Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

GSB na raty, etap 6: Przełęcz Glinne - Markowe Szczawiny

TRASA:
Przełęcz Glinne, słow. Hliny (809 m n.p.m.) Student (935 m n.p.m.) Beskid Korbielowski, słow. Weska (954 m n.p.m.) Beskid Krzyżowski, Szelust (923 m n.p.m.) Jaworzyna (1047 m n.p.m.) Mędralowa, słow. Modrálová (1069 m n.p.m.) Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m n.p.m.) Zawoja Markowe

OPIS:
Na Przełęczy Glinne dzisiaj zaczynamy,
za plecami Pilsko mamy,
na Studenta się wspinamy.
Słonko nam przez chmurki świeci
i już droga z górki leci.
Teraz pod górkę idziemy wygodnie,
Beskid Korbielowski prezentuje swe wychodnie.
Beskid Krzyżowski przed nami staje,
a spora chmurka deszczyk nam daje.
My się deszczu nie boimy,
dalej żwawo wędrujemy.
Jaworzyna śniegiem wita,
sanna była by tu znakomita.
Na Głuchaczkach troszkę odpoczniemy
I na Mędralową szybko podążymy.
Tutaj mała niespodzianka,
śniegu mamy po kolanka.
W butach zimna chlupie woda,
trochę nam tych butów szkoda.
Tabakowe Siodło, Jałowcowy Garb,
Jałowcowe Siodło, Żywieckie Rozstaje,
Fickowe Rozstaje - chociaż droga ciężka
nikt tutaj nie staje.
Zerwa Cylowa to dla nas znak,
że wnet dobrego piwka poczujemy smak.
Są Markowe Szczawiny,
wszyscy bardzo się cieszymy.
Tutaj wszyscy odpoczniemy,
nasze brzuszki napełnimy.
Schronisko na Markowych ciepło nas wita
kuchnia u nich znakomita
Koniec biesiady, Rafał czeka
droga do domu daleka.
Nie na długo ze szlakiem sie rozstajemy,
pierwszego maja znów tu będziemy.
~~Dorota


Główny Szlak Beskidzki
etap 6
Przełęcz GlinneMarkowe Szczawiny
24,3 km

O godzinie 9.50 stajemy na Przełęcz Glinne (słow. Hliny, 809 m n.p.m.), zwaną też Korbielowską. Jeszcze w 2007 roku funkcjonowało tu przejście graniczne na Słowację „Oravská Polhora – Korbielów”. Od czasu wejścia Polski do Układu z Schengen, po celnikach i strażnikach pozostały tylko budynki.

Przełęcz Glinne (słow. Hliny, 809 m n.p.m.). Przejście graniczne „Oravská Polhora - Korbielów”.
Przełęcz Glinne (słow. Hliny, 809 m n.p.m.). Przejście graniczne „Oravská Polhora - Korbielów”.

To tu w zeszłym roku zakończyliśmy wędrówkę Głównym Szlakiem Beskidzkim. Dziś wyruszamy stąd na kolejną, długą wędrówkę, by kontynuować to co zaczęliśmy. Na zachodzie widać zaśnieżony grzbiet Pilska, a poniżej leśne zbocza, które przemierzaliśmy w ubiegłym roku. Czynimy jeszcze ostatnie przygotowania, sprawdzamy sprzęt i ruszamy w drogę. Zostawiamy Pilsko za sobą.

Spojrzenie z Przełęczy Glinne w kierunku Studenta
Spojrzenie z Przełęczy Glinne w kierunku Studenta.

Widok na Przełęcz Glinne z podejścia na Studenta
Widok na Przełęcz Glinne z podejścia na Studenta.

Na początek pokonujemy bardzo strome, ale krótkie zbocze. Dalej łagodnie zmierzamy leśną przecinką na pierwszy szczyt - Student (935 m n.p.m.). Łatwo go zdobywamy po 20 minutach - tyle czasu mija od wyruszenia z Przełęczy Glinne. Na szczycie Studenta nasz czerwony szlak skręca na północny wschód.

Początkowe bardzo strome, ale krótkie zbocze Studenta
Początkowe bardzo strome, ale krótkie zbocze Studenta.

Student (935 m n.p.m.).

Student (935 m n.p.m.).

Schodzimy w dół. Po lewej od naszej ścieżki rozciąga się podszczytowa polana - trochę zarastająca, ale dająca bardzo ładne widoki na Korbielów i ciągające się na północ wzniesienia. Schodzimy dalej nieco podmokłą ścieżką, omijając nieliczne kałuże. W prześwitach leśnych ukazuje się nam potężny masyw Babiej Góry. Pokazuje się nam z profilu mniej nam znanego, ukazując łagodne stoki po stronie południowej. Babia Góra wygląda jakby była niedaleko, ale to tylko złudzenie odległości, tak częste, że aż zwyczajne w górach.

Widok z podszczytowej polany Studenta na Korbielów i ciągające się na północ wzniesienia.

Podchodzimy kolejny szczyt - Beskid Korbielowski (954 m n.p.m.). Ścieżka nasza dość łagodnie wznosi się po jego grzbiecie. Utwardzona jest przez naturę materiałem skalnym. Skały uzewnętrzniają się po lewej stronie zbocza tworząc wiele wychodni. Zbocze to jest przez to zdecydowanie bardziej strome niż zbocze po prawej, opadające na Słowację.

Podejście na Beskid Korbielowski (954 m n.p.m.)
Podejście na Beskid Korbielowski (954 m n.p.m.).

Podejście na Beskid Korbielowski (słow. Westka, 954 m n.p.m.)
Podejście na Beskid Korbielowski (słow. Westka, 954 m n.p.m.).

Około godziny 10.50 mijamy zalesiony szczyt Beskidu Korbielowskiego (słow. Westka, 955 m n.p.m.). Zaraz potem wychodzimy na Polanę Beskid. W rozpędzie zapuszczamy się dalej zostawiając czerwony szlak za sobą kilkadziesiąt metrów z tyłu. Z polany doskonale widać dwa kolejne nasze cele - Beskid Krzyżowski i Jaworzynę.

Widok z polany podszczytowej Beskidu Korbielowskiego
Widok z polany podszczytowej Beskidu Korbielowskiego.
Z prawej mamy Beskid Krzyżowski (923 m n.p.m.), a za nim Jaworzynę (1047 m n.p.m.).

Chatka na polanie podszczytowej Beskidu Korbielowskiego
Chatka na polanie podszczytowej Beskidu Korbielowskiego.

Wracamy w kierunku szczytu Beskidu Korbielowskiego, na skraj lasu, gdzie nasz czerwony szlak skręca na wschód i biegnie dalej przeważnie wzdłuż krawędzi lasu. Maszerujemy grzbietem ponad polanami korbielowskiego osiedla Na Dolinkach. Na szlaku pojawia się kilka niewielkich płatów śniegu i kilka połamanych drzew. Zmartwieniem jest jednak niebo pokryte chmurami, z których właśnie zaczęło padać. Zrobiło się chłodno. Zabezpieczamy plecaki przed przemoknięciem, a sami zakładamy kurtki.

Ponad polanami korbielowskiego osiedla Na Dolinkach
Ponad polanami korbielowskiego osiedla Na Dolinkach.

O godzinie 11.15 przechodzimy przez położone na wysokości 854 m n.p.m. siodło przełęczy pod Beskidem Krzyżowskim. Przełęcz ta ma połączenie z Korbielowem Górnym dzięki żółtemu szlakowi. Z przełęczy ścieżka czerwonego szlaku rozpoczyna wznosić się po grzbiecie Beskidu Krzyżowskiego, pokrytego świerkowym lasem. Kilka razy w powietrzu rozlegają się grzmoty. Deszcz nie jest wielki, ale gdzieś niedaleko sytuacja wygląda diametralnie gorzej. Ciemne chmury są raczej za nami i przeciągają się z południa na północ, a więc nie w naszą stronę. Najlepszym możliwością jest zatem dalsza wędrówka przed siebie.

Szybko zdobywamy nieco odsłonięty szczyt Beskidu Krzyżowskiego (923 m n.p.m.) i szybko z niego schodzimy. Zejście jest bardziej strome niż wcześniejsze wejście. Przecinka leśna granicy państwowej, przez którą biegnie nasz szlak odsłania kolejny szczyt - Jaworzynę. Bardziej po prawej znów pojawia się Babia Góra. Wciąż pokazuje nam swoje łagodne, południowe stoki.

Szczyt Beskidu Krzyżowskiego (923 m n.p.m.)
Szczyt Beskidu Krzyżowskiego (923 m n.p.m.).

Zejście z Beskidu Krzyżowskiego
Zejście z Beskidu Krzyżowskiego.

Ulewa nad Korbielowem (widok z Przełęczy Pólgórskiej)
Ulewa nad Korbielowem (widok z Przełęczy Półgórskiej).
O godzinie 11.45 schodzimy na Przełęcz Półgórską (słow. Sedlo Pod Beskydom, 809 m n.p.m.). Znajduje się na niej polana i szałas. Widać z niej ciemne, groźnie wyglądające chmury wiszące nieco za Korbielowem. Deszcze leje się tam strugami. U nas przestało padać.

Przełęcz Półgórska (słow. Sedlo Pod Beskydom, 809 m n.p.m.)
Przełęcz Półgórska (słow. Sedlo Pod Beskydom, 809 m n.p.m.).
Przed nami wznosi się Jaworzyna (1047 m n.p.m.).

Wspinamy się zatem na Jaworzynę. Podejście ma zmienne nachylenie. Od naszej ścieżki na stronę polską opadają polany, odsłaniając piękną panoramę Pilska i szczytów Beskidu Żywieckiego.

Podejście na Jaworzynę
Podejście na Jaworzynę.

Pilsko (1557 m n.p.m.) ze stoków Jaworzyny
Pilsko (1557 m n.p.m.) ze stoków Jaworzyny.

Babia Góra (1725 m n.p.m.) ze stoków Jaworzyny
Babia Góra (1725 m n.p.m.) ze stoków Jaworzyny.

W drodze na szczyt Jaworzyny
W drodze na szczyt Jaworzyny.

Przed szczytem Jaworzyny pojawiają się płaty stwardniałego śniegu, który chwilę potem pokrywa już praktycznie każde miejsce wokół szczytu góry. Źle się po takim czymś idzie, gdyż ta zlodowaciała śnieżna skorupa łamie się pod naszymi nogami w najmniej spodziewanym momencie. Mamy teraz wokół więcej kolorytów zimy aniżeli wiosny. Szczyt Jaworzyny o wysokości 1047 m n.p.m. udaje się przejść o godzinie 12.35. Zejście wciąż utrudnia śnieg, który jednak niknie w miarę zmniejszania naszej wysokości.

Przed szczytem Jaworzyny (1047 m n.p.m.)
Przed szczytem Jaworzyny (1047 m n.p.m.).

Jaworzyna (1047 m n.p.m.)
Jaworzyna (1047 m n.p.m.).

Zejście z Jaworzyny
Zejście z Jaworzyny.

Jeden z nielicznych widoków z Jaworzyny
Jeden z nielicznych widoków z Jaworzyny.

Znajdującą się przed nami Przełęcz Głuchaczki (słow. Hluchačky, 830 m n.p.m.) osiągamy o godzinie 13.15. Po stronie słowackiej, tak jak przez większość naszej trasy teren jest zalesiony. Po polskiej stronie po przełęczy rozciągają się łąki. Znajduje się na nich baza namiotowa, funkcjonująca w okresie letnim. Tam robimy sobie dwudziestominutową przerwę.

Przełęcz Głuchaczki (słow. Hluchačky, 830 m n.p.m.)
Przełęcz Głuchaczki (słow. Hluchačky, 830 m n.p.m.).
Za nią wznosi się Mędralowa Zachodnia (1024 m n.p.m.).

Baza namiotowa na Przełęczy Głuchaczki
Baza namiotowa na Przełęczy Głuchaczki.

Z przełęczy Głuchaczki wciąż nie widać północnej strony Babiej Góry. Czerwony szlak kieruje nas na południe, na zbocza Mędralowej. Po około jednym kilometrze dochodzimy do dawnego turystycznego przejścia granicznego na Górnych Głuchaczkach (słow. Horne Hluchačky, 920 m n.p.m.). Schodzi stąd żółty słowacki szlak turystyczny, prowadzący do wioski Orawska Półgóra (słow. Oravská Polhora). Szlak ten stanowi też alternatywne krótsze połączenie z Przełęczą Jałowiecką, gdzie po ominięciu szczytów Mędralowej ponownie łączy się z Głównym Szlakiem Beskidzkim. Biegnie on głównie asfaltową drogą i pozwala zaoszczędzić jakieś 30-40 minut, ale wiąże się to oczywiście z zejściem z Głównego Szlaku Beskidzkiego.

Z ogołoconego z drzew zbocza schodzącego z Górnych Głuchaczek na stronę polską świetnie widać Pilsko. Na prawo od niego wypatrzeć można Skrzyczne (1257 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. Tymczasem droga prowadząca na szczyt Mędralowej Zachodniej nabiera większej stromości, potem na jakiś czas łagodnieje i ponownie zwiększa nachylenie. Niedaleko szczytu skręca na wschód. Jednocześnie mijamy polski zielony szlak prowadzący do Przyborowa.

Widoki z Górnych Głuchaczek (słow. Horne Hluchačky, 920 m n.p.m.)
Widoki z Górnych Głuchaczek (słow. Horne Hluchačky, 920 m n.p.m.).

Zbliżenie na Skrzyczne (1257 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego
Zbliżenie na Skrzyczne (1257 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego.

Strome podejście na Mędralową Zachodnią
Strome podejście na Mędralową Zachodnią.

Widok w kierunku zachodnim z grzebietu Mędralowej
Widok w kierunku zachodnim z grzebietu Mędralowej.

Widok w kierunku zachodnim z grzebietu Mędralowej
Widok w kierunku zachodnim z grzebietu Mędralowej.

Pojawiają się duże płaty twardego śniegu, znanego nam już z Jaworzyny. Jest go jeszcze całkiem spora warstwa, pokrywająca całkowicie słupki granicy państwowej. Walcząc z tą niedogodnością, około 14.50 przechodzimy przez szczyt Mędralowej Zachodniej (1024 m n.p.m.). Idziemy dalej delikatnie stawiając kroki, w obawie zapadnięcia nóg w śniegu.

Z Mędralowej Zachodniej na Mędralową.

Po kilkunastu minutach wchodzimy na ekscytujący korytarz otoczony zwartym drzewostanem świerkowym. Na jego przedłużeniu widać już Halę Mędralową, gdzie znajduje się kulminacja góry. Szczyt Mędralowej o wysokości 1169 m n.p.m. zdobywamy o godzinie 15.10. Chwilę zatrzymujemy się w jego okolicy zauroczeni zjawiskową panoramą z wijącymi się kłębami chmur groźnego kolorytu. Chmury skracają głębię, ale jednocześnie nadają niezwykłości.

Świerkowy korytarz. Na jego przedłużeniu widać już Halę Mędralową.
Świerkowy korytarz. Na jego przedłużeniu widać już Halę Mędralową.

W bezpośrednim sąsiedztwie naszego szczytu wybrzusza się Kolisty Groń (1114 m n.p.m.), zwany również Magurką, na którym rozciąga się Hala Kamińskiego. Spod szczytu Mędralowej można się tam dostać zielonym szlakiem. Za Kolistym Groniem ciągnie się Pasmo Jałowieckie. Natomiast po lewej sąsiadują z Mędralową dwa inne góry o wypłaszczonych kopułach szczytowych - Jaworzyniec (997 m n.p.m.) i Kalików Groń (916 m n.p.m.), który nazywany jest też Mrowców.

Hala Mędralowa. Śniegu jest tu po kolana.
Hala Mędralowa. Śniegu jest tu po kolana.

Hala Mędralowa
Hala Mędralowa. Gdzieś trochę dalej znajduje się wierzchołek Mędralowej (1169 m n.p.m.).

Na Mędralowej (1169 m n.p.m.)
Na Mędralowej (1169 m n.p.m.).
Dalej widać Kolisty Groń (1114 m n.p.m.), na którym rozciąga się Hala Kamińskiego.

Maszerujemy dalej jeszcze chwilę w kierunku wschodnim, po czym nasz szlak załamuje się w prawo na południowy wschód. Rozpoczyna się strome zejście. Pod naszą śnieżną ścieżką płynie woda. To pułapki, których nie zawsze udaje się uniknąć. Buty zaczynają już tego nie wytrzymywać i nasiąkają wodą. Pokrzepiającym widokiem jest jednak widoczny przed nami grzbiet i jest to już północna ściana Babiej Góry. Choć jest już blisko, droga bardzo się dłuży. Wędrówka po uciążliwym śniegu daje się trochę we znaki. Mógłby się skończyć ten śnieg. Szlak w końcu biegnie dość płasko, co daje trochę ulgi.

Schodzimy z Mędralowej, przed nami północna ściana Babiej Góry.
Schodzimy z Mędralowej, przed nami północna ściana Babiej Góry.

Wędrówkę wciąż utrudnia śnieg
Wędrówkę wciąż utrudnia śnieg.

O godzinie 15.50 docieramy do Przełęczy Jałowieckiej Północnej (997 m n.p.m.), zwanej Tabakowym Siodłem, bo kiedyś szmuglowano tędy tytoń (czyli tabak) na północną stronę Karpat. Na przełęczy znajduje się węzeł szlaków turystycznych do Zawoi, a także na Górne Głuchaczki i do Orawskiej Półgóry (o czym już wspominaliśmy).

Przed nami krótkie podejście na Jałowcowy Garb (1017 m n.p.m), potem mamy kilka minut marszu po jego wypłaszczonym szczycie, z którego o godzinie 16.00 schodzimy na Przełęcz Jałowiecką Południową, nazywaną Jałowcowym Siodłem. W tym miejscu wkraczamy na teren Babiogórskiego Parku Narodowego i rozpoczynamy wędrówkę po stokach Babiej Góry, a właściwie Małej Babiej Góry

Przełęcz Jałowiecka Południowa
Przełęcz Jałowiecka Południowa.

Niezbyt strome podejście na Żywieckie Rozstaje zajmuje nam 25 minut. Słońce tu raczej nie dociera teraz robi się chłodno. Na szlaku nadal zalega śnieg. Z Żywieckich Rozstajów wchodzimy na trawers północnych stoków Małej Babiej Góry. Odłączamy się tym samym od zielonego szlaku, który pnie się dalej grzbietem na szczyt Małej Babiej Góry

Czerwony szlak wprowadza nas w gąszcz drzew, na chwilę, bo po kilkunastu minutach wychodzimy na Halę Czarnego. Hala Czarnego znowu daje nam coś ekscytującego dla oka. Pod nawisem chmur miejscowo lśniących od przenikających promieni słonecznych, niesamowicie prezentują się nakrywające się kolejno wzniesienia z Pasma Jałowieckiego. Patrząc na prawo, widzimy zachodnie krańce Pasma Polic z łatwo rozpoznawalnym Mosornym Groniem (1047 m .n.p.m.). Szkoda, że Hala Czarnego zarasta, bo za kilkanaście lat nie będzie stąd żadnych widoków.

Widoki z Hali Czarnego
Widoki z Hali Czarnego.

Dalej szlak zatacza łuk wokół garbu na stoku Małej Babiej Góry, za którym przeprawiamy się przez wartko spływający potok. Potem znów zataczamy kolejny łuk wokół następnego zalesionego garbu i znów przechodzimy przez stromo spływający potok i tak dalej. Miejscami zwały śniegu nie pozostawiają nam wiele miejsca. Trzeba bardzo uważać, bo potknięcie na zmrożonym śniegu może zakończyć się długim zjazdem w dół, a przy okazji fatalnym w skutkach kontaktem z drzewem.

Przeprawiamy się przez wartko spływający potok
Przeprawiamy się przez wartko spływający potok.

Kolejny łuk wokół zalesionego garbu
Kolejny łuk wokół zalesionego garbu.

Miejscami zwały śniegu nie pozostawiają nam wiele miejsca
Miejscami zwały śniegu nie pozostawiają nam wiele miejsca.

Znów przechodzimy przez spływający potok
Znów przechodzimy przez spływający potok.

Trzeba uważać, by nie potknąć się na zmrożonym śniegu.

Przed Fickowymi Rozstajami nachylenie trawersowanego zbocza łagodnieje. Węzeł szlaków na Fickowych Rozstajach mijamy o godzinie 17.00. Mamy tutaj żółte zejście do Zawoi Widły przez Czartożę.

Idziemy dalej czerwonym szlakiem. Ścieżka nasza to zawija wokół garbu, to wchodzi w leśny żleb przez który spływa potok, idziemy tak do godziny 17.40, kiedy to na naszym szlaku pojawia się Zerwa Cylowa - czynne osuwisko, którego powstało w roku 1962. Jego nazwa „Cylowa” wzięła się od drugiego imienia Małej Babiej Góry. Język tego osuwiska miał kilkadziesiąt metrów szerokości i około 600 m długości. Zniszczony został wtedy kilkudziesięcioletni las oraz Górny Płaj. Osuwisko odnawiało się w 1967, 1982 oraz w 2000 roku, kiedy to szlak na tym odcinku został zamknięty. Obecnie znów jest otwarty, ale tak naprawdę nie da się przewidzieć, kiedy ziemia obsunie się ponownie

Zerwa Cylowa
Zerwa Cylowa.

W trawersie Zerwy Cylowej
W trawersie Zerwy Cylowej.

W trawersie Zerwy Cylowej
W trawersie Zerwy Cylowej.

Panorama z Zerwy Cylowej
Panorama z Zerwy Cylowej.

Po strawersowaniu bardzo stromej Zerwy Cylowej przechodzimy przez wiatrołom. Chwilę potem, o godzinie 18.00 wychodzimy na dawną halę pasterską - Markowe Szczawiny. Teraz jest to niewielka polana, która mieści schronisko PTTK, dyżurkę GOPR oraz niewielkie muzeum z wystawą dotyczącą turystyki w okolicach Babiej Góry (Muzeum Turystyki Górskiej), otwarte w 1966 roku.

Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m n.p.m.)
Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach (1180 m n.p.m.).

Muzeum Turystyki Górskiej na Markowych Szczawinach
Muzeum Turystyki Górskiej na Markowych Szczawinach.

Uff, chce się powiedzieć po długiej wędrówce. Trafiliśmy idealnie z godziną, gdyż niedługo po naszym wejściu do schroniska zaczęło padać. Schronisko daje nam zasłużony odpoczynek, posiłek i pogawędkę turystyczną. Wychodzimy z niego o godzinie 18.50, by zejść do Zawoi Markowe. Poprowadzą nas tam zielone znaki, które biegną przez stromości Suchego Gronia, a potem już wygodną drogą wzdłuż Markowego Potoku.

Na stromościach Suchego Gronia
Na stromościach Suchego Gronia.

Na stromościach Suchego Gronia
Na stromościach Suchego Gronia.

Tymczasem wróciła wiosna. Niebo zdominował błękit, a przez koronę drzew przebijają się intensywne promienie słoneczne. Ta sympatycznie miła aura nie potrwa jednak już długo, bo nieuchronnie zbliża się zmierzch. Szkoda, bo choć człek zmęczony, to poszło by się jeszcze na Babią i dalej grzbietem Polic, i dalej, i dalej... Ale to nic, bo prędzej, czy później (a raczej wcześniej) i tak wrócimy na czerwony szlak.

Spojrzenie na Babią Górę, przez którą wiedzie nasz kolejny odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego
Spojrzenie na Babią Górę, przez którą wiedzie nasz kolejny odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego.

Tymczasem wróciła wiosna
Tymczasem wróciła wiosna - przez koronę drzew przebijają się promienie słoneczne.



Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas