Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Obudziła nas jeszcze ciepła jesień

Późno poszliśmy spać tej nocy, ale już wczoraj wiedzieliśmy, że klimat schroniska na Luboniu Wielkim udzieli nam się i wieczorne rozmowy przeciągną się do późnej nocy. Sen przyszedł do nas późno, ale też pobudka nie była zbyt wczesna. Za oknem budzi się nowy dzień...

Dolina wsi Tenczyn.
Dolina wsi Tenczyn.

Taras widokowy. Na pierwszym planie widoczny jest Szczebel.
Taras widokowy.
Na pierwszym planie widoczny jest Szczebel. Dalej z prawej Pasmo Lubomira i Łysiny.

Beskid Makowski (z lewej) i Beskid Wyspowy.
Beskid Makowski (z lewej) i Beskid Wyspowy.

Mogielica w centrum.
Mogielica w centrum.

TRASA:
Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim (1022 m n.p.m.) [niebieski szlak] Rabka Zaryte [niebieski szlak] Królewska Góra (586 m n.p.m.) [niebieski szlak] Rabka-Zdrój

OPIS:
Ledwo co księżyc zaglądał do nas przez schroniskowe okienka, a już, błyskawicznie, pojawił się świt. Myśl, że na zewnątrz panuje listopadowy chłód nie pozwalała nam wstać. Myliliśmy się, bo w rzeczywistości poranek był dość ciepły. Nie mniej pospaliśmy prawie do dziewiątej, choć nie był to długi sen zważywszy na to, o której poszliśmy spać. Gwieździste nocne niebo zniknęło, o poranku zalazło się chmurami. Jednak to co teraz zobaczyliśmy przez schroniskowe okna narzuciło nam swą wolę, bo było piękne. Zwabiło nas do pośpiesznego założenia czegokolwiek na siebie i wyjścia na zewnątrz. Beskidzkie Wyspy owładnęły nas dzisiaj magnetyczną urodą. Zamarzyliśmy odkrywać je na nowo.

W schronisku.
W schronisku.

Panorama z Lubonia Wielkiego.
Dolina wsi Tenczyn. Dalej pasmo Zembalowej.

Panorama z Lubonia Wielkiego.
Szczebel.

Panorama z Lubonia Wielkiego.
Beskid Makowski i Wyspowy widoczny na prawo za Szczeblem.

Panorama z Lubonia Wielkiego.
Panorama z Lubonia Wielkiego.

Wkrótce w schronisku zaczęli pojawiać nowi wędrowcy. Przyszli głównie z Rabki skąd prowadzą aż trzy szlaki turystyczne. Ładny poranek zachęca do górskich przechadzek. Pojawiła się też niezwykle sympatyczna, siedmioletnia Zuzanna ze swoim dziadkiem. Wiek młodej turystki zobowiązuje do podziwu i szacunku, tym bardziej, że przecież Luboń Wielki jest najwybitniejszą górą Beskidu Wyspowego byle kto na nią nie wchodzi. Trzeba w to włożyć nie mało wysiłku. Za ten trud i dzielność wręczamy jej medal „Złote Buty” i robimy pamiątkową fotkę. Dzięki niej z dumą przedstawiamy wszystkim Zuzannę i jej dziadka.

Spotkanie z Zuzanną i jej dziadkiem.
Spotkanie z Zuzanną i jej dziadkiem.

W świetle dnia szczyt Lubonia Wielkiego wygląda na bardziej przestronny niż o innej porze roku. Licznie występujące tutaj drzewa liściaste zrzuciły już swe listowie. Widać przez gałęzie pierzaste niebo a liście szeleszczą pod butami – cóż za cudowny jesienny dzień, a my wracamy?
Liście jesienne leżą po brzegach dróg, mieniąc się jedną połową tęczy.
Wyglądają jak rozsypane róże wszelkich barw.
W stawie drżą złote plamy. Rząd drzew odbija się w nim różnie: wierzba - mgłą siwą, czerwona leszczyna - skrzydłem motyla, topole - ciemnymi kolumnami.
Skośne marmurowe schody, prowadzące ku wodzie, odbijają się w głąb i w przeciwną stronę niż prowadzą, tworząc klin.
Zadarte liście wierzby płyną jak dżonki, wiatrem popychane.
Wysoko przelatujące samoloty suną przez głębinę jak czarne płotki, małą gromadą.
Woda żyje, drzewa budzą się dzisiaj.
Wieje bowiem wiatr, który różni się od innych jak chuchnięcie od dmuchnięcia.
Z głębi piersi natury płynie to serdeczne chuchanie: wiatr halny.
Kto jeszcze nie wypowiedział swojej miłości, zdradzi się z nią w taki dzień.
Oto jest niekalendarzowy powrót wiosny.
Wiosna - kaprys, wiosna - łaska.
Możemy się jej wszędzie i zawsze spodziewać, tej Wiosny Niezależnej, zarówno w zimie, jak i w setnym choćby roku życia.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, „Liście jesienne”

Po co się zatem spieszyć, po co pędzić. Cieszmy się tu i teraz wonią wspaniałej jesieni. Jakże dobrze jest powrócić znów na szczyt, choćby tylko na chwilkę po zapomniane kijki trekkingowe.

Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim.
Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim.

Bacówka.
Bacówka.

Wiata ogniskowa.
Wiata ogniskowa.

Radiowo-telewizyjna stacja nadawcza.
Radiowo-telewizyjna stacja nadawcza.

Taras widokowy przy schronisku.
Taras widokowy przy schronisku.

Zjedliśmy śniadanie, dobre jak zwykle. Dzisiaj przyrządzał ją Sebastian, ale zarówno jeden jak i drugi gospodarz schroniska świetnie kuchcą. No i niestety przyszła ta chwila, kiedy trzeba powiedzieć sobie „do zobaczenia” - za jakiś czas znów zaglądniemy. O godzinie 10.40 podejmujemy niebieski szlak do Rabki i rozpoczynamy zejście ze szczytu.

Cóż za cudowny jesienny dzień, a my wracamy?
Cóż za cudowny jesienny dzień, a my wracamy?

O godzinie 10.50 dochodzimy do miejsca, w którym rozdzielają się szlaki biegnące do tej pory tą samą ścieżką. Na drzewie pod niewielką kapliczką z Chrystusem Frasobliwym widzimy strzałkę w przeciwnym kierunku „Do Schroniska...”. Ach, chciałoby się wrócić. Zielony szlak odchodzi tutaj na prawo, a my za niebieskimi znakami skręcamy na lewo. Wchodzimy w większy las z przewagą świerka.

Zaraz za rozwidleniem szlaków leśna dróżka robi się trochę stromsza, ale nie na długo. Mijamy kilkuosobowe grupki wędrowców podążających w przeciwnym kierunku. Witajcie, niech ciepła jesienna bryza wyrzuci z was wszelkie smutki, da radość i moc na dalszą drogę.

Mała kapliczka nad strzałką kierującą do schroniska na Luboniu Wielkim.
Mała kapliczka nad strzałką kierującą do schroniska na Luboniu Wielkim.

Leśna dróżka robi się trochę stromsza.
Leśna dróżka robi się trochę stromsza.
Leśna dróżka robi się trochę stromsza.

Szlak łagodnieje. Mijamy drewniany krzyż z daszkiem stojący za murkiem z płaskich piaskowców. Na krzyżu widać postać Chrystusa, nietypowo wykonaną, bo przedstawia ją jakby gotowy kawałek oryginalnie uformowanej przez naturę gałązki. Przed krzyżem mamy kamień wkopany w ziemię z wyrytymi inicjałami „AK”. Są to inicjały Andrzeja Kowalczyka, który zginał na stokach Lubonia przygnieciony traktorem podczas prac w lesie.

Drewniany krzyż przy szlaku i kamień z inicjałami „AK”.
Drewniany krzyż przy szlaku i kamień z inicjałami „AK”.

Podążamy dalej i wkrótce wychodzimy na skraj łąk, skąd mamy fragmentaryczne widoki na Gorce. Wygodną dróżką, wzdłuż jaru potoku Rolski schodzimy do szosy biegnącej z Rabki do Mszany Dolnej. Mamy godzinę 11.45. Instalujemy się na trawiastej skarpie przy moście nad potokiem Rolskim, oczekując współtowarzyszy, którzy zdecydowali się na zejście Percią Borkowskiego. Zejdzie im trochę dłużej, bo tamten szlak jest znacznie trudniejszy.


Wychodzimy na skraj łąk w Rabce Zaryte.
Wychodzimy na skraj łąk w Rabce Zaryte.

Skarpa nad potokiem Rolskim.
Skarpa nad potokiem Rolskim.

O godzinie 12.40 pojawiają się Ala, Darek, Ela i Heniek. Pełni satysfakcji, uśmiechnięci: – Śliczna ta Perć - powiadają. No to może teraz z powrotem - pewna para właśnie zeszła niedawno Percią Borkowskiego i teraz podąża z powrotem na Luboń niebieskim szlakiem. Chętnie byśmy poszli.

Tymczasem jednak realizujemy założony plan. Po wejściu na pobocze szosy skręcamy w prawo i idziemy jakieś 200 metrów. Po minięciu budynku Szkoły Podstawowej nr 4 im. Jana Kochanowskiego skręcamy w lewo na boczną uliczkę, na początku której przymocowana jest na drzewie kolejna śliczna kapliczka z Chrystusem Frasobliwym. Mijamy starą chatę góralską. Dochodzimy w pobliże przepływającej Raby, po czym skręcamy w lewo i po 200 metrach na wysokości stacji kolejowej „Rabka Zaryte” zawracamy przecinając wcześniej linię kolejową. W tymże miejscu stoi kościół parafialny Matki Bożej Częstochowskiej o imponującej bryle architektonicznej, wybudowany w 1987 roku.

Kapliczka z Chrystusem Frasobliwym.
Kapliczka z Chrystusem Frasobliwym.

Stacja kolejowa „Rabka Zaryte”.
Stacja kolejowa „Rabka Zaryte”.

Ponad kościołem parafialnym wznosi się zalesiony stok Grzebienia (677 m n.p.m.). Dalej widać Królewską Górę (586 m n.p.m.) pokrytą po części polami uprawnymi, pośród których stoi kilka dużych, niedawno wybudowanych domów. Szlak podąża w kierunku doliny między tymi wzniesieniami. O godzinie 13.00 przechodzimy mostem nad Rabą. Wchodzimy w dolinę, a po chwili serpentyną na prawo wspinamy się stokiem Królewskiej Góry. Przechodzimy przed jednym z gospodarstw, po czym polną drogą dochodzimy do lasu. Leśną dróżką trawersujemy stromy, wschodni stok Królewskiej Góry, wychodzimy na trawiastą przełęcz między trzema wzniesieniami: Królewskiej Góry, Grzebienia i Bani.

Kościół parafialny Matki Bożej Częstochowskiej.
Kościół parafialny Matki Bożej Częstochowskiej. Z prawej widać Królewską Górę.

Raba.
Raba.

Rabka Zaryte.
Rabka Zaryte.

Kościół parafialny Matki Bożej Częstochowskiej.
Kościół parafialny Matki Bożej Częstochowskiej.

Tutaj warto zejść trochę ze szlaku. Na Królewskiej Górze, w 2011 roku stanęła drewniana wieża widokowa. Ma ona 25 metrów wysokości. Piękny widok prezentuje się z niej szczególnie w kierunku zachodnim, gdzie za Zbójecką Górą widać zarysy Pasma Policy i Babiej Góry. Na północnym zachodzie widzimy zabudowania Skomielnej Białej z których wyrasta potężna sylwetka kościoła św. Sebastiana. W tle za kościołem widoczne są wzniesienia masywu Stołowej Góry. Świetnie widać też rozciągłość masywu Lubonia Wielkiego na północy. Nieopodal wieży znajduje się górna stacja wyciągu narciarskiego „Polczakówka”, obok którego jest mała kaplica z metalowym krzyżem saletyńskim.

Wieża widokowa na Królewskiej Górze.
Wieża widokowa na Królewskiej Górze.


Masyw Lubonia Wielkiego.
Masyw Lubonia Wielkiego.

Skomielna Biała.
Skomielna Biała.

Stacja narciarska „Polczakówka”.
Stacja narciarska „Polczakówka”.

Kaplica z krzyżem saletyńskim.
Kaplica z krzyżem saletyńskim.

O godzinie 13.45 wracamy na szlak i idąc łąkami kierujemy się ku wzniesieniu Bani (609 m n.p.m.) znajdującemu się na zachodzie. Na południu pokazują się nam Gorce. Wkrótce wchodzimy na ulicę Kościuszki. Powoli wchodzimy do miasta. Mijamy okazały i opustoszały budynek Zakładu Leczniczo-Wychowawczego „Rodziny Kolejowej” im. Aleksandry Piłsudskiej. Wybudowany został przed II wojną światową w 1937 roku w trosce o zdrowie dzieci pracowników kolei. Sanatorium to, z przerwą w czasie wojny, funkcjonowało jeszcze do stycznia 2006 roku, kiedy to placówka ta uległa likwidacji, a nauczyciele i wychowawcy przeniesieni do pracy w Zespole Szkół Uzdrowiskowych w Rabce.

Idąc łąkami kierujemy się ku wzniesieniu Bani.
Idąc łąkami kierujemy się ku wzniesieniu Bani.

Widok na Grzebień (677 m n.p.m.) ze stoku Królewskiej Góry.
Widok na Grzebień (677 m n.p.m.) ze stoku Królewskiej Góry.

Widok na Luboń Wielki.
Widok na Luboń Wielki.

Widok na Gorce.
Widok na Gorce.

Schodząc niżej ulicą Kościuszki mijamy stylową modrzewiową willę „Kościuszko”, a następnie willę „Racławice” wybudowaną w 1877 roku i dochodzimy do ulicy Jana Pawła II. Kilkadziesiąt metrów na prawo mamy dworzec autobusowy, gdzie o godzinie 15.15 kończymy naszą dwudniową eskapadę po Beskidzie Wyspowym.

Zakład Leczniczo-Wychowawczy „Rodziny Kolejowej” im. Aleksandry Piłsudskiej.
Zakład Leczniczo-Wychowawczy „Rodziny Kolejowej” im. Aleksandry Piłsudskiej.

Willa „Kościuszko”.
Willa „Kościuszko” (z prawej).

Willa „Racławice” z 1877 roku.
Willa „Racławice” z 1877 roku.

Żal odjeżdżać. To był wspaniały weekend i zleciał zbyt szybko. Choć mówi się, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, to najchętniej jeszcze do niego byśmy nie wracali. Chętnie połazilibyśmy jeszcze gdzieś. Następna wędrówka pewnie będzie dopiero w grudniu. Ciekawe, jaka wtedy będzie aura: jesienna, czy zimowa. Chcielibyśmy zimy, ale tylko tej pięknej, pełnej śnieżnobiałego puchu. Jakże śliczne są wtedy góry...

GALERIE FOTOGRAFICZNE:
O poranku na Luboniu Wielkim

Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Kochani, uwielbiam ten Wasz blog, ale surfowanie po nim przeradza się w kilkugodzinną męczarnię poprzez to, że oglądanie spowalnia natłok różnych dodatków. Zanim to napisałem upłynęło 2,5 godziny... a trasa piękna, relacja cudowna. Uwielbiam, ale rzadko zaglądam z powodów jak wyżej.
    Może da się coś uczynić, żeby odseparować przeszkadzajki? Pozdrawiam sedecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrzebowalibyśmy konkretnych wskazówek do zidentyfikowania tych przeszkadzajek (najlepiej na naszego mail'a, zamiast komentarza do postu). Testy szybkościowe strony nic nie wykazały, abo coś w istotny sposób ją spowalniało. Nawet na naszym komputerze sprzed ponad 10 lat wszystko działa zadowalająco szybko. Być może Staszku jest to kwestia wolno działającej przeglądarki albo spowalniających ją dodatków (wtyczek).
      Pozdrawiamy i czekamy na wieści.

      Usuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas