Dni zimowe mijają w Tatrach. Jeszcze sypnęło śniegiem, ale to już chyba ostatni raz. Siwa Polana leżąca u wylotu Doliny Chochołowskiej pokryła się zielenią. Kwiaty krokusów o wczesnym poranku są jeszcze w pąkach. Dzień jednak ma być ciepły, pełny słonecznego blasku, którego z pewnością nie prześpią. Przybyliśmy tradycyjnie, aby je z radością powitać, tak jak zwykło się witać czas wiosny, czas przebudzenia przyrody.
Nie ma wielu takich miejsc, do których udawalibyśmy się corocznie, takich jak Dolina Chochołowska. O tej porze roku łapiemy w niej ostatnie wyrazy zimy, oddającej z dnia na dzień coraz więcej miejsca wiośnie. Jeszcze niedawno gruchnęło tu dużym śniegiem, lecz odszedł już w zapomnienie. Jedynie szczyty tatrzańskich wierchów lśnią jeszcze bielą. Za niedługo i one pozbędą się zimowego przebrania, a my zaczniemy je zdobywać. Tymczasem przemierzając Dolinę Chochołowską odszukujemy kolejne oznaki wiosny – żwawo przelewający się potok z bukietami kaczeńców, a u jego brzegu na mokradle pojawiły się dziwaczne kłęby lepiężnika (któż uwierzy, że niebawem wypuszczą ogromne liście mające nawet 100 cm średnicy). Tam dalej z pniaczka wyrasta młody świerk. Niedaleko potoku w cieniu świerków płożą się żółto-zielone śledziennice. Nad polaną pojawiły się pierwsze latolistki cytrynki. Z lasu dobiegają ptasie śpiewy, zaś po drodze skacze pliszka siwa.
|
Siwa Polana. |
|
Potok Chochołowski. |
|
Potok Chochołowski na wysokości Wywierzyska Chochołowskiego. |
|
Rozlewisko Potoku Chochołowskiego. |
|
Knieć błotna, czyli popularny kaczeniec. |
|
Śledziennica skrętolistna (Chrysosplenium alternifolium). |
|
Lepiężnik biały (Petasites albus). |
|
Podbiał pospolity (Tussilago farfara). |
|
Młode drzewko iglaste - świerk (Picea). |
|
|
Pliszka siwa (Motacilla alba). |
Naprędce przemierzamy dolinę, znaną nam doskonale, a
jednak nieco inną, niż rok temu, jak się nam zdaje. Ogarnia nas uczucie odnowienia
się, powstania do nowego życia. Oszałamia nas świeżość wiosennego powietrza. Z czasem w dolinie wyrastać będą kolejne rośliny,
dzięki którym zyska ona kolejne barwy. Dzisiejszy spacer doprowadza nas do
znanego i popularnego miejsca, które o tej porze zalewa się fioletem krokusów. Tego
roku aura była dla nich zaskakująca, ale te niezwykłe roślinki potrafią sobie z
tym poradzić. Te, które zostały już zapylone, przekwitły i zniknęły wraz z ostatnim
wiosennym śniegiem, ale pozostałe zwinęły się w pąki i teraz, kiedy biała
pokrywa stopiła się zupełnie rozwinęły się przepięknie na nowo. To magia
przyrody.
|
Polana pod Jaworki. |
|
Skulone o poranku. |
|
Tuż przed Polaną Chochołowską. |
|
Polana Chochołowska. |
W górnych częściach Polany Chochołowskiej, pomiędzy schroniskiem
i kaplicą św. Jana Chrzciciela są ich ogromne chmary. Krokusy tworzą tu gęsty, szczelny
kobierzec. Jak zwykle jest to zachwycający widok i człowiek traci przy nim poczucie
upływającego czasu. Nie wiadomo, kiedy skończyć fotografowanie tych cudownych
kwiatów, bo jeszcze ten i tamten, i ta grupka rodzeństwa, i ten kolejny
uśmiechający się do słońca tulipanek, jak zwą je tutejsi górale. Magia przyrody oczarowuje
wszystkich. To wspaniały czas, aby cieszyć się wiosną i naturą budzącą się do
życia.
Krokusy na Polanie Chochołowskiej
- przed południem -
Tradycyjnie zdobywamy Grzesia, który olśniewa zimową jeszcze panoramą. To niezwykłe, że tak wiele z niego widać, choć jest on stosunkowo niewysokim szczytem w Tatrach. Posiadówce na szczycie sprzyja słońce i bezwietrzna pogoda. Wielu udaje się na odwiedziny pobliskiego Rakonia. Ścieżka tam jest dobrze wydeptana, podobnie jak nasza na Grzesia. Dotykamy być może już ostatni raz w tym sezonie śniegu. Żegnamy się z tegoroczną zimą. Wracamy do schroniska, przed którym stoi długa kolejna, zarówno do bufetu, jak i do toalety. Szkoda czasu na stanie w niej, przekąsimy coś na Siwej Polanie, gdzie nie brakuje stoisk z góralską gastronomią. Wracamy na krokusowe pola i potem dłużą chwilę przysiadamy na ławeczce przed kaplicą św. Jana Chrzciciela. Jest tak błogo, że nie chce się wracać. Najlepiej byłoby zostać do wieczora, pozostać na noc w schronisku, by nad ranem zaraz po przebudzeniu znów rozmarzyć się pod obłokami przepływającymi pod błękitnym niebem.
|
Bobrowiecki Potok. |
|
Łożysko Bobrowieckiego Potoku. |
|
Kapliczka. |
|
Na Grzesiu. |
|
Panorama z Grzesia. |
|
Sielanka na Grzesiu. |
|
Widok na Polanę Chochołowską. |
|
Widok na Bobrowiec. |
Krokusy na Polanie Chochołowskiej
- popołudniu -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz