Niedaleko na południe od centrum miasta Ciężkowice, na północno zachodnich stokach wzniesienia Góra Skała (365 m n.p.m.), opadających nad brzeg rzeki Białej znajduje się drugie miasto, Skamieniałe Miasto. Na jego zachodnie obrzeża dotarliśmy kilka minut po dwunastej. Wysiadamy na znajdującym się tu parkingu, przy drodze wojewódzkiej z Tarnowa do Gorlic, Nowego Sącza, Krynicy. Mamy tu bar w którym możemy się posilić lub napoić przed wejściem do „Skamieniałego Miasta”.
TRASA:
Skamieniałe Miasto / Skała „Grunwald”
Góra Skała (365 m n.p.m.)
Wąwóz Czarownic
Ciężkowice
Rzepiennik Biskupi - Rzepiennik Strzyżewski
OPIS:
Historia powstania „Skamieniałego Miasta” nie jest pewna. Na ten temat krąży wiele podań i legend. Jedne mówią, że miasto to skamieniało z powodu złamania prawa gościnności. Inne za przyczynę skamienienia podają rozwiązłość jego mieszkańców. Przez miasto wiedzie niebieski szlak.
Z parkingu niebieski szlak rozchodzi się na trzy strony. Zasadnicza trasa wiedzie na wschód przez drewnianą bramę. Jednak zanim tam pójdziemy, przejdziemy się kawałek na północ i południe... Chwilowy intensywny opad śniegu wstrzymuje nas przed drogą. Na szczęście nie trwa on długo i zza chmur znów zaczyna wyglądać słońce.
Szlak biegnący w kierunku południowym prowadzi nas na leśną skarpę. Wspinamy się na nią ziemnymi stopniami zapartymi deskami. Do pomocy mamy drewnianą poręcz. W lesie ścieżka szlaku skręca na kładkę ponad drogą wojewódzką, która przeprowadza nas na drugą stronę. Zaraz po drugiej stronie drogi wchodzimy na „Ratusz”.
|
Kładka na Ratusz. |
Ratusz
Na „Ratuszu” znajduje się taras widokowy z ławeczkami. W najwyższych partiach sięga on 12 m wysokości. Opływa go rzeka Biała, która rozdziela Pogórze Ciężkowickie z Pogórzem Rożnowskim. Biała słynie z tego, że może gwałtownie wezbrać. Kiedyś była to siedziba Magistratu. Jednak miejscy rajcowie zamiast troszczyć się o los miasta, urządzali w ratuszu swawolne, mocno zakrapiane zabawy. Dlatego zostali ukarani - ratusz skamieniał, a miody i piwa zamieniły się w piasek. Rajcowie zostali uwięzieni w skale, w której nie zaspokoją pragnienia, dopóki przepływająca obok rzeka Biała nie podniesie się tak, że „Ratusz” znajdzie się pod wodą. Podobno czasem w nocy można usłyszeć głosy wołające o pomoc z wnętrza „Ratusza”.
|
Biała widziana z Ratusza. |
|
Ratusz (na wprost) i Czarownica (po prawej). |
Schodzimy z tarasu widokowego „Ratusza”. Nie przechodzimy jeszcze przez kładkę na drogą wojewódzką, ale skręcamy obok niej na lewo i po schodkach schodzimy pod ścianę „Ratusza” na brzeg Białej. Ścieżka skręcająca na lewo prowadzi do „Czarownicy”.
Czarownica
Dawne podania mówią o tej skale, że uwięziona została w niej kobieta, za złorzeczenie księdzu jadącemu z komunią świętą do chorego. Jej południowa krawędź przypomina profil czarownicy z wyraźnie zaznaczonym haczykowatym nosem, krótką brodą i oczodołami. Skała ta była też podobno więzieniem dla najgroźniejszych przestępców.
|
Czarownica (widok z Ratusza). |
|
Czarownica z profilu (widok od strony drogi wojewódzkiej) [fot.KTG]. |
Grunwald
Wracamy na parking. Przechodzimy obok wejścia do rezerwatu na północną stronę. Znajduje się tam monumentalna skała, która w roku 1910 roku otrzymała nazwę „Grunwald”. Upamiętniono w ten sposób 500-ną rocznicę bitwy pod Grunwaldem. Obok skały wbito dwa potężne miecze, a na skale umieszczono tablicę pamiątkowa, ufundowaną przez Ignacego Jana Paderewskiego.
|
Grunwald. |
|
Dwa miecze upamiętniające 500-ną rocznicę bitwy pod Grunwaldem. |
„Grunwald” jest skałą najbardziej okazałą w „Skamieniałym Mieście”. Jej wysokość po stronie zachodniej sięga 17 m. Od północy łączy się ze zboczem. U podnóża „Grunwaldu” znajduje się wejście do skały. Podobno raz w roku otwiera się ono ukazując ukryte w skale bogactwa. Jednak do tej pory nikomu nie udało się wydostać tego skarbu. Każdy skuszony skarbem śmiałek, któremu udało się wejść do szczeliny prowadzącej do wnętrza skały zostaje w niej uwięziony na wieki. Z tej to przyczyny miejscowi często zwą skałę „Piekło”.
Wracamy teraz w leśne ostępy porastające wzgórze Skała. Przechodzimy przez drewnianą bramę powitalną, za nią szlak wchodzi na drogę ułożoną z płaskich kamieni, która doprowadza nas na polanę w tzw. Dolinie Harcerskiej. Są tu ustawione ławki i stoły, przy których można sobie urządzić piknik przy ognisku. To jedyne takie miejsce w „Skamieniałym Mieście”, gdzie można rozpalić ognisko.
|
Brama powitalna do Skamieniałego Miasta. |
|
Dolina Harcerska. |
Dolna Warownia i Górna Warownia
Za polaną kończą się wygody i zaczyna wspinaczka w górę zbocza. Przed nami, pomiędzy drzewami wyłaniają się kolejno skalne warownie - najpierw „Dolna Warownia”, a za nią „Górna Warownia”. Strzegły one kiedyś bramy do miasta, a gdy trzeba było broniono z nich grodu. Występujące w skałach zagłębienia to z pewnością pozostałość po otworach strzelniczych. „Warownia Górna” ma 14 metrów wysokości, „Warownia Dolna” około 10 metrów. Teraz są to dwie skały piaskowca położone w odległości kilkunastu metrów od siebie. Znajduje się na nich wiele starych napisów z datami i nazwiskami, z których najstarsze pochodzą z początku XIX wieku.
|
Dolna Warownia (na pierwszym planie), Górna Warownia (na drugim planie). |
|
Górna Warownia. |
Orzeł
Ponad warowniami, nieco wyżej na wzgórzu rozpościera swoje skrzydła „Orzeł”. Jest to ten sam orzeł, którego podczas polowania wypatrzył Cieszko, stryj Mieszka I. W pewnym momencie nie wiadomo dlaczego ruszył za nim. W końcu orzeł wylądował na wzgórzu, na którym teraz i my i on stoimy twarzą w twarz. Również Cieszko wszedł na to wzgórze, a zobaczywszy z niego wspaniałą i uroczą okolicę, postanowił założyć u jego podnóża swój gród. Nazwał go Cieszkowicami, które stały się zalążkiem dla dzisiejszych Ciężkowic.
|
Orzeł (po prawej). |
Za „Orłem” rosną skamieniałe „Pieczarki”, a za nimi widać już „Piekiełko”.
Piekiełko
Mamy tu skałę diabelską o rudoczerwonej barwie, pochodzącej od ognia piekielnego, który to licznymi szczelinami wydostawał się z czeluści ziemi. Dziś pieszczotliwie nazywa się ją „Piekiełkiem”, ale kiedyś musiał wzbudzać tutaj mroczną zgrozę.
|
Piekiełko. |
Borsuk
Powyżej „Piekiełka” ciągnie się kompleks skał, których kształty kojarzą się głownie ze zwierzętami. Góruje nad nim „Borsuk”, aczkolwiek nie zawsze był on borsukiem. W dawnych czasach był to skąpy rycerz, który ukrył tu swe skarby pochodzące z wyzysku poddanych, jak też z grabieży podróżnych. Był on tak chciwy, że położył się tutaj niczym borsuk i pilnował wejścia do jamy ze skarbami w obawie przed rabunkiem. Leżał tak nie zważając na głód i pragnienie, aż w końcu zamienił się w kamień i w ten sposób wciąż spoczywa na swej norze.
|
Borsuk. |
Piramidy
Za „Borsukiem” ścieżka obniża się nieco, wyprowadzając na krótko na bardziej otwarty teren. Przed kolejnym przewyższeniem, pod leśną ścianą widać kolejne skały, wyglądające jak miniatury piramid. Tworzą je bloki piaskowców różnoziarnistych o wysokości 5 i 4 m. Legendy głoszą, że były one pierwowzorem dla słynnych egipskich piramid. Dawno, dawno temu przejeżdżał tędy pewien egipski wędrowiec. Urzeczony pięknem tutejszych skał naszkicował je w swoim dzienniku z podróży. Jego powrót do ojczyzny zbiegł się jednak ze śmiercią faraona. Szukano stosownej formy dla grobowca zmarłego faraona, która oddawała by należną cześć dla egipskiego władcy i wtedy trafiono na szkice z podróży po Skamieniałym Mieście.
|
Piramidy. |
|
Piramidy; za nimi widać skały Lisiego Wąwozu. |
Lisi Wąwóz
Za „Piramidami” ścieżka pnie się przez „Lisi Wąwóz”, którego nazwa pochodzi z czasów, gdy w okolicy wąwozu występowały lisie nory, a miejsce to było ulubionym przez lisy do wygrzewania się na słońcu.
|
Lisi Wąwóz. |
Wychodzimy wyżej na polankę, na której krzyżują się ścieżki. Będziemy skręcać w lewo, ale wcześniej obejrzymy znajdującą się przed nami „Pustelnię”.
Pustelnia
Pochodzi ona z czasów, gdy miasto tętniło jeszcze życiem. Żył w niej człowiek bogobojny, jeden z wielu tutejszych pustelników, pobożny staruszek wiodący samotny żywot, trzymając się z dala od rozpustnego miasta. Wiemy już, że gniew boży zamienił rozwiązłe miasto w skały i los taki nie ominął pustelni, ale wcześniej Bóg pozwolił dobremu pustelnikowi oddalić się, ocalając go przed skamienieniem.
|
Pustelnia. |
Skręcamy na lewo i przechodzimy przez widokowe miejsce. Ścieżka nasza schodzi nieco w dół ku ciężkowickim zabudowaniom, ale po osiągnięciu asfaltowej drogi od razu odbija w prawo na zalesione zbocze.
Baszta Paderewskiego
Po chwili stromego podejścia docieramy pod „Basztę Paderewskiego”, wyrastającą z lokalnego wypiętrzenia. Skała zawdzięcza swoją nazwę panoramie rozciągającej się ze szczytu na Kąśną Dolną i dworek kompozytora. W roku 1985 w jedną ze ścian wmurowano tablicę upamiętniającą 125 rocznicę urodzin artysty. Ta skalna wieża wartownicza ma po północno-zachodniej stronie około 10 m wysokości.
|
Baszta Paderewskiego. |
Cyganka
Schodzimy z wypiętrzenia z „Basztą Paderewskiego”. Dochodzimy do skałki „Cyganka” o której nie zachowało się żadne podanie. Jedynie co można o tym ostańcu powiedzieć to to, że zwodzi wędrowców, doszukujących się w niej kształtów prawdziwej cyganki.
|
Cyganka. |
Grzybek
Idziemy dalej nieco w górę niebieskim szlakiem. Wkrótce przed nami pojawia się skałka „Grzybek”. Jest ona rozdzielona na dwie części. Niższa ma 4 m wysokości, a wyższa, przypominająca typową formę grzyba ma około 6,5 m wysokości.
|
Grzybek. |
Schodząc z „Grzybka” dochodzimy na skraj łąki. Przy dobrej widoczności podobno widać z niej postrzępione szczyty Tatr. Niestety nie dzisiaj. Widoki sięgają północno-zachodnich wzniesień Beskidu Niskiego - Rosochatki (753 m n.p.m.) i Jodłowej Góry (715 m n.p.m.) znajdujących w grupie Gór Grybowskich.
|
Z „Grzybka” schodzimy na skraj łąki. |
|
Widoki sięgają północno-zachodnich wzniesień Beskidu Niskiego,
Rosochatki (753 m n.p.m.) i Jodłowej Góry (715 m n.p.m.) znajdujących w grupie Gór Grybowskich. |
Skałka z Krzyżem
Słońce często muska nas swoimi promieniami, ale czasem powiewa chłodem, a czasem sypnie śniegiem. Mamy bardzo zmienną pogodę, typowo kwietniową. Przechodzimy skrajem łąki, ku kulminacji wzniesienia Góra Skała (365 m n.p.m.). Przed szczytem ścieżka wchodzi do lasu i zakręca łukiem na lewo przechodząc przez małe wgłębienie na zboczu. Wychodzimy z niego pod skałę z krzyżem.
|
Szczyt wzniesienia Góra Skała (365 m n.p.m.). |
„Skałka z Krzyżem” jest wysoką basztą o wysokości 9 m, z rozcięta szczeliną przez którą można się dostać na jej szczyt. Na jej szczycie stoi metalowy krzyż.
Niegdyś był tu kościół. Jego proboszcz miał jednak słabość do hazardu i pewnego dnia przegrał go z diabłem podczas gry w kości. Kościół zamienił się wówczas w kamień. Diabeł podobno lubił potem przesiadywać na nim i rzucać stąd kamieniami na wozy kupieckie przejeżdżające drogą leżącą niżej. Dopiero postawienie metalowego krzyża na szczycie skały zakończyły jego poczynania.
|
Skałka z Krzyżem. |
Ze „Skałki z Krzyżem”, jak też spod jej ściany północnej mamy piękną panoramę na Ciężkowice, rozciągające się wokół kościoła parafialnego pw. św. Andrzeja. Spod skałki można zejść prosto do miasta odchodzącym stąd czarnym szlakiem. My idziemy dalej za niebieskimi znakami, które schodzą ze wzniesienia do drogi asfaltowej łączącej Ciężkowice i Staszkówkę. Skręcamy na niej w prawo w kierunku Staszkówki.
|
Pod Skałką z Krzyżem. |
|
Panorama Ciężkowic spod Skałki z Krzyżem. |
|
Zbliżenie na Kościół parafialny pw. św. Andrzeja w Ciężkowicach. |
Mija godzina 14.00. Asfaltową drogą idziemy w stronę Staszkówki jakieś 100 metrów, do miejsca gdzie mamy znak i drewnianą bramę do „Wąwozu Czarownic” i „Wodospadu”. Przechodzimy przez bramę.
|
Brama do Wąwozu Czarownic i Wodospadu. |
Wąwóz Czarownic i Wodospad
Ścieżka dość ostro sprowadza nas na dno lessowego wąwozu, ale nie jest to jeszcze ten wąwóz do którego zmierzamy. Po wyjściu z niego wstępujemy na strome zbocze leśne. Zejście z niego ułatwiają gruntowe stopnie i drewniane poręcze. Stopniowo zmieniamy kierunek marszu z północno-wschodniego, na południowo-wschodni. Przechodzimy drewnianym mostkiem ponad strumieniem, po czym idziemy w jego pobliżu w kierunku jego źródeł. Ścieżka pnie się nieco ponad nim, aż w pewnym momencie nasz niebieski szlak rozwidla się - na prawo do „Wąwozu Czarownic i „Wodospadu”, na lewo na obrzeża Ciężkowic. Najpierw idziemy oczywiście na prawo. Potem szczęśliwie opuściwszy „Wąwóz Czarownic” (miejmy nadzieję) wrócimy na rozwidlenie i skierujemy się na lewo do miasta.
Schodzimy stromą skarpą na dno wąwozu. Przed nami rosną skały, które zdawać by się mogło wiszą pochylone nad nami. Ruszamy w górę, omijając płynący tędy ciek wodny. Z prawej strony ściana skalna jest nienaturalnie podcięta dołem i wygląda tak jakby z ledwością zapierała zbocze z lasem. W górze widać drzewa rosnące na krawędzi. Nie widać końca wąwozu, bo rozwidla się na lewo i prawo. Lewa część wąwozu biegnie bardzo stromo pod górę - ta część wąwozu nazywana jest Wąwozem Śmierci.
|
Początek Wąwozu Czarownic. |
Skręcamy w prawo, do wąskiego kanionu z licznymi progami skalnymi, przez który przelewa się strumyczek. Ściany skalne wznoszą się teraz jakieś 15-25 metrów ponad nami i oddalone są od siebie na odległość 1-2 m. Widać już wodospad. Idziemy dalej w górę, uważając na oblodzone fragmenty drogi. Z uwagą stawiamy kroki na śliskim dnie wąwozu. W niektórych miejscach trzeba przekroczyć płynący strumyk.
|
Wąwóz Czarownic. |
|
Wąwóz Czarownic. |
Cały wąwóz ma długość około 70 metrów. Po jego przebyciu stajemy pod kaskadą wodospadu. Wokół mamy tylko wąsko rozstawione ściany skalne, pokryte licznymi spękaniami i szczelinami. W wąwozie panuje specyficzny, wilgotny mikroklimat, ze względu na słabo dochodzące promienie słoneczne. Z pionowych ścian zwisa roślinność, której udało się przetrwać zimę. W lecie musi być tu bardzo zielono od paproci leśnych i innej roślinności. Wiele rosnących tu gatunków jest rzadkich i chronionych. W zimie zaś z opadającego strumienia tworzy się fantastyczna lodowa rzeźba.
|
Wodospad w Wąwozie Czarownic. |
Wracamy z powrotem do wyjścia wąwozu. Wciąż oglądamy się za pozostawianym cudem natury, a może też trochę w niejakiej obawie, bo przecież to tutaj czarownice ze swoimi diabelskimi kamratami swój sabat odbywają.
|
Widok w kierunku wyjścia z Wąwozu Czarownic. |
Wracamy na główną ścieżkę naszego niebieskiego szlaku, który zaraz wyprowadza nas na wygodny, szeroki trakt leśny pokryty opadłymi liśćmi. O godzinie 14.25 wychodzimy z lasu i spotykamy się ponownie ze strumieniem przepływającym przez „Wąwóz Czarownic”. Do tego miejsca zdążył on urosnąć i musimy znaleźć dogodne miejsce, aby go przeskoczyć.
Któryś raz z kolei pojawia się dziś gęsty opad śniegu, który pogarsza widoczność. Po pokonaniu strumienia szlak wiedzie nas gruntową drogą doprowadzając do ciężkowickich domostw. Zaraz potem wchodzimy na asfaltową szosę łączącą Ciężkowice z wioską Ostrusza. Skręcamy w lewo w stronę Ciężkowic i idziemy jakieś 20-30 m do skrzyżowania, gdzie skręcamy w prawo na wąską asfaltową drogę, pnącą się na wzniesienie. W międzyczasie ustaje śnieg, znów pojawia się słońce.
|
Po pokonaniu strumienia szlak wiedzie gruntową drogą. |
|
Cmentarz wojskowy nr 141 z I wojny światowej. |
Nasza droga dochodzi do innej drogi, na której skręcamy w lewo. O godzinie 15.00 osiągamy kulminację wzniesienia, na której znajduje się dawny cmentarz wojskowy nr 141 z I wojny światowej.
Kilka metrów dalej szlak schodzi z drogi i wchodzi na lewo do lasu. Ścieżka leśna idzie w nieznacznym oddaleniu od asfaltowej drogi. Przechodzi przez podmokłą polankę z małym drewnianym domkiem gospodarczym na skraju, po czym znowu wchodzi w las. Za niedługo jednak wracamy na asfalt. Schodzimy w dół, po czym znowu w górę, dochodząc do granic administracyjnych Ciężkowic. O godzinie 15.30 mijamy tablicę drogową z nazwą miejscowości „Rzepiennik Strzyżewski”.
|
Przed nami Rzepiennik Strzyżewski. |
Kilkadziesiąt kroków za tablicą z nazwą miejscowości, przed przydrożnym krzyżem skręcamy na prawo, na szutrową drogę. Jest chwilę bardzo widokowo, do momentu kiedy droga skręca w lewo i wchodzi do lasu. Na zakręcie znajduje się obelisk upamiętniający żołnierzy oddziału „Regina II” 16 pułku AK, poległych 17.10.1944 roku, zdradziecko osaczeni w stodole na kwaterze w Dąbrach, czyli w przysiółku na terenie którego znajdujemy się aktualnie. Przed wejściem do lasu znajduje się cmentarz tych żołnierzy.
|
Panorama z przysiółka Dąbry. |
|
Obelisk upamiętniający żołnierzy oddziału „Regina II” 16 pułku AK, poległych 17.10.1944 roku. |
|
Cmentarz żołnierzy oddziału „Regina II” 16 pułku AK. |
Dalej idziemy wygodną leśną drogą nr 3, należącą do Nadleśnictwa Bogoniowice. Droga ta spokojnie schodzi w dół. Po chwili mijamy kamień z wypisanym kierunkiem do innej mogiły, znajdującej się w sąsiedztwie naszego szlaku - 364 Żydów z getta w Rzepienniku Strzyżewskim, którzy 11.08.1942 roku zostali rozstrzelali przez hitlerowców w tutejszym lesie Dąbry. W miejscu tej kaźni, na betonowej płycie znajduje się pamiątkowa marmurowa tablica z napisami w języku polskim i hebrajskim.
|
Leśna droga nr 3, należąca do Nadleśnictwa Bogoniowice. |
O godzinie 16.10 kończy się las i wychodzimy wśród pól i łąk. Wkrótce okazuje się, że znajdujemy się w wiosce Rzepiennik Biskupi. Wchodzimy na szosę dochodzącą do drogi wojewódzkiej nr 980. Dochodzimy do tej drogi przekraczając rzekę Rzepianka. Na przeciwległym wzniesieniu cały czas widzimy dwór szlachecki Szołajskich i Więckowskich z XVI wieku. Wokół niego znajdują się XIX-wieczne zabudowania folwarczne - stajnia, stodoła, spichlerz.
|
Przed nami dwór szlachecki Szołajskich i Więckowskich z XVI wieku w Rzepienniku Biskupim. |
Na drodze wojewódzkiej skręcamy w lewo, w kierunku Rzepiennika Strzyżewskiego. Po chwili po prawej stronie drogi mijamy neogotycki Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rzepienniku Biskupim. Zbudowany w latach 1856-1864 na planie krzyża łacińskiego, orientowanego (część prezbiterialna mieszcząca ołtarz główny znajduje się na wschodzie). Na kościelne wzniesienie wspinamy się po stopniach. Do wnętrza świątyni jednak nie wchodzimy ze względu na trwające nabożeństwo.
|
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rzepienniku Biskupim. |
|
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rzepienniku Biskupim. |
Ze wzniesienia schodzimy już do Rzepiennika Strzyżewskiego, w którym kończymy wczesnowiosenną wycieczkę po karpackich pogórzach. Niebo zrobiło się jakby bardziej błękitne, widać na nim wracające do nas bociany. Na horyzoncie widać jednak kolejne ciemne chmury, z których zapewne znowu sypnie gęstym śniegiem.
Ciekawy wpis, zdjęcia bardzo ładne i zachęcające do odwiedzania tych pięknych miejsc. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO jak blisko w moich okolicach byliście:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt Wielkiej Nocy
OdpowiedzUsuńWszystkiego NAJNAJSZEGO! :)
życzą
Sol & Alien
Więcej życzeń w naszym blogu... ;)
Pozdrawiamy!
PS. Przepiękne widoki... :)
Bardzo ciekawa fotorelacja
OdpowiedzUsuń:) wow
OdpowiedzUsuń