Do późnych godzin wieczornych przyciągnęło się spotkanie z Elżbietą i Andrzejem Lisowskimi. Oddaliśmy się dwugodzinnej opowieści z ich ostatniej podróży przez azjatyckie południki w poszukiwaniu szczęścia. Południki szczęścia - czymże są i gdzie ich szukać? Dowiedzieć się można o nich z najnowszej książki podróżniczej Lisowskich zatytułowanej po prostu „Południki szczęścia”. Ponoć czyta się ją jednym tchem. Nie wiemy jeszcze czy tak faktycznie jest, bo dopiero co staliśmy się posiadaczami tej książki, której lektura jest jeszcze przed nami. Pewna pani powiedziała na spotkaniu, że przeczytała ją podczas podróży do Paryża, a pochłonęła ją tak bardzo, że nic nie pamięta ze swojej podróży, ale za to wiele z podróży południkami szczęścia Lisowskich.
Ostatnia podróż Lisowskich to szereg doznań emocjonalnych, zarówno tych dobrych, ale niestety również tych złych. Miała mnóstwo walorów poznawczych i estetycznych, ale też nieszczęśliwych splotów wydarzeń, z których najbardziej druzgoczącym okazał pożar ich mieszkania na krakowskim Kazimierzu. Stracili w nim dorobek życia. Ogień strawił wszystko doszczętnie. Musieli zmierzyć się z tą tragedią. Zdruzgotani uwierzyli jednak w lepszy świat poznając ogromne pokłady ludzkiej dobroci i serca.
Sala NCK - Ścieżkami Południków Szczęścia. |
Ostatnia podróż Lisowskich to szereg doznań emocjonalnych, zarówno tych dobrych, ale niestety również tych złych. Miała mnóstwo walorów poznawczych i estetycznych, ale też nieszczęśliwych splotów wydarzeń, z których najbardziej druzgoczącym okazał pożar ich mieszkania na krakowskim Kazimierzu. Stracili w nim dorobek życia. Ogień strawił wszystko doszczętnie. Musieli zmierzyć się z tą tragedią. Zdruzgotani uwierzyli jednak w lepszy świat poznając ogromne pokłady ludzkiej dobroci i serca.
Świat jest jeden, ale na szczęście współtworzy go wiele różnych mikroświatów. Ocierających się o sacrum i o profanum. Ich wzajemne przenikanie się tworzy niezwykłe klimaty i małe przyjemności. W tych międzyświatach, w ogóle w każdej podróży, możemy lepiej poznać siebie, bo słusznie zauważyła przed laty Wisława Szymborska, że „Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono”. Także w podróży zobaczymy, że miała rację noblista pisząc: „Żyjemy szybciej, ale mniej dokładnie…”
W przyjemności nie chodzi o hedonizm. Bo ten po prostu jest nudny. To raczej droga, dążenie, chwila, kiedy przeciwieństwa harmonizują się. Poszukiwanie czegoś, czego w ogóle szuka ludzka świadomość. Wtedy rodzi się uczucie błogostanu, szczęśliwości, harmonii. Podróż, w której choćby podświadomie szukamy, to ułatwia, bo jest aktem twórczym. Sri Aurobindo – myśliciel i filozof indyjski, powiedział, że rodzi się wówczas napięcie między tym, co dusza wyobraża sobie, widzi, jako dzieło piękne, a ludzką, fizyczną możliwością wykonania i ukończenia owego dzieła. Każdy z nas szuka i odnajduje to na swój sposób, inaczej. Dla nas to po prostu „POŁUDNIKI SZCZĘŚCIA”…
Elżbieta i Andrzej Lisowscy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz