Kiedyś podczas jednej z wędrówek po Beskidzie
Śląsko-Morawskim, zauroczeni Wołoskim Muzeum w Rożnowie pod Radhostem i
miejscami do których dotarła kultura wołoskich pasterzy - przyszła nam do głowy
fascynująca myśl. Byliśmy na terenach ostatnich wiosek, jakie utworzyli wołoscy osadnicy na trasie swojej wielowiekowej wędrówki. Wówczas
poczęliśmy zastanawiać się skąd przybyli, skąd się wzięli, i co skłoniło ich to
tego by wędrować wzdłuż całych Karpat. Oczarowani ich kulturą doznaliśmy
olśnienia, iż całą tą tradycyjną kulturę ciągnącą się przez Karpaty łączy
jeden etos - wspólny mianownik, którego do tej pory nie dostrzegaliśmy tak wyraziście.
Po powrocie do domu jeszcze dobrze nie odpoczęliśmy, a znów jak zawsze pojawiło się pragnienie powrotu w góry i zaczęliśmy zastanawiać się cóż nas tak gna nas w te góry? Może to szczypta wołoskiej krwi w naszych żyłach? Wszak nie można tego wykluczyć, bo jak wiemy asymilacja wędrujących Wołochów z miejscowymi ludami
trwała cały czas. Szli ze swoimi stadami coraz dalej, ale część z nich pozostawała tworząc górskie osady, przerzucając się na pasterstwo, które dziś zwiemy transhumancyjnym. Świadectwem tego są wołoskie nazwy wiosek, szczytów, przełęczy,
dolin, rzek i potoków, których na co dzień używamy.
Ta sama myśl stała się marzeniem podążenia drogą dawnych pasterzy, pionierów osadnictwa w Karpatach. I bynajmniej nie chodziło w
tym wszystkim o nabicie kilometrów, ale przede wszystkim o coś czego często
brakuje w dzisiejszej turystyce górskiej: walorów poznawania kultury, która miała odwagę podjąć wyzwanie integracji z nader surową naturą terenów górskich oraz przetrzeć szlaki, po których dzisiaj
sami możemy wędrować. Zapragnęliśmy poczuć smak tamtej spektakularnej wędrówki, zetknąć się z kulturą, która emanuje jeszcze wśród mieszkańców Karpat. Byłaby to wspaniała przygoda.
Rok 2013 ma szansę przybliżyć nas do urzeczywistnienia tego marzenia. Otóż, 11 maja w rumuńskiej miejscowości Rotbav w regionie Braszów w Transylwanii, śladem wołoskich pasterzy sprzed 500 lat wyruszył na wędrówkę Redyk Karpacki. Chcielibyśmy pójść za nimi i wraz z nimi pokonać te setki kilometrów z Rumunii, przez Ukrainę, do Polski i Czech. Podążyć za pasterzami i ich stadem, jak fani najlepszej kapeli rockowej towarzyszący im na trasie koncertowej. Szkoda, że nie możemy teraz tego zrobić, ale kiedyś, gdy czas nam pozwoli na pewno obierzemy te same ścieżki i pójdziemy tymi samymi górskimi halami. Dla nas Redyk Karpacki 2013 wytyczy szlak marzeń wiodący przez karpacką historię.
„Redyk Karpacki - Transhumace 2013” tworzy podwaliny dla europejskiego szlaku dziedzictwa kulturowego, pozostawionego przez Wołochów w całym karpackim pasie. Ukazuje ludzi, którzy dali impuls zasiedlania niedostępnych gór. Zachęca do poznania piękna gór, skrytego w nich bogactwa przyrody, a także unikalnej kulturowości pasterzy, którzy stworzyli fundamenty tego, co dziś nazywamy po prostu góralszczyzną. Redyk Karpacki 2013 spaja więzi między dziedzicami wołoskiej kultury i daje upust fascynacji jej sympatykom, oczarowanych specyfiką strojów, muzyki i tańców, tradycji i obrzędów, architektury i gospodarowania. Byłoby cudownie, zobaczyć niebawem na turystycznej mapie nową czerwoną linię, opisaną jako szlak europejskiego dziedzictwa kulturowego „Karpackie Wici”, albo szlak pasterzy wołoskich „Karpackie Watry”. To nasza marzycielska myśl, która zbiegła się z intencjami organizatora Redyku Karpackiego 2013 – Fundacji „Pasterstwo Transhumancyjne”. Gdy się spełni będzie łatwiej podjąć decyzję by samemu pójść w Karpaty, przemierzyć ich łukiem po wołoskich śladach.
Prowadźcie więc w zdrowiu i pomyślności swoje stado bacowie, juhasi, owczorze, pastuchowie i czabani - pasterze Redyku Karpackiego 2013. Życzymy Wam szczęścia podczas tej kilkumiesięcznej wędrówki. Sercem i duchem jesteśmy z Wami.
Dorota i Marek Szala
Rozpoczęliśmy w dniu 11 maja 2013 r. – w Rumunii w Rotbav w regionie Braszów w Transylwanii historyczną wędrówkę pasterską przez Karpaty - śladami naszych przodków będziemy podążać szlakiem, który dał początek naszemu dzisiejszemu życiu w górach.
Kilkuletni czas pracy i
przygotowań wielu ludzi dobiegł końca i
zaowocował możliwością przystąpienia do realizacji tego projektu. Chciałbym Wam
wszystkim razem i każdemu z osobna podziękować – za wszelki wysiłek i chęć
pomocy przy organizacji tego wydarzenia. Spotkania z ludźmi żyjącymi na co
dzień w różnych regionach łuku Karpackiego były dla mnie niezwykłym
doświadczeniem. Wszystkim Wielki Boże Zapłać!
Mam nadzieję, że
wszystko nad czym starannie wspólnie pracowaliśmy i przygotowywaliśmy zwróci
uwagę społeczną na problematykę regionów górskich, a Redyk Karpacki przyczyni
się do promocji pozytywnych działań, jakie podejmowane są przez nas –
mieszkańców Karpat – z potrzeby duszy i serca.
Dzisiaj żyjemy w czasach, w których człowiek
jest coraz częściej oddzielany od przyrody, odrywany od tradycyjnych metod gospodarowania ziemią.
Siły natury są postrzegane często jako nieposkromione niebezpieczeństwa i
kataklizmy. Tymczasem przyroda nie skrzywdzi człowieka o ile człowiek nie
spróbuje na siłę zmieniać jej naturalnego stanu i wprowadzać nieodpowiednich
sposobów gospodarowania na danych
warunkach terenowych. Tradycyjna
gospodarka ziemią w przypadku terenów karpackich to przede wszystkim pasterstwo
– ono odgrywa nie tylko rolę pierwszorzędną w odpowiednim zrównoważonym rozwoju
terenów górskich, ale jest źródłem kultury społeczności w Karpatach.
Jeśli chcemy, aby woda
w potoku była czysta – musimy najpierw oczyścić jego źródło. I tak też w
przypadku kultury góralskiej – regionalnej – aby oczyścić ten „potok” kultury –
jakże często w dzisiejszych czasach przedstawianej i rozumianej w sposób czysto
komercyjny – biznesowy – musimy oczyścić jej „źródło”, którym jest pasterstwo.
Kultura góralska wymaga głębszego spojrzenia w tożsamość – nie wystarczy bowiem
być ubranym w piękne stroje ludowe i prezentować się świetnie w obiektywie.
Trzeba wracać do gazdowania na trudnej górskiej ziemi, aby nie stać się
przebierańcem w stroju górala lecz być prawdziwym mieszkańcem Karpat.
Redyk Karpacki jest
apelem, aby wyjść z fałszu i przebierania się, aby powalczyć o świat nadprzyrodzony, o duchowość góralszczyzny, o nasze tradycje i kulturę, o to by zanurzyć się choć na chwilę w głębię świadomości, by zadumać się nad sensem życia w górach w zgodzie z przyrodą i Panem Bogiem. Nadszedł czas odpowiedzi na liczne zarzuty „sztuczności” górali w Karpatach. My – pasterze – bacowie, juhasi, owczorze, pastuchowie i czabani – w czasie swojej corocznej pracy podejmujemy wędrówkę z owcami – wędrówkę przez życie. Owce od zawsze towarzyszyły człowiekowi – żywiły i ubierały. Górale w Karpatach mają wielowiekową tradycję pasterską. Każdy prawdziwy góral powinien choć raz w roku iść w góry, zaczerpnąć wody ze źródła, by przetrwać w swej swobodzie, poznać pracę owczarską, zapachnieć owcami…
Swą wędrówką przez
Karpaty składamy hołd naszym wołoskim przodkom wskazując przy tym na tożsamość,
która winna być chroniona i strzeżona – przede wszystkim przez nas samych.
Godność pasterza wynika z jego świadomości własnej tożsamości w drodze. Nie
dajmy się zwieść złudnemu wrażeniu skoku cywilizacyjnego, współczesności oferującej
dobrobyt i długowieczność w zamian za zachwianie naszej duchowości. Świat
nowoczesnych technologii jak najbardziej powinien być wykorzystywany przez nas,
jednakże nie zapominajmy że nasza siła tkwi w tradycji i korzeniach
pasterskich.
Spotkajmy się na trasie
Redyku Karpackiego – zapraszam do uczestnictwa w wydarzeniach organizowanych przez partnerów Redyku.
Z całego serca dziękuję
wszystkim bez wyjątku za zaangażowanie się w realizację tego wydarzenia.
Z
pasterskim pozdrowieniem
Piotr
Kohut - Baca
Fundacja
„Pasterstwo Transhumancyjne”
źródło: materiał udostępniony dla mediów na stronie Fundacji „Pasterstwo transhumancyje”
Ależ to by była wędrówka! Marzenie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, to by dopiero była wędrówka! :) Życzę, aby udało Wam się spełnić marzenie :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia o pasterzach wołoskich i ciekaw \a wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)