Chmury zabierają nieco widoków ze szczytu, ale i tak jest nieźle. To zaskakujące, że z tak niewysokiego miejsca widok jest tak ładny, rozległy i nader interesujący...
TRASA:
Kuźnice (1010 m n.p.m.)
Nosal (1206 m n.p.m.)
Murowanica
OPIS:
Po ostatniej wędrówce przez Kopieniec Wielki nie udało się nam dotrzeć na Nosal - zrezygnowaliśmy ze względu na zapadający zmrok. Obecny pobyt w Zakopanym stworzył jednak okazję do dokończenia tamtej trasy. Nosal jest łatwo dostępnym wzniesieniem reglowym, a jednocześnie dość wdzięcznym jeśli chodzi o rozciągające się z niego widoki. Nie spieszyliśmy się szczególnie tego dnia z wyjściem w góry.
Potrzebowaliśmy dłużej pospać, bo brak snu już od kilku dni dawał się nam we znaki. Dlatego w Kuźnicach pojawiamy się dopiero około godziny jedenastej. Po dopełnieniu formalności zakupu biletu wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego o godzinie 11.10 rozpoczynamy podejście zielonym szlakiem na Nosalową Przełęcz.
|
Kuźnice. |
Podejście na Nosalową Przełęcz nie jest trudne, choć przez pierwszą część jest dość stromo. Utrudnienia przyniosła również panująca odwilż. Na szlakach pojawiło się oblodzenie, na wielu odcinkach zrobiło się ślisko. Powolutku skrajem dróżki (bo środkiem jest bardzo wyślizgana) zdobywamy wysokość. Towarzyszy na niebieski szlak, który wkrótce odbija na prawo w kierunku Boczania, i prowadzi dalej na Halę Gąsienicową. Miejsce, w którym opuszcza nas niebieski szlak mijamy o godzinie 10.20. Odtąd nasza droga łagodnieje.
|
Przed rozwidleniem szlaków. |
Po lewej pomiędzy drzewami pokazuje nam się skalny wierzchołek Nosala. Droga przez krótki czas zaczyna schodzić w dół. Po lewej, nieco niżej na zboczu pokazuje się Nartostrada Gąsienicowa. Niedługo ją przetniemy. O godzinie 11.30, tuż przed Nosalową Przełęczą mamy przez kilkanaście metrów troszkę stromiej. Jest tu drewniana barierka, której można przytrzymać się, ale bardziej przydaje się, gdy dalej szlak wytraca te kilka metrów, które przed chwilą zyskaliśmy. Zaraz potem o godzinie 11.35 docieramy na Nosalową Przełęcz.
|
Na zboczu Nieboraka w drodze na Nosalową Przełęcz. |
|
Tuż przed Nosalową Przełęczą. Z lewej dołem biegnie Nartostrada Gąsienicowa. |
Przez Nosalową Przełęcz przechodzi również wspomniana Nartostrada Gąsienicowa. Przechodząc przez nią dobrze jest zerknąć na prawą stronę, by upewnić się, że nie wejdziemy w kolizję z jadącym po niej narciarzem. Na przełęczy jest też żółty szlak z Polany Olczyskiej, z którego doskonale widać zarówno Kopieniec Wielki, jak też Kopieniec Mały. Wystarczy kawałek przespacerować się nim, by zobaczyć oba te wzniesienia.
Tymczasem nasz zielony szlak skręca tutaj na prawo, by wspinać się grzbietem na szczyt Nosala. Od Nosalowej Przełęczy na prawą stronę tego grzbietu odbija odnoga Nartostrady Gąsienicowej na stok narciarski na przeciwległym zboczu Nosala. Z kolei na naszym szlaku pojawiają się wkrótce szerokie stopnie, które ułatwiają pokonywanie większej stromości.
|
Widok na Mały Kopieniec (z lewej) i Wielki Kopieniec (z prawej). |
|
Zaraz po opuszczeniu Nosalowej Przełęczy. |
|
Szerokie stopnie, które ułatwiają pokonywanie stromości. |
|
Na grzbiecie Nosala. |
Po kilku minutach po prawej w leśnych prześwitach pokazuje się nam Giewont. Na lewo od niego mamy Kopę Kondracką, Suchy Wierch Kondracki, Goryczkową Czubę, Pośredni Wierch Goryczkowy, ale przez ich wierzchołki przepływają chmurach. Dobrze widać polanę Kalatówki i stojący na niej znany hotel górski, jak też wystający ponad lasem Klasztor Albertynów na Śpiącej Górze. Pierwotny zespół klasztorny został tam wybudowany w 1912 roku pod kierownictwem brata Alberta, czyli Adama Chmielowskiego. Po pożarze w 1977 roku został on odbudowany 1984 roku.
U stóp mamy Kuźnice - centrum ruchu turystycznego, z którego wyszliśmy na dzisiejszą górską wędrówkę. Kiedyś w Kuźnicach rozkwitał przemysł hutniczo-metalurgiczny, a najbardziej po roku 1833 pod zarządem Edwarda Homolacsa. Rudy żelaza wydobywano w wielu miejscach Tatr, a w tutejszej okolicy najbardziej eksploatowany był rejon Kopy Magury.
|
Widok z podejścia na okolice Doliny Bystrej. |
|
Giewont. |
|
Klasztor Albertynów na Śpiącej Górze. |
O godzinie 11.55 naszym oczom ukazują się skałki, pod które prowadzą kamienne stopnie. To już widać szczyt Nosala. Wspinamy się stopniami, przytrzymując się drewnianej poręczy. Ela woli wspinać się podpierając się rękoma. Przed skałami szlak skręca w prawo na półkę. Trochę to niebezpieczne. Z uwagą stawiamy kroki omijając oblodzone miejsca. Przytrzymujemy się skały po prawej. Potem wchodzimy na chwilę do lasku, gdzie szlak zakręca na lewo, jeszcze parę kamiennych stopni i o godzinie 12.05 jesteśmy na szczycie Nosala (1206 m n.p.m.).
|
Przed nami szczyt Nosala. |
|
Przed skałami szlak skręca w prawo na półkę. |
|
Przed skałami szlak skręca w prawo na półkę. |
|
Na skalnej półce. |
|
Kamienne stopnie na końcówce podejścia. |
|
Na szczycie Nosala (1206 m n.p.m.). |
|
Panorama na Tatry z Nosala. |
Chmury zabierają nieco widoków ze szczytu, ale i tak jest nieźle. To zaskakujące, że z tak niewysokiego miejsca widok jest tak ładny, rozległy i nader interesujący. Widać z niego Giewont, Czerwone Wierchy, rejon Doliny Bystrej, Kasprowy Wierch, oraz wiele innych szczytów wznoszących się ponad Doliną Gąsienicową i doliną Pańszczycy, które obecnie spowijają chmury. Świetnie widać polanę Kalatówki, gdzie kiedyś istniał pierwszy w polskich Tatrach ośrodek narciarski. W 1910 roku odbyły się tam pierwsze w Tatrach zawody narciarskie: slalomy, zjazdy, a nawet skoki narciarskie.
|
Otoczenie Doliny Bystrej. |
|
Widok na Kuźnice. |
|
Hotel górski PTTK na Polanie Kalatówki. |
Na północnym zachodzie znakomicie prezentuje się Rów Zakopiański oraz znajdujące się po jego drugiej stronie Pasmo Gubałowskie Na zachodzie widok wieńczą wzniesienia Orawicko-Witowskich Wierchów (słow. Oravicko-vitovské vrchy) z Przysłopem Witowskim (słow. Príslop, 1164 m n.p.m.) na przedzie i Magurą Witowską (słow. Oravická Magura, 1232 m n.p.m.) za nim.
|
Rów Zakopiański i Pasmo Gubałowskie. |
|
Gubałówka. |
|
Przysłop Witowski; zaraz za nim wznosi się Magura Witowska. |
|
Zakopane. Zbliżenie na okolice Nawsia. |
|
Ośrodek narciarski Szymoszkowa. |
|
W stronę Sarniej Skały i Kominiarskiego Wierchu. |
|
Skupniowy Upłaz i Kopy Królowe. Kopa Magury (z prawej). |
|
Kasprowy Wierch. |
|
Kopieniec Wielki. |
Siedzimy sobie na Nosalu, oglądamy okolicę, popijamy herbatkę i konsumujemy batony. Kwadrans po dwunastej szczyt zapełnia się turystami i to na dodatek znajomo wyglądającymi. – Skąd jesteście? - pytamy. – Idziemy z Kopieńca, a jesteśmy z Chrzanowa. Ależ spotkanie! Na Nosal dotarli wędrowcy ze znanego nam chrzanowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. – A gdzie macie Remka? - dopytujemy. – Idzie, idzie, zamyka grupę. O godzinie 12.25 na Nosal docierają wszyscy. To zaskakujące spotkanie na szczycie ze wspaniałymi ludźmi wypełnia nie kończąca się pogawędka i seria wspólnych pamiątkowych fotografii.
|
Grupa PTT O/Chrzanów pod wierzchołkiem Nosala. |
|
Pamiątkowa fotografia z wędrowcami PTT w Chrzanowie. |
O godzinie 12.45 zaczynamy razem z chrzanowskim PTT schodzić ze szczytu. Zaraz na początku przechodzimy w pobliżu instalacji górnej stacji wyciągu narciarskiego (obecnie nieczynnego) i początku legendarnej trasy zjazdowej „K”. Trasa ta jest najstromszą narciarską trasą zjazdową w Polsce i jedną z kilkunastu czarnych tras zjazdowych w Polsce. Na początkowych 200 metrach jej nachylenie przekracza 37%.
|
Urwiste zachodnie ściany Nosala. |
|
Na skraju lasu. |
Zejście wymaga dużego skupienia, co nie jest proste w tak miłym towarzystwie. Jest ślisko, a nawet fragmentami bardzo ślisko. Szlak prowadzi trochę lasem, ale często wychodzi na jego skraj nad przepaściste zachodnie ściany. Zdarzały się tu wypadki śmiertelne, a skały te wybierane były też przez samobójców.
|
Znów nad przepaścistymi ścianami. |
|
Dolina Bystrej. |
|
Kuźnice. |
|
Nad zachodnimi turniami. |
Na ogarniętych złą sławą zachodnich turniach zatrzymujemy się ogarniając wzrokiem roztaczający się z nich widok. Za każdym razem ten sam, ale za każdym razem z innego, co raz niższego pułapu i cały czas tak samo ekscytujący. Regularnie obniżamy wysokość. Wydaje się, że przy tak dużym nachyleniu powinniśmy już dawno zejść z góry. Być może jest to odczucie subiektywne, ale raczej wynika z dość ślimaczego tempa - rozsądek nie pozwala przyspieszyć. Chwila nieuwagi może zakończyć się kontuzją w wyniku poślizgnięcia na oblodzonej ścieżce. Dla bezpieczeństwa korzystamy z zimowych przyzwoleń i idziemy obok ścieżki szlaku, przytrzymując się drzew.
|
Ostatnie widoki na Zakopane. |
|
Z uwagą na oblodzonej ścieżce. |
Około godziny 13.00 wchodzimy na stałe do lasu. Jest nadal bardzo stromo. Przyznać trzeba, że od tej strony wariant podejścia na Nosal jest mozolniejszy. Wkrótce nasza ścieżka skręca w lewo. Pojawiają się kamienne stopnie, ale lepiej po nich nie iść ze względu na oblodzenie. Przed nami widać już tamę na Bystrej. Od tej tamy początek bierze sztuczna odnoga Bystrej - Foluszowy Potok, którego koryto powstało w wyniku przekopu. Jego wody biegną wzdłuż Krupówek, gdzie niegdyś napędzały urządzenia sukiennicze w stojącym tam foluszu.
|
Już na stałe lasem. |
|
Wciąż jest ślisko. |
|
Tama na Bystrej. |
|
Jest nadal bardzo stromo. |
Mija godzina 13.25, gdy szlak skręca w prawo. Schodzi dalej łagodniej. Asekurować się można tutaj przytrzymując drewnianej poręczy. Stąd już bardzo blisko do końca zielonego szlaku i rozstania ze stromym zboczem. O godzinie 13.30 pod budkę Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie kończy się zielony szlak. Żegnamy się z przyjaciółmi z Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego - do następnego spotkania.
|
Stąd jest już bardzo blisko do końca zielonego szlaku. |
|
Do następnego spotkania. |
Oni jeszcze zostają w Zakopanem, a nam pozostaje dotrzeć do dworca autobusowego, najpierw Bulwarami Słowackiego do Drogi na Bystre, a stamtąd w lewo na Rondo Jana Pawła II, skąd już busem podjeżdżamy na dworzec. To była krótka wędrówka, ale jakże przyjemna i radosna. Łatwo dostępny z Zakopanego szlak na Nosal jest znakomitą propozycją na rozgrzewkę przed granitowymi szczytami Tatr, oferujący także atrakcyjne widoki i piękne krajobrazy.
Z pewnością miłe było spotkanie ma szczycie. Oblodzonej drogi jednak nie zazdroszczę. Życzę miłych świątecznych chwil. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzyjemna wycieczka. Co prawda nie mieliście tak pięknej pogody jak wcześniej na Kopieńcu, ale widoków też nie zabrakło :) A co więcej - takie miłe spotkania na szlaku w górach nie zdarzają się zbyt często :)
OdpowiedzUsuńKolejna pasjonująca , rodzinna wyprawa. Ładna panoramka z Nosala jest
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
napewno jak bede w zakopcu w najbliszym czasie pojde tą trasą
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka, ale zamiast Murowanica powinno być Murowaniec
OdpowiedzUsuń"Murowanica" jest poprawna. Nazwa ta wzięła się od znanego hotelu u wylotu doliny Bystrej, gdzie kończy się szlak z Nosala. Anonimowemu zapewne pomyliła się nazwa ze schroniskiem "Murowaniec" w Dolinie Gąsienicowej.
Usuń