Tytuł: „Alpy na wariata. Na początku były Ferraty”
Autor: Dariusz Kujawski
Wydawnictwo FLOSART
„Alpy na wariata” to książka – przynęta. Na tych, którzy ciągle na przyszłość odkładają realizację swoich marzeń. Przekładają na później zamianę wizji w czyny, uciszają drzemiące w nich ambicje i pasje. Jej bohaterowie potrafią bowiem bez oporów wsiąść w samochód i pędzić przed siebie tysiące kilometrów, by zdobyć upragniony szczyt.
Książka zawiera cztery opowieści o górach, wędrówce wśród skał oraz męskiej przyjaźni. Tu nie ma hoteli, a zamiast tego noclegi co najwyżej w namiocie, chociaż częściej w samochodzie lub pod gołym niebem. Książka pokazuje, że w dzisiejszych czasach można jechać w nieznane, nawet w centrum Europy. „W nieznane” znaczy po prostu na oślep wybierając kierunek, nie do końca wiedząc, gdzie droga poprowadzi. Jej bohaterowie, gdy tylko mogą, ruszają w góry, by dać się ponieść swojemu szaleństwu. Ich ambicja nie opada wraz z upływem potu i zmęczeniem ciała. Nie ustępują, mimo porażek i błędów. Siła gór kontra siła grupy śmiałków – to esencja czterech wypraw książki „Alpy na wariata”.
Uczestnicy wypraw:
Dariusz Kujawski – informatyk
Mieszkam w Warszawie, ale mój duch błąka się wśród szczytów. Nie ma dnia bym nie myślał o drodze prowadzącej w dal, górach i ciszy, która „tam wysoko” zstępuje łagodnością z nieba.
Karol Więckowski – elektronik
Gdy wyruszam na kolejną wyprawę nic innego się nie liczy. Nie myślę o domu, pracy i codziennym życiu. Liczą się tylko kolejne metry do pokonania, kolejne szczyty do zdobycia.
Adam Szałanda – informatyk
Często myślę sobie, że kiedyś będę miał wiele do opowiedzenia moim dzieciom i wnukom. Wierzę, że historie o moich przygodach i ludziach, których spotkałem na szlaku zawiodą ich tam, gdzie mnie – na szczyty!
Lucjan Modzel – informatyk
Wdrapuję się głównie w grupie, ale czasami też samotnie rozbijam namiot upajając się wieczorną, górską ciszą i każdym kawałkiem polara o zimnym poranku.
Grzegorz Misztal „Misiek” – informatyk
Od kiedy pamiętam pociągały mnie sporty z nutą adrenaliny: boks, elementy sztuk walki, potem walki rycerskie i przynależność do Bractwa Rycerskiego Komturii Nidzickiej, a od kilku lat także wspinaczka górska i jaskiniowa.
Piotr Amenda – ratownik medyczny
We wspinaczce odnajduję sens życia, narodziny wiary w to, co nieuniknione, a zarazem stracone na równinach. Dodaje mi to sił na kolejne wyprawy i wyznacza kierunek ścieżki życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz