Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

Słoneczna w cieniu Tatr – malownicza Magura Spiska

Ciągnie się nieco w cieniu Tatr, które wznoszą się w jej sąsiedztwie. Pewnie dlatego, gdy przejeżdżamy pomiędzy nimi oczy nasze kierujemy zwykle nie do niej, lecz w stronę Tatr wydających się być atrakcyjniejszym celem turystycznym. Naprawdę? Tatry piętrzą się wyzywająco wysoko ku niebu stromymi, nierzadko przepaścistymi zboczami. Wokół nich rozciągają się niższe, często puste, niemal samotne pasy wzniesień jak to, znajdujące się tutaj, Magura Spiska (słow. Spišská Magura) będąca częścią Pogórza Spiskiego - wymarzony obszar wędrówek dla tych, którzy szukają chwil wyciszenia, czy nawet samotności.

TRASA:
Ždiar-Strednica (1020 m n.p.m.) Prehrštie (1209 m m n.p.m.) Magurka (1193 m m n.p.m.) Slodičovský vrch (1167 m n.p.m.) Malá Poľana (1130 m m n.p.m.) Bachledova dolina, pri kríži (Chodnik w Koronach Drzew) Pod Bukovinou (1138 m m n.p.m.) Smrečiny (1158 m m n.p.m.) Godšinová (1094 m n.p.m.) Dlhá hora (1054 m m n.p.m.) Spádik (1088 m m n.p.m.) Magurské sedlo (949 m n.p.m.)

Jak często tędy przejeżdżaliśmy – nie wiadomo, ile to było już razy. Pięknie ulokowana wieś pomiędzy Tatrami Bielskimi i Magurą Spiską. Naszą wycieczkę zaczynamy o godzinie 8.25 w górnej części wsi, powszechnie znanej jako Strednica, skąd widać całą jej malowniczą panoramę. Jeden rzut oka na magnetyzujące Tatry Bielskie z najbardziej rozpoznawalnymi szczytami znajdującymi się w zachodniej ich części: Murań, Nowy Wierch, Hawrań, czy Płaczliwa Skała. Szkoda, że nie prowadzą tam żadne szlaki turystyczne, ale park narodowy z pewnością ma uzasadnione argumenty w tej kwestii.

Ždiar-Strednica i cudne górskie łąki z przepięknymi widokami Tatr Bielskich. 

Strednica jest popularnym ośrodkiem narciarskim, a w lecie stanowi punkt wyjścia w góry. Dzisiaj po raz pierwszy ruszamy stąd w stronę głównego grzbietu Magury Spiskiej. Znajduje się on niemal w całości na Słowacji. Na terenie Polski znajduje się jedynie nieduży północno-zachodni fragment tego pasma – Bryjowy Wierch i Suchy Wierch, czy Górkowy Wierch wznoszący się od Jurgowa. Przechodzimy przez szosę. Jeszcze raz spoglądamy ze szczytu doliny na gęstniejące poniżej krzyża z Chrystusem budyneczki wsi. Wśród jej zabudowań jak zwykle szukamy domów o zachowanej starej architekturze, typowej dla tej wsi, a odmiennej od sąsiednich miejscowości. Zachowały się tu jeszcze takie zabudowania w niżej ulokowanych częściach wsi w Błaszczackiej Dolinie (słow. Blaščatská dolina), czy na Antoszowskim Wiyrchu (słow. Antošovský vrch, 1004 m n.p.m.) wznoszącym się pomiędzy tą doliną i Bachledową Doliną (słow. Bachledova dolina). Pierwotnie tereny te zamieszkiwała ludność wołoska przybyła od strony Polski, jak opisywał Ludwik Zejszner w 1854 roku: „mieszkańcy są polskiego pochodzenia”. Pierwotnie ludność ta mieszkała w drewnianych domach jednoizbowych. Aby umożliwić zwierzętom przezimowanie, organizowano w chatach kąt przy drzwiach. Z czasem takie chaty zaczęły przekształcać się w obejścia z szopami i stodołami. Powiększała się również część mieszkalna, w której wydzielono izby, dzięki czemu życie rodzin stawało się wygodniejsze. Możliwe to było niedługo po wprowadzeniu kodeksu ziemskiego przez cesarzową Marię Teresę, ograniczającego na Węgrzech pańszczyznę i zakazującego rugowania chłopów z ziemi. Tutejsze ziemie znalazły się w rejestrze gruntów królowej i podlegały ochronie, ale chłopi pańszczyźniani uzyskali prawo do odpłatnego pozyskiwania z niego drewna budowlanego. Chłopi jednak przeważnie pozyskiwali drewno omijając to prawo, bo nigdy nie mieli wystarczającej ilości pieniędzy na jego zakup. Ledwie na jedzenia im starczało, a co dopiero na inne potrzeby. Jednak mając na względzie jakość surowca do budowy domów pielęgnowali lasy rosnące w okolicy. Jednocześnie przestrzegali tradycyjnych wierzeń, co miało zapewniać dobry byt mieszkańcom nowego domu. Drzew nie ścinano w piątki ani w czasie pełni księżyca, ale między pełnią a nowiem, aby drewno nie zostało zaatakowane przez owady. Gdy już wybrano miejsce pod dom, jeszcze zanim położono pierwsze bale, cieśle z członkami rodzin klękali i modlili się. Kropiono wodą święconą obszar pod fundamenty. Budowy domu nie zaczynano w piątek, jak też podczas pełni czy nowiu księżyca. W narożnikach pierwszych bali wsadzano sól zawiniętą w tkaninę, która miała chronić przed wiatrem. Wierzono, że gdy wiatr zbliży się do domu, wpierw skosztuje soli z narożników i odejdzie dalej. Nowy dom chronić miały poświęcone zioła, monety i woda święcona w butelce, rozmieszczone w balach w podobny sposób jak sól. Część mieszkalna obejścia stawiana była po słonecznej stronie, zaś zabudowania gospodarcze rozmieszczano tak, aby znajdowały się pod okiem właściciela, a więc stajnia i stodoła powstawała zwykle naprzeciwko domu mieszkalnego, ale po stronie północnej, aby nie zasłaniały słońca do części mieszkalnej. Po stronie zachodniej powstawały chlewy dla świń, a po stronie wschodniej zadaszenie na filarach, pod którym można było trzymać wóz, sanie i narzędzia. Taka rozbudowa obejścia rozwiązywała oczywiście problem ochrony podwórka przed wiatrem, czy dzikimi zwierzętami, jak również przed nieproszonymi gośćmi. Tak zaczęły powstawać tutaj duże obejścia gospodarcze, zwane czworobokami. Kiedyś może nadarzy się okazja, aby zobaczyć z bliska te charakterystyczne dla Zdziaru zabudowania. Dzisiaj kierujemy się na polną drogę, która biegnie jeszcze wyżej ponad dolinę ulokowanej wsi.

Krzyż ponad doliną Zdziaru.

W chłodnym cieniu drzew.

Tatry Bielskie.

Panorama Tatr Bielskich zdaje się rosnąć w oczach. Niedługo zza Murania pokazują się skrywane za nim inne tatrzańskie wierchy kojarzone z polską stroną znajdujące się w otoczeniu Doliny Waksmundzkiej, Kozi Wierch z Granatami, a nawet Giewont i Czerwone Wierchy należące do Tatr Zachodnich. To fascynujący, a zarazem niespodziewany widok. Poranek jest tak ciepły, że nawet stado krów postanowiło schronić się przed słońcem w cieniu drzew, zamiast paść się na zielonych górskich łąkach.

Przecinamy obejście gospodarskie i dalej utwardzoną drogą zmierzamy do niezbyt szerokiego leśnego pasa. Tam odnajdujemy drogę grzbietową z węzłem szlaków Rázcestie pri Tablici (1125 m n.p.m.). Prowadziły nas tutaj zielone i niebieskie znaki szlaków turystycznych. Zielony prowadzi stąd na północ do wsi Osturnia (słow. Osturňa), my zaś pozostajemy na grzbiecie Magury Spiskiej, a zatem będziemy poruszać się już cały czas za niebieskimi znakami.
Fragmenty Tatr Wysokich i Zachodnich z polskiej strony.
Zbliżenie na okolice Doliny Waksmundzkiej.Giewont.

Po krótkim marszu o godzinie 9.00 droga  doprowadza nas w górne położenie wyciągu narciarskiego. Nieco poniżej otwarty jest Strachankovo family park – rodzinny park z atrakcjami dla dzieci (plac zabawa, leśny zamek, dmuchana zjeżdżalnia), której trzon stanowi góralska farma z żywymi zwierzętami. Działa tu bufet z napojami, lodami i fast food. Schodzimy na kawę i spędzamy tam miło czas.

Strachankovo family park.


Po powrocie na grzbiet idziemy dalej w stronę pierwszego szczytu, najwyższego na naszej dzisiejszej trasie. Prehrštie (1209 m n.p.m.) zdobywamy maszerując silnie przerzedzonymi terenami leśnymi. Opadające zbocza tego wzniesienia pokryte są również polami, łąkami i pastwiskami wsi Zdziar i Osturnia, aczkolwiek nieużytkowanymi już tak intensywnie jak wcześniej, wobec czego zauważyć można na nich sukcesję lasu. Dróżka naszego szlaku przechodzi nieco na południe od wierzchołka tego szczytu.

Prehrštie (1209 m n.p.m.).

Schodzimy łagodnie opuszczając skrawek lasu okrywającego wierzchołek góry. Zbocze porastają dalej głównie młodniki świerków. Luźno rosnące wyższe drzewa są pozostałością gęstszego lasu, który niegdyś porastał całą grzbietową wierzchowinę. O godzinie 10.10 przechodzimy następny szczyt – pełną słońca Magurkę. Poprzedza go rozwidlenie dróg i węzeł. Szczyt Magurki (1196 m n.p.m.) znajduje się jakieś 300-400 metrów dalej od rozwidlenia. Szlak podobnie jak w przypadku wcześniejszego wierzchołka, przechodzi obok niego w niewielkiej odległości od strony południowej. Czynią tak wszystkie szlaki rozchodzące się na rozwidleniu dróg, które otaczają go ze wszystkich stron. Po wschodniej stronie Magurki znajdują się duże polany z szerokimi widokami, które ciągną się dalszą częścią grzbietu.

Zza kolejnego wzniesienia grzbietu pokazuje się nam po raz pierwszy wieża widokowa wchodząca w skład słynnego Chodnika w Koronach Drzew. Po prawej widzimy mniej znaną część Tatr Bielskich w całej szerokości, ciągnącą się od Szalonego Wierchu (słow. Hlúpy vrch), przez Bielskie Jatki (słow. Jatky) po Bujaczy Wierch (słow. Bujačí vrch). W podejściu na kolejny wierzchołek po stronie południowej pojawia się pasjonujący widok Pienin, Gorców i pasma Radziejowej.

Magurka (1193 m m n.p.m.).

Zbliżamy się do kolejnego szczytu o nazwie Slodičovský vrch (1167 m n.p.m.). Przed nim znajduje się kolejny węzeł szlaków. Docieramy do niego o godzinie 10.35. Schodzi stąd ścieżka zielonego szlaku do Zdziaru. Przy węźle stoi żelazny krzyż, są też ławki, które zapraszają nas na 20-minutową przerwę. Slodičovský vrch jest dość płaskim szczytem, a tym samym słabo wyodrębniającym się w grani. Generalnie porośnięty jest młodym lasem, ale po północnej stronie, gdzie niegdyś znajdowała się Vyšna poľana, a obecnie są rozległe i otwarte przestrzenie wiatrołomów, z których roztacza się panorama na Magurę Spiską, Pieniny i Gorce. Szczyt jest zwornikiem dla dwóch bocznych grzbietów. W północnym kierunku odchodzi od niego krótki grzbiet opływany z obydwu stron przez źródłowe cieki Frankowskiego Potoku. Z kolei w południowym kierunku odchodzi trochę dłuższy grzbiet z wierzchołkiem Vršik (990 m n.p.m.), opadający do Doliny Zdziarskiej.

Slodičovský vrch (1167 m n.p.m.).

W drodze na Małą Polanę.

Widok na wieżę widokową.

Masyw Trzech Koron.

Jesteśmy już blisko od Chodnika w Koronach Drzew. O godzinie 11.15 przechodzimy przez skrzyżowanie szlaków Malá Poľana (1130 m n.p.m.). To miejsce znajduje się w obrębie popularnego miejsca Magury Spiskiej, do której przylgnęła nazwa Bachledowej Doliny (słow. Bachledova dolina) od doliny, która znajduje się po południowej stronie grzbietu, z której istnieją różne możliwości dotarcia na wierzchowinę grzbietu. W zimie funkcjonuje tu ośrodek narciaski Ski Jeziersko-Bachledowa, ale również poza zimą kursuje kolej gondolowa, który dowozi i zwozi turystów, gdzie czeka wiele atrakcji, bufet i restauracja. My docieramy do nich na godzinę 11.25.

Malá Poľana (1130 m n.p.m.).


Zaczynamy od wejścia na Chodnik w Koronach Drzew. Jego długość liczy sobie 1234 metry, a na jego końcu znajduje się wysoka wieża widokowa. Ścieżka prowadzi nas wpierw na zachód odchodząc nieco na południe, przybliżając nas tym samym do Tatr Bielskich. Wkrótce odczytujemy na jednej z deszczułek chodnika, że znajdujemy się 14 metrów ponad ziemią. To nie jest jeszcze najwyższy punkt chodnika, który został osadzony na 120 drewnianych słupach, które dalej są coraz wyższe, osiągając 25 metrów wysokości od ziemi pod koniec chodnika. Chodnik jest wygodny i szeroki na 1,8 metrów. Rozmieszczono przy nim tablice edukacyjne o tematyce przyrodniczej oraz układanki literowe (w zasadzie dla dzieci, ale nie tylko). W dwóch miejscach mamy boczne balkoniki z prześwitem na dół, stanowiące alternatywną drogę po kładkach przypominających te, które można napotkać parkach linowych.

Chodnik w Koronie Drzew.


Dodatkowe atrakcje wzdłuż głównej arterii chodnika.

Tutaj mamy 15 metrów nad ziemią.

Przed zakrętem.

Tutaj to już jest ponad 20 metrów ponad ziemią.

Jeszcze jedno alternatywne przejście.

Z widokiem na Tatry Bielskie.

Pokazało się kilka szczytów Tatr Wysokich.

Za punktem widokowym z panoramą Tatr Bielskich chodnik zakręca na północ, po czym wiedzie na północny wschód prosto do wieży widokowej. Po drodze mamy dwa boczne balkoniki, z których możemy obejrzeć północno-zachodnią panoramę sięgającej Babiej Góry i pasma Policy, obiektów dalekich, ale wyraźnie widocznych w tamtym kierunku. Świetnie prezentuje się północna panorama obejmująca wzniesienia Magura Spiskiej, a także szerokość Pienin, za którymi ciągnie się wał Gorców po lewej, a z prawej pasmo Radziejowej. Za Gorcami wynosi się Mogielica, królowa Beskidu Wyspowego. Ozdobą uroczej panoramy są dwa zamki w Niedzicy i Czorsztynie, które można odszukać pośród lesistych, falujących wzniesień Pienin.

Końcowy odcinek chodnika wiedzie w kierunku wieży widokowej.

Północna panorama.

Masyw Trzech Koron.

Dwa zamki (Czorszyn z lewej, a Niedzica z prawej).

Na końcowym odcinku Chodnika w Koronie Drzew

Pod wieżą widokową.

Chodnik w Konie Drzew widziany z platformy wieży widokowej.

Widok w stronę Doliny Bachledowej. 

Chodnik wynosi łagodnie wyżej ponad koronę drzew. Przechodzimy przez najwyższy słup podtrzymujący chodnik na wysokości 25 metrów ponad ziemią, a jednak to nie najwyższa wysokość względna, którą dzisiaj osiągniemy, gdyż przed nami wznosi się 32 metrowa wieża widokowa, na którą prowadzi chodnik okalający ją jak spirala. Ma 631 metrów długości. Pod wieżę docieramy o godzinie 11.55, a 10 minut później spokojnym spacerem wchodzimy na szczytowy taras. Kolisty taras zapewnia wyjątkowa dookólną panoramę na Tatry, Pieniny, Beskidy czy niezwykle malownicze Zamagurze. Pośrodku tarasu naciągnięta jest sznurowa siatka, która dostarczyć może kilku dawek adrenaliny. Wystarczy tylko szczypta odwagi i zaufania do konstruktorów tej emocjonującej atrakcji. Pozwalamy sobie na tą odrobinę emocji i radości spacerowania jakby w powietrzu, ponad 30 metrów nad ziemią.
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją,
lecz starzeją się, bo przestają się bawić...
 Mark Twain
...to nie wszystko, co wieża ma do zaoferowania odwiedzającym.


Wewnątrz kręgu tarasu widokowego.

Popatrzymy w dół?

Owszem jest trochę wysoko ;)

Opuszczamy taras widokowy. Schodzimy jedną kondygnacje niżej, skąd zaczyna się alternatywna droga powrotu z wieży. Zajmuje ona jedynie 9 sekund, a liczy sobie 67 metrów długości suchą rurową zjeżdżalnią, czyli z prędkością bliską 30 km/h. Wow! Szkoda tylko, że tak krótko. O godzinie 12.30 jesteśmy już na dole.

Rurowy wariant zejścia (zjazdu) z tarasu.

Bramka wyjściowa z Chodnika w Koronie Drzew wprowadza nas wprost do sklepiku z upominkami i pamiątkami. Obok działa kawiarnia z ciastkarnią. Na zewnątrz funkcjonuje restauracja i bufet. Restauracja jest dzisiaj zarezerwowana i pięknie przygotowana już na uroczystość weselną, a więc nie ma możliwości skorzystania z niej. Pozostaje bufet i stoliki na wolnym powietrzu, co jest idealnym rozwiązaniem przy wspaniałej aurze i w tak przepięknych plenerach. Cieplutko jest dzisiaj i powieki same opadają zachęcając do poobiedniej drzemki. Poniżej są leżaczki, a dla ochłody fantastyczne lody. Sennie, aczkolwiek niezwykle przyjemnie spędzamy kolejne chwile spoglądając na Tatry Bielskie, przyglądając się ludziom czerpiącym wszelakie przyjemności, jakich dostarcza miejsce, w którym się znajdują. Obok nas wagoniki gondoli przesuwają się sennie w górę i w dół, nad nami suną leniwie obłoki niczym baranki. Jest cudnie, lecz o dalszej czekającej drodze nie można zapomnieć, bo jesteśmy dopiero w jej połowie.

Bufet.

Piękny plener przed bufetem.

Wieża widokowa.

Widok na Bukowinę.

O godzinie 14.00 zbieramy się do wymarszu. Schodzimy na przełęcz, której siodło znajduje się na wysokości 1109 m n.p.m. przechodząc pod linią kolejki gondolowej. Znajduje się tam inna wieża widokowa - Królewska Wieża Widokowa w Królestwie Lasu, z której można również popatrzeć na majestatyczne Tatry Bielskie z kilkoma szczytami Tatr Wysokich oraz malownicze Pieniny. Pod nią znajduje się leśny plac zabaw dla całej rodziny. Gdy w 2011 roku wieża ta została zbudowana identyfikowana była jako Rozhľadňa Bachledova dolina. W 2025 roku została ponownie oddana do użytku po 4 latach przerwy. W tym czasie odremontowano ją. Ma obecnie wysokość 15 metrów i cztery piętra z tarasami widokowymi.

Królestwo Lasu z Królewską Wieżą Widokową.

Za przełęczą wznosi się Bukowina (słow. Bukovina, 1176 m n.p.m.). Znajduje się ona już w zachodniej części głównego grzbietu Magury Spiskiej. Niebieski szlak prowadzi przez jej południowe zbocze, omijając wierzchołek. Na szczycie Bukowiny znajduje się przekaźnik telekomunikacyjny. Na szczyt Bukowiny można dostać się od strony Królewskiego Lasu, skąd wiedzie nieznakowana droga. Częściowo przechodzimy tą drogą, po czym odbijamy na prawo, by dalej południowym zboczem Bukowiny kontynuować wycieczkę. Wnet wychodzimy znowu na otwartą przestrzeń z fenomenalnymi panoramami Spiszu, malowniczo pokrytego pasami barwnych pól i łąk. Tatry Bielskie zaczynamy mieć za sobą. Przed nami widoczne są częściowo Niżne Tatry, Góry Straceńskie (czyli Słowacki Raj) i rozległe Góry Lewockie.

Po drugiej stronie Bukowiny mamy skrzyżowanie szlaków Rázcestie pod Bukovinou (1138 m n.p.m.) z miejscem odpoczynkowym (zadaszona wiata). Zatrzymujemy się tu na kilkanaście minut. To istotny strategiczny punkt na grzbiecie Magury Spiskiej, gdzie początek ma zielony szlak prowadzący do Jezierska. Trzeba wiedzieć, że na długim odcinku, który pozostał nam do pokonania aż do Przełęczy Magurskiej to ostatnie miejsce, w którym można opuścić główny grzbiet Magury Spiskiej i znakowanym szlakiem zejść w doliny. Odcinek od Bukowiny do Przełęczy Magurskiej przez turystów odwiedzany jest bardzo rzadko. Brak na nim obiektów turystycznych i źródeł wody co czyni go nieco trudniejszym od odcinka pokonanego przez nas przed południem.

Szczyt Bukowiny ze szlaku.

Pokazuje się nam dolina Popradu.

Po drugiej stronie Bukowiny, tuż przed Rázcestie pod Bukovinou (1138 m n.p.m.).

Droga przed nami wciąż jest niezwykle atrakcyjna pod względem przyrodniczym, krajobrazowym, jak również relaksacyjnym. Znajduje się na niej kilka niewybitnych wierzchołków, a szlak prowadzi niemal wyrównanym grzbietem z niewielkimi tylko podejściami. Dawniej te części Magury Spiskiej były zalesione, lecz huragan w 2004 powalił niemal cały las na odcinku od Smreczyn aż po Spádik. Dzięki temu z trasy tej rozpościerają się szerokie panoramy widokowe. Jak już wspomnieliśmy Tatry Bielskie mamy praktycznie za sobą, ale odsłoniło się nam kilka wyniosłych szczytów Tatr Wysokich m.in. Kieżmarski Szczyt (słow. Kežmarský štít, 2557 m n.p.m.), Durny Szczyt (słow. Pyšný štít, 2622 m n.p.m.) czy Łomnica (słow. Lomnický štít, 2633 m n.p.m.).


Ciąg młodego lasu.

Trzy Korony.

Barwna panorama Spisza.

Wchodzimy na długą wierzchowinę szczytu Smreczyny (słow. Smrečiny, 1158 m n.p.m.). Jest on zwornikiem dwóch bocznych grzbietów. Północno-wschodni opada do wsi Relów (słow. Reľov), rozdzielając dolinę Rieki od doliny potoku Lemeriská, będącego jej dopływem. Ta strona to dorzecze Dunajca. Na południe odchodzi grzbiet z dwoma wierzchołkami: bezimiennym 971 m n.p.m. i Valtín (936 m n.p.m.), który opada do miejscowości Lendak. Ten grzbiet rozdziela doliny dwóch innych potoków: Valtínsky potok i Barich, które są dopływami Bielskiego Potoku, a więc są dorzeczem Popradu.

Przechodzimy kolejne niewyraźnie zaznaczające się punkty wierzchołkowe na grzbiecie Magury Spiskiej. Godšinová (1094 m n.p.m.), którą trudno znaleźć na mapach, gdyż często jest na nich nie zaznaczana. Jej boczne grzbiety rozchodzą się, jeden w stronę wsi Relów (słow. Reľov), drugi do wsi Výborná, nad którą kończy się wyrazistym szczytem Partizánska hora (937 m n.p.m.). Potem przechodzi kolej na porośnięta młodnikami Dlhá hora, która również często pomijana jest w opisach. Gdzieś na jej wypiętrzeniu znajdujemy sobie świetne miejsce na odpoczynek z widokiem na Pieniny i Beskid Sądecki w kolejnej odsłonie. Z każdym kilometrem panoramy z grzbietu Magury Spiskiej zmieniają się nam w oczach, bo nawet jeśli obejmują te same obiekty, to widzimy je z innego położenia, choćby łatwo rozpoznawalne Trzy Korony, których widok towarzyszy nam właściwie od samego początku. Z pozostałych stron panorama uległa już całkowitej zmianie i trudno nawet doszukiwać się jakikolwiek podobieństw do tej sprzed południa, gdyż zdominowana została przez rozległą dolinę Popradu oraz tajemnicze Góry Lewockie, których jak dotąd nigdy nie odwiedzaliśmy.

Godšinová.

Szczyty Tatr Wysokich.

Fragment leśny.

Urokliwa panorama Spisza.

Dlhá hora.

Wkrótce leśnymi, lekko zabłoconymi drogami (jakby nie stąd one były) schodzimy chyba już na ostatnią przełęcz. Grzbiet Magury Spiskiej skręca łukiem nieco na północ. Trawersujemy go niebawem od północy, potem za łukiem grzbietu idziemy po stronie północno-wschodniej. Wtem wychodzimy na łączkę, która zdaje się porastać dawne pole orne. Na przeciwległym końcu widzimy ambonę obserwacyjną, a dróżka rozwidla się przed nią. Wybieramy prawą odnogę. Za drzewem stoi coś co może przypominać bieszczadzkie retorty, ale ten nie jest tak osmolony dymem i węglem drzewnym. Obok niego pod drzewem mamy ławę z ławkami po obu stronach. To ostatnia przerwa, nieco wymuszona, bo czasu mamy nadto, a drogi do końca pozostało już niewiele. Pobądźmy tu jak najdłużej, poobcujmy ze ślicznymi krajobrazami i wszechotaczającym spokojem. Wykorzystajmy ten piękny dzień do końca.

Po przerwie ruszamy na ostatni szczyt oddzielający nas od Przełęczy Magurskiej. W rzeczywistości nie wchodzimy już na niego, lecz przechodzimy po północno-zachodnim zboczu, skąd spojrzeć możemy na pokonany grzbiet Magury Spiskiej od wieży widokowej, Bukowinę, Smreczyny i kolejne łagodne wypiętrzenia aż po miejsce, w którym zatrzymaliśmy się na chwilkę. Spádik (1088 m n.p.m.) to ostatni szczyt na naszej trasie.

Polana na zboczu ostatniej góry na szlaku - Spádik.

Widoki ze Spádika.

Leśną dróżką schodzimy już wyraźnie w dół na Przełęcz Magurską (słow. Magurské sedlo, 949 m n.p.m.). Gdy stajemy na niej jest jeszcze kilka minut przed osiemnastą. Poszłoby się dalej przy tak cudnej pogodzie. Wszak grzbiet Magury Spiskiej nie kończy się tutaj. Za przełęczą wznosi się na kolejny szczyt Jawor (słow. Javor; 942 m n.p.m.). Przełęcz Magurska dzieli ponad 30 kilometrowy grzbiet Magury Spiskiej na dwie części: część zachodnią, przez Słowaków nazywaną Repiskiem od jej najwyższego szczyt Rzepisko (słow. Repisko, 1259 m n.p.m.) i część wschodnią, przez Słowaków nazywaną Veterný od najwyższego szczytu tej części tego pasma Wietrzny Wierch (słow. Veterný vrch, 1111 m n.p.m.). Przełęcz Magurska nazywana jest przez Słowaków również jako Hanušovské lub Reľovské sedlo. Po zachodniej stronie przełęczy początek ma potok Ščerbová (prawy dopływ rzeki Poprad), a po wschodniej stronie potok Toporský zasilający wody Popradu.

Magurské sedlo (949 m n.p.m.).

Wiata na Przełęczy Magurskiej.

Przez przełęcz przebiegał jeden ze starożytnych szlaków kolonizacyjnych. Obecnie przechodzi tędy ważna droga krajowa nr II/542 między Białą Spiską do Spiską Starą Wsią. Jest tu niewielki parking, wiata i ławki dla turystów. Często zatrzymują się tutaj kierowcy samochodów i rowerzyści, dla których przygotowano tutaj pit stop. Obok szosy i parkingu znajduje się krzyż z Chrystusem zaprojektowany przez artystę z Zamagurza. Kiedyś wrócimy tu, aby kontynuować tą wędrówki do Drużbak Wyżnych (słow. Vyšné Ružbachy), znanych ze źródeł wód mineralnych i termalnego kąpieliska przy którym kończy się nasz niebieski szlak.

Udostępnij:
Location: 059 55 Zdziar, Słowacja

Related Posts:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

2,909,663

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas