Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Iwaniacka Przełęcz

Mamy dziś sobotę, 5 lutego, czyli 36 dzień roku. Do końca roku pozostało jeszcze 329 dni. Prognozy pogody nie są na dziś zbyt dobre. W naszym rejonie spodziewane jest duże zachmurzenie, a także silne i porywiste wiatry, możliwy jest również deszcz lub deszcz ze śniegiem. Imieniny obchodzą Adelajda i... Agata. Oj, joj, joj, znamy przecież to imię, toż to nasza dzisiejsza, przesympatyczna, opiekuńcza i wspaniała przodowniczka oraz kierowniczka dzisiejszej wyprawy. I tak jedyny przystanek na trasie naszej podróży stał się okazją do złożenie serdecznych życzeń, ale też na skosztowanie przepysznego chrustu imieninowego. Dzisiejszy dzień już od świtu stał się natchnieniem dla bardów i poetów. Również znany nam Zbyszko stanął na wysokości zadania opowiadając w swoim liryku o naszej solenizantce:
Przodowniczka
Piękne nasze miasto, piękna ma uliczka,
ale najpiękniejsza nasza Przodowniczka.
Wszyscy dobrze wiecie, o kim teraz myślę,
jeśli Was cyganię niech utonę w Wiśle.
Niech Krzysiek posłucha, niech będzie zazdrosny;
chodzimy z Agatą, od lata do wiosny.
Niech siedzi w Krakowie i mecze sędziuje,
że nie chodzi z nami, potem pożałuje.
A okazja dzisiaj jest nie byle jaka,
imieniny dzisiaj, ma nasza Agata.
Więc śpiewajmy sto lat, niech żyje Agata,
będziemy z nią chodzić, aż do końca świata. 

~Zbigniew Sieja

TRASA:
Siwa Polana -  Polana Huciska  Dolina Starorobociańska Iwaniacka Przełęcz (1459 m n.p.m.) Schronisko PTTK na Hali Ornak Smreczyński Staw Schronisko PTTK na Hali Ornak  Polana Pisana Lodowe Źródło  Wyżnia Kira Miętusia  Kiry.

OPIS:
O godzinie 9.20 podjeżdżamy na parking przy Siwej Polanie. Startujemy na wysokości 910 m n.p.m., w miejscu, gdzie nasz zielony szlak wbiega na Siwą Polanę, za którą rozpoczyna się Dolina Chochołowska. W tym właśnie miejscu, chyba jak w żadnym innym przytłacza nas ogrom Doliny Chochołowskiej , która jest najdłuższą i największą w polskich Tatrach. Przy wejściu na Siwą Polaną część turystów zatrzymuje się przy stoiskach z oscypkami i innymi tradycyjnymi wyrobami góralskim, które ściśle wiążą się właśnie z miejscem w którym znajdujemy się. Dolina Chochołowska była kiedyś największym ośrodkiem pasterstwa w Tatrach. Teraz mimo, że ma ono charakter kulturowy, to w krajobrazie doliny nadal charakterystyczne są pasterskie szałasy, czy bacówki. Dawniej Dolina Chochołowska miała również inne znaczenie. Od XVI wieku w Dolinie Chochołowskiej prowadzone były prace górnicze i hutnicze. Wydobywano tu głównie rudy żelaza, które początkowo wytapiano na miejscu, a w późniejszych czas zwożono tzw. drogą pod reglami do huty w Kuźnicach.

Siwa Polana wznosi się w głąb Doliny Chochołowskiej do wysokości 935 m n.p.m. Po jej przejściu, o godzinie 9.50 wchodzimy na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wciskamy się w ładny świerkowy las, a po chwili z naszej prawej strony pojawia się Chochołowski Potok.

Za plecami zostawiamy Siwą Polanę.
Przed godziną 10.30 wchodzimy na Polanę Huciska, za którą mijamy skalne przewężenie zwane Niżnią Bramą Chochołowską (987 m n.p.m.). Na skałach tej bramy mamy tablicę poświęconą ks. Józefowi Kmietowiczowi przywódcy Powstania Chochołowskiego z 1864 roku w czasach zaboru austriackiego w obronie hal i łąk położonych w Tatrach. Obok znajduje się medalion upamiętniający pobyt w dolinie papieża Jana Pawła II w 1983 roku.

Polana Huciska.

Niżnia Brama Chochołowska.
Dolina, którą idziemy robi się teraz zdecydowanie węższa, gdyż wciska się pomiędzy dwie granie skalne Bobrowca od zachodu i Kominiarskiego Wierchu od wschodu. Zwężenie skalne pomiędzy tym graniami tworzą Wyżnią Bramę Chochołowska. Brama ta otwiera na wysokości 1030 m n.p.m. drogę do wyższego piętra i odgałęzień Doliny Chochołowskiej.
Wyżnia Brama Chochołowska.
Tuż za Wyżnią Bramą Chochołowską, nieopodal leśniczówki TPN, o godzinie 10.50 stajemy w miejscu, w którym do Doliny Chochołowskej wpada Dolina Starorobociańska. Tu zmieniamy kolor szlaku na żółty, który przez kilkanaście minut marszu wiedzie wspólnie z czarnym przez Dolinę Starorobociańską. Potem żegnamy się ze szlakiem czarnym prowadzącym na Siwą Przełęcz i odbijamy w lewo do Doliny Iwaniackiej za żółtymi znakami. Niebawem kończy się nam sielankowa wędrówka i rozpoczyna mozolna wspinaczka po stromych, ośnieżonych zboczach, wąską i miejscami wyślizganą ścieżką. To też powoduje, że grupa zaczyna się stopniowo coraz bardziej rozciągać.

Mozolna wspinaczka po stromych, ośnieżonych zboczach.
Na szczęście utrzymuje się dobra pogoda wbrew wcześniejszym prognozom. Jest ciepło jak na tę porę roku i wysokość na której jesteśmy. Rękawiczki praktycznie są nie potrzebne, a kilka osób rozpięło swoje kurtki. Przy ewentualnym deszczu, czy też deszczu ze śniegiem podejście na Przełęcz Iwaniacką mogłoby być naprawdę bardzo trudne. Gęste zachmurzenie wiszące ponad naszymi głowami nie wróży jednak niczego optymistycznego.

W miarę nabierania wysokości szlak łagodnieje, a bardziej puchaty śnieg tworzy piękną zimową scenerię leśną. Może nie do końca taką, jakiej należałoby się spodziewać, bo zima trochę się ostatnio oszczędza. Świerki zielenią się wokół, zamiast zimować w śnieżnobiałym okryciu, ale i tak jest pięknie. Jednak tę harmonię, czy też kontemplacyjny spokój zaburza widok ponad naszymi głowami. Ponad wierzchołkami drzew, gdzie potężne, majestatyczne granie skalne, chowają swoje wierzchołki w wiszącym nad nimi zachmurzeniu wzbudza w nas uczucie grozy.

Ponad drzewami piętrzą się potężne, majestatyczne granie skalne,
chowające swoje wierzchołki w mgielnej chmurze...
a wokół nas piękna zimowa sceneria leśna, choć zima ostatnio oszczędza się.


Na Iwaniacką Przełęcz (1459 m n.p.m.) wchodzimy o godz. 12.25, w grupie zamykającej naszą wyprawę górską, ok. 30 minut od czołówki. Zaraz po naszym wejściu przez chmury przedzierają się delikatne promienie słońca, które przez kilka minut oświetlają górujący tu od północy Kominiarski Wierch. Ładny to widok i nagroda za trud wspinaczki. Gratulacje należą się wszystkim zdobywcom Iwaniackiej Przełęczy w warunkach zimowych. Szczególne gratulacje należą się naszej Elżbiecie, najmłodszej turystce w naszej grupie, ale też z ogromnym uznaniem należy odnieść się do seniorek z naszej grupy pani Barbary i Cecylii. Taki hart ducha każdy chciałby mieć.
 
Na Iwaniackiej Przełęczy.
Na Przełęczy Iwaniackiej następuje krótka, ale intensywna wymiana ognia śnieżnego, w którym prym wiodą główne prowokatorki tego zajścia - Dorota i Agata. Wokół nich zaczyna się unosić tuman śniegu. Ależ te dziewczyny mają w sobie energii, ileż sił wkładają w ten bój zacięty. Nikt nie śmie powiedzieć: pax! pax! Dopiero po chwili słowa naszego Prezesa trafiają do uszu walecznych turystek. Po raz kolejny uroczyste życzenia imieninowe dla Agaty, ale też... Doroty, bo faktem jest (choć do tej pory tego nie zdradzaliśmy), że to lada moment, za niecało 12 godzin - kolejna solenizantka.

Widoki z Iwaniackiej Przełęczy - Kominiarski Wierch.
Widoki z Iwaniackiej Przełęczy - Kominiarski Wierch.
O godzinie 12.50 trzymając się w dalszym ciągu żółtego szlaku, rozpoczynamy zejście z Przełęczy Iwaniackiej do Doliny Kościeliskiej, a może raczej zjazd po ubitym śniegu na stromej ścieżce. Praktycznie cały czas poruszamy się w gęstym lesie.


O godzinie 13.35 wchodzimy na Małą Polankę Ornaczańską, na której przekraczamy Pyszniański Potok. Dziesięc minut później jesteśmy przy Schronisku Górskim PTTK na Hali Ornak na wysokości 1100 m n.p.m. Tu oczywiście odpoczywamy oraz posilamy się, a na dalszą drogę parzymy kolejny termos ciepłej herbaty (w schronisku tym wydawany jest bezpłatnie wrzątek, a Krysia częstuje nas "suchą" herbatą).

Mostek na Pyszniańskim Potoku (Mała Polanka Ornaczańska).
Schronisko Górskie PTTK na Hali Ornak.

Ent przy drodze nad Smreczyński Staw.
O 14.30 organizuje się tu grupa, która wyrusza nad Smreczyński Staw. Dołącza do niej Alicja. Szlak nad Smreczyński Staw wyznaczają czarne znaki rozpoczynające się kilkanaście metrów od schroniska. Wznosi się on nieznacznie ku południowemu wschodowi przez dorodny las. Spostrzegawcze oko Alicji znajduje w tym lesie ślady Entów:) - wywodzących się z pradawnego tolkienowskiego lasu Fangorn (co widać zresztą na dołączonej fotografii).

Krótka, półgodzinna wędrówka doprowadza nad ogrodzony barierkami brzeg Smreczyńskiego Stawu. Cały staw otoczony jest lasem, ponad którym widoczne są szczyty Smreczyńskiego Wierchu, Kamienistej, Błyszcza i zbocza Starorobociańskiego Wierchu.

Smreczyński Staw.
Górale uważali dawniej, że jezioro to nie ma dna. Dziś jednak w żaden sposób tego nie stwierdzimy, gdyż na powierzchni stawu nie widać kawałka tafli wody, tylko śnieg, a przecież według legendy, staw posiada tyle wody, że można nimi zatopić wszystkie miejscowości, aż do morza. Głos z wody stawu kiedyś już ostrzegł o tym pewnego gazdę, który chciał spuścić wodę ze stawu i zamienić go w łąkę.


Pozostała część naszej grupy, która pozostała nieco dłużej w schronisku wyrusza w drogę powrotną około godziny 15.00. Wracamy szlakiem zielonym przez Dolinę Kościeliską.

Wędrówka Doliną Kościeliską to jakby inna historia, jakże inna od tej z Doliny Chochołowskiej, o zupełnie innych walorach estetycznych. Było to dla nas niesamowite przeżycie wizualne - wspaniałe widoki na urwiste wapienne skały otaczające dolinę, tworzące niepowtarzalny krajobrazowo wąwóz skalny, a w nim Kościeliski Potok przez który co chwila przeprawiamy się poprzez malownicze mostki. Wokół mijamy znaki wskazujące drogę do licznych jaskiń, Wąwozu Kraków oraz innych atrakcji, na które niestety dzisiaj nie mamy czasu. Trudno to zresztą wszystko opisać. Cała Dolina Kościeliska to temat na zupełnie odrębną wycieczkę. „Ładniejsze miejsce, jeśli jest na kuli ziemskiej - to niech sobie będzie. Dla mnie Dolina Kościeliska jest majstersztykiem przyrody” - pisał o Dolinie Kościeliskiej Stefan Żeromski.
Dawniej Dolina Kościeliska była użytkowana gospodarczo. Często można tu było spotkać poszukiwaczy skarbów, a także górników wydobywających kruszce: srebro, miedź, antymon i rudy żelaza.

Gdzieś pomiędzy Polaną Smytnią a Wyżnią Polaną Pisaną.

Wejście do Jaskini Wodnej
pod Skałą Pisaną.

Po 25 minutach od Schroniska na Hali Ornak dochodzimy do wrót Wyżniej Kościeliskiej Bramy. Nieco wcześniej po naszej prawej spostrzegamy cudo przyrody - spod skał wypływa rwący strumień wodny. Początkowo myśleliśmy, że to może Lodowe Źródło, ale przecież leży ono 2 km niżej. Okazało się, że jest to ciąg wodny stanowiący odwodnienie Wąwozu Kraków, połączony podziemnymi szczelinami z Kościeliskim Potokiem. Miejsce wypływu wody to również wejście do Jaskini Wodnej po Skałą Pisaną.



Wyżnia Kościeliska Brama.
Wyżnia Polana Pisana, a ponad lasem
od lewej: Zdziary, Upłazkowa Przełączka, Upłazkowa Turnia (1640 m n.p.m.),
potem z bardziej z przodu Saturn (1391 m n.p.m.), Ratusz (1296 m n.p.m.).
Na szlaku pomiędzy Polaną Pisaną a Pośrednią Kościeliską Bramą.

Wspomniane Lodowe Źródło jest położone nieco dalej na trasie naszej wędrówki za Pośrednią Kościeliską Bramą. W skale tej bramy (po naszej prawej) wstawiona jest w niszy figurka św. Katarzyny, jako wotum dziękczynne za uratowanie życia leśniczemu, który spadł z wierzchołka tej skały podczas usuwania drzewa.

Lipy na polanie
Stare Kościeliska.
Pośrednia Kościeliska Brama wyprowadza nas na polanę Stare Kościeliska, gdzie stoi Kapliczka Zbójnicka., a także tabliczka upamiętniająca historię hutnictwa w Dolinie Kościeliskiej. W XVIII i XIX wieku funkcjonowała tu niewielka huta przerabiająca rudy srebra i miedzi, a później żelaza. Były tu też chaty, w których mieszkali robotnicy, karczma, tartak i leśniczówka, a przy niej lipy zasadzone przez ówczesnego leśniczego, z których dwie przetrwały do dzisiaj w surowych tatrzańskich warunkach.

Potem przechodzimy przez Cudakową Polanę, przeprawiamy się kolejnym mostkiem nad Kościeliskim Potokiem i wchodzimy na szeroką polanę - to Wyżnia Kira Miętusia. Od czasu do czasu słychać dzwoneczki nadciągających sań. Robi się szarówka, ale wciąż są chętni, którzy zmierzają w głąb przepięknej Doliny Kościeliskiej, choć już nie pieszo, ale na saniach góralskich ciągnionych przez konie.


Zbliżamy się powoli do końca naszej wędrówki - przed nami pojawia się Niżnia Kościeliska Brama, w której skałach umieszczono tablicę upamiętniającą polskiego patriotę i miłośnika Tatr Kazimierza Kantaka (1824-1886).

To już za nami - Niżnia Kościeliska Brama, za którą rozciąga się Wyżnią Kira Miętusia.
O godzinie 16.30 cała grupa turystyczna melduje się w autokarze. Wracamy z kolejnej bardzo udanej wycieczki zadowoleni, ale nie do końca nasyceni. W głębi nas pozostało pragnienie powrotu, bo z tej jednej wycieczki w naszych umysłach zrodził się zamysł na kolejne i to nie koniecznie związane z ambitnymi celami górskimi. Wycieczka ta uświadomiła nas, że obie odwiedzone przez nas doliny stanowią atrakcję na odrębne całodniowe lekkie wycieczki, o wysokich walorach rekreacyjnych i poznawczych. Gdzieś pomiędzy tymi typowo górskimi mogłyby stanowić ciekawą odmianę i alternatywę. Już myślimy o wiosennych krokusach w Dolinie Chochołowskiej i o tym, aby dojść do przeciwległego jej krańca, być może pod samego Grzesia. Z kolei Dolina Kościeliska, to jak już wspomnieliśmy wcześniej przesyt różnorodnych skalnych atrakcji z Wąwozem Kraków na czele. To wszystko jest oczywiście w zasięgu każdego człowieka, no ale potrzeba na to trochę więcej niż kilka godzin czasu.

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. W tym roku mam nadzieje, że znaczę te miejsca, powoli robię przymiarkę na taki wyjazd. Bardzo podobają mi się miejsca na zdjęciach, aż chce się wziąć oddech i czuć tą przyrodę. Dla mnie to duża odmienność bo mieszkam nad samym morzem to góry są czymś zupełnie fantastycznym.

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas