| Babiogórskie okolice!
Chodziło się tam, chodziło i jeszcze by się pochodziło...
Jan Paweł II, 1980 r.
|
TRASA:
Hucisko, stacja kolejowa
Koszarawa Cicha
Czerniawa Sucha (1062 m n.p.m.)
Przełęcz Klekociny (864 m n.p.m.)
Hala Kamińskiego
Magurka (1107 m n.p.m.)
Zawoja Czatoża
Zawoja Składy
Zawoja Widły
Zawoja Centrum
Skawica Górna
OPIS:
Pięćset lat temu szumiała tu pierwotna puszcza karpacka, nie było miast i wsi, a tylko gdzieniegdzie jakieś pojedyncze osiedla myśliwych, smolarzy, czy węglarzy. Wówczas pojawili się tu również Wołosi, prowadzący koczowniczy tryb życia, a i oni też czasem zakładali stałe osiedla. Znajdujemy się teraz być może w najstarszej żywieckiej wsi lokowanej na prawie wołoskim, w osadzie Hucisko, powstałej jeszcze w końcu XV wieku, podobnie jak sąsiadująca z nią Pewel Wielka.
Hucisko na początku było przysiółkiem wsi Pewel Wielka. Jego nazwa wywodzi się od huty żelaza, co kilka wieków temu wyjaśniał już Andrzej Komoniecki w swoim dziele „Chronografia albo Dziejopis Żywiecki”. Pod rokiem 1679 pisze: „Tegoż roku huta żywiecka pod Pewlą, w której ostatni był hutnik Wawrzyniec Mandecki, ustaliła, obróciwszy te grunta w zarębki, wymierzywszy ich 15 i stąd tę tam wieś Huciskami nazwano”. Początkowo wytop prowadzono tutaj w wykopanych w ziemi dołach, potem pojawiły się dymarki. W XVII wieku w Hucisku istniała też huta szkła.
Wędrówkę rozpoczynamy zaraz przy kościele pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, wybudowanego w latach 1936-1939. Schodzimy asfaltową uliczką w kierunku stacji kolejowej niebieskim szlakiem. Docieramy do niej po 10 minutach. Tutaj niebieski szlak dochodzi do zielonego i kończy się. Odtąd kierujemy się zielonymi znakami. Szlak ten kieruje na lewo i na prawo, my idziemy w prawo za drogowskazem pokazującym kierunek na Czerniawą Suchą. Po chwili przecinamy tory kolejowe.
|
Hucisko. Kościół pw. Niepokalanego Serca NMP. |
|
Hucisko. Beskid Żywiecki. |
|
Widok w stronę Romanki (pierwsza z prawej). |
Przez Hucisko przebiega linia kolejowa z Suchej Beskidzkiej do Żywca, która stanowi fragment Galicyjskiej Kolei Transwersalnej, otwartej w 1884 roku. W tym miejscu przekracza ona Przełęcz Hucisko położoną na wysokości 560 m n.p.m. Po przejściu przez tory idziemy dalej utwardzoną drogą. Droga ta wiedzie dość płasko, wchodząc delikatnie w trawers wschodnich stoków wzniesienia Wytrzyszczon (743 m n.p.m.). O godzinie 8.55 przechodzimy pod kilkoma zabudowaniami osiedla Na Wytrzyszczonie, położonymi pod wierzchołkiem góry. Stoki wzniesienia są w znacznej części wolne od lasu, pokryte polami i łąkami.
|
Droga wiedzie dość płasko. |
|
Osiedle Na Wytrzyszczonie. |
Idziemy dalej utwardzoną drogą otoczony ciągiem drzew i młodnika. Na drzewach widoczne są oznaki jesieni. Liście zaczęły zabarwiać się. O godzinie 9.20 na wysokości budynku leśniczówki wchodzimy na szosę łączącą wsie Koszarawa i Lachowice. Przechodzi i przez nią granica między województwami Małopolskim i Śląskim oraz granica między wsiami Lachowice i Koszarawa. Na szosie szlak skręca w prawo do centrum Koszarawy. W ten sposób opuszczamy na pewien czas województwo małopolskie i zaglądamy do województwa śląskiego. Już tak robiliśmy w poprzedniej wędrówce, choć szlak papieski, którym podążamy ma w nazwie „Małopolski”. Małopolski Szlak Papieski odszedł wtedy nieco poza terytorium Małopolski przed Łamaną Skałą w Beskidzie Małym, a powrócił do niego na wierzchołku Gachowizny.
|
Wytrzyszczon. |
|
Leśniczówka przy szosie łączącej wsie Koszarawa i Lachowice. |
Po kilku minutach dochodzimy do placyku z przystankiem autobusowym „Koszarawa Cicha”. Główna szosa skręca tutaj w prawo w kierunku centrum wsi. Koszarawa jest dużą wsią. Andrzej Komoniecki pisał o niej „w Dziejopisie żywieckim”: „Koszorawy są sławne od rzeki płynącej (...) Ta rzeka (...) płynie przez wieś nazwana Koszorowy, obsadziwszy tę wieś na koszarach bydlęcych albo owczych”, bo wieś była pasterską, założoną w XVI wieku przez Wołochów. Jej nazwa jest często spotykana na Podhalu, Beskidach, czy całych Karpatach i oznacza z języka wołoskiego przenośną zagrodę dla owiec używaną na górskich pastwiskach.
Szlak odchodzi w przeciwną stronę na szosę podrzędną i oddala się od centrum Koszarawy, prowadząc w górę potoku Koszarawa. Wkrótce przed mostem na Koszarawie mijamy z lewej pole biwakowe z dwoma wiatami. O godzinie 9.50 dochodzimy do miejsca, gdzie zielony szlak odbija w prawo w głąb lasu, schodzi z szosy, która dalej biegnie na Przełęcz Cichą. Początek nowej drogi pokryty jest asfaltem, zaś dalszy ciąg stanowi zwyczajną drogę gruntową
Po niedługim czasie od zejście z szosy przechodzimy przez polankę na której składowane jest drewno po wyrąbie. Za polanką zaczyna się trochę bardziej strome podejście na grzbiet Czerniawy Suchej. Czerniawa Sucha, zwana niekiedy Suchym Groniem, albo Suchą Górą wznosi się do wysokości 1062 m n.p.m. Leży w grzbiecie głównym Pasma Jałowieckiego, pomiędzy Kolistym Groniem (1114 m n.p.m.), od którego oddzielona jest Przełęczą Klekociny (864 m n.p.m.), a Jałowcem (1111 m n.p.m.), oddzielona od niego Suchą Przełęczą (982 m n.p.m.).
|
Podejście na Czerniawą Suchą. |
|
Czerniawa Sucha - pierwszy wierzchołek. |
Czerniawa Sucha posiada trzy wyraźne wierzchołki, kolejno oddalone od co około 300 metrów. Na pierwszy mający 1051 m n.p.m. wysokości wchodzimy o godzinie 11.25. Robimy sobie na nim przerwę. W zasadzie pokryty jest lasem, ale na północnym zachodzie widać z niego grzbiet odchodzący na Lachów Groń (1045 m n.p.m.), a na północnym wschodzie Jałowiec (1111 m n.p.m.). Szczyt jest przerzedzony z drzew przez leśników. Osiadają na nim promienie słońca. Wierzchołek Czerniawy Suchej jest suchy, choć wiele na nim kałuż. Każde zagłębienie w przechodzącej przez niego drodze jest wypełnione po brzegi mętną wodą. Nie wygląda, aby lało tutaj w ostatnich dniach, ale może tylko tak się nam wydaje.
O godzinie 11.30 kończymy przerwę. Podążamy dalej gruntową drogą w kierunku południa. Droga ta biegnie już granicą województw małopolskiego i śląskiego. Przed nami widać najwyższy z wierzchołków Czerniawy Suchej sięgającego 1062 m n.p.m. Zielony szlak przechodzi w niewielkim oddaleniu od niego po stronie wschodniej. Wierzchołek jednak można bez problemu zaliczyć, bo prowadzi na niego równoległa droga, która za szczytem łączy się z powrotem z drogą po której prowadzi szlak.
|
Czerniawa Sucha. |
Po lewej między drzewami widać cele następnego etapu Małopolskiego Szlaku Papieskiego, które zamierzamy osiągnąć dnia następnego: Policę i Cyl Hali Śmietanowej. Tymczasem droga przed nami rozwidla się. Na lewą odnogę prowadzi zielony szlak, zaś prawa idzie na kolejny wierzchołek Czerniawy Suchej, zwany Beskidkiem (1045 m n.p.m.). Szlak przeprowadza w niewielkiej odległości, kilkudziesięciu metrów od tego wierzchołka.
Po drugiej stronie Beskidka, schodzimy z góry idąc chwilkę przez bukowy las, potem przecinamy polanę, z której otwierają się widoki na masyw Babiej Góry i Mędralowej z Magurką (1107 m n.p.m.) na przedzie. Po zejściu nieco niżej z prawej ukazuje się nam Pilsko. Niedaleko naszego szlaku stoi stary dom. Na stoku opadającym ze szczytu Beskidka jest ich więcej. Wraz z polami i łąkami tworzą przysiółek Bystra należący do wsi Koszarawa. Domów przysiółka zobaczymy więcej trochę dalej, po przejściu wąskiego pasa lasu.
|
Widok na Pasmo Policy. |
|
Widok z Beskidka na masywy Mędralowej i Babiej Góry. |
|
Widok z Beskidka na masywy Mędralowej i Babiej Góry. |
|
Zejście z Beskidka. |
|
Mędralowa. W dali po prawej Pilsko. |
|
Pilsko (na ostatnim planie). |
W południe wychodzimy na bezleśne siodło przełęczy Klekociny (892 m n.p.m.). Przełęcz ta oddziela masywy Jałowca i Mędralowej. Przechodzi przez nią droga częściowo pokryta asfaltem łącząca osiedla Bystra w Koszarawie i Wełcza w Zawoi. Kiedyś planowano poprowadzenie jej ciągiem tzw. Drogi Karpackiej, przy której kiedyś pracował junak Karol Wojtyła. Było to latem 1938 roku pod przełęczą Krowiarki oddzielającej masyw Babiej Góry od pasma Policy. Młody Wojtyła pracował na odcinku drogi schodzącej w kierunku Zubrzycy Górnej.
Na przełęczy Klekociny robimy kolejną przerwę. Zaglądamy do stojącej nieco poniżej przełęczy stacji turystycznej „Zygmuntówka”, gdzie podają ogromną szklanicę bardzo dobrej herbaty. No i mają też pieczątkę i wizerunkiem bociana, bo ponoć nazwa przełęczy miałaby pochodzić od klekotania bocianów, które odpoczywają tutaj podczas przelotów do ciepłych krajów. Są jednak tacy, którzy próbują powiązać nazwę przełęczy z odgłosem klekocących potoków miast szumiących, które spływają spod przełęczy. Aczkolwiek nazwy przełęczy, podobnie, jak nazwy wielu innych miejsc w górach, a w szczególnie hal i łąk zwykle pochodzą od nazwiska ich właściciela. W tymże przypadku nazwa przełęczy najprawdopodobniej wiąże się nazwiskiem Klekocina, występującym w leżącym po wschodniej stronie osiedlu Wełcza należącym do Zawoi.
|
Przełęcz Klekociny. |
|
Siodło przełęczy Klekociny. |
|
Stacja turystyczna „Zygmuntówka”. |
|
Przełęcz Klekociny. Z prawej wznosi się Magurka. |
|
„Zygmuntówka” widziana z przełęczy. |
|
Składowisko drewna na przełęczy Klekociny. |
|
Koniec siedzenia. |
Kilka minut przed trzynastą kończymy przerwę na rozsłonecznionej przełęczy Klekociny. Zielony szlak prowadzi dalej wspinając się po zalesionym stoku Magurki. Obchodzi jej wierzchołek najpierw po stokach północno-zachodnich, następnie zachodnich. Idziemy najpierw przez zwarty las, potem przez młodziutki las dający wspaniałe widoki na przełęcz Klekociny i wzniesienia znajdujące się za nią, i dalej aż po horyzont.
|
Klekociny i Beskidek ze stoku Magurki. |
|
Las na stokach Magurki. |
|
Górne partie Magurki i widoki na Pasmo Jałowieckie (Jałowiec widoczny po lewej za drzewem). |
|
Na stokach Magurki. |
O godzinie 12.25 wchodzimy na dawną pasterską Halę Kamińskiego. Hala ta ciągnie się od wierzchołka Magurki, po przełęcz za którą wznosi się Kolisty Groń (1151 m n.p.m.). Piękna jest to hala z malowniczym widokiem. Wspaniała pogoda ma wpływ rozleniwiający. Siadamy na jej trawach i znów odpoczywamy.
Hala Kamińskiego nasyca się jesiennymi barwami. Cudowna panorama w stronę Żywiecczyzny. W dali majaczą się grzbiety Beskidu Śląskiego i Beskidu Małego. Istna sielanka. Aura jest bardzo łaskawa. Czas biegnie błogo, beztrosko. Jesteśmy jak małe dzieci, których cieszą rzeczy proste, nieskomplikowane, zwyczajne. Moglibyśmy być tu do wieczora lub nawet jutra. W górnych partiach polany, nieopodal wierzchołka Magurki jest miejsce na ognisko, a nawet czajnik do gotowania wody. Moglibyśmy rzeczywiście tutaj zostać i napawać się naturalnym pięknem, a wieczorem przy ognisku trzaskającym suchymi patykami spoglądać na zachodzącą tarczę słońca. W nocy zaś spod śpiwora wystawić oczy niczym niemowlę z zawiniątka i patrzeć w migocące gwiazdy.
Jeszcze nie tak dawno można było skorzystać ze stojących na hali szałasów pasterskich. Stało ich tu kilka, a hala tętniła życiem pasterskim. Jednak gdy w ubiegłym wieku pasterstwo przestało być opłacalne zaczęły stąd znikać owce i juhasi. Szałasy zbutwiały. Hala zaczęła zarastać. Jest coraz mniejsza. Sukcesja lasu postępuje nie tylko od obrzeży polany, ale już nawet od jej środka, gdzie pojawiły się pojedyncze świerki.
|
Hala Kamińskiego i widok na Mędralową (widoczna Hala Mędralowa pomiędzy wierzchołkami masywu). |
|
Hala Kamińskiego. |
|
Sielanka na Hali Kamińskiego. |
|
Hala Kamińskiego. |
|
Panorama północno-zachodnia z Hali Kamińskiego w kierunku doliny Koszarawy. |
|
Drogowskaz na Hali Kamińskiego. |
O godzinie 13.55 ruszamy podchodzić na szczyt Magurki. Na Hali Kamieńskiego zmieniamy kolor szlaku na czarny. Zaraz za wierzchołkiem góry szlak skręca w prawo i przebija się przez wąski pas świerków, za którym wpadamy na praktycznie odsłonięty górski stok z niebywałą panoramą, jak z poezji Zawojanina Tadeusza Chowaniaka „Górolski Hyr” (fragm.):
Ślicnie patrzom w słonko zawojańskie gronie
Znad kotliny spozirajom wystrojone hole
Dolina u naszych stóp pocięta jest siecią potoków spływających z okolicznych wzniesień. Wody wszystkich potoków po połączeniu tworzą rzekę Skawicę, płynącą przez wsie Zawoja, Skawica i Białka. Skawica zbiera wody wielu potoków, ale uważa się, że tym najważniejszym źródliskowym jest potok Jałowiec, znaczony na niektórych mapach nazwą Czatożanka. To właśnie do doliny tego potoku schodzimy teraz.
|
Opuszczamy Hale Kamińskiego. |
|
Pasmo Jałowieckie z wierzchołka Magurki. |
|
Pasmo Jałowieckie z wierzchołka Magurki. |
|
Wierzchołek Magurki. |
Przed nam otwarł się oszałamiający widok. Te piękne podbabiogórskie szlaki pokazują nam fantastyczny spektakl krajobrazowy z Babią Górą w roli głównej, która imponująco wypiętrza się przed nami. Z lewej za Przełęczą Krowiarki widać odchodzący na wschód grzbiet Pasma Policy. Z prawej w blasku ostrego i oślepiającego słońca nikną stoki Magurki należącej do masywu Mędralowej. Stok, którym schodzimy do dolin pokryty jest wysokim trawami, z rzadka krzewami i samotnie rosnącymi drzewami. Tak wygląda w górnych partiach wzniesienia, bowiem po około 20 minutach schodzenia szlak wprowadza nas między młodniki. Dróżka tam jest trochę mniej wygodna, bardziej kamienista. Szybko jednak kończy się na jezdnej drodze stokowej, która łagodnie trawersuje zbocze. Jest to droga gruntowa, którą idziemy najpierw w kierunku zachodnim, aż do ostrego zakosu, gdzie droga zmienia kierunek na przeciwny. Schodzi teraz wprost do potoku Jałowiec wzdłuż jego dopływu o nieznanej nam nazwie. Mamy go po prawej, w niezbyt głębokim jarze. Około godziny 14.45 osiągamy dolinę potoku Jałowiec, gdzie nasza droga łączy się z drogą schodzącą z Przełęczy Jałowieckiej. Tutaj kończymy wędrówkę czarnym szlakiem, a kontynuujemy ją żółtym, który przychodzi tutaj z Fickowych Rozstajów. Schodzimy do wsi Zawoja. Szlak prowadzi dalej wąską asfaltową drogą.
|
Przed nami Babia Góra. |
|
Panorama na Pasmo Policy. |
|
Panorama na Babią Górę. |
|
Widok na nas :) |
|
Droga gruntowa trawersująca stok Magurki. |
Zawoja to wieś wyjątkowa, zarówno pod kątem walorów krajobrazowych, jak też klimatycznych. Leży u stóp najwyższego masywu polskich Beskidów. Powstała na skutek osadnictwa pasterzy wołowskich w XVI wieku, a na początku swej historii nazywana była Skawicą Górną (stanowiła przysiółek Skawicy). Nazwę Zawoja przynieśli Wołosi, a wywodzi się ona z dacko-rumuńskiego słowa „zavoiu”, oznaczającego podmokły las nad urwistym zakolem rzeki.
Dzisiejsza Zawoja jest największą wsią w Polsce pod względem powierzchni i liczby ludności. Jest też jedną z najdłuższych, rozciągającą się na 12 kilometrów długości. Zawoja leżąca u stóp Babiej Góry od dawna przyciągała podróżników. Dla nich w centrum wsi wzniesiono na początku XX wieku Dworzec Babiogórski (w 1905 r.), w którym zaczęła działać stacja turystyczna Towarzystwa Tatrzańskiego. Znajdowały się w niej pokoje gościnne dla turystów, jadłodajnie, a także sklep. Budynek Dworca Babiogórskiego stoi do dzisiaj na swoim miejscu, naprzeciwko najcenniejszego zabytku Zawoi - kościoła parafialnego. pw. Św. Klemensa, wzniesionego w latach 1757-1759 (gruntownie przebudowanego w roku 1888).
W oddalonych od centrum wsi licznych przysiółkach można jeszcze zobaczyć nieliczne przykłady tradycyjnego budownictwa. W Zawoi Czatoży zachował się zespół trzech szeregowo ustawionych kamiennych piwniczek, nakrytych drewnianymi szopami, a także drewniana dzwonnica loretańska. Przechodzimy obok nich schodząc żółtym szlakiem w kierunku centrum Zawoi. Wkrótce wzdłuż asfaltowej drogi pojawia się chodnik.
|
Zawoja Czatoża. Trzy piwniczki. |
|
Zawoja Czatoża. Dzwonnica loretańska. |
|
Zawoja Czatoża. |
|
Przed nami Zawoja Składy. |
|
Potok Jałowiec zwany Czatożanką. |
Karol Wojtyła był w Zawoi jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Po raz pierwszy w 1937 roku na kursie narciarskim przysposobienia wojskowego. Przechodził tędy rok później, gdy wracał z kolegami z hufców junackich z Zubrzycy Górnej. Po wojnie bywał tu już niezliczoną ilość razy. Po wojnie bywał już stale. Bazą wypadową w babiogórskie okolice była tzw. „księżówka” stojąca w Wilcznej, naprzeciwko zabytkowej kaplicy Podwyższenia Świętego Krzyża z 1926 roku. Razem z ks. Marianem Jaworskim wyruszali z niej na wędrówki w babiogórskie okolice. Czasem wyruszał stąd do Stryszawy, gdzie w „Siwcówce” spotykał się z kardynałem Stefanem Wyszyńskim. Niedawno „księżówka” została odnowiona i urządzono w niej Izbę Pamięci św. Jana Pawła II.
Babiogórska przyroda niemal od zawsze przyciągała nie tylko pierwszych osadników, ale pokolenia badaczy i podróżników. Z Zawoi Wilcznej po lewej widzimy pomnik poświecony „Wielkim miłośnikom i znawcom Babiej Góry, pionierom jej ochrony oraz turystycznego zagospodarowania” - Władysława Szafera (1886-1970) i Hugona Zapałowicza (1852-1917), botaników zasłużonych dla babiogórskiej przyrody. Dzisiaj ochroną tej przyrody zajmuje się Babiogórski Park Narodowy utworzony w 1954 roku.
|
Księżówka w Zawoi Wilcznej. |
|
Kaplica Podwyższenia Świętego Krzyża z 1926 roku. |
|
Pomnik Władysława Szafera (1886-1970) i Hugona Zapałowicza (1852-1917). |
Papież Jan Paweł II wspominał pobyty w Zawoi z utęsknieniem: „Babiogórskie okolice! Chodziło się tam, chodziło i jeszcze by się pochodziło…” – mówił do uczestników pierwszej pielgrzymki z Zawoi w Watykanie. Przepiękne są te podbabiogórskie szlaki. O godzinie 15.35 docieramy do przysiółka Zawoja Widły. Dalszy odcinek drogi przejeżdżamy autokarem. Tą wycieczkę żal nam kończyć o tak „młodej godzinie”, ale na jutro też jest plan, ciąg dalszy wędrówki po babiogórskich okolicach.
Kolekcjonerska Karta Etapu
Najpiękniejszy szlak turystyczny w Polcse
OdpowiedzUsuń