Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

MSP TW-01, etap 1: Lanckorońska Góra

Przemierzałem rosnące na zboczach gór lasy,
podziwiając piękno natury i majestatyczny krajobraz.

JP II, 1992 r.

TRASA:
Kalwaria Zebrzydowska (stacja kolejowa) Capia Góra (376 m n.p.m.) Lanckorońska Góra (545 m n.p.m.) Lanckorona Jastrzębia Sułkowice

OPIS:
Wracamy na początek, gdzie rozpoczęła się cała historia o Karolu Wojtyle. Blisko Wadowic, w których spędził lata dziecięce i nastoletnie leży Kalwaria Zebrzydowska, gdzie przypuszczalnie pojawiła się po raz pierwszy iskra powołania. Od lat dziecięcych przemierzał tam z ojcem kalwaryjskie dróżki. Te urocze dróżki mamy również w swojej pamięci. Bywaliśmy na nich także w swoich młodzieńczych latach, później pojawialiśmy się w tych stronach znacznie rzadziej, z utęsknieniem wspominając tamte czasy młodości. Pociągi do Kalwarii Zebrzydowskiej nie kursują już tak jak wtedy, z naszej rodzinnej miejscowości. My też od wielu lat nie mieszkamy tam, gdzie wychowywaliśmy się. Dzisiaj ludzie znacznie rzadziej niż kiedyś gnieżdżą do końca swoich lat tam, gdzie dorastali. Nasze życie rzuciło nas do Krakowa, skąd wyruszamy teraz na różne wędrówki.

W stronę Kalwarii Zebrzydowskiej 31 maja 2006 roku uruchomiano Kolejowy Szlak Jana Pawła II, łączący Kraków i Wadowice. Pociągi kursowały przez malownicze okolice, będące zawsze bliskie sercu Karola Wojtyły, późniejszego papieża Jana Pawła II – m.in. Kraków Płaszów, Kraków Łagiewniki (w czasie II wojny światowej Karol Wojtyła pracował tu jako robotnik w Krakowskiej Fabryce Sody Solvay, obecnie stoi tu Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, konsekrowane przez papieża Jana Pawła II podczas pielgrzymki do Polski w 2002 roku), Kalwaria Zebrzydowska (znany ośrodek kultu maryjnego, tak bardzo bliski Karolowi Wojtyle) i Wadowice, będące końcowym przystankiem Kolejowego Szlaku Jana Pawła II oraz miastem narodzin i dorastania przyszłego papieża. Przygotowano również specjalny skład papieskiego pociągu, pomalowany w papieskiej, biało-żółtej kolorystyce. Na jego burtach widniał herb Jana Pawła II. Był wyposażony w 152 fotele, monitoring wnętrza i klimatyzację. Przystosowano go także do przewozu osób niepełnoprawnych – mogło nim podróżować jednocześnie 8 osób na wózkach inwalidzkich, dla których dostosowano również toalety i przejścia. W jego wnętrzu zainstalowano urządzenia multimedialne, przy pomocy których można było oglądać materiały na temat pontyfikatu Papieża. Na początku pociąg ten służył celom pielgrzymkowym, potem jako połączenie Krakowa z Zakopanem, pojawiał się również na trasie do Bielska-Białej, i dalej do słowackiej Żyliny. Gdzie teraz kursuje? Obecnie pociąg papieski nie cieszy się zainteresowaniem i został odstawiony na bocznicę. Kolejowy Szlak jednak pozostał i tym szlakiem dostajemy się do Kalwarii Zebrzydowskiej.

Wyjeżdżamy o godzinie 6:57 z Dworca Głównego w Krakowie na przejażdżkę tym już chyba historycznym szlakiem kolejowym, choć o niezbyt długiej historii, ale wciąż sięgającego początków historii przyszłego papieża. Punktualnie na godzinę 8:00 dojeżdżamy na stację kolejową „Kalwaria Zebrzydowska – Lanckorona”, leżącej niedaleko sanktuarium ufundowanego przez Mikołaja Zebrzydowskiego. Na tej stacji i przy tym sanktuarium 13 marca 2016 roku zaczynaliśmy wędrówki Małopolskim Szlakiem Papieskim, co wspominamy wchodząc na stronę MSP TG, etap 1: Kalwaria Zebrzydowska - Gorzeń Górny. Dzisiejszego dnia ze stacji w Kalwarii Zebrzydowskiej skierujemy się w przeciwną stronę, podążając wzniesieniami najbliższymi Krakowa, w którym Karol Wojtyła spędził najwięcej lat swojego życia.

stacja kolejowa
stacja kolejowa
Stacja kolejowa „Kalwaria Zebrzydowska – Lanckorona”.

Od dworca kolejowego idziemy wpierw na południe, ulicą Dworcową, tak jak podczas tej wyżej wspomnianej pierwszej wędrówki papieskimi śladami. Jednak już po 300 metrach, na końcu ulicy Dworcowej skręcamy w przeciwną stronę, czyli na wschód. Zostawiamy za sobą tablicę drogową z napisem „Kalwaria Zebrzydowska”, mijając tablicę z napisem „Brody”. Szosa, wzdłuż które idziemy obniża się ku dolinie rzeki Cedron. Rzeka ta na niektórych mapach nosi nazwę Skawinka i jest to pierwotna nazwa tej rzeki, która była samodzielną nazwą do pierwszych lat XVII wieku, czyli do czasu powstania założeń „kalwarii”. Michał Zebrzydowski okolicznym wzniesieniom i potokom nadał wówczas nazwy nawiązujące do miejsc Męki Chrystusa w Jerozolimie. Tak też Skawinka przemianowana została na Cedron. W wizji Michała Zebrzydowskiego bieg Skawinki w tej okolicy odpowiadał biegowi jerozolimskiego Cedronu, pomimo, że płynie w przeciwnym kierunku niż w Jerozolimie. Cedron oddzielał Jerozolimę od Góry Oliwnej, która miała znajdować się u podnóża Lanckorońskiej Góry.

Klasztor
Klasztor oo. Bernardynów – Sanktuarium Bazylika Matki Bożej Anielskiej.

Cedron
Cedron.

Po przejściu mostem nad Cedronem skręcamy w uliczkę prawo, by z niej od razu zejść wchodząc na dróżkę odchodzącą w lewo. Mijamy kilka zabudowań wsi. Najwcześniejsze informacje o te wsi znajdujemy we wzmiankach pochodzących z XIV wieku, kiedy nazywano ją Brodi, Brodowo, a także Brodow. Przypuszczać można, że nazwa taka wzięła się od „brodów”, a więc od przepraw przez rzekę Skawinkę na trakcie przebiegającym tędy z Krakowa na Śląsk i Morawy. Od XVI wieku głównymi właścicielami wsi Brody oraz sąsiednich Zebrzydowic, stali się Zebrzydowscy. Kolejno byli to Fabian, następnie jego syn Jan, wnuk Florian i prawnuk Mikołaj, który był fundatorem kościoła i klasztoru Bernardynów oraz dróżek kalwaryjskich.

Wspinamy się na Capią Górę (373 m n.p.m.), która leży na krótkiej odnodze odchodzącej od Lanckorońskiej Góry. Mijamy kilka kolejnych gospodarstw wsi Brody. Na południowym zachodzie pojawia się nam na widoku Klasztor oo. Bernardynów z Bazyliką Matki Bożej Anielskiej. Napotkawszy poprzeczną uliczkę skręcamy na nią w prawo. Stoi przy niej kilka rozproszonych budynków wsi. Wkrótce wchodzimy do lasu.

Ścieżka na Capią Górę
Ścieżka na Capią Górę.

żar i sanktuarium
Widok na górę Żar i Sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Wtem opuszczamy las i wchodzimy na trawiastą alejkę biegnącą wzdłuż ogrodzenia posiadłości. Wchodzimy do osiedla Za Górą należącego do Lanckorony. Znaki szlaku na szosie kierują nas na lewo, a niespełna 100 metrów wyżej kierują z szosy na dróżkę po prawej. Po chwili na rozejściu dróżek niebieski szlak kieruje na lewą odnogę. Dróżka w prawo ostro pnie się po zboczach wprost na szczyt góry. Ta na lewo dróżka również prowadzi na szczyt góry, lecz zdobywa ją łagodniejszymi trawersami. O godzinie 9.00 jesteśmy na szczycie Lanckorońskiej Góry (545 m n.p.m.).

Odsłonicie fliszu karpackiego
Odsłonicie fliszu karpackiego w zboczach Lanckorońskiej Góry.

Obelisk na Lanckorońskiej Górze.
Obelisk na Lanckorońskiej Górze.

Lanckorońska Góra jest najwyższym wzniesieniem tutejszych Wzgórz Lanckorońskich. Na niektórych mapach szczyt ten nosi nazwę Góry Zamkowej. Na szczycie góry porośniętej lasem znajdują się ruiny zamku. Są to pozostałości lanckorońskiego zamku: fragmenty baszt, murów obronnych dziedziniec i fundamenty zwodzonego mostu. Zamek otoczony był wałem ziemnym i suchą fosą o głębokości do 10 m, a ponadto od strony północnej znajdował się dodatkowy rów obronny Według podań do zamku prowadziły tajne przejścia z rynku lanckorońskiej osady leżącej u jego stóp, a także łączące go z kalwaryjskim klasztorem. Warownia, początkowo w postaci niewielkiego grodu obronnego mogła powstać w pierwszej połowie XIII wieku, który jakieś 100 lat później został przekształcony w okazały zamek. Zamek ten miał strzec granicy między Polską i Księstwem Oświęcimskim, między którymi granica biegła doliną rzeki Skawinki. Sytuacja stała się tym bardziej napięta, gdy Jan I Scholastyk, władca Księstwa Oświęcimskiego, złożył w 1327 roku hołd lenny królowi czeskiemu. Wtedy też najprawdopodobniej na wznoszącej się na zachodzie Górze Żar władcy Księstwa Oświęcimskiego wznieśli swój zamek. Podczas konfederacji barskiej zamek służył konfederatom jako punkt oparcia. W 1771 roku wojska rosyjskie pobiły w bitwie konfederatów, a sam zamek nie został zdobyty przez Rosjan. Po rozbiorach w 1772 roku zamek lanckoroński zajęły wojska austriackie, które najpierw zaadoptowały go jako więzienie dla przestępców, a po jego likwidacji rozpoczęto rozbiórkę zamku, która pogłębiła jego ruinę.

zamek
zamek
zamek
zamek
Ruiny lanckorońskiego zamku.

Lanckorońska Góra
Szczyt Lanckorońskiej Góry.

Gdy w latach 80-tych XVI wieku Zamek w Lanckoronie przeszedł w ręce Mikołaja Zebrzydowskiego, późniejszego marszałka wielkiego koronnego i wojewody krakowskiego, stało się coś, co zaczęło odmieniać tutejsze okolice. Legenda głosi, że przez okno lanckorońskiego zamku Mikołaj i jego żona mieli ujrzeć nad górą Żar trzy płonące krzyże unoszące się ku niebu, które odebrali jako boski znak. Około 1596 roku na wschodnim skraju Żar wybudował niewielką chatkę, a koło niej postawił trzy krzyże pomalowane na czerwono. Potem wzniósł tam Kaplice Ukrzyżowania wzorując się na bryle kościoła w Jerozolimie. Wtedy tez zrodziła się w nim myśl stworzenia całego zespołu kaplic podobnych do jerozolimskich. Rozmach tego przedsięwzięcia był ogromny. Dzieło Mikołaja kontynuował jeszcze jego syn Jan, a później wnuk Michał. Rozbudowę kontynuowała Anna, córka Michała, zamężna z Janem Karolem Czartoryskim (stąd dobra tutejsze wraz z zamkiem w Lanckoronie przeszły w ręce Czartoryskich). Po śmierci Anny Czartoryski ożenił się po raz drugi z Magdaleną z Konopackich, która rozbudowała główny kościół. Na rozwój kalwarii wpływ mieli liczni pątnicy i dobrodzieje, zostawiający tu ofiary i datki. Kalwaryjskie sanktuarium jest obecnie jednym z ważniejszych miejsc kultu pasyjnego i maryjnego, zarządzanym obecnie przez ojców bernardynów, którzy gospodarzą w nim od samego początku.

zamek
Ruiny Zamku w Lanckoronie.

bodziszek
bodziszek
Bodziszek cuchnący (Geranium robertianum L.).

kapusta polna
kapusta poln
Kapusta właściwa polna, kapusta polna (Brassica rapa L. subsp. campestris)

trybula leśna
Trybula leśna (Anthriscus sylvestris L.)

mniszek lekarski
mniszek lekarski
mniszek lekarski
Mniszek lekarski (Taraxacum officinale F.H. Wiggers coll., właśc. Taraxacum sect. Taraxacum).


Z powstaniem lanckorońskiego zamku wiąże się historia wsi Lanckorona. Rozwijała się ona poniżej zamku na południowo-wschodnim skłonie góry jako podegrodzie, które w 1361 roku uzyskało prawa miejskie. Po odpoczynku i zwiedzeniu ruin zamkowych schodzimy do dawnego podegrodzia, czyli do Lanckorony. Nie do końca wiadomo skąd taka nazwa osady. Wraz z pierwszym gródkiem na szczycie góry pojawili się tutaj pierwsi osiedleńcy powstała tu niewielka osada, nazywana Villa Hermani, zapewne od imienia pierwszego zasadźcy. Przypuszczalnie też z niemieckiego słowa „landeskrone” pochodzi nazwa osady, które w tłumaczeniu znaczy „korona kraju”. Dlaczego taka nazwa do niej przylgnęła? Nie wiadomo. Miejscowi tłumaczą, że wiąże się to z urokliwością położenia Lanckorony. Wieś jest faktycznie niezwykle malowniczo ulokowana. Lanckorona oczarowuje unikatowością małomiasteczkowej zabudowy z ryneczkiem otoczonym wiekowymi drewnianymi domami z podcieniami, a przede wszystkim jest przepełniona sielankowym spokojem. W 1934 roku Lanckorona stała się z powrotem wsią i chyba z korzyścią dla niej samej. Tu czas biegnie wolniej i nie zmusza nas do pośpiechu.

rynek
Rynek w Lanckoronie.

rynek
Zabudowa na południowo-zachodniej stronie rynku.

rynek
studnia
Studnia na Rynku w Lanckoronie.

Aniołówka
Aniołówka na Rynku w Lanckoronie.

rynek
Rynek w Lanckoronie.

Niemal wszystkie zabudowania wokół lanckorońskiego rynku mają dzisiaj zabytkowy charakter Lanckorony. Wszystkie zwrócone do rynku szerokimi bramy. Między nimi są tylko wąskie przejścia zwane międzuchami. Każdy znajdujący się wokół rynku dom ma swój własny charakter, każdy z nich jest inny i z pewnością posiada własną, osobliwą historię. Płyta lanckorońskiego rynku jest stromo nachylona na wschód, gdyż tak jak cała wieś leży na stromych zboczach Lanckorońskiej Góry. Cisza tu i ogromny spokój. Nam czas jednak ruszać w dalszą drogę, choć grzejące słoneczka i ta sielankowa aura panująca nad Lanckoroną działa rozleniwiająco. Zostawiamy w tych stronach własnego ducha, z głęboką chęcią powrotu, bo tutaj odnaleźć można źródło natchnień dla spokojnego życia. Nad każdym unoszą się tutaj anioły, do których mamy nadzieję powrócić podczas następnej wizyty.

rynek
Zabudowa po południowo-wschodniej stronie rynku.

rynek
Przy wlocie ulicy Krakowskiej (droga do Przedmieść Lanckorony).

rynek
Rynek w Lanckoronie.

Karol Wojtyła trafiał do Lanckorony często, również jako biskup i arcybiskup. Najbardziej głośnymi były wizytacje biskupie lanckorońskiej parafii w dniach 18, 19 i 20 maja 1960 roku połączone z bierzmowaniem. Biskup krakowski Karol Wojtyła musiał wtedy udzielić sakramentu bierzmowania ogromnej ilości wiernych – sześciuset osobom. Ludzie nie byli tu bierzmowani od czasu wojny i rozpiętość wiekowa bierzmowanych kształtowała się od 9 do 36 lat. Karol Wojtyła przestał pojawiać się w Lanckoronie od 1978 roku, ale ciągle o niej pamiętał, czego dowodem była słynna mowa na wadowickim rynku, kiedy wspominał kremówki, „ogórcarzów” z Kalwarii oraz Lanckoronę wskazując ją ręką.

Obelisk
Obelisk wystawiony w 10-tą rocznicę śmierci JPII.

rynek
Dom przy rynku w Lanckoronie.

O godzinie 10.30 opuszczamy Lanckoronę. Kierujemy się w stronę miejsc zwanych dawniej przedmieściem Lanckorony. Błądzimy przez kolejne miejscowości i wzniesienia, tak bliskich Wojtyle w czasach jego młodości, a potem w latach kapłaństwa, czasach biskupich i arcybiskupich. Dzisiejsze drogi zbliżyły nas do niewysokiego grzbietu, lecz bardzo wdzięcznego dla turystów. To pasmo Barnasiówki. Co nas tam czeka, chcielibyśmy już wiedzieć, już tam iść, bo „ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy…”, jak śpiewał Marek Grechuta, słowami, które można też znaleźć na studni lanckorońskiego ryneczku.

Wzgórza Lanckorońskie
Na Wzgórzach Lanckorońskich. Przed nami widać grzbiet Barnasiówki.

Wzgórza Lanckorońskie
Na Wzgórzach Lanckorońskich.

Wzgórza Lanckorońskie
Na Wzgórzach Lanckorońskich.

Zejście do Sułkowic
Zejście do Sułkowic.

kościół w sułkowicach
Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sułkowicach.



Kolekcjonerska Karta Etapu




Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas