Jest w Polsce stok narciarski z królewskim widokiem. Monumentalna sylwetka królowej piętrzy się ponad nim oraz miłośnikami narciarstwa i snowboardu. Jej majestatyczne oblicze staje tam na przedzie nawet przed znacznie bardziej wyniosłymi od niej Tatrami. Czujemy oddech jej potęgi wybitnie unoszący się pośród okolicznych wyniosłości, nieprzewidywalny, bo czasem jest jak ledwie wyczuwalny, jakby wstrzymany na bezdechu, ale często jak w nagłym przebudzeniu zaczyna świszczeć nad nią z powalającą mocą. Świst wichrów jakie potrafi wyzwolić powala najbardziej nieugiętych śmiałków, a na wszelkie wołania o litość staje się zupełnie głucha, jak głuszec wydobywający dźwięki podczas toków. Ta zmienność i nieprzewidywalność jej aury przyczyniła się do tego, iż zwie się ją kapryśnicą, zaś powszechnie znana jest jako Babia Góra.
sobota, 21 stycznia 2017
MSP TW-07, etap 4: Kuźnice - Palenica Białczańska
Patrząc na górskie szczyty (...) człowiek widzi w tym niejako wyjaśnienie własnego dążenia do transcendencji i nieskończoności.
Jan Paweł II, 7.09.1986 r.
|
niedziela, 15 stycznia 2017
Biała Królowa polskich Bieszczadów
Na niebie odsłonił się błękit. Skrząca się w słońcu biel poraża. Widzimy tu zimę, jakiej wielu nie widziało od lat. Nawet miejscowi mówią, że dawno tu takiej nie było. Ustrzyki Górne i całe Bieszczady zostały zasypane śniegiem. Drogowcy kolejny dzień non stop ciężko pracują nad zapewnieniem przejezdności dróg. Z wyjazdem na Przełęcz Wyżniańską, czy Wyżnią problemy mają nawet pojazdy terenowe. Bieszczadzka Obwodnica jest tam oblodzona, a na serpentynach jest wąsko. Droga w przeciwną stronę prowadząca do Wołosatego biegnie jednak płasko. Przejechały już po niej śnieżne pługi.
sobota, 14 stycznia 2017
Caryńskie, kulig i napad Bieszczadników
Seria porannych telefonów do GOPR, straży granicznej, zarządu dróg – otrzymane informacje nie dają złudzeń. Dotarcie na Rawki jest raczej niemożliwe, bo śniegu jest tam co najmniej po pas, a może nawet po uszy. Dojazd na wyżej położone przełęcze jest niemożliwy. Odśnieżarki cały czas pracują nad tym problemem. Nie wiadomo ile to potrwa. Bieszczady zasypało, ale jest pięknie. Żywa zima.
Wiadomo, że musieliśmy coś znaleźć. Spośród propozycji wybraliśmy jedną, Janka, bo idealnie zestrajała się nam z popołudniowym kuligiem. Albert z pomocą Ani założyli wczoraj wieczorem łańcuchy na koła. Podrzuci nas kawałek do Bereżek, gdzie mamy początek żółtego szlaku na przełęcz Przysłup Caryński. Dojeżdżamy tam o godzinie 9.40. Za górką śniegu odgarniętego z drogi widać wystający słupek z drogowskazem, ale nie widać dróżki szlaku. Ruszamy z myślą, że być może będziemy musieli zawrócić.