Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Niczym liczebniki: Jedyniak, Dwoiśniaki i Troiśniaki

Dolina Suchej Wody Gąsienicowej, zwana zazwyczaj krócej Doliną Suchej Wody (słow. dolina Suchej vody, niem. Suchawodatal, węg. Sucha-woda-völgy) jest jedną z tatrzańskich dolin walnych po północnej stronie grani głównej. Płynący przez nią potok Sucha Woda stanowi granicę pomiędzy Tatrami Wysokimi i Zachodnimi aż do Zielonego Stawu Gąsienicowego w Dolinie Gąsienicowej (1672 m n.p.m.) z którego wypływa. Dalej granica dochodzi zagłębieniem żlebu do przełęczy Liliowe (słow. Ľaliové sedlo, niem. Liliensattel, węg. Liliowe-hágó; 1952 m n.p.m.) położonej w głównej grani Tatr. Biegnie dalej po drugiej stronie grani, ale badacze i naukowcy nie są jednomyślni tego którędy. My wiążemy się jednak z granicą po stronie polskiej, bowiem to ona wyznaczać nam będzie drogę marszu.

TRASA:
Brzeziny (1007 m n.p.m.) [czarny szlak] Psia Trawka (1188 m n.p.m.) [czarny szlak] Schronisko PTTK Murowaniec (1500 m n.p.m.) Troiśniak [czarny szlak] Stacja IMGW Przełęcz między Kopami Dolina Jaworzynka Kuźnice

OPIS:
Wędrówkę zaczynamy nieopodal wylotu Doliny Suchej Wody, na niewielkiej polanie Brzeziny położonej przy Drodze Oswalda Balzera, na wysokości 1007 m n.p.m. Na polanie rozpoczyna się droga dojazdowa do Schroniska PTTK Murowaniec położonego w Dolinie Gąsienicowej. Droga ta stanowi też ścieżkę rowerową, a także ścieżkę turystycznego szlaku pieszego koloru czarnego. Stoi tu też budynek kasy TPN, jest miejsce na zaparkowanie samochodu. Ruszamy stąd o godzinie 8.40.

Brzeziny.
Brzeziny.

Zaczynamy maszerować drogą wyłożona kamieniami, na początku głównie otoczakami, po których stąpa się niezbyt wygodnie ze względu na wypukłości. Droga ta została w ten sposób utwardzona w latach 1921–1923. Po kilku minutach docieramy do potoku Suchej Wody i przechodzimy nad nim drewnianym mostem, na prawy brzeg. Można powiedzieć, że tym samym przechodzimy na obszar Tatr Wysokich. Dróżka prowadzi teraz przez zielony las świerkowy, ale niezbyt długo, bo po kilku następnych minutach mamy kolejny most, dłuższy i wzmocniony od dołu żelaznymi kształtownikami położonymi na betonowych cokołach. Wracamy na obszar Tatr Zachodnich.

Dno potoku usłane jest głazami różnej wielkości. Nierzadko są to głazy potężnych rozmiarów, o zaokrąglonych kształtach, bo toczy je siła wód potoku. Wiele z nich ma czerwony odcień od pokrywających je specyficznych glonów, takich samych jakie zobaczyć można w toni Czerwonego Stawu Pańszczyckiego, z którego wypływa Pańszczycki Potok będący dopływem Suchej Wody. Nieco wyżej wody Pańszczyckiego Potoku zasilają Suchą Wodę.

Droga utwardzona w latach 1921-23.
Droga utwardzona w latach 1921-23.

Pierwszy most nad Suchą Wodą.
Pierwszy most nad Suchą Wodą.

Sucha Woda.
Sucha Woda.

Drugi most.
Drugi most.

Most nad Suchą Wodą.
Most nad Suchą Wodą.

W okolicach tego drugiego mostu las nie jest już tak ładny, jak wcześniej. Na drzewach widać okaleczenia otrzymane od wichur, jak też będące dziełem wód potoku, które podmywają stoki, powalając rosnące na nich drzewa. Niedaleko za mostem przechodzimy pod spadzistym zboczem pozbawionym drzew, przed którym tabliczka przestrzega przed spadającymi skałami. Sucha Woda zmienia dość nagle w tym miejscu kierunek uderzając wodami w stromy, choć niewysoki stok. Powinno się przejść ten odcinek bez postojów.

Odcinek zagrożony spadającymi skałami.
Odcinek zagrożony spadającymi skałami.

Sucha Woda.
Sucha Woda.

Wkrótce wchodzimy w gęsty las świerkowy. Idziemy wciąż w sąsiedztwie potoku, którego koryto wygląda odtąd na spokojniejsze, bardziej przewidywalne. Potok płynie w nim nie wyrywając się na boki. Ściółkę lasu masowo porastają zielone mchy. Mchy pokrywają wszystko co leży na dnie - glebę, stare konary, kamienie i głazy.

O godzinie 9.30 przechodzimy przez pozostałości po dawnej polanie Psia Trawka. Nasz czarny szlak krzyżuje się tutaj z czerwonym prowadzącym z Toporowej Cyrhli przez Rówień Waksmundzką, Polanę pod Wołoszynem i Wodogrzmoty Mickiewicza do Morskiego Oka. Polana ta położona jest na wysokości 1185 m n.p.m. Jej nazwa pochodzi od trawy bliźniczki psiej trawki (Nardus stricta), która niegdyś tutaj rosła.

Sucha Woda.
Sucha Woda.

Mchy pokrywają wszystko co leży na dnie lasu.
Mchy pokrywają wszystko co leży na dnie lasu.

Sucha Woda.
Sucha Woda.

Droga sukcesywnie nabiera wysokości, ale bardzo spokojnie, bardzo łagodnie, tak, że nie odczuwamy tego podejścia. Przechodzimy przez kolejny mostek nad Suchą Wodą. Potok Suchej Wody znany jest z tego, że często niknie pod głazowiskiem i płynie podziemnymi drogami pozostawiając suche koryto. Stąd właśnie wzięła się jego nazwa. Koryto potoku wypełnia się na całej długości tylko po obfitych opadach.

Na szlaku.
Na szlaku.

Młaka.
Młaka.

Kolejna fotografia potoku.
Kolejna fotografia potoku.

Sucha Woda.
Sucha Woda.

Wkrótce wchodzimy w rejon drzew ogołoconych. Otaczają nas właściwie wysokie pnie pozbawione w znacznej części bocznych gałązek i igliwia. Poprzez nie widzimy po lewej stoki rozłożystej Żółtej Turni, a bardziej z przodu grzbiet Małego Kościelca. Niebawem oddalamy się nieco od potoku. Zostawiamy go po lewej. Droga nieco szybciej nabiera wysokości przechodząc przez zwarty świerkowy las. Zaczynają wśród nich pojawiać się coraz częściej niskie, młode świerki. Mijamy odejście szlaków na Krzyżne i Rówień Waksmundzką, zaraz dalej jest Schronisko PTTK „Murowaniec”, pod które docieramy o godzinie 10.30. Zatrzymujemy się w schronisku, delektując się kawą i szarlotką.

Czarny szlak dojściowy na Halę Gąsienicowy, który pokonaliśmy jest łatwy i nie wymagał dużego wysiłku. Prowadzi cały czas łagodnie w górę, bez forsownych podejść. Jest monotonny, bo prowadzi cały czas przez las, nie ma na jego przebiegu znaczących urozmaiceń. Jednak jest dogodny na spacer przez las.

Schronisko PTTK „Murowaniec”.
Schronisko PTTK „Murowaniec”.

O godzinie 11.10 wychodzimy na zewnątrz. Powietrze chyba oziębiło się. Wkoło jest jeszcze bezśnieżnie, ale zaczął prószyć niewielki śnieg. Hala Gąsienicowa z pewnością niebawem zabieli się. Podążamy w kierunku dolnej stacji kolejki krzesełkowej na Kasprowy Wierch, czyli w jedną z dwóch odnóg Doliny Gąsienicowej zwaną Doliną Zieloną Gąsienicową. Chmury wciąż wiszą bardzo niską nad nami. Hala Gąsienicowa jest halą wybitnie wysokogórską, zawaloną olbrzymimi głazami, zarośniętą na znacznych połaciach wysoką kosówką. Otaczają ją wysokie masywy skalne, ale ich wierzchołki utonęły dzisiaj w ciężkich chmurach. Hala Gąsienicowa słynie z licznych stawów, stąd też kiedyś zwana była Halą przy Stawach lub Halą Stawy, zaś wypasających na niej nazywano „stawianami”. Pasterstwo na Hali Gąsienicowej odeszło jednak dawno w przeszłość. Zresztą mamy końcówkę listopada, a więc o tej porze roku owiec na pewno byśmy tutaj nie zobaczyli, nawet w tamtych starych czasach.

Stawów w Dolinie Zielonej Gąsienicowej jest bez liku w przeciwieństwie do drugiej odnogi zwanej Doliną Czarną Gąsienicową. Tam znamy tylko dwa stawy, a tutaj w Dolinie Zielonej Gąsienicowej jest ich około dwudziestu. Obok większości z nich prowadzą szlaki turystyczne. Rozrzucone są one na rozległej równi zwanej Roztoką Stawiańską, rozciągającej się pomiędzy zboczami Małego Kościelca, Uhrocia Kasprowego, Kasprowego Wierchu i Beskidu. Oprócz stawów na Roztoce Stawiańskiej zobaczyć można niewielkie strumyki, których wody znikają wpływając do podziemnych szczelin pod głazami, albo wypływają spod nich.

Pierwszy stawek znajduje się bardzo blisko Schroniska „Murowaniec”, w odległości około 320 metrów. Jest to Mokra Jama. Dziwne, że nie każde wydawnictwo zaznacza ten stawek na swoich mapach. Nie jest duży, ale też nie najmniejszy i w porównaniu z niektórymi całkiem spory. Jego wody wylewają się na kamienny chodnik szlaku. Zazwyczaj stawek ten jest bezodpływowy, bo tylko przy wysokim stanie wód staje się przepływowy, a zdarza się to rzadko. Czasem wysycha, choć zdarza się to bardzo rzadko. Zjawisko okresowego wysychania dotyczy wielu stawków w dolinie. Są też i takie, po których pozostało tylko wspomnienie, bo wyschły zupełnie.

Mokra Jama.
Mokra Jama.

Widok w kierunku Kościelca.
Widok w kierunku Kościelca.

Podążamy dalej z zamiarem dotarcia do innego stawku o nazwie Jedyniak. Położony jest na wysokości 1577 m n.p.m. i w odległości około 700 metrów od schroniska Jest to nieduże oczko wodne o powierzchni 0,007 ha i głębokości 1,2 m. Nie ma dopływu ani odpływu. Znajduje się bliziutko szlaku (po prawej idąc w kierunku Kasprowego Wierchu). Jednak łatwo go przeoczyć, bo to stawek tylko dla wtajemniczonych, gdyż skryty jest w bujnej kosodrzewinie. Kosodrzewina otacza szczelnie Jedyniaka dookoła. Trzeba się przez nią przecisnąć, aby dostać się nad brzeg stawku.

Jedyniak.
Jedyniak.

Podążamy dalej szlakiem po którym prowadzą wspólnie żółte i czarne znaki. W odległości około 950 metrów od schroniska, na wysokości około 1620 m n.p.m. był kiedyś stawek o nazwie Samotniak. Nie wiadomo dlaczego wysechł. Może został wysuszony podczas budowy nartostrady z Kasprowego Wierchu, podobnie jak jeden z Dwoiśniaków znajdujących się kilkadziesiąt metrów wyżej. Po Samotniaku pozostało zagłębienie, zarośnięte borówczyskiem i trawą.

Dwoiśniaki znajdują się po lewej, bezpośrednio przy naszym szlaku, a właściwie jeden Dwoiśniak Niżni (północny), bo ten drugi, Dwoiśniak Wyżni (południowy) jest już całkowicie wyschnięty i zarośnięty trawą. Wciąż istniejący Dwoiśniak Niżni położony na wysokości 1588 m n.p.m., ma powierzchnię 0,015 ha i głębokość 2,8 m. Z kolei pozostałością po Dwoiśniaku Wyżnim jest zagłębienie, które nawet po obfitym deszczu nie wypełnia się wodą. Profesor Marian Gieysztor napisał w czasopiśmie „Chrońmy Przyrodę Ojczystą” w 1952 roku, że w czasie budowy „największej nartostrady w Tatrach, prowadzącej z Kasprowego Wierchu przez Halę Goryczkową i Halę Kopieniec do Jaszczurówki (...) zniszczone zostało m.in. otoczenie dwu małych stawków zwanych Dwoiśniakami, szkody powstały również w obrębie samych stawków przez spuszczenie wody ze stawku górnego.”

Dwoiśniak Niżni.
Dwoiśniak Niżni. Powyżej (za nami) znajdował się Dwoiśniak Wyżni.

Idziemy dalej w kierunku dolnej stacji kolejki krzesełkowej. Przed stacją szlaki rozchodzą się: żółty na prawo do stacji kolejki linowej na Kasprowym Wierchu, zaś czarny w lewo w wyższe partie Doliny Zielonej Gąsienicowej. Odbijamy na lewo za czarnymi znakami. Za rozstajem szlaków mijamy stację kolejki krzesełkowej. Przecinamy niewielki ciek potoczku i po chwili docieramy pod Troiśniaki, położone około 100 merów od stacji kolejki krzesełkowej.

Rozstaj przed stacją kolejki krzesełkowej na Kasprowy Wierch.
Rozstaj przed stacją kolejki krzesełkowej na Kasprowy Wierch.

Troiśniaki, jak wskazuje nazwa powinny być trzy, ale podobnie jak z Dwoisniaków ostał się jeden, tak z Troiśniaków ostały się dwa jeziorka. Troiśniak Wyżni (zachodni) o głębokości 60 cm i wymiarach 8,5 x 6 m (wg przewodnika Paryskiego) właściwie nie istnieje. Czasem tylko pojawia się w jego miejscu niewielka kałuża o średnicy co najwyżej jednego metra. W stanie raczej niezmienionym od czasów Paryskiego trwają wciąż pozostałe Troiśniaki. Troiśniak Pośredni (środkowy) leży zaraz przy szlaku na wysokości 1612,6 m n.p.m. Liczy 60 cm głębokości i 0,023 ha powierzchni. Troiśniak Niżni (wschodni) nie jest widoczny ze szlaku, gdyż znajduje w zagłębieniu terenu, na wysokości 1611,4 m n.p.m. Liczy sobie on 0,9 m głębokości i 0,004 ha powierzchni.

Troiśniak Niżni.
Troiśniak Niżni.

Troiśniak Pośredni.
Troiśniak Pośredni.

Podążając dalej dotarlibyśmy do większych stawów Doliny Zielonej Gąsienicowej. Robi się jednak coraz chłodniej. Im dalej zmierzamy, tym wyżej jesteśmy, tym bardziej wchodzimy w chmury zawisłe nad doliną. Turyści wracający z naprzeciwka mówią o występującym oblodzeniu. Chmury śnieżne niosą chłód. Zawracamy, bo też cel zamierzony został zrealizowany. Odwiedziliśmy Jedyniak, Dwoiśniaki, Troiśniaki - te stawki chcieliśmy zobaczyć zanim okryje je pokrywa śnieżna. Udało się chyba w przededniu. Bo sypie teraz drobniutko.

Przy węźle szlaków.
Przy węźle szlaków.

Schronisko PTTK „Murowaniec”.
Schronisko PTTK „Murowaniec”.

Krajobraz doliny zmienił się z godziny na godzinę. Przed południem nie było w niej grama śniegu, a jedynie wyżej wypełniał zagłębieniach w skalnych graniach. Teraz zieleń kosodrzewiny i świerków przenika z ziarnistą bielą, zupełnie tak samo jak na świątecznej choince obsypanej styropianowymi drobinkami, albo białym brokatem.

Nasza droga powrotna prowadzi ku Przełęczy między Kopami. Opuszczamy tatrzańskie pojezierze, stare pasterskie szałasy i drewniane domki wpisane na stałe w krajobrazie Hali Gąsienicowej. Tyleż razy już fotografowane, Hala Gąsienicowa nawet dzisiaj, kiedy nie widać wznoszących się ponad nią szczytów przyciąga swą malowniczą naturą, o każdej porze roku, nawet tej listopadowej. Miesiąc ten wielu uważa za najbardziej ponury w roku, lecz czy nie jest to tylko inny blask przyrody.

Przed nami budynki stacji meteo.
Przed nami budynki stacji meteo.

Szlak na Przełęcz między Kopami.
Szlak na Przełęcz między Kopami.

Nad Doliną Jaworzynka.
Nad Doliną Jaworzynka.

Na Przełęczy między Kopami wybieramy zejście przez Dolinę Jaworzynka. Barwy jesieni przeistaczają się w zimowe na naszych oczach. Jutro, a może jeszcze dzisiejszego wieczoru w Dolnie Gąsienicowej trzeba będzie ubierać śniegowce. Tatrzańskie doliny szybko pokryją się śniegiem. Będzie to pewnie krajobraz jak we śnie, bajecznie śnieżnobiały. Pojawią się narciarze, a piechurzy będą przecierać ścieżki w puchu śnieżnym.

Zejście do Doliny Jaworzynka.

Zejście do Doliny Jaworzynka.

Zejście do Doliny Jaworzynka.
Zejście do Doliny Jaworzynka.

Dolina Jaworzynka.

Wycieczkę kończymy w Kuźnicach o godzinie 14.15. Bus jak zwykle gotowy do odjazdu. Szybko zapełniają się wszystkie miejsca, bo następny też już czeka na turystów schodzących z gór, zadowolonych tak samo jak my z udanej wędrówki.


GALERIE FOTOGRAFICZNE:
Zejście do Jaworzynki

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas