Nie jest ważne skąd przybywasz i nieważne ile masz lat, bo naszą grupę współtworzą zwyczajni ludzie życzliwi i radośni, usposobieni optymizmem, przyjacielską duszą, wolni i niezależni, czego przejawem był między innymi właśnie ten wieczór. Był to wieczór szczególny, gdyż jego program ułożyła publiczność, czyli uczestnicy koncertów „Pieśni gór i mórz”, wybierając repertuar na kolejny jubileuszowy koncert Grupy Wędrownego Bractwa. Sięgając wstecz do historii tych koncertów naliczymy dziewięć takich muzycznych spotkań. Siedem z cyklu „Oddech gór i powiew morskiej bryzy” i dwa plenerowe koncerty z cyklu „Warsztaty muzyczne z Grupą Wędrownego Bractwa”. W między czasie odbyły się też inne muzyczne spotkania, ale one miały zupełnie innych charakter – kolęd czy pieśni oazowych podczas spotkania z grupami oazowymi na górze Tabor. Pamiętają je z pewnością ci, którzy cały czas jeżdżą z nami na wycieczki, które staramy się jak najbardziej urozmaicać, tak, aby stały się cennym i niezapomnianym doznaniem dla każdego.
W wyniku głosowania przeprowadzonego na ostatnim koncercie z Grupą Wędrownego Bractwa wyłonionych zostało trzydzieści utworów cieszących się największym uznaniem uczestników naszych muzycznych spotkań. Wyniki tego plebiscytu były skrywane w ścisłej tajemnicy przez ponad 2 lata. Tyle czasu minęło, że pewnie nawet zacne grono jury już nie pamięta, które piosenki uzyskały największą ilość głosów, ba... zapewne też już nawet nikt nie pamięta, kto wchodził w skład tego jury. Zostały po nim tylko zalakowane koperty, z których dopiero co zdmuchnięto osadzony kurz czasu. Mamy już rok 2022, dzień 24 kwietnia, niedzielę. Co zagrają i zaśpiewają nam dzisiaj nasi ulubieni bardowie – tego nie wie nikt, nawet oni sami. Po raz pierwszy w historii postawieni zostali w takiej roli. Podczas dotychczasowych dziewięciu koncertów zagrali łącznie sto piętnaście różnych utworów. Każdy z nich mógł znaleźć się w pierwszej trzydziestce wybranych, a więc mieli sporo do roboty na próbach. Dotąd to oni sami wybierali co będą grać i śpiewać, a tym razem musieli przygotować się na każdą ewentualność. Jednak, los sprawił, że czasu mieli naprawdę sporo, aby się przygotować na to wyzwanie, choć bez wątpienia mogli by zagrać to wszystko prosto z marszu, tak jak to było pierwotnie zaplanowane nadzień 17.04.2020 roku w krakowskiej Restauracji „U Filipa”. Z przyczyn niezależnych od nas nie udało się zagrać wtedy. Jednak dzisiaj nadarzyła się możliwość wystąpienia na scenie. Dotychczasowe grania w znacznie ciaśniejszych obiektach miały oczywiście swój specyficzny klimat, lecz nikt nie wątpi, że naszym wyśmienitym bardom należy się prawdziwa scena podkreślająca wyjątkowość naszego wydarzenia – wszak jest to koncert jubileuszowy.
Mariusz, Wawrzek, Grzesiek i Jacek (wymieniając tak jak tym razem zasiedli na scenie od lewej) ruszyli spokojnie, po odpieczętowaniu pierwszej koperty z numerem utworu, który znalazł się na miejscu trzydziestym. O tym, jaki to był utwór dowiadywaliśmy się z widowni, gdzie zasiadała znamienita publiczność. W rękach publiczności znajdowały się informacje, mówiące o tym, jaki utwór znajduje się pod określone numerem, jakim dany utwór był oznaczony na karcie do głosowania. Na tym rola publiczności nie kończyła się, co słychać na nagraniach video. Włączanie się do wspólnego śpiewania było niesamowite, że aż ciarki przechodziły. Było głośno i radośnie. Nie będziemy relacjonować tu tego, co było grane, gdyż trudno opisać tą energię, czasami skocznie radosną, czasami napełniającą głęboką melancholią. Tym, którzy nie byli na tym koncercie nie zdradzimy w tekście tej relacji ani tytułów, ani tego, na którym miejscu się one uplasowały. Możecie sobie to zobaczyć na dołączonym materiale video, ale uprzedzamy, że oddaje on jedynie namiastkę tego co można było zobaczyć, usłyszeć i przeżyć uczestnicząc na żywo w koncercie. Niestety, kto nie pospieszył się, to nie zdążył zarezerwować sobie miejsca. Wśród perełek znalazły się utwory bonusowe wybrane przez muzyków i organizatorów koncertu. Prawdziwym bursztynem, który wyzwolił ogromne emocje uczuć był nowy tekst napisany przez Mariusza do utworu „Chodź pomaluj mój świat”. To było wykonanie naprawdę jedyne w swoim rodzaju. Życzymy Ukrainie, żeby pod błękitnym, spokojnym niebem jak zawsze kwitły słoneczniki i dojrzewały łany pszenicy.
Bardzo długo czekaliśmy na ten wieczór. Wynosimy z niego radość i wzruszenie, dwa różne uczucia, które kotłują się wciąż w sercu. Dźwięki i śpiewy w głowie nie milkną, nie możemy myślami rozstać się z „Ósmym oddechem gór i powiewem morskiej bryzy. Dziękujemy naszym wspaniałym bardom oraz publiczności. Dzięki Wam sala emanowała nadzieją i pozytywną energią – bez Was to niezwykłe muzyczne spotkanie nie byłoby takim, jakim było – cudownym, niezapomnianym wieczorem, z którego wynosimy wszystko to co najlepsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz