierpienie. Grupa idzie nas niewielka, przed nami Wierchomla Wielka. Więc ze szlaku do strumyka, błoto z butów szybko znika. Teraz idę z dumną miną, że ten dzień szczęśliwie minął. I już mam ochotę wielką, znów odwiedzić „Pustą Wielką”. Zbyszek |
Rozpoczęcie sezonu w Wierchomli Rano na miejscu zbiórki, poczułem się mały, Aż dwa autobusy na nas tu czekały! Jak to zwykle rano - była „gadka-szmatka”, Do złego auta wsiedliśmy … Konieczna, przesiadka! Siedzimy już w „dobrym” i wreszcie ruszamy, Tak ze dwie godziny do celu dziś mamy. Dla osób co mają turystyczne „zacięcie”, Dziś będzie sezonu nowe rozpoczęcie. Trochę kilometrów drogą przemnożymy, Jedziemy dzisiaj na Pustą w paśmie Jaworzyny. Lecz wcześniej, przed wiatrem osłaniając, główkę, Odwiedzimy nad Wierchomlą leżącą Bacówkę. Będzie tu impreza, którą się wspomina, Po raz kolejny sezon tu się rozpoczyna. Lecz najpierw dojedźmy! Co my tutaj mamy? Aż dwa uzdrowiska po drodze mijamy. Pierwsza wieś to Rytro. Jest tu coś, ktoś spyta? Z daleka na górze zamczysko nas wita! I dalej Piwniczna, znane uzdrowisko. Stąd, to do Wierchomli, jest już całkiem blisko. A z Małej Wierchomli, my szlak czarny mamy, I spokojnym marszem do celu zdążamy. Niestety jest zimno i wiatr chłosta główkę, Ale po godzinie, mamy już Bacówkę! Rozpoczęcie sezonu będzie uroczyste. Jak zwykle, mszą święta - to jest oczywiste! Ksiądz co mszę prowadził wygłosił kazanie, Do Papieża – Turysty, było nawiązanie. Bo „nasz” Papież kochał góry niesłychanie, Dla wszystkich turystów miał takie przesłanie: - Niech Jego maksyma, będzie dla nas droga – „Kto chodzi po górach, ten jest bliżej Boga!” (Pani co za organistę dziś występowała, Wszyscy ocenili - że się nie popisała!) A po mszy w schronisku, było śmiechu wiela, Grała doskonale - góralska kapela! Wszyscy z nią śpiewali, niektórzy tańczyli, Inni przy stolikach, grzane piwo pili. I grupa „Wędrowców”, też gorsza nie była, Przed schroniskiem koncert niezły odstawiła … Iwona z Rafałem na gitarze grali, Waldek z reszta grupy, ochoczo śpiewali. „Zakończcie śpiewanie! Chłopaki, dziewczyny! Trzeba zdobyć Pustą, w paśmie Jaworzyny.” Szefa trzeba słuchać! Za Markiem ruszamy, Na szczyt „naszej” góry, niebieski szlak mamy. Miejscami jest błoto, ale śnieg się trzyma. Są dwie pory na raz: i wiosna, i zima! Mimo, iż przy końcu, co nieco błądzimy, Po sześciu kwadransach, na Pustą wchodzimy. Tu grupowa fotka i do dołu czarnym, I kontynuacja, czerwonym, lokalnym. Sześćset przewyższenia, więc stromo schodzimy, I kilka upadków w drodze zaliczymy. Ale pokonamy przeciwności wszelkie, Po godzinie jesteśmy już, w Wierchomli Wielkiej. Po męczącym zejściu, to cieszy człowieka, Kiedy widzi, że ciepły autobus czeka. W drodze powrotnej kilka podziękowań mamy, I po dwóch godzinach, znów Kraków witamy. Dziś każdy turysta, to jest wniebowzięty, Bo może powiedzieć: „Sezon rozpoczęty!” 19 kwiecień 2015 r – aktywnie rozpoczął sezon - Waldemar Ciszewski. |
Piękna wędrówka. Bardzo lubię okolice Wierchomli. Tutaj uczyłem się jeździć na nartach :)
OdpowiedzUsuńTeren mi nieznany. Dziękuję za miłą wędrówkę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki,wspaniała wędrówka :) Nie mieliśmy pojęcia, że te żółte kwiatki na łąkach to pierwiosnki wyniosłe - dla nas to były miodunki :) ale w człowiek uczy się przez całe życie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
świetna wycieczka...cerkiew przepiękna :)
OdpowiedzUsuń