Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Przez Szczebel na Luboń Wielki

Wierzyć się nie chce, że to już połowa listopada. Koniec kalendarzowej jesieni już bliski, a jednak marzenia o śnieżnobiałej zimie wydają się na chwilę obecną nierealne. Ciepły front powietrza nie pozwala, aby beskidzkie wzniesienia zabieliły się. Wciąż zagadką jest to, kiedy założymy zimowe buty (a może w ogóle nie będą one potrzebne). Ta wyjątkowa jesienna aura jest jednak znakomita na beskidzkie wędrówki.

TRASA:
Lubień [czarny szlak] Zimna Dziura (655 m n.p.m.) [czarny szlak] Mały Szczebel (772 m n.p.m.) [czarny szlak] Szczebel (977 m n.p.m.) [zielony szlak] Mała Góra (884 m n.p.m.) zielony szlak Przełęcz Glisne (834 m n.p.m.) [czerwony szlak] Luboń Wielki (1022 m n.p.m.) / Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim

OPIS:
Rozpoczynamy dwudniową eskapadę po Beskidzie Wyspowym. Naszym celem jest Szczebel, a po nim Luboń Wielki, gdzie zarezerwowaliśmy miejsca noclegowe. Na szczyt Szczebla wyruszamy o godzinie 11.00 z miejscowości Lubień. Tutaj przy kościele św. Jana Chrzciciela mamy początek czarnego szlaku prowadzący na ten szczyt. Wcześniej przed przebudową „Zakopianki” szlak ten rozpoczynał się przy przystanku autobusowym położonym na północy, skąd od Zakopianki odchodzi szosa do Kasinki Małej (droga wojewódzka nr 968). Obecnie znajduje się w tym miejscu małe rondo.

Kościół św. Jana Chrzciciela wybudowany został po II wojnie światowej. Wcześniejszy został spalony wraz z wieloma innymi zabudowaniami wsi 4 września 1939 roku przez wkraczających hitlerowców. Czarny szlak spod kościoła prowadzi obok gimnazjum, a następnie estakadą przechodzi ponad „Zakopianką” i dalej asfaltowaną tzw. Księżą Drogą biegnie trawersem masywu Szczebla a dokładnie wzniesienia Dziołek (540 m n.p.m.).

Kościół św. Jana Chrzciciela w Lubniu.
Kościół św. Jana Chrzciciela w Lubniu.

Estakada nad „Zakopianką”.
Estakada nad „Zakopianką”.

„Zakopianka”.
„Zakopianka”.

Krzyż na Dziołku wznoszącym się po drugiej estakady nad „Zakopianką”.
Krzyż na Dziołku wznoszącym się po drugiej stronie estakady nad „Zakopianką”.

Z lewej mamy dolinę Raby, którą biegnie droga wojewódzka nr 968. Za sobą mamy masyw Zembalowej, zaś po lewej za doliną Raby masyw Lubomira i Łysiny. Droga delikatnie przenosi nas na wysokość powyżej 400 m n.p.m. mijając kilka domów. Za ostatnim gospodarstwem kończy się asfalt i wchodzimy do lasu. Po wejściu do lasu dróżka nieznacznie obniża się, staje się bardziej błotnista. Przecinamy niewielkie, leśne cieki, a następnie skręcamy na południe i wspinamy się w górę zbocza.

Ledwie zaczęliśmy zdobywać zbocze, gdy wychodzimy na skraj łąki z obszerną wiatą i ładną kapliczką św. Huberta. Zbudowane zostały z inicjatywy koła łowieckiego „Luboń”. Siadamy tu na chwilkę. Zbliża się już 12.40, lecz słońce ponad wzniesieniem wydaje się być jeszcze bardzo nisko. Kłaniamy się gospodarzowi, który pasie krowę na łące. Odpoczywamy.

Przed kapliczką św. Huberta.
Przed kapliczką św. Huberta.

Skraj łąki.
Skraj łąki.

Kapliczka św. Huberta.
Kapliczka św. Huberta.

Wnętrze kapliczki św. Huberta.
Wnętrze kapliczki św. Huberta.

Po odpoczynku idziemy dalej w górę skrajem łąki. Fragment tej łąki zamieniony jest w poletko uprawne. W dali za doliną Raby widoczny jest masyw Lubogoszcza. Po wejściu do lasu dróżka ostrzej wspina się po północnym stoku Szczebla. Szlak prowadzi wydrążonym przez wodę zagłębieniem. Po deszczu spływać musi tędy mnóstwo wody. Zbocze jest bardzo strome, podejście nim jest mozolne.

Widok na Lubogoszcz.
Widok na Lubogoszcz.



Zbocze jest bardzo strome, podejście nim jest mozolne.
Zbocze jest bardzo strome, podejście nim jest mozolne.

Las jest dość gęsty. Promienie słoneczne ledwie przedostają się do jego wnętrza. O godzinie 13.35 docieramy do jaskini osuwiskowej o nazwie Zimna Dziura. Zwana jest ona też Grotą Lodową ze względu na niską temperaturę panującą we wnętrzu, sprawiającą długie zaleganie w niej lodu. Otwór wejściowy do jaskini znajduje się na wysokości 655 m n.p.m. Łączna długość jej korytarzy szacowana jest na 25 metrów, ale do większości z nich dostęp jest trudny, możliwy przez ciasne szczeliny. Bez problemów można jednak zwiedzić komorę główna położona około 5 metrów poniżej ścieżki szlaku. Ma ona wymiary 6x3 m.

Przed jaskinią Zimna Dziura.
Przed wejściem do jaskini Zimna Dziura [fot. Jacek Wiechecki].
Zimna Dziura.
Zimna Dziura.
Zimna Dziura. Zimna Dziura. Zimna Dziura.

Zwiedzenie jaskini zajmuje nam kilkanaście minut. Od jaskini szlak wspina się chwilę łagodnie. Ścieżka biegnie dość wąskim grzbietem doprowadzając nas o godzinie 14.10 na kulminację Małego Szczebla (772 m n.p.m.). Za Małym Szczeblem tylko przez moment nieznaczne obniżamy się schodząc na przełączkę, po czym znów intensywnie nabieramy wysokości. Z najbardziej stromych fragmentów podejścia z tyłu uwidacznia się szczyt Lubomira z białą kopułą obserwatorium astronomicznego.

Mały Szczebel (772 m n.p.m.).
Mały Szczebel (772 m n.p.m.).

Znów intensywnie nabieramy wysokości.
Znów intensywnie nabieramy wysokości.

Około godziny 14.40 przechodzimy skrajem startowiska paralotniarzy, z którego rozciąga się niezwykła, rozległa panorama beskidzkich wysp. Widać m.in. Lubogoszcz, Śnieżnicę, Ćwilin, Ciecień, a także fragmenty Beskidu Makowskiego z Lubomirem i Łysiną. W dole u stóp mamy Kasinkę Małą, a dalej w głębi doliny Węglówkę.

Startowisko paralotniarzy na Szczeblu.
Startowisko paralotniarzy.

Dolina Kasiczanki.
Dolina Kasiczanki. W dali widoczna jest wieś Węglówka, a dalej Przełęcz Jaworzyce.

Lubogoszcz, a za nim nieco z prawej Śnieżnica.
Lubogoszcz, a za nim nieco z prawej Śnieżnica.

Kasinka Mała, a dalej Węglówka.
Kasinka Mała, a dalej Węglówka. Z lewej wznosi się Kiczora, a z prawej Lubogoszcz.

Lubogoszcz, a za nim nieco z prawej Śnieżnica, a jeszcze bardziej z prawej widać Ćwilin.
Lubogoszcz, a za nim nieco z prawej Śnieżnica, a jeszcze bardziej z prawej widać Ćwilin.

Od startowiska paralotniarzy mamy już tylko 150 metrów do wierzchołka Szczebla (977 m n.p.m.). Zdobywamy go o godzinie 14.50 i robimy sobie na nim przerwę do godziny 15.30. Na szczycie stoi kilka ław i ławek, jest miejsce na ognisko, tablice informacyjne z mapami szlaków, a także maszt z flagą państwową oraz obelisk upamiętniający Jana Pawła II i jego dwukrotny pobyt na Szczeblu, jeszcze jako ksiądz Karol Wojtyła w dniach 21.05.1953 i 8.05.1955.

Wierzchołek Szczebla w znacznym stopniu jest przerzedzony z drzew. Słońce ogarnia go rzucając po nim długimi cieniami drzew. W zimowy czas zmierzch nadejdzie szybko. Ze szczytu, stojąc na skraju stromych wschodnich stoków opadających do doliny Raby, wciąż mamy piękną panoramę. Z pozostałych stron las rosnący na łagodniejszych stokach zasłania widoki.

Szczebel (977 m n.p.m.).
Szczebel (977 m n.p.m.).

Kulminacja Szczebla.
Kulminacja Szczebla.

Obelisk upamiętniający Jana Pawła II i jego dwukrotny pobyt na Szczeblu.
Obelisk upamiętniający Jana Pawła II i jego dwukrotny pobyt na Szczeblu.

O godzinie 15.30 rozpoczynamy schodzenie ze szczytu na Przełęcz Glisne kierując się znakami zielonego szlaku. Mijamy po lewej miniaturową grotę z figurką Matki Boskiej, a troszkę niżej krzyż upamiętniający ks.kan. Józefa Stańko, który zmarł w tym miejscu 3.12.1968 roku. Odtąd sukcesywnie obniżamy swoją wysokość, aczkolwiek po znacznie łagodniejszym stoku niż podczas podejścia. Słońce uderza nas blaskiem w twarz. Wkrótce ponad lasem pokazuje się grzbiet Lubonia Wielkiego z zarysem masztu stacji radiowo-telewizyjnej oraz budynkami schroniska i bacówki. Ponad grzbietem góry unosi się już czerwonawy pobrzask. Słońce niebawem schowa się za nim.

Zielony szlak odchodzi ze szczytu obok miniaturowej groty z figurą Matki Boskiej.
Zielony szlak odchodzi ze szczytu obok miniaturowej groty z figurą Matki Boskiej.

Słońce uderza nas blaskiem w twarz.
Słońce uderza nas blaskiem w twarz.

Po blisko 10 minutach schodzenia dróżka wypłaszcza się. Na niewyraźnej przełęczy pojawia się błoto, które musimy obejść. Wkrótce przechodzimy równie niewyraźny wierzchołek Małej Góry (884 m n.p.m.). Wkrótce o godzinie 16.00 wychodzimy z lasu i przechodzimy skrajem polany, następnie mijamy kilka domostw położonych w sąsiedztwie siodła przełęczy. Dróżka odtąd jest pokryta asfaltem aż do przełęczy, przez którą przechodzi szosa łączącą Mszanę Dolną znajdującą się na wschodzie i Tenczyn leżący na zachodzie.

Polana ponad Przełęczą Glisne.
Polana ponad Przełęczą Glisne.

Luboń Wielki.
Luboń Wielki.

Wierzchołek Lubonia Wielkiego.
Wierzchołek Lubonia Wielkiego.

Na wschodzie widzimy niekończące się beskidzkie wyspy, a na południowym wschodzie zza masywu Lubinia Wielkiego wychodzi pasmo Gorców, które zamyka horyzont. Tarcza słoneczna niemal dotyka już grzbietu Lubonia Wielkiego. Kilka minut później, gdy przekraczamy Przełęcz Glisne już jej nie widzimy. Okolica szarzeje.

Na wschodzie widzimy niekończące się beskidzkie wyspy z prawej horyzont zamyka pasmo Gorców.
Na wschodzie widzimy niekończące się beskidzkie wyspy z prawej horyzont zamyka pasmo Gorców.
Na wschodzie widzimy niekończące się beskidzkie wyspy z prawej horyzont zamyka pasmo Gorców.

Na Przełęczy Glisne o godzinie 16.15 przecinamy szosę i łagodnie wspinamy się drogą gruntową biegnącą między łąkami. Tak naprawdę idziemy skrajem łąki, bo droga ta jest pełna błota. Po kilkunastu minutach docieramy do krawędzi lasu. Wchodzimy do niego, a tam szlak nagle podrywa się w górę i wspina się bardzo stromo po zboczu. Ścieżka ostro pnie się w górę. Oszczędzając siły przystajemy co chwilę. Nie chcemy się zbyt spocić, bowiem nie wiemy czy w schronisku będziemy mieli możliwość opłukania się pod bieżącą wodą. Wiemy, że klimatyczne schronisko na Luboniu Wielkim ma tą właśnie niedogodność, że występują w nim niedobory w zakresie bieżącej wody.

Za Przełęczą Glisne.
Za Przełęczą Glisne. Widać stąd łagodne północne stoki masywu Szczebla.

Ostre podejście na Luboń Wielki.
Ostre podejście na Luboń Wielki.

Mija godzina 17.00, gdy szlak łagodnieje - wchodzimy na kopułę szczytową. Zaczął się już zmierzch. Słońce skryło się już za horyzontem zostawiając po sobie jedynie pobrzask dzięki któremu jeszcze coś widać dokoła. Niebawem jednak zapadnie zmrok. Przechodzimy wzdłuż granicy rezerwatu przyrody „Luboń Wielki”, utworzonego w 1970 roku na południowo-wschodnich stokach góry. Na jego obszarze znajduje się największe w Beskidzie Wyspowym osuwisko z gołoborzem.

I chwilkę potem dostrzegamy między drzewami imponującą sylwetkę budynku stacji radiowo-telewizyjnej z wysokim masztem. O godzinie 17.20 osiągamy szczyt góry.

Luboń Wielki i radiowo-telewizyjna stacja nadawcza.
Luboń Wielki i radiowo-telewizyjna stacja nadawcza.

Luboń Wielki wznosi się na wysokość 1022 m n.p.m. Miejscowi zwą go Biernatką. Na jego szczycie dominuje masywny budynek z masztem antenowym stacji radiowo-telewizyjnej wybudowany w 1961 roku, dzięki któremu góra jest łatwo rozpoznawalna z okolicy. Maszt ten wznosi się na wysokość 51 metrów ponad kopułą szczytową.

Schronisko na Luboniu Wielkim charakteryzuje się wyjątkową architekturą. Wąska, niewielka bryła budynku wygląda jak bajkowy domek Baby Jagi. Powstał w latach 1929-31 dzięki inicjatywie i wysiłkom działaczy PTT z Rabki. Posiada niewielką jadalnię i bufet, a na piętrze salę sypialnianą z widokiem na wszystkie stronty świata. Obok schroniska znajduje się również bacówka z dodatkowymi miejscami noclegowymi oraz sławojka, bowiem ani schronisko, ani bacówka nie posiadają własnych toalet. Jest też zadaszone stanowisko grillowe oraz liczne ławki i stoły dla turystów. Ozdobą szczytu są drewniane rzeźby.

Pobrzask.
Pobrzask.

Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim.

Przed wejściem do schroniska, po północnej stronie mamy platformę widokowej z ławkami. Słońce dawno już zaszło. Zapada zmrok. Widoczna u naszych stóp dolina Tenczynki ciągnąca się na północny zachód zapełnia się światełkami wsi Tenczyn. Podobnie na północnym zachodzie budynki Mszany Dolnej rozświetlają się świetlnymi punkcikami. Poszarzałe wzniesienia ciągnące się dalej objęte zostają mrokiem. Zapadł cichy zmrok.

Tymczasem w niewielkim wnętrzu schroniska zrobiło się gwarnie, wesoło... co się tam potem działo, próbował o tym pisać sam wieszcz „Valdi” Waldemar, ale poprzestał tylko na tym:
Nie wiem czy słów starczy? Chyba będzie mało!
By zdać Wam relację, co się potem działo!
Bo po odpoczynku naszła nas pokusa,
By śpiewać i tańczyć w boskim rytmie bluesa!
Nie wiem czy słów starczy? Chyba będzie mało! By zdać Wam relację, co się potem działo!

Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim.
Schronisko PTTK na Luboniu Wielkim.


GALERIE FOTOGRAFICZNE:
O poranku na Luboniu Wielkim

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Dzięki Wam zatęskniłem za Luboniem Wielkim, ale na razie to jeszcze nie w moich planach. Bardzo piękna relacja, podziwiam... ja u siebie raczej tylko streszczam opis, resztę wypełniają zdjęcia. U Was jedno i drugie piękne.
    Śnieg oczywiście już pojawia się powyżej 900 m npm w Beskidzie Śląsko-Morawskim, co można zobaczyć na zdjęciach z mojej ostatniej listopadowej trasy. Pozdrawiam serdecznie. Staś.

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas