Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

4 pory roku w Tatrach (1) - wiosna

Wiosna

Słońce coraz wspanialej oświeca wyspę wierchów, z której wpływają gęste fałdy bieli. Naprzekór sprawiedliwości najczęściej cieplej jest tam na wyżynach niż u ich podnóża. Jest to znany objaw, zwany inwersją.
Dnia przybywa i coraz żywsza staje się zieloność lasów. Śniegowe puchy przypadają do ziemi, zmieniają się w gipsy, porastają skorupą, a grzbiety i kopuły wybłyskują szreniami. Znowu pojawiają się halne wiatry. Zaciszne kotły poczynają tętnić upałami, białość wnętrz odbija całą furję słońca i skwarzą się topniejące śniegi na przepojone wodą firny.
(...) Jednak podczas gdy w nizinach już rozpętała się wiosna i krokusy ścielą się na polanach – w Tatrach ciągle powraca jeszcze zima – nieustępliwa i zacięta. Aż ciepłe deszcze zabiorą się do pracy i wraz z halnym pozmywają płaty śniegów i odsłonią sprasowane sinopopielate trawska.

Rafał Malczewski, Tatr i Podhale, 1935.
Wiosna długo toczyła boje z zimą tego roku w Tatrach. Jej pierwsze oznaki pojawiały się już wcześniej, leczy tylko na krótko, tłumione przez kolejne opady śniegu. Ale wszyscy wiemy, że choć już w kwietniu słonko grzeje, nieraz pole śnieg zawieje, bo kwiecień to taki pleceń. Na Podhalu śnieg prawie już zniknął. Tam zwiastuny wiosny pojawiły się już chmarą, lecz w tatrzańskich dolinach śnieg dopiero teraz wyraźnie ustępuje. Wiosna w Tatrach trwa krótko – trwa tu najkrócej ze wszystkich pór roku. Zaczęła się pora masowego kwitnienia krokusów. Wychodzą spod śniegu po raz drugi w tym roku. O poranku ich fioletowe pąki lśnią zroszone porannym deszczem. Wiosną deszcze często pojawiają się w Tatrach. To najbardziej deszczowa pora roku, a do tego dochodzą wiosenne roztopy. Powoduje to odprowadzanie do wodnego systemu Tatr więcej wody. Potoki stają się bardzo bystre i rwące. Niekiedy nie mieszczą się w swych korytach i wylewają na szlaki. Jest bardzo wilgotno i pochmurnie, gdy podążamy w górę Doliny Chochołowskiej.

TRASA:
Siwa Polana (912 m n.p.m.) [zielony szlak] Polana Huciska [zielony szlak] Polana Trzydniówka [zielony szlak] Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej (1148 m n.p.m.) [żółty szlak] Grześ (słow. Lúčna, 1653 m n.p.m.) [żółty szlak] Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej (1148 m n.p.m.) [zielony szlak] Polana Trzydniówka [zielony szlak] Polana Huciska [zielony szlak] Siwa Polana (912 m n.p.m.)


Temperatura coraz śmielej i na dłużej przekracza zero stopni. Wyczuwamy to wyraźnie dzisiaj. Podnosząca się temperatura jest sygnałem dla budzących się z zimowego snu niedźwiedzi i świstaków. Niebawem opuszczą swoje kryjówki. Stawy powoli rozkuwają się z pokrywy lodowej. W Dolinie Chochołowskiej stawów jednak nie ma. Jedynie niewielkie Wywierzysko Chochołowskie, zaraz za Skałą Kmietowicza, wytworzone przez wody wydobywające się ze szczelin w skałach. Częściowo jego wody pochodzą z Chochołowskiego Potoku, wypływającego tu z podziemnych kanałów, do których wpada w ponorach znajdujących się wyższych częściach w doliny. Dzisiaj ma ono około 1,5 metra głębokości, lecz dawniej wyło głębsze. Górale spłycili go wypełniając kamieniami i kłodami drewna, aby pijące z niego bydło nie było narażone na utopienie.

Drużyna.

Nad tatrzańskimi akwenami pojawiają się lepiężniki i wawrzynek wilczełyko. W dolnych partiach doliny, gdzie śnieg prawie już zanikł, trawy przybierają pierwszych zieleni. W powietrzu unosi się soczysty zapach wiosny. Długo wyczekiwaliśmy tej wędrówki. Przekładaliśmy ją ze względu na przedłużające się warunki zimowe. Ciekawe rozmowy z kamratami podczas marszu sprawiają, że czas mija szybko i nagle zaskakuje nas widok Wyżniej Bramy Chochołowskiej. Niedowierzamy spoglądając na zegarki, że już tu jesteśmy. Na Polanę Chochołowską mamy stąd bardzo blisko. Zaraz za skalnymi wrotami droga szlaku nieco podrywa się, a potem obniża aż do przecięcia z Chochołowskim Potokiem. Wkrótce dolina rozszerza się, ukazując białe granie. Rozściela się Polana Chochołowska, na której niewiele leży śniegu w przeciwieństwie do grani. Jedynie kilka płatów, ale jeszcze kilka dni temu cała polana była przykryta warstwą świeżego śniegu. Dzisiaj przeważają na niej obszary porośnięte krokusami, lecz przyjrzymy się im bliżej po powrocie z Grzesia. Wejście na Grzesia o tej porze roku stało się już dla nas tradycją. Tylko raz nie udało się nam tego zrobić przez porywisty wiatr.

Poranne krokusy.

Ścieżka jest troszkę rozmiękczona, nie grząska. W wyższych partiach na zboczach góry i na naszej ścieżce leży jeszcze sporo śniegu. W Tatrach zderzają się dwie pory roku, wyżej panują jeszcze zimowe warunki, a w dolinach zaczyna pojawiać się wiosenna zieleń. Śnieg będzie zalegał tutaj jeszcze kilka tygodni, w niektórych miejscach nawet do czerwca, szczególnie po północnej stronie grani.

Powyżej lasu olśniewa nas jaskrawy błękit nieba. Chmury rozwiewa słabiutki, ledwie wyczuwalny wietrzyk. Błękit nieba towarzyszy nam na szczycie Grzesia (słow. Lúčna, 1653 m n.p.m.), który osiągamy jeszcze przed godziną jedenastą. Tatrzańskie szczyty okryte są śniegiem, lecz w powietrzu chłód rozbija promieniste słońce. Otaczają nas widoki przepiękne. Ktoś pyta: - Co stąd widać? – prosząc o identyfikację szczytów w tej niebiańskiej, cudownej panoramie. Nie spodziewaliśmy się tego, że pobyt na szczycie to będzie w prawdziwa sielanka. Jest już sporo po dwunastej, gdy ktoś w końcu mówi, że „może byśmy zobaczyli, co z tym krokusami na polanie”. No to wstajemy przeciągając się, jakbyśmy wstawali z łóżka. Nie ma się jednak czemu dziwić, wszak zasiedzieliśmy się tutaj i przed marszem w dół trzeba przywrócić właściwe krążenie i elastyczność mięśniom.

Ponad lasem.

Grześ.







Wkrótce dreptamy po śniegu w dół spoglądając to na lewo w stronę Babiej Góry i Pilska, to na wprost na Bobrowiec, czy na prawo na Kominiarski Wierch. Przed przełęczą spoglądamy na Czerwone Wierchy i Giewont, marząc o takiej samej aurze jak dzisiaj podczas kolejnych etapów naszego przedsięwzięcia „Tatry na 4 pory roku”. Wybierzemy się wtedy na Czerwone Wierchy, a później Giewont i Kasprowy Wierch. Silnie rozgrzane powietrze rozbiera nas z zimowego stroju. Radosny nastrój dodaje nam sił i wychodzimy jeszcze na Bobrowiecką Przełęcz (słow. Bobrovecké sedlo, 1356 m n.p.m.), choć ta nie przedstawia walorów widokowych, ale pozwala na przejście Doliny Bobrowieckiej po stronie słowackiej. Zapewne skorzystamy z tego szlaku podczas innej, pięknej wycieczki. Program dzisiejszej wędrówki przewiduje inną wspaniałą atrakcję.

Schodzimy z Grzesia.

Widok na Babią Górę.

Widok na Bobrowiec.


Wkraczamy ponownie na Polanę Chochołowską. Widok jaki ukazuje się naszym oczom sprawia, że w duchu tańczymy z radości, a na twarzach malują się szerokie uśmiechy z zachwytu. Krokusy nie zawiodły nas. Poradziły sobie z nawrotami zimy, chowały się przed kolejnymi opadami śniegu i powracającym mrozem. Ich wytrwałość wzbudza w nas ogromny podziw, a nawet swego rodzaju szacunek, bo w przeciwieństwie do zwierząt, czy ludzi, ta niewielka roślinka nie może uciec od chłodu, wiatru, czy mrozu. I choć uwielbiamy zimę pod Tatrami, to te niewielkie zwiastuny nadchodzącej wiosny witamy z wielką radością. Krokusy uważane są za symbol budzącej się w Tatrach przyrody.

Polana Chochołowska.


Nie zawiedliśmy się. Wstrzeliliśmy się idealnie w wysyp krokusów i śliczną aurę. Może było ich ciut mniej niż zwykle, ale w tym roku większych krokusowych dywanów na Polanie Chochołowskiej raczej nie będzie, jak mówią gospodarze Schroniska na Polanie Chochołowskiej. Oni mają najlepszy ogląd sytuacji na Polanie Chochołowskiej i doświadczenie w jej ocenia. Pełnia kwitnienia krokusów mówi nam, że wiosna się zaczęła!


Kaplica Jana Chrzciciela na Polanie Chochołowskiej.


Z powrotem na Siwej Polane.




Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Dzień dobry.

    Wspaniała wyprawa. A kontrast między śniegiem i brakiem plus kwiaty to dopiero coś. :) Dawno nie byłem w żadnych górach. A lubię przebywać wśród natury i gór właśnie. Eh.

    Zapraszam do siebie.
    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Górskie wędrówki to coś pięknego! Nasze Polskie góry są piękne pod każdym względem. Byłam z rodzinką, zatrzymaliśmy się w Hotelu Wisła, bardzo dobrze wspominam tam pobyt. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas