Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

W poszukiwaniu sławkowskiego jeziorka

Mamy dzisiaj tatrzańską labę. Niech nikt nie myśli, że dzień w Tatrach bez zdobytego szczytu to dzień stracony. Gdy masz przed sobą ten dzień mniej forsowny, kiedy możesz zatrzymać się bez spoglądania na zegarek dla sprawdzenia czy zdążę, czy nie zdążę, możesz poczuć się nieswojo, jeśli dotąd nie miałeś takiego dnia. Są tacy, co o takim dniu, bez górskiego szczytu, będą myśleć jak o dniu straconym. Dla gór może to być upokarzająca myśl, kiedy one najbardziej żywe walory przyrodnicze oferują nam poniżej granitowych turni. Poniżej tych głuchych, surowych skał, niemalże pozbawionych życia, znajduje się kraina zupełnie odmienna, weselsza i barwniejsza. Wypełniona jest zielonymi kosówkami, lasami, trawami i kwiatami, szumiącymi potokami przelewającymi się wartko kaskadami ku nizinom w poszukiwaniu rzek, w których ich wody zwalniają swój bieg. Taki sielski plan mamy na dzisiaj, niczym ten potok, który spowalnia spływając co raz niżej. Plan byłby taki sam, nawet wtedy, gdyby prognozy pogody były bardziej korzystne, bo choć poranek jest w tym momencie bardzo słoneczny, to już za parę godzin całe niebo może zajść deszczowymi chmurami. To dzisiaj wysoce prawdopodobne, zgodne ze sprawdzanymi przez nas prognozami, wobec których zapewne wiele osób zweryfikuje swoje górskie plany (choć pewnie znajdą się i tacy, którzy zaryzykują).

TRASA:
Tatrzańska Polanka (słow. Tatranská Polianka) Wyżnia Wielicka Polana (słow. Vyšná Velická poľana) Hotel górski „Śląski Dom” (słow. Sliezsky dom; 1670 m n.p.m.) Sławkowski Stawek (słow. Slavkovské pliesko; ok. 1676 m n.p.m.) Smokowieckie Siodełko (słow. Hrebienok; 1285 m n.p.m.)

OPIS:
Spóźniliśmy się trochę na wcześniejszy pociąg z Górnego Smokowca (słow. Horný Smokovec). Nie mamy biletów, a nie ma tu budki kasowej. Gospodarz pensjonatu „Partizán” chyba żartobliwie powiedział, że kupimy u szofera. Mniejsza z tym - poradzimy sobie. Jest godzina 8.30. Musimy chwilkę poczekać na kolejny kurs. Niebawem ludzie zaczynają zbierać się na przystanku. To znak, że zaraz coś pojedzie. Wkrótce nadjeżdża. Jest w nim ciasno, ale udaje się nam znaleźć trochę miejsca przy drzwiach, a nawet siedzące na rozkładanej ławeczce. W Starym Smokowcu (słow. Starý Smokovec) czeka nas przesiadka. Tam jest większy dworzec, gdzie  kończy bieg linia popularnej „elektriczki” z Tatrzańskiej Łomnicy. Chcąc jechać dalej, do Popradu, bądź w stronę Szczyrbskiego Jeziora, trzeba się przesiąść. W końcu na godzinę 9.40 dojeżdżamy do Tatrzańskiej Polanki (słow. Tatranská Polianka).

Tatrzańska Polanka jest osiedlem położonym między Tatrzańskimi Zrębami (słow. Tatranské Zruby) a Nową Polanką (słow. Nová Polianka), administracyjnie należącą do miasta Wysokie Tatry (słow. Vysoké Tatry), które ciągnie się u południowych stóp Tatr Wysokich. Pod względem powierzchni jest ono drugim miastem na Słowacji.

tatrzanska polanka
Tatrzańska Polanka (słow. Tatranská Polianka)

Przecinamy jezdnię Drogi Wolności (słow. cesta Slobody), mającą duże znaczenie dla turystycznej eksploracji Tatr po stronie południowej, podobnie zresztą jak linia kolejowa „elektriczki’. Droga wolności biegnie aż od Łysej Polany, a drugi koniec ma w miejscowości Szczyrbskie Jezioro. Arteria ta nie kończy się jednak tam. Biegnie dalej do Liptowskiego Mikulasza jako Tatrzańska Droga Młodości.

Po drugiej stronie szosy mamy drogę zielonego szlaku, prowadzącą w stronę tatrzańskich grzbietów. Jest to droga asfaltowa, dojazdowa do Śląskiego Domu (słow. Sliezsky dom), hotelu górskiego położonego w Dolinie Wielickiej. Nasz szlak częściowo prowadzi tą drogą, ale są to bardzo krótkie odcinki. Większość drogi pokonywać będziemy bardziej urozmaiconą, górską dróżką. Po pierwszym zejściu z drogi wkraczamy w obszary młodników, które przejmuje dawne obszary leśne, zniszczone w czasie huraganu w dniu 19 listopada 2004 roku. Po tym huraganie powalona została większość populacji świerka w słowackich Tatrach Wysokich (około 60%), zajmującej powierzchnię co najmniej 14 tys. ha. Jego skutki będą widoczne jeszcze przez wiele lat, zanim las odrodzi się zupełnie. Dróżką łagodnie nabieramy wysokości. Przecinamy asfaltową drogę, raz, potem drugi, po czym wchodzimy w obszaru lasu, ocalałego po huraganie. Za niedługo wchodzimy w sąsiedztwo Wielickiego Potoku (słow. Velický potok), zwanego też Wielicką Wodą, który wypływa z wyższych partii doliny, gdzie znajduje się piękny Wielicki Ogród, z którego potok ten opada kaskadą Wielickiej Siklawy. O godzinie 10.40 przecinamy kolejny raz drogę do Śląskiego Domu, tym razem w okolicy mostu nad Wielickim Potokiem.

Droga dojazdowa do Śląskiego Domu.

szlak
Wchodzimy do ocalałego lasu..

wielicki
wielicki
Wielicki Potok (słow. Velický potok).

obszar
Znów bezleśną polanę.

ostrozen
dostojka
Dostojka siedząca na ostrożeniu głowaczu (Cirsium eriophorum (L.) Scop.).

nawloc alpejska
nawloc alpejska
Nawłoć alpejska (Solidago alpestris Waldst. & Kit.).

wierzbowka
Wierzbówka kiprzyca (Epilobium angustifolium).

las
Las.

velicky most
Rozstaj Velický most (1304 m n.p.m.).

Potok spływający łożyskiem wypełnionym potężnymi głazami towarzyszy nam niemal cały czas naszej drogi do schroniska. Daje przyjemną ochłodę, gdyż powietrze jest bardzo parne. Coś chyba wisi w tym powietrzu, może zapowiedź jakiegoś deszczu, a może nawet burzy. Po kilku minutach od ostatniego przecięcia drogi dojazdowej do Śląskiego Domu przechodzimy drewnianym mostkiem nad potokiem. Szczyty Tatr zakryły się chmurami, które zagęściły się znacznie od czasu, gdy zaczynaliśmy tą wycieczkę. Za mostem teren robi się bardziej urozmaicony. Przechodzimy kolejny mostkiem skrytym urokliwe za świerkami, dróżka zwiększa momentami trochę swoje nachylenie. Wyłożona jest w sposób naturalny kamieniami, które przypuszczalnie wypłukane zostały przez sączące się między nimi strumyki. Dróżkę szlaku żywiołowo ogranicza w tych miejscach gęsta roślinność: kwiaty, borówczyska, krzewy i drzewa, które powoli zaczyna zastępować kosodrzewina.

mostek
Mostek na Wielickim Potokiem.

wielicki potok
Wielicki Potok.

mostek
Kolejny mostek na Wielickim Potokiem.

las
W głębi widać łożysko potoku.

las
Świerkowy las.

wielicki
Wielicki Potok

kamienie
kamienie
kamienie
kamienie
Tu czuje się dzikość idąc po kamieniach z przelewającą się między nimi wodą.

ostrozeń
Ostrożeń dwubarwny (Cirsium helenioides (L.) Hill.).

Gdy kosodrzewina zaczyna przeważać pokazuje się nam widok masywu Gerlacha. z charakterystycznym polodowcowym Gerlachowskim Kotłem (słow. Gerlachovský kotol), leżącego w objęciach dwóch krótkich grani odchodzących od Małego Gerlacha (słow. Kotlový štít, dawniej Malý Gerlach; 2601 m n.p.m.). Wschodnie zbocza masywu zdają się parować. Wrażenie takie sprawiają rozczesywane na skałach warkocze tuż poniżej dachu chmur. Wtem wchodzimy na polanę wybarwioną ziołoroślami, szklącymi się pod wpływem kropelek mżawki, która właśnie się pojawiła. Nie jesteśmy zdecydowani co zrobić, czy iść dalej, czy szukać w pobliżu schronienia. Wydaje się, że zaraz przejdzie, ale zamiast przechodzić deszcz wzmaga się bardziej. Jednak trzeba zabezpieczyć plecaki i oblec je pokrowcem. Spóźniliśmy się z tym trochę, ale nie spodziewaliśmy się dużego opadu. Śląski Dom jest już blisko, więc maszerujemy pośpiesznie. Za polaną kamienny chodnik snuje się między kosodrzewiną. Na skrętach szlaku tracimy wzrokowy kontakt ze sobą, bo kosówka jest tutaj dość wysoka. O godzinie 11.50 docieramy pod Śląski Dom. Za budynkiem górskiego hotelu znajduje się część turystyczna, w której działa bufet. Wpadamy do środka, gdzie udaje się złapać wolne miejsce przy stoliku. Zamawiamy coś na przekąskę i po piwie.. za ten czas podsuszą się plecaki i nasze ubrania.

wielicka polana
Wyżnia Wielicka Polana (słow. Vyšná Velická poľana).

rozstaj
Rozstaj przy Śląskim Domu (w głębi widać Staw Wielicki i Wielicką Siklawę).

hotel
Hotel górski „Śląski Dom” na tle masywu Gerlacha.

Mija pełna godzina, gdy zaczynamy myśleć o kontynuacji wycieczki. Część ludzi już poszła na swoje szlaki. Wychodząc na zewnątrz wydaje się nam, że wciąż podwiewa chłodem i mży. W zadaszonej przestrzeni pomiędzy głównym budynkiem hotelu i budynkiem turystycznego bufetu wieje przeszywająco zimny wiatr. Choć odechciewa się nam wychodzić dalej – wychodzimy. Okazuje się, że tam wróciło ciepło, które już osuszyło wanty i kamienie. W tunelu między budynkami wytwarzał się przeciąg. Mamy go jednak już za sobą, a na widok słońca pokazującego się między chmurami przywrócił optymizm. Ruszamy zatem szlakiem Magistrali Tatrzańskiej w stronę Hrebienoka.

Ten odcinek Magistrali Tatrzańskiej należy do najbardziej widokowych. Jej trakt kieruje nas w stronę grzbietu Granatów Wielickich (słow. Velické Granáty), podnosi się do góry zdobywając zbocze, a pod skalną ścianą zaczyna obchodzić tenże grzbiet. Za nami masyw Gerlach odsłonił się z chmur. Zawiesiste chmury, które wcześniej go ogarniały przemieniły się teraz w obłoki wiszące ponad nim. Po prawej dolina zarośnięta jest niemal w całości kosodrzewiną, za wyjątkiem niewielkiej Wyżniej Wielickiej Polany (słow. Vyšná Velická poľana), którą przecinaliśmy podążając do Domu Śląskiego. Polana ta jest jedyną z nielicznych śladów po dawnym pasterstwie w Dolinie Wielickiej. Niebawem szlak wprowadza lekko eksponowaną, ale szeroką półką, którą obchodzimy skałę. Za skałą dalej spokojnie nabieramy wysokości. Jednocześnie poszerzają się nam widoki na dolinę Popradu i ciągnący się za nią grzbiet Niżnych Tatr.

magistrala
Magistrala Tatrzańska.

dolina wielicka
Dolina Wielicka i Wyżnia Wielicka Polana.

magistrala
Nieco eksponowany fragment Magistrali Tatrzańskiej.

magistrala
Magistrala Tatrzańska.

pepawa
Pępawa dwuletnia (Crepis biennis L.).

wrzos
Wrzosy.

dilina slawkowska
Przed Doliną Sławkowską.

Ten odcinek Magistrali Tatrzańskiej przechodziliśmy już kiedyś. Zaskoczył nas wówczas rozpiętością panoramy. Kiedyś myśleliśmy o Magistrali Tatrzańskiej jak o nieatrakcyjnym szlaku – bardzo niesłusznie. Teraz wiemy, że jest godny odrębnej wycieczki. Wtedy, kiedy szliśmy tędy ostatnim razem chcieliśmy zobaczyć pewien obiekt, ale przeszliśmy sobie go i zanim zorientowaliśmy się byliśmy już za daleko, aby wrócić. Dzisiaj idziemy uważnie spoglądając na mapę z lokalizacją GPS. Przecinamy niewielką dolinę Sławkowską i wchodzimy na zbocza Sławkowskiego Szczytu. Jesteśmy już blisko, ale za nami gromadzą się niepokojące, coraz ciemniejsze chmury. Prędzej, czy później będzie na pewno padać.

dolina
Rozległa dolina Popradu.

Wchodzimy na charakterystyczny cypelek na zboczu z wantą przy ścieżce. To najlepszy punkt widokowy na naszej drodze. Trudno go przeoczyć. Jednakże piękna panorama jest teraz dla nas drugorzędna. W pobliżu, od strony zbocza wznoszącego się ku szczytom masywu musi być poszukiwany obiekt. Z wanty przy szlaku jednak go nie widać. Schodzimy troszkę niżej, kilkanaście metrów. Ścieżka odtąd będzie sukcesywnie obniżała się, aż do Hrebienoka. Po lewej na skarpie widzimy ślady butów. Zrzucamy z pleców plecaki, zakładając na nie peleryny przeciwdeszczowe, bo zaczyna padać. Potem wchodzimy na skarpę za widocznymi śladami. Skarpa wprowadza nas na wierzchołek innej wanty, niewidocznej z szlaku, gdyż jest obrośnięty gęstą kosówką, podobnie jak rozległe zbocza masywu Sławkowskiego Szczytu. Rozglądamy się po morzu kosówek i mamy go. W niedużym zagłębieniu Siennej Kotliny widoczne są fragmenty lustra Sławkowskiego Stawku.

Sławkowski Stawek (słow. Slavkovské pliesko, niem. Schlagendorfer Seechen, węg. Szalóki-tavacska), to nieduże jeziorko położone na wysokości około 1676 m n.p.m. Dawne pomiary TANAP-u z lat 60-tych XX wieku wykazały, że ma powierzchnię około 0,1 ha, wymiary 52 × 25 m i głębokość około 2,5 m. Jego nazwa pochodzi od Doliny Sławkowskiej, bądź ze spiską wsią Wielki Sławków. Raczej nie ma dogodniejszego miejsca, niż to w którym się znajdujemy, aby zobaczyć Sławkowski Stawek (no chyba, że z powietrza).

slawkowski
Sławkowski Stawek (słow. Slavkovské pliesko, niem. Schlagendorfer Seechen, węg. Szalóki-tavacska).

magistrala
W tym miejscu Magistrali Tatrzańskiej znaleźliśmy dogodne miejsce,
aby zobaczyć Sławkowski Stawek.

Po zrobieniu zdjęć zmykamy stąd pośpiesznie, bo zaczyna mocniej padać. Idziemy zatem pośpiesznie, ale ostrożnie, szczególnie na mokrym, kamiennym podłożu. Deszcz jednak przechodzi szybko. Po godzinie od stawku mijamy rozstaj pod Sławkowskim Szczytem (słow. Pod Slavkovským štítom; 1357 m n.p.m.), gdzie nasza droga krzyżuje się ze szlakiem prowadzącym na szczyt tej góry. Stąd pozostaje nam już kwadrans marszu na Hrebieniok, gdzie zaplanowaliśmy sobie zjeść porządny obiad. Tu właściwie kończy się nasza tatrzańska wyprawa. Zjedziemy sobie stąd do Starego Smokowca kolejką linowo-terenową, aby przed odjazdem zaglądnąć do naszej ulubionej kawiarenki i lodziarni. W ten sposób finiszujemy udaną wyprawę, można by powiedzieć przez Tatry, gdyby spojrzeć na wczorajszy dzień, podczas którego przez najwyższy szlakowy szczyt przeszliśmy grań Tatr, a przy okazji również granicę międzypaństwową. Teraz nadszedł czas, aby powrócić do Polski, prosto ze Smokowca do Krakowa, i napisać relację z tej eskapady.

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas