Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Jasień, Kutrzyca, Krzystonów, Mogielica

Korona Beskidu Wyspowego przyciąga turystów. Pasmo to jednak nie potrzebuje żadnych wabików i rekomendacji. O każdej porze roku stanowi atrakcyjny cel dla górskich wędrówek. To kraina malowniczych wysp wyniosłych ponad doliny rzek, doliny nierzadko wypełnione morzem chmur w wyniku zjawiska inwersji temperatur. Dzisiaj nad tą krainą wiszą ciężkie, śnieżne chmury, jakich dawno nie widzieliśmy zimową porą. Miał być dzisiaj duży mróz niesiony północno-zachodnim wiatrem, lecz zapowiadane wiatry coś powstrzymuje w tutejszej śnieżnej okolicy.

TRASA:
Łętowe (624 m n.p.m.) Kiczora (901 m n.p.m.) Jasień (1052 m n.p.m.) Kutrzyca (1051 m n.p.m.) Krzystonów (1012 m n.p.m.) Skalna (984 m n.p.m.) Przełęcz pod Małym Krzystonowem (880 m n.p.m.) Mogielica (1170 m n.p.m.) Jurków (526 m n.p.m.)

OPIS:
Ludzie zaczęli się osiedlać w tej okolicy dopiero w XVI wieku, a pierwszymi osadnikami najpewniej byli pasterze wołoscy. Podjeżdżamy na przełęcz od strony wsi Łętowe, ku której sięgają jej domostwa. Po drugiej stronie przełęczy leży wieś Wilczyce. Podjeżdżamy do miejsca, gdzie zielony szlak turystyczny przecina szosę łączącą doliny Łętówki i Łososiny. Autokary dalej nie pojadą. Kierowcy oceniają dalszą drogę za zbyt ryzykowną i wolą wycofać z powrotem do wsi Łętowe. Stamtąd przemieszczą się do wsi Jurków, gdzie będą oczekiwać naszego powrotu ze szczytów gór, a będzie ich kilka na naszej trasie.

Ruszamy o godzinie 9.05 w nieduży las przylegający do szosy. Wnet jednak wychodzimy z niego na łąki, bądź pola pokryte śniegiem. Znaki szlaku są niewidoczne, ale znamy tą drogę. Kolejny las jest niedaleko. W nim droga jest mniej zasypana śniegiem. Leśnym duktem zaczynamy zdobywać zbocze Kiczory (901 m n.p.m.). Ozdobione śniegiem drzewa tworzą niezwykły korytarz w świat dziecięcego zachwytu. Jakże dawno nie widzieliśmy tak wspaniałej zimy z puchatym, skrzypiącym śniegiem pod butami. Mrozik musi być, bo śnieg jest sypki jak mąka i w ogóle nie podatny na sklejanie się w śnieżynkowe kulki. Płatki śniegu wciąż opadają delikatnie osiadając na wszystko co się da, i na gałęziach drzew, i na polanach, i na naszych nosach. Wspaniała aura, a podejście wciąż łagodne.

Na granicy wsi Łętowe i Wilczyce
Autokary muszą wycofać się, my ruszamy na podbój zimowych Beskidów.

Prószy śnieg
Przez łąkę.

Wąwóz.

Kiczora
Rozwidlająca się dróżka.

Polana pod Kiczorą
Skraj polany.

Polana na Kiczorze
Grupy drzew w plenerze polany. 

Pod szczytem Kiczory
Szlak przez Kiczorę.

Kilka minut po dziesiątej przechodzimy pod szczytem Kiczory, a około 20 minut później wchodzimy na Polanę Folwarczną, słynącą z malowniczej panoramy obejmującej Gorce rozpiętej od Kudłonia i Turbacza, przez Obidową, Maciejową, dalsze szczyty Pilska i Babiej Góry i dochodzącej do Lubonia Wielkiego i Szczebla. Tak skrótem można ją opisać i na tym dzisiaj poprzestaniemy, gdyż chmury stanowią dzisiaj kurtynę nie do przebicia.

Dróżka wiedzie nas ze spokojem dalej w górę. Świerczki pod ciężarem śniegu chylą ku ziemi gałązki. Niebawem pojawiają się wśród nich bukowe młodniki, a nawet roślejsza bukowa młodzież. Wtem o godzinie 10.55 wychodzimy z leśnego zacisza na otwarty obszar. Przed nami pnie się strome zbocze, lecz niewysokie. Szczyt ów nosi nazwę Kobylicy i zadziera w górę jak dzika kobyła próbująca zrzucić jeźdźca. Napieramy z pewnym wysiłkiem, bo w istocie zbocze jest naprawdę strome, a im wyżej jesteśmy, tym wyczuwamy większy wiatr i mróz niesiony jego bryzą (o ile tak można powiedzieć, gdyż jego podmuchy nie są zbyt silne).

Przełęcz pod Kobylicą
Polana Folwarczna.

Zima w najpiękniejszej krasie
Urokliwie ośnieżone drzewa.

Kobylica w Beskidzie Wyspowym
Podejście na Kobylicę.

Kobylica
Polana Łąki na Kobylicy.

Czym prędzej kierujemy się w stronę lasu brnąc w głębszym śniegu, licząc, że wśród drzew wiatr nie będzie mógł nam szczypać koniuszków palców. Tak też się staje, a dróżka przyjemnie prowadzi nas ku kolejnemu szczytowi, a jest nim wyczekiwany od początku wędrówki Jasień (niektórzy mówią na niego Jasiek, jakoby chcąc pokazać to, że są z nim w bliższej komitywie). Jasień jest pierwszym szczytem na naszej dzisiejszej trasie, którego wysokości przekracza tysiąc metrów nad poziomem morza. Liczy sobie 1062 m n.p.m. choć nie wszystkie źródła są jednomyślne w tym aspekcie. Niektóre podają, że jego wysokość sięga metr wyżej, a niektóre zaniżają go do 1052 m n.p.m. W każdym bądź razie jest to trzeci pod względem wysokości szczyt Beskidu Wyspowego (po Ćwilinie i Mogielicy). Masyw Jasienia leży w bocznym grzbiecie odchodzącym na południe od Mogielicy i właściwie składa się z dwóch wierzchołków. Ten drugi, niższy znajduje się 300 metrów na północy wschód. Nazywany jest Kutrzycą. Tam kieruje nas żółty szlak, przechodzący przez Jasień, a prowadzący dalej na Mogielicę.

A ku ku.

Śnieżna ścieżyna.

Zimą na Jasień
Przed szczytem Jasienia.

Jasień (1062 m n.p.m.).

Zarastająca Polana Skalne.

Schodzimy na płytką, ale wyraźną przełęcz. Po prawej ścieli się nam rozległa Polana Skalne, opadająca w stronę głębokiej doliny, za którą wznoszą się dwa gorczańskie szczyty: Wielki Wierch i Kiczora Kamienicka. Ich rysy ledwie prześwitują przez śnieżne chmury. Polana jest pozostałością po dawnej gospodarce pasterskiej. Pod lasem porastającym Jasień stoi jeszcze dość duży szałas, jeden z nielicznych w Beskidzie Wyspowym. Został wybudowany niedługo po wojnie w XX wieku, a obecnie zwany jest również Bacówką na Skalnym. Nie tylko pastersko, ale również rolniczo wykorzystywana była niegdyś ta polana, stanowiąc podłoże ornego pola. Dzisiaj zaś nieużytkowana powoli zarasta.

Na Polanie Skalne
Polana Skalne.

Bacówka na Jasieniu
Szałas na Polanie Skalne.

Otoczenie szczytu Kutrzycy
Docieramy na szczyt Kutrzycy.

Kutrzyca (1051 m n.p.m.).

Górska kapliczka
Kapliczka na Kutrzycy.


O godzinie 12.00 osiągamy na szczyt Kutrzycy (1051 m n.p.m.). Organizujemy sobie króciutką sesję zdjęciową na potwierdzenie zdobycia kolejnego szczytu do Korony Beskidu Wyspowego. Następnie zaglądamy do wnętrza kapliczki, skąd spogląda na nas Chrystus Frasobliwy siedzący przed obrazkiem Matki Boskiej Częstochowskiej. Spogląda gdzieś w stronę Mogielicy, lecz tej dzisiaj stąd nie widać. Może zobaczymy ją, jak podejdziemy do niej bliżej. Wpierw jednak musimy zejść z Kutrzycy.
Las na Kutrzycy
Gałązki kłaniają się nam nisko.

Śnieżna ścieżyna wartko sprowadza nas w dół. Drzewa ciasną ją osaczają i zostawiają nam jedynie wąski przesmyk do przejścia. Kłaniają się nam nisko pod ciężarem śniegu, który wciąż zbiera się na gałązkach. Prószy, prószy, prószy tak jak w bajkach lub na starych świątecznych pocztówkach. Nie do wiary jak baśniowo jest wokół. Nikt chyba się tego nie spodziewał. Przez chwilkę ze stromego zbocza porośniętego niedużymi choinkami pokazuje się nam widok na dolinę Łososiny ze wsią Półrzeczki, zajmującej górne położenia doliny. Idziemy dalej wąskim grzbietem pod parawanem wiszących gałązek oklejonych misternie białością. Niektóre wyglądają jak pióropusze, inne jak pajęcze sieci misternie utkane przez naturę. Z ogromnego podziwu dla tych wspaniałości serce pieje z radości. Gdyby człek był wybitnym poetą to może znalazłby odpowiednie słowa i zwroty na wyrażenie całego otaczającego nas piękna.

Szlak z Jasienia na Polanę Wały
Przejście wąskim grzbietem.

Zimowe widoki w Beskidzie Wyspowym
Z widokiem na Półrzeczki.

Tam gdzie rzeka Łososina
Znów możemy spojrzeć w dolinę Łososiny.

Szlak na Polanę Wały
Niedaleko rozstaju.

O godzinie 12.30 docieramy do węzła, skąd mamy krótkie odejście na prawo na Polanę Wały. Tam mamy umówiony punkt zborny na ognisko. Schodzimy, a dym coraz bardziej wabi nozdrza zapachem pieczonych kiełbasek. Grupa w komplecie. Biesiada już rozpoczęta. Przybywamy jako ostatni na ten swoisty górski lunch. Polana Wały ma dobre zaplecze na tego rodzaju plenerowe spotkanie. Do dyspozycji turystów oprócz pola ogniskowego jest również zadaszona, dość obszerna wiata. W okresie letnim cała polana przeistacza się w bazę namiotową, organizowaną przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich z Katowic. Pierwotnie mieliśmy zrobić ognisko na szczycie Mogielicy, lecz zmiana planu wedle przewidywań Łukasza okazał się trafna. Polana dała nam ogniskowe zacisze, takie jak zwykle. Wiele razy już korzystaliśmy z jej gościnności i tym razem nas nie zawiodła. Z Mogielicą zaś różnie to bywa, szczególnie w zimie, kiedy chłodem i mrozem powiewa, a ta zaś żadnym innym szczytem ze swojego otoczenia nie jest osłonięta (wszak to królowa Beskidu Wyspowego).

Polana Wały.

Uroczystość wręczenia zweryfikowanych norm "Za Wytrwałość".

Grupa Zanim znów wyruszysz w góry
Megagrupa na Polanie Wały.

O godzinie 13.20 opuszczamy Polanę Wały. Słoneczko niespodziewanie zaczęło rzucać promyki na śnieżnobiałą pościel polany. Cała biel wokół zaczyna skrzyć ognikami. Biel na drzewach wydaje się być bielsza i jaskrawsza. Razi trochę w oczy. Wkrótce przecinamy polankę wyglądającą na kulminacje kolejnej góry, lecz to złudzenie, bo rzeczywista kulminacja Krzysztonowa znajduje się nieco dalej w lesie. Jest trochę odsunięta od żółtego szlaku. Ścieżka jest dobrze wydeptana. To z pewnością zasługa naszej szpicy: Łukasza i Waldka, i zapewne jeszcze kilku innych współpracujących osób. Napracują się dzisiaj trochę więcej niż inni. Krzysztonów (1012 m n.p.m.) zdobywamy o godzinie 13.35. Dotąd w naszych wędrówkach pomijaliśmy ten punkt szczytowy przechodząc szlakiem nieopodal. Dzisiaj maszerując po Koronę Beskidu Wyspowego nie mogliśmy go zignorować. Stoi na nim piękna tabliczka szczytowa. Wiele takich powstało w ostatnich latach w Beskidzie Wyspowym. To zasługa propagatorów turystyki z okolicznych gmin, a przede wszystkim Czesława Szynalika, głównego inicjatora i pomysłodawcy wszystkich przedsięwzięć na rzecz odkrywania Beskidu Wyspowego.

Urocza zima w Beskidzie Wyspowym
Niczym w bajce.

Szlak na wierzchołek Krzysztonowa
Polana na Krzystonowie.

Krzystonów (1012 m n.p.m.).

Podążamy leśną ścieżką. Nieco zniżamy swoją wysokość, po czym znów brniemy w śniegu do góry, aby przejść przez kolejny wierzchołek, a jest nim Mały Krzystonów. Za tym szczytem ścieżka zaczyna dość szybko obniżać się. Idziemy przez dorodny bukowy las, a potem gęstszy świerkowy, w którym ścieżka dość ostro załamuje się wpadając na Przełęcz pod Małym Krzystonowem. Przez przełęcz przechodzi leśna droga. Stoi przy niej wiata i przeszklona kapliczka po przeciwnej stronie. Koło kapliczki odchodzi szeroka droga szlakowa. Wspina się na po zboczu ku szczytowi Mogielicy. Mamy do niej z pewnością jeszcze więcej niż godzinę drogi. Mozolnie napieramy na lesisty stok. Nogi trochę zmęczone są, bo po miałkim puchu idzie się jak po piasku. Jest jednak cudownie, a wysiłek ten jest niewspółmiernie mały względem urody zimy.

Z plecakiem Deuter
Leśną ścieżyną.

Wierzchołek Małego Krzysztonowa
Mały Krzystonów.

Prawdziwa zima
Przez śniegi Krzystonowa.

Śnieżnobiałe gałązki
Pod parasolem ośnieżonych drzew.

Konar w śniegu
Konar.

Zimowym szlakiem na razie spokojnie w dół.

Las
Zaczyna się stromizna.

Z górki
Ostra końcówka.

Szlak narciarstwa śladowego na Mogielicy
Przełęcz pod Małym Krzystonowem. Przed nami szlak na Mogielicę.

Las pod Polaną Stumorgową.

Wkrótce nachylenie zbocza zmniejsza się. O godzinie 14.50 wychodzimy z lasu na śnieżnobiałą prerię Polany Stumorgowej. W mglistym powietrzu wygląda na niekończącą się śnieżną pustynię. Liczyła sobie kiedyś 100 mórg, jak nazwa wskazuje. Nieużytkowana zdążyła się zmniejszyć już o połowę w wyniku sukcesji lasu. Słynie z przepięknych widoków, a dzisiaj z surowej scenerii. Przewiewa przez nią chłodnym wiatrem. Mgły chowają dalsze pejzaże w zatracenie. Po półgodzinnym marszu docieramy do górnych krańców Polany Stumorgowej. Chwilkę przystajemy, niejako biorąc głęboki oddech przed ostatecznym, ostrym podejście na szczyt Mogielicy. Po chwili ruszamy, z mozołem pokonując stromość zbocza.

Zimowe przejsci polany Stumorgowej
Stumorgowa na Mogielicy
Polana Stumorgowa.

Las na szczycie Mogielicy.

O godzinie 15.30 wstępujemy na polankę szczytową Mogielicy. Opatulone śniegiem drzewa są na nim ozdobą wydającą się na nieziemską. Również wieża widokowa (nieczynna, czekająca na remont) została przemalowana na biało. Mogielica, królowa Beskidy Wyspowego, zdaje się być tego dnia również królową obecnej zimy, czy może raczej baśniową królową śniegu. Z fantazją ubrane w białe kobierce drzewa sprawiają wrażenie zastygłych stworzeń. Stoją nieruchomo, wiatr nie świszczy, nie ma go nawet wcale. Jeno tylko skrzypliwy mróz daje się czuć. I dlatego spędzamy na niej nie więcej jak kwadrans czasu. Opuszczamy wspaniały szczyt.

Zimowe wejście na Mogielicę
Mogielica.

Mogielica (1170 m n.p.m.).

Wieża widokowa na Mogielicy.

Z Mogielicy schodzimy dróżką w stronę Polany Wyśnikówka. Wiodą po niej zielony i niebieski szlak. Nas prowadzi szlak niebieski, który przed polaną odbija na lewo. Spada (to chyba odpowiednie słowo w tym przypadku) karkołomnie stromym zboczem. Dzisiaj to właściwie nie jest schodzenie tylko zjazd na butach z przytrzymywaniem się gałązek drzew i krzewinek. Na szczęście wszystkim udaje się bez jakichkolwiek urazów osiągnąć znajdującą się niżej dróżkę stokową, która bardzo spokojnie kieruje nas na grzbiet odchodzący w stronę wsi Jurków.

Szlak do Jurkowa.

Przed nami nader przyjemny spacerek. Droga wygodna, bez żadnej ślizgawicy. Zbliża się zmierzch. Las zapada w delikatną szarówkę. Do nastania ciemnej nocy jest jednak jeszcze dużo czasu. Kończący się dzień sprzyja i zachęca do podsumowania niezwykle dobrego dnia, przepełnionego sporą dawką pozytywnych wrażeń oraz zachwycającą zimową estetyką. W duchu jarzy się też satysfakcja z przejścia całej trasy, zdobycia aż czterech szczytów do Korony Beskidu Wyspowego, a także satysfakcja i radość ze świetnie spędzonego czasu z ponadczasowym gronem ludzi, turystów wrażliwych na piękno gór i ich natury.

Dolina Łososiny i wieś Jurków
Zmierzch nad Jurkowem.

W ten Dzień Walentego ślemy do Was wyrazy szacunku, sympatii i wdzięczności. Siedzimy w domu rozmarzeni wspomnieniem wspaniałego wczorajszego dnia. Jeszcze wrażenia nie ostygły, a już myślimy o kolejnej wyprawie po Koronę Beskidu Wyspowego. To już niedługo. Nawet nie warto butów odstawiać do szafy. Bądźcie gotowi do kolejnej drogi.

Piękno jest tak blisko nas.


Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas