To zaskakujące, tej nocy sypnęło śniegiem. Łąki i pola na Pogórzu zabieliły się zupełnie, a to dopiero pierwsza połowa listopada. To coraz rzadsze zjawisko w okresie globalnego ocieplenia klimatu. Szkoda, że dzisiaj nie jest dzień grudniowy, świąteczny wieczór. Grudniowe święta tak bardzo kojarzą się ze śniegiem, choć ostatnie lata śniegowego niedostatku powinny odmienić nasze postrzeganie zimowych świąt. Zaczynamy trzeci dzień pobytu na Pogórzu Rożnowskim, a zarazem ostatni...
TRASA:
Brzozowa – Dział – Brzozowa
OPIS:
Nie będzie dzisiaj długiej wędrówki i to bynajmniej nie jest skutek śnieżnego opadu. Choć przyznać należy, że nie przygotowywaliśmy się na niego. Dzisiaj chcemy chwilkę poświęcić Brzozowej, wsi leżącej w północno-wschodniej części Pogórza Rożnowskiego w dolinie potoku Brzozowianka. Dolinę ograniczają wały wzniesień ułożone równoleżnikowo. Od południa wznosi się masyw Suchej Góry, po którym wczoraj, jak i przedwczoraj wędrowaliśmy. Pokryty jest po części lasami, po części polami uprawnymi i łąkami. Od północy dolinę ogranicza grzbiet zwany Działem, pokryty niemal w całości pasami pól uprawnych.
Wieś Brzozowa ciągnie się wzdłuż potoku Brzozowianka. Jest bardzo starą wsią, o której już w 1215 roku wspomina Wincenty Kadłubek, w dokumencie nadającym kapitule krakowskiej dziesięcinę z 19 wsi leżących koło Czchowa, w tym z Brzozowej. W 1395 roku powstała w Brzozowej parafia, jednak obecny kościół został zbudowany jakieś 100 lat później, najprawdopodobniej w 1497 roku. Kościółek ten był oczywiście w późniejszych wiekach przebudowywany (ostatnia przebudowa miała miejsce w pierwszej połowie XIX wieku), co nadało mu obecny wygląd.
|
Zima. |
|
|
Domy na stokach Działu. |
|
Kościół św. Mikołaja w Brzozowej. |
Wchodzimy do wnętrza świątyni. W ołtarzu głównym znajduje się Obraz Matki Bożej Szkaplerznej z przełomu XVII i XVIII wieku. W ołtarzu znajduje się obrotowe tabernakulum. Ołtarz ten reprezentuje styl późnego baroku, podobnie jak ołtarze boczne. Stoimy pod chórem. Uwagę przyciąga stąd pozłacany żyrandol, wewnątrz którego umieszczono figurkę patrona świątyni św. Mikołaja. Po mszy przyglądamy się bliżej wnętrzu kościoła. Do najstarszych elementów należy XVI-wieczny krucyfiks oraz pochodzące z tego samego okresu okucia i zamki u drzwi. Podziwiamy również młodszą, bo XIX-wieczną, piękną polichromię figuralną położoną zarówno na ścianach, jak też stropie.
Budowniczowie kościoła zadbali o to, aby do wnętrza nie przedostawały się złe moce. Kościół nie posiada bowiem okien od strony północnej, czyli od tej diabelskiej jak określano to w dawnych wierzeniach. Taka konstrukcja kościoła poświadcza starą metrykę świątyni, ponieważ jest charakterystyczna tylko dla najstarszych świątyń w Polsce.
|
Kościół św. Mikołaja. |
|
Prezbiterium. |
|
Obraz Matki Bożej Szkaplerznej z przełomu XVII i XVIII wieku. |
|
Św. Mikołaj w żyrandolu. |
|
|
Polichromia. |
|
Drzwi boczne do kościoła. |
Na zewnątrz kościoła stoi dzwonnica wolnostojąca, wkomponowana w mur okalający teren świątyni. Jest murowana i ma kształt arkady. W niej umieszczono trzy dzwony odlane w różnych latach: w 1769 roku (przelany po II wojnie światowej), w 1808 roku (przelany w 1957 roku), w 1965 roku. Obok dzwonnicy stoi figura NMP umieszczona w kamiennej wnęce stylizowanej na grotę. Obchodzimy kościół dookoła. Oglądamy go od zewnątrz. Kościół ten jest cennym zabytkiem architektury drewnianej i znajduje się na szlaku architektury drewnianej Małopolski. Dotykając opuszkami palców sędziwych desek świątyni, dotykamy kilkuwiekowej historii miejsca w którym stoi. Tyle wieków upłynęło, ileż ludzi dotykało tych ścian, począwszy od budowniczych, czy może raczej drwali, którzy pierwsi dotykali tych drew, gdy ścinali je w lasach.
|
Dzwonnica. |
To nie jedyne magiczne miejsce w Brzozowej. Jest jeszcze jedno takie, niewidoczne z wiejskiej szosy. znajduje się wśród pól pokrywających wzniesienia Działu. Opuszczamy teren Kościoła św. Mikołaja w Brzozowej. Zaśnieżoną polną dróżką podążamy na Dział. Mijamy jeden i drugi dom, chwilę dalej dwie płaczące wierzby. Dalej już tylko miedzą przez otwartą przestrzeń wspinamy się na wierzchowinę wzniesienia. Dokoła jest biało, ale nie jest mroźnie, choć czuje się pewną surowość otaczającego krajobrazu. Może wynika to stąd, że okolica tak nagle się zmieniła: wczorajszego dnia było jeszcze całkiem jesiennie.
Teren wypłaszacza się, mijamy kogoś przemierzającego tą samą ścieżkę w przeciwnym kierunku. Podąża w stronę Brzozowej, z której właśnie uwidoczniła się ładna panorama masywu Suchej Góry. Tymczasem przed nami, w niedużej odległości widać białą murowaną kapliczkę domkową. Jednak nie rzuca się w oczy jak dawniej, kiedy ściśnięta była z każdej strony przez cztery wyniosłe lipy, które jeszcze nie tak dawno były dominantą na tych polach, a poeta pisał o nich:
Na dziale wzgórza
Na dziale wzgórza lipy stanęły,
Zwarły korony w poczwórny pień,
Kapliczkę Bożą mocno objęły
Wiążąc ją sobą na każdy dzień.
Kapliczka, z brył i ciosów piaskowca,
Z skał ziemskiego łona, w ziemię wrośnięta,
czeka na wędrowca -
By prawd tutaj szukał zawartych.
W liściach lip czterech modły schowane,
To prośby ludu i dziękczynienia,
Które Maryi ofiarowane
Ona - Królowa w łaski przemienia.
Wciąż trwają na Dziole te wiekowe mury
I czczone są w ich wnętrzu Maryjne figury,
Radosną głoszą Ave Maryja.
Czesław Anioł
|
Polna droga na Dziale. |
|
W drodze przez Dział. |
|
Wierzchowina Działu. |
|
Kapliczka Świętej Trójcy. |
Kiedyś według legendy kapliczkę Świętej Trójcy otaczały cztery topole. Są to drzewa szybko rosnące, a więc już po kilkunastu latach stały się sporymi drzewami. Zostały ścięte na opał przez Bienia, gospodarza tutejszej ziemi. Jeszcze tej samej nocy przyśniła mu się postać, która oświadczyła mu, iż popełnił świętokradztwo, za co będzie ukarany. Nad ranem udał się do obory, gdzie zobaczył cztery nieżywe barany, symbolizujące cztery ścięte topole. Kolejnej nocy gospodarzowi znów przyśniła się tajemnicza postać, która nakazała mu posadzenie w miejsce ściętych topól - czterech lip. Tak też uczynił, a odtąd w jego oborze wiodło się jak najlepiej.
Rosły i grubły tak szybko - wydawało się – jak opowiadał nam nasz gospodarz – że lada moment zgniotą tą kapliczkę, albo rozsadzą ją od spodu plątaniną korzeni poszukujących sobie miejsca, na życiodajnej glebie. Te cztery lipy zdawały się ze sobą walczyć o dominantę, bo może były zbyt blisko siebie posadzone. Jak to się skończyło, właśnie widzimy. Lipy ugięły się ze starości, ale może raczej ze osłabienia po wyczerpującej walce o teren, którego soki okazały się być niewystarczające dla czterech potężnych drzew. Pewnie wodejściu dopomógł im wiatr. To oczywiście przypuszczenia, choć chyba najbardziej prawdopodobne. Po lipach zostały już tylko pocięte kłody. W ich przekroju widać puste wnętrza... a więc chyba starość też musiała wpływ na koniec żywota.
Kapliczka Świętej Trójcy stoi na szczęście nienaruszona, ale już samotnie w szczerym polu. Czasem ktoś przejdzie obok niej dróżką łączącą wsie Brzozową i Siemiechów, tak jak mijana przed chwilą osoba, czy my teraz. Została wybudowana na Dziale w 1855 roku, a przynajmniej tak sugeruje data naniesiona na zadaszeniu kapliczki. Bielona, przykryta dwuspadowym dachem, zamykana drewnianymi drzwiczkami. Na drzwiczkach widzimy napis wypisany białą kredą „K†M†B 2016”, nanoszony tradycyjnie w Święto Trzech Króli. Stąd też litery mają oznaczać imiona Trzech Mędrców: Kacper, Melchior i Baltazar. Słyszy się też, że skrót ten może oznaczać błogosławieństwo, będąc akronimem słów łacińskiego: „Christus Mansionem Benedicat”, czyli „Niech Chrystus błogosławi temu domowi”. Stąd też znaki pomiędzy literkami to wcale nie „plusiki”, lecz krzyżyki, czyli znak błogosławieństwa. Obecna interpretacja skrótu ponoć pojawiła się w średniowieczu, kiedy ludzie zaczęli w miejscu łacińskiego „C” stawiać polskie „K”.
Otwieramy drzwiczki kapliczki, a wtedy jej mroczne wnętrze (kapliczka nie ma okien) wypełnia się światłem. W ołtarzyku kapliczki stoją dwie figura MNP, za nimi oparty o ścianę feretron z obrazem Matki Bożej Szkaplerznej namalowany na płótnie w 1873 roku. Widać na nim znak czasu. Powyżej wisi obraz przedstawiający Trójcę Świętą, patronującą kapliczce. Kapliczkę wypełniają kwiaty, pośród których stoją mniejsze obrazki.
|
Ołtarzyk kapliczki. |
|
Przed kapliczką. |
|
Przed konarami lip. |
|
Wracamy. Przed nami rozciąga się masyw Suchej Góry. |
|
Wracamy do wsi. |
|
Zbliżamy się do Brzozowej. |
Wracamy tą samą drogą, przykrytą świeżym śniegiem. Choć idziemy po własnych śladach, mamy wrażenie, jakbyśmy szli po śnieżnych bezdrożach. Przepiękny zimowy krajobraz otacza nas w tą kalendarzową jesień. Pogórze Rożnowskie przez ostatnie trzy dni odkrywało się przed nami ubierając się różną aurę, od jesiennej po zimową. To był niezwykle spokojnie i mile spędzony czas, przede wszystkim w wyśmienitym towarzystwie. Dziękujemy Wam za wszystkie serdeczności i za zaproszenie. Naszemu gospodarzowi składamy podziękowania za przekazaną nam wiedzę o regionie, dzięki której mogła powstać ta relacja. Kłaniamy się Wam wszystkim nisko. Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem tego co nas spotkało w te listopadowe dnie na Pogórzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz