Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

Głównym grzbietem Małej Fatry - część 2

Pogoda ma dzisiaj dopisywać. To ważne w takich pasmach jak to, do którego wracamy. Bez dobrej pogody góry te nie są w stanie zaprezentować swoich wyjątkowych walorów. To, że są one naprawdę wyjątkowe mogliśmy przekonać się wczoraj, gdy zaczynaliśmy wędrowanie, choć byliśmy tego świadomi już wcześniej, gdyż bywaliśmy w tym paśmie parę razy ciesząc się niebotycznymi krajobrazami. Wracamy w to samo miejsce, gdzie zakończyliśmy wczorajszą trasę, czyli do wsi Rajecká Lesná, która rozciąga się od centrum w kierunku południowo-wschodnim przez około 6 km aż do podnóża grzbietu Luczańskiej Fatry. Wciska się w ciasną Dolinę Rajecko-Leśniańską. Nasz szlak od Chaty Žiar doprowadzi nas pod szczyt Úplaz, a dokładnie na Sedlo pod Úplazom.

Rajecká Lesná, Chata Žiar (577 m n.p.m.) Široká (595) Sedlo pod Úplazom (988 m n.p.m.) Úplaz (1085 m n.p.m.) Sedlo pod Hnilickou Kýčerou (1028 m n.p.m.) Hnilická Kýčera (1217 m n.p.m.) Kýčera Oselná Sedlo Za Usypanou skalou (1074 m n.p.m.) Sedlo Majbíková (990 m n.p.m.) sedlo Maríková Kopa (1232 m n.p.m.) Pod Hornou Lúkou (1235 m n.p.m.) Pod Hornou Lúkou (1235) Horná lúka (1299 m n.p.m.) Veterné (1441 m n.p.m.) Vidlica (1466 m n.p.m.) Veľká lúka (1475 m n.p.m.) Chata na Martinských holiach (1450 m n.p.m.)

O godzinie 9.00 rozpoczynamy wymarsz spod Chaty Žiar. Gospodarzom Chaty Žiar dziękujemy za cenne informacje dotyczące możliwości wjazdu w głąb doliny, co da nam teraz więcej czasu na pokonanie kolejnego odcinka głównego grzbietu Małej Fatry. Wdzięczni jesteśmy również za gościnę ekipy po zakończeniu pierwszego odcinka naszego przedsięwzięcia. Jednak dzisiaj niezwłocznie ruszamy w górę doliny. Zbyt napięty harmonogram czasowy planowanego odcinka nie pozwala nam na postój już na samym początku. Potem trudno odrobić jest te minuty, które będą potrzebne na pokonanie szczytów, a kilka z nich charakteryzuje się forsownymi stokami do podejść.

Frívaldský ľadový gejzír.
Podążamy doliną Rajecko-Leśniańską (słow. Rajeckolesnianska dolina), a płynie nią potok Leśnianka (słow. Lesnianka), który nazwą uosabia kobietę z lasu, co może odebrać nieco mrocznie, nie mniej wczoraj nie napotkaliśmy w niej nikogo, ani niczego budzącego niepokój. Jest ona dość ciasna, a zarazem przyjemna. Teraz, gdy ją znamy wydaje się krótsza i czas się na niej nie dłuży, jak wczoraj W kilku miejscach na okalających dolinę zoboczach można zobaczyć parę domków raczej o charakterze letniskowym, choć w zimie dolina też pewnie przyciąga, gdyż na zboczach góry Priečne (889 m n.p.m.) widzimy wyciągi narciarskie. Za tą górą od południa przychodzi boczna dolina potoku Široká, a zaraz dalej, również po prawej stronie drogi znajduje się atrakcja przyrodnicza Frívaldský ľadový gejzír – gejzer, który w zimie efektownie zamarza. Niecały kilometr dalej schodzimy z utwardzonej drogi do lasu.

Jar Lesnianki.

Ścieżka wchodzi w niesamowity jar z niewielkimi, ale uroczo-dziko wyglądającymi rozlewiskami potoku. Wąska ścieżka przysypana jest starymi liśćmi opadłymi jesienią z drzew. Jesień to też wdzięczna pora roku w tych górach. Mogliśmy tego doznać, gdy szukaliśmy w nich śladów Juraja Jánošíka, słynnego słowackiego zbójnika, którego postać została przetransponowana do polskiej strony Tatr na postać pełną rycerskich cnót, która wpisała się na stałe do góralskiego folkloru. Przyczynił się do tego nasz słynny poeta Kazimierz Przerwa-Tetmajer, pisząc poemat o zbójniku z Podhala, który…
Kozy w biegu chwyta w ostrych turniach, kiedy krzyknie wodę w stawach mąci, a ciupagą, gdy uderzy w skałę, na dwie piędzi ciupaga się wcina. Przy tym stoi w czarnej zmowie ze złem. Ni się szabla, ni kula go imię. Jego topór niewiedziony ręką, rąbie kogo rąbać mu rozkaże. A gdy zechce czarownik, to w oczach jak mgła górska stopi się i zniknie”.
Niezwykle przyjemnie jest wrócić do tamtej turystycznej realizacji z 2019 roku i aż dziw bierze, że od tamtego czasu minęło już ponad 5 lat. A tymczasem szlak nasz podrywa się na większą stromiznę stoków góry Janková. Wkrótce skręca w lewo i przechodzi w łagodniejszy trawers, po czym pod przełęczą prowadzi krótko największą stromizną, która przy schodzeniu dała się nam poznać bliżej. Podchodząc o wiele łatwiej jest poruszać się po miałkiej powierzchni. 


Pod źródliskami Lesnianki.

O godzinie 10.40 osiągamy przełęcz Sedlo pod Úplazom (988 m n.p.m.), która jest częścią głównego grzbietu Małej Fatry. Ponownie robimy tu kilka fotografii korzystając z efektownego drewnianego fotela, który ustawiony jest pod drogowskazami, po czym ruszamy na ciąg dalszy głównego grzbietu Małej Fatry. Przed kolejnym szczytem będziemy mieli 15 kilometr pokonanego dystansu na głównym grzbiecie Małej Fatry.

Úplaz (1085 m n.p.m.), to pierwszy szczyt na dzisiejszym odcinku, przez który przechodzi główny grzbiet Małej Fatry. Jednak szlak przeprowadza nas w niewielkim oddaleniu od niego. Wprowadza na podszczytowe nieduże wypłaszczenie z polaną, na której pod lasem (w stronę punktu wierzchołkowego) znajdujemy symboliczny grób nieznanego żołnierza, który zginął tu styczniu 1945 roku podczas walk w Słowackim Powstaniu Narodowym. Czerwony szlak skręca tu 90 stopni na prawo na pas polan, które ciągną się aż na Sedlo pod Hnilickou Kýčerou (1027 m n.p.m.). Przed sobą widzimy cały czas kolejne wzniesienie, które zdaje się wyrastać prawie pionowo w górę. Na przełęczy Sedlo pod Hnilickou Kýčerou znajduje się węzeł szlaków turystycznych, a także ładny drewniany krzyż z Chrystusem, otoczony mini ogródkiem. Spotykamy przy nim słowacką rodzinę, która zajmuje się jego pielęgnacją. Kilka metrów dalej po przeciwnej stronie ścieżki stoi śliczna dzwonniczka.

Droga na Úplaz.

Úplaz (1085 m n.p.m.).

Grób nieznanego żołnierza na Úplazie.

Zejście na Sedlo pod Hnilickou Kýčerou. Piętrzy się za nią Hnilická Kýčera.

Sedlo pod Hnilickou Kýčerou (1027 m n.p.m.).

Dzwonniczka na przełęczy pod Hnilickou Kýčerou.

Kilkadziesiąt metrów od krzyża, idąc zielonym szlakiem w kierunku Rajca, dostępne jest dobrze utrzymane źródło wody pitnej. Źródło to sprzyja biwakowaniu na przełęczy, która jest w tym zakresie dość popularnym miejscem. Za przełęczą przychodzi pora na kolejne wzniesienie.

I faktycznie widok z Úplazu nie mamił, jak to nierzadko zdarzało się nam w górach – musimy zmierzyć się z bardzo stromym zboczem. Podejście na Hnilicką Kyčerę jest bardzo forsowne i zajmuje nam pół godziny. Jednak nie można się nudzić podczas częstych postojów dla złapania oddechu, gdyż ze ścieżki świetnie widać wspaniałe wzniesienia z wczorajszego etapu, oczywiście z dominacją Kľaka, który pokazywać będzie się nam jeszcze mnóstwo razy. Hnilicką Kyčerę zdobywamy o godzinie 11.40.

Widok ze stoku Hnilickiej Kýčery na Úplaz i znajdujący się dalej Kľak.

Stromy stok Hnilickiej Kyčery.

Pod szczytową kopułą Hnilickiej Kyčery.

Hnilicka Kyčera (1218 m n.p.m.).

Hnilická Kyčera (1218 m n.p.m.) jest szczytem wyniosłym i przewyższającym sąsiednie szczyty, a więc jest też doskonałym punktem widokowym. Pomimo gęstego zalesienia stoków, sam szczyt pokryty jest cudownymi górskimi łąkami. W kierunku południowym zasięg widoku jest nieco ograniczony, ale tylko szczyptę przez masyw Kľaka. Z pozostałych stron mamy bardzo ciekawe panoramy na znaczną część Luczańskiej Małej Fatry, jak też ścielącą się u jej stóp Kotlinę Żylińską, czy też Kotlinę Turczańską po drugiej stronie grzbietu. Ujrzeć stąd można również odleglejsze góry: Vtáčnik, Kremnické vrchy, Wielką Fatrę, czy też Tatry Zachodnie i zachodnią część Niżnych Tatr, a po drugiej stronie Beskidy Morawsko-Śląskie i Javorníky. Na północnym wschodzie widoczna jest szeroka i wyniosła Veľká lúka, przepięknie pokryta górskimi łąkami – odległy (jeszcze) cel dzisiejszego etapu.

Widok na południowy zachód, a więc tam skąd zaczynaliśmy nasze przedsięwzięcie.

Widok ponad Porubską doliną w stronę północno-zachodnią.

A tam widoczna jest Veľká lúka.
Z prawej, gdzie las mamy ścieżkę, którą będziemy schodzić ze szczytu góry.

Ścieżka z Hnilickiej Kýčery.

O godzinie 12.10 z żalem opuszczamy uroczy szczyt Hnilickiej Kyčery. Nasze miejsca zajmują teraz Słowacy, którzy wdrapali się na nią od strony przeciwnej. Mieli łatwiej, bo zbocze nie jest tak strome jak od strony południowe. Ma raczej przyjemne nachylenie i szybko schodzimy na bardziej wyrównaną część grzbietu. Na początku jest dość wąski, potem szerszy. I tak jak wczoraj opętani zostajemy zapachem czosnku niedźwiedziego, który rośnie w wielu miejscach rozległymi łanami. Dróżka nasza wiedzie głównie pięknym lasem, gdzieniegdzie zarastają ją nieduże, ale gęste zagajniki. Czujemy jak wiosna robi kolejny krok w górach Małej Fatry - posługując się ciepłem słonecznych promieni sprawia, że z pąków wydobywać zaczynają się jeszcze niewielkie, soczysto-zielone listki. Las pełen jest słońca, ale za dzień lub kilka godzin wszystko może się w nim zmienić, gdy listki rozwiną się rozciągając nad nami leśny parasol. Tymczasem drzewa są jeszcze prawie gołe i nie zasłaniają wspaniałych krajobrazów po jednej i drugiej stronie grzbietu. Nie ma bardziej wymarzonych chwil na piękną, ekscytującą górską wędrówkę. Przyroda Małej Fatry naprawdę potrafi tak czarować, że ludzie mogą poczuć się tu jak w rajskim zakątku.

Płaski odcinek szlaku.

Kýčera.


Oselná.

Nad doliną potoku Valčiansky - w stronę Wielkiej Fatry.

Nad doliną potoku Valčiansky - w stronę szczytu Veľká lúka.

Zbliżenie na szczyt Veľká lúka (widoczny po lewej gdzie maszty antenowe)

Sedlo Za Usypanou skalou (1074 m n.p.m.).

Bez poczucia znużenia i z jakąś dziecięcą beztroską przechodzimy przez Sedlo Za Usypanou skalou (1074 m n.p.m.), gdy mija godzina 13.15. Może miała tu być przerwa, może ją tu planowaliśmy, a może nie, ale wiemy, że przed nami przepiękne szczyty, idealne na zatrzymanie się. Do takich miejsc z pewnością zalicza się Usypaná Skala (1158 m n.p.m.) wznosząca się niedaleko stąd, pokryta lasem, ale oferująca kilka pociągających punktów widokowych. Szczyt ten leży jednak nieco poza głównym grzbietem, a znaki szlaku kierują nas teraz na wschód, gdzie grzbiet załamuje się na krótko w tym kierunku, po czym stabilizuje się na dłuży czas w kierunku północno-wschodnim.

Za przełęczą Za Usypanou skalou mamy nieduże bezimienne wypiętrzenie grzbietu, potem kolejne, za którym powoli zmierzamy na zalesione Sedlo Majbíková (990 m n.p.m.).

Pachnący czosnek niedźwiedzi.

Miejsce zwane Veľký žľab.

Veľký žľab i widok na dolinę potoku Valčiansky.



Bezimienny szczyt przed Sedlo Majbíková.

Widok na Wielką Fatrę.

Widok w stronę Beskidu Śląsko-Morawskiego.


Sedlo Majbíková (990 m n.p.m.) to przełęcz dość głęboko wcięta i wyraźna, w której schodzą się strome stoki grzbietu. Przecięta jest szlakiem turystycznym z dolin po obu stronach, potoku Bystrička po północno-zachodniej stronie i potoku Valčiansky po południowo-wschodniej stronie, jednak Majbíková raczej nie ma bardzo dużego znaczenia komunikacyjnego. Porośnięta jest lasem, w którym przeważa buk. Przechodzimy ją o godzinie 13.55.

Z Sedlo Majbíková wspinamy się na szczyt Kopy (1232 m n.p.m.), również gęsto porośniętego roślinnością. Podejście jest strome, ale bardzo krótkie. Na niedużym obszarowo wierzchołku jest mała sterta kamieni, na których możemy przysiąść na chwilę i uzupełnić płyny w organizmie. Nie spodziewaliśmy się przed wyjazdem, że będzie tak gorąco. Nie mniej nieco poniżej szczytu po północno-zachodniej stronie jest niewielka polana, z której można zobaczyć piękne widoki, ale widzimy, że czasu zaczyna nam brakować na przybycie do celu przed godziną 18.00. Na drodze, którą zamierzamy zjechać obowiązuje ruch wahadłowy i po godzinie 18.00 nie jest już możliwy zjazd, aż do godziny nocnych. Na Martinskich holiach tuż pod szczytem Velká lúka działa kilka obiektów (schronisk) oferujących noclegi, a więc spokojnie, choć nie jest to najtańsze rozwiązanie. Niejeden raz góry przynosiły nam takie przygody i niespodzianki, które stawały się ciepłym wspomnieniem. Chata Martinské hole posiada ponad 80 łóżek, a więc telefonujemy do gospodarza, a ten powiada, że zjedziemy nawet o dwudziestej, bo tylko w zimie ograniczenia na tej drodze są przestrzegane. No cóż, zatem nie prześpimy się na Martinskich holiach.

Kopa (1232 m n.p.m.).

Pod Hornou Lúkou (1235 m n.p.m.).

Polana.

Po opuszczeniu Kopy szlak wiedzie lasem przeplatanym uroczymi polanami. Jedna z nich pokrywa Sedlo Maríková. Na północy oczy intryguje trawiasto-skalista wierzchowina grzbietu górskiego Kozol (1119 m n.p.m.). Estetyka tych skał wraz ze specyficzną, dobrze zachowaną przyrodą sprawiły, że od 1993 roku góra Kozol objęta została rezerwatem przyrody. Słowacy przypominają tragiczną historię na tej górze, która wydarzyła się 23 września 1974 roku. Podczas lotu treningowego, samolot wojskowy MiG-21 majora Karela Doležela, pilota I klasy rozbił się na zachodnim zboczu góry Kozol. Loto ten odbywał się na małej wysokości podczas trudnych warunków nawigacyjnych. Samolot rozbił się po wypadnięciu w chmury uderzając w górę z prędkością około 800 km/h. Lot nie był monitorowany radarem ze względu na niski pułap, a więc odnalezienie zaginionego samolotu było trudne. Pomimo zaangażowania sprzętu i ponad tysiąca żołnierzy wrak odnaleziono dopiero 3 dni później przez myśliwego polującego na zwierzynę w tym rejonie, który dostrzegł błyszczący wrak MiG-a przez lornetkę.

Widok na Kozol (1119 m n.p.m.).


A tymczasem nasz grzbiet obniża się nieznacznie na płytką przełęcz, a za nią mamy niewielkie wypiętrzenie Pod Hornou Lúkou (1235 m n.p.m.), które właściwie jest przedwierzchołkiem szczytu Horná lúka (1299 m n.p.m.), wyciągniętego wzdłuż grzbietu. Docieramy do niego o godzinie 15.35. Wierzchowina Horná lúka jest dość płaska i rozległa, pokryta w znacznej części polanami (zwłaszcza po stronie wschodniej), które obecnie zarastają borówczyskami. Polany te niegdyś były wypasane. Tu pod szczytem od strony wschodniej, na wysokości około 1240 m n.p.m. znajduje się źródło i pozostałości dawnego szałasu pasterskiego. Zachodnie i północne zbocza Hornej lúki odwadniają dopływy potoku Kuneradský, wschodnie zbocza odwadniają dopływy potoku Bystrička, a południową część zajmują źródła potoku Trebostovský. Przed nami prezentują się nam końcowe cele okryte jeszcze bardziej rozległymi górskimi halami. Wydają się już bardzo blisko, prawie na wyciągnięcie ręki, ale nie widzimy jeszcze, tego, że zejście na przełęcz będzie trzeba okupić wysiłkiem odzyskania wysokości. Niewidoczne siodło przełęczy ukryte jest w lesie, znajdującym się poniżej rozległej wierzchowiny.

Próchniejące konary.

Horná lúka (1299 m n.p.m).

Horná lúka z widokiem na szczyt Veľká lúka.

Kozol (1119 m n.p.m.) widziany z Hornou Lúkou.

Horná lúka.

Przemierzamy bardzo malownicze, odkryte połacie szczytowe Hornej luki, a Veľká lúka przybliża się do nas, lecz wkrótce mamy las niewysokich buków z tajemniczo poskręcanymi konarami, a w nim ścieżka powoli, ale sukcesywnie obniża się. Grupki sędziwych świerków strzegą naszej dróżki, przy której pod skupiskiem niskich skałek natrafiamy na skrawki śniegu – ostatnie resztki zimy w tych górach przynoszą uśmiech na twarzy i zadziwienia takim znaleziskiem, jak też zaskoczenie mając na względzie panującą temperaturę. Nieco dalej przechodzimy do odzyskiwania utraconej wysokości. Trochę trzeba popracować, bo wspinamy się na najwyższe szczyty Luczańskiej Małej Fatry.

Śnieg.

Buki.

Opuszczamy las i wtedy pokazuje się nam Veterné.

O godzinie 16.30 wychodzimy z lasu na odkryte… i w tym momencie na język nasuwa się słowo mające w sobie coś z magii – połoniny! Takie właśnie nachodzą nas skojarzenia, rodem z Bieszczadów, ale tutaj w nieco większej skali niż te góry wabiące ludzkie masy w południowo-wschodnie zakątków Polski. Wchodzimy do najpiękniejszej części Luczańskiej Małej Fatry. Górska łąka doprowadza nas o godzinie 16.50 na rozległą wierzchowinę. Jakże miło jest spojrzeć na Kľak. Znacznie oddaliliśmy się od niego, ale nieostatni raz jego wyjątkowe kształty będą przykuwać naszą uwagę.

Niebo pokryło się malowniczymi obłokami, które spokojnie żeglują nad trawiastymi połaciami Małej Fatry, niesione z lekkością wiatru, choć ten szczyt, który obecnie zdobyliśmy nosi nazwę Veterné (1442 m n.p.m.), czyli Wietrzny. Należy do najwyższych szczytów Luczańskiej części Małej Fatry. Tutaj wokół nas pokryty jest trawami, ale niżej jego zbocza porastają gęsto krzewiny borówek.

Niczym połoniny.

Widok na stronę wypiętrzenia Podkova (1437 m n.p.m.).

A za nami, to co przeszliśmy już.

Widok stronę Vidlica (1466 m n.p.m.) i Veľká lúka (1475 m n.p.m.).

Veterné (1441 m n.p.m.).

Widok północno-wschodni.

Podążamy dalej wspaniałym halnym grzbietem, z rozproszonymi karłowatymi świerkami. Dalej mamy wyższy szczyt Vidlica (1466 m n.p.m.). Zlokalizowany jest na skraju kosodrzewin, które rozległym łanem ciągną się aż do następnego szczytu. Są wysokie, dzikie i gęste. Pewien fragment drogi zalewa ogromna i głęboka kałuża. Wiemy, że występują tutaj torfowiska, które utrudniają przejście w czasie i po deszczu, ale ta kałuża na szlakowej drodze zaskakuje, bowiem nie padało co najmniej od dwóch dni. Na szczęście ludzie zdążyli wytrasować bokiem przejście przez kosówki.

Podążamy na Vidlicę.

Przez kosodrzewiny zmierzamy na ostatni szczyt.

Za kosówkami wznosi się Veľká lúka (1475,5 m n.p.m.), najwyższy szczyt tej części Małej Fatry. Docieramy do niego o godzinie 17.20. Płaski i trawiasty wierzchołek Wielkiej Łąki pozwala na podziwianie panoramicznego krajobrazu z Małą i Wielką Fatrą oraz Kotlinami Żylińską i Turczańską. Żeby zobaczyć wszystko trzeba przemieszczać się w jego płaskościach, bowiem nie wszystko widać z jednego miejsca, tym bardziej, że częściowo widoki zasłania kosodrzewina, z której dopiero co wyszliśmy. Na horyzoncie odnaleźć można Babią Górę, Pilsko, Wielką Raczę, Wielki Chocz i szczyty Tatr Zachodnich, Góry Strażowskie i Beskid Śląsko-Morawski, a ponadto łagodnie pofałdowane pasmo malowniczych Gór Kisuckich, które przylegają do Krywańskiej części Małej Fatry.

Veľká lúka (1475 m n.p.m.).

Przed nami Krížava (1456 m n.p.m.), ale skręcamy w prawo na Martinskie holie.

Poniżej szczytowych łąk zachowały się duże obszary porośnięte sosną karłową oraz borówką (Vaccinium myrtillus). Schodzimy na wschodnie zbocza pasma. Przed nami obszar Luczańskiej Małej Fatry uznawany za najatrakcyjniejszy, znany jako jako Martinské hole. Martinské hole, przez Słowaków zwane zwykle pieszczotliwie Martinky to obszar, gdzie znajduje się ośrodek rekreacyjno-turystyczny. Jego nazwa pochodzi od miasta Martin znajdującego się u stóp Małej Fatry pod wschodnimi stokami. W zimie ośrodek ten zamienia się w kurort narciarski. Kurort ten działał tu w latach 20-tych XX wieku, ale w czasie II wojny światowej wszystkie jego obiekty zostały spalone. Obecny ośrodek zaczął powstawać niedługo po wojnie. W 1946 roku odbudowano obiekt znajdujący się poniżej grzbietu Chata na Martinských holiach (1250 m n.p.m.), duży obiekt schroniskowy. Prowadzi do niego droga jezdna wybudowana w latach 30-tych XX wieku. Prowadziła wówczas do wcześniejszego schroniska, które dysponowało 70 łóżkami. Obecne schronisko dysponuje 85 łóżkami w pokojach o standardzie turystycznym bez łazienek oraz w dziesięcioma apartamentami z własnymi łazienkami. Działa też w nim restauracja. Dojechać tu można samochodem po asfaltowej szosie z ruchem wahadłowym, z miasta Vrútki znajdującego się koło Martina.

Martin.

Ostatni kwitnący krokus na Martinských holiach.

Martinské hole.

Chata na Martinských holiach (1450 m n.p.m.).

O godzinie 17.50 docieramy do Chaty na Martinských holiach. Zejście od szczytu zajęło nam 20 minut. Jesteśmy wcześniej niż spodziewaliśmy się. Góry po raz kolejny zaskakują nas i zachwycają urodą, szczególnie te emanujące nieprzeciętnością. Ogromna radość i satysfakcja zaczynają wydobywać się z nas. Przeszliśmy kawał drogi i pokonaliśmy spore przewyższenia, aby stanąć tutaj znowu, aż po 10 latach od ostatniej bytności, a jutro znów powrócimy, aby kontynuować tą wędrówkę.


Na trasie
Hnilická Kýčera (1217 m n.p.m.)
Sedlo Majbíková (990 m n.p.m.)
Horná lúka (1299 m n.p.m.)
Veľká lúka (1475 m n.p.m.)
Chata na Martinských holiach (1450 m n.p.m.)



Udostępnij:
Location: 962 31 Veľká Lúka, Słowacja

Related Posts:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

2,897,938

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas