W poszukiwaniu oznak wiosny udajemy się w Tatry. Z wszystkich regionów Polski to tu wiosna przychodzi najpóźniej. Tutaj również pojawia się jeden z najbardziej wyczekiwanych i podziwianych symboli wiosny - Crocus scepusiensis, czyli popularny krokus spiski, który potrafi pokryć zachwycającymi dywanami obszary hal pasterskich, nie tylko w Tatrach oczywiście, ale wszędzie tam, gdzie pasterstwo stanowi, bądź stanowiło gałąź gospodarki ludności. Dwa tygodnie temu dotarły do nas wieści, że pojawiły się już pierwsze grupki tych fascynujących roślin. Było wyjątkowo ciepło jak na ten czas. Ostatnio jednak pogoda balansuje pomiędzy skrajnościami i nie tylko w Tatrach dało się to we znaki. Wróciły temperatury bliskie zeru. W rejonach podtatrzańskich pojawiły się nowe warstwy śniegu. Te pierwsze krokusy zapewne zniknęły pod nimi. Wiemy, że potrafią przetrwać i właściwie każdego roku muszą zmierzyć się z takimi skrajnościami, wszak są jednymi z pierwszych, które pokazują się, gdy pojawią się pierwsze wiosenne promienie słońca, nawet jeśli śnieg jeszcze nie ustąpił.
Kuźnice (1025 m n.p.m.)

Hotel Górski PTTK Kalatówki (1195 m n.p.m.)

Schronisko PTTK na Hali Kondratowej (1333 m n.p.m.)

Polana Kalatówki

Odejście do Klasztoru Albertynów (1110 m n.p.m.)

Klasztor Albertynów (1178 m n.p.m.)

Klasztor Albertynek (1110 m n.p.m.)

Kuźnice (1025 m n.p.m.)
Zakopane wita nas słoneczną pogodą, cieplejszą, niż zapowiadały to prognozy. Postanawiamy przejść się już od Ronda Jana Pawła II ulicą Przewodników Tatrzańskich. Mamy na to sporo czasu. Mijamy „Księżówkę” i Hotel „Murowanica” pod drugiej stronie ulicy. Po lewej ponad potokiem Bystra pną się w górę imponujące urwiska Nosala. Na Nosalu nie widać już śniegu.
 |
Prometeusz Rozstrzelany. |
 |
Krzyż w miejscu pamięci rozstrzelanych partyzantów. |
Wkrótce mijamy Prometeusza Rozstrzelanego, jeden z najbardziej rozpoznawalnych pomników autorstwa Władysława Hasiora. Upamiętnia 20 partyzantów rozstrzelanych przez Niemców w dniu 30 maja 1944 roku na Wielkiej Polanie Kuźnickiej. Granitowy słup tego pomnika dźwiga przebity strzałami poszarpany korpus, dość abstrakcyjnie i żywiołowo, bo poszarpany i bezgłowy. Nie dla wszystkich jest jasne jego przedstawienie. Wymaga ono pewnego skupienia. Ekspresja i żywioł są typowe dla twórczości Hasiora, a w szczególności podkreślenie żywiołów natury – tutaj symbole odnoszą się do wody wypływająca ze źródła oraz płomienia ognia. Obok pomnika stoi krzyż, który również upamiętnia tą egzekucję.
Zbliżamy się do Kuźnic, które niedawno przeszły transformację. Zbudowany został podziemny mini dworzec z peronami dla autobusów, busów i taksówek. Górna część, na której niegdyś stały busy jest obecnie przeznaczona wyłącznie dla pieszych. Kuźnice stanowią ważny punkt dostępu do turystycznej eksploracji Tatr, a więc dokonana rewitalizacja z pewnością będzie sprzyjać ruchowi turystycznemu, tym bardziej, że znajduje się tutaj dolna stacja kolejki linowej „Kasprowy Wierch”.
Kuźnice to miejsce o bogatej historii. Prawdopodobnie na przełomie XVII i XVIII wieku powstał tu niewielki ośrodek hutniczy. Gdy prace górnicze w Tatrach uległy ożywieniu Kuźnice rozbudowały się jako ośrodek hamerski. Oczywiście było to miejsce użytkowane również pastersko. Rozkwit Kuźnic jako ośrodka przemysłowego trwał do wyczerpania się złóż rud żelaza w Tatrach, a to nie trwało bardzo długo. W drugiej połowie XIX wieku rentowność przemysłu metalurgicznego w Kuźnicach była już zbyt niska. W czasach hrabiego Władysława Zamoyskiego rozpoczął się dworski okres dla tego miejsca. Nowy właściciel urządził tu ogrody kwiatowe, owocowe i warzywne oraz wybudowano obiekty folwarczne. To wtedy zaczęto myśleć o uratowaniu lasów tatrzańskich. Zamoyski dokonał inwestycji przy zakładaniu wodociągów zakopiańskich, których rurociąg można zobaczyć do dzisiaj. Ofiarował również grunty na potrzeby klasztoru albertynów.
 |
Alejka w Kuźnicach. |
Mijamy dolną stację kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Brukowana droga nosząca nazwę Drogi Brata Alberta skręca za niedługo w prawo, potem w lewo, podchodząc jednocześnie wyżej. Z prawej możemy zobaczyć rurę wodociągów Zamoyskiego. Z lewej ładne widoki na Zawrat Kasprowy. Droga jednak zanurza się w lesie, gdzie stoi budka TPN, gdzie należy kupić bilet wejścia na obszar Tatrzańskiego Parku Narodowego. Nieco wyżej mamy tereny klasztoru, ale zaglądniemy do nich w drodze powrotnej. Powyżej droga rozwidla się. Prawa odnoga prowadzi do Hotelu „Kalatówki” stojącego w górnych partiach Polany Kalatówki. Odnoga lewa prowadzi dolną częścią tej polany.
Wybieramy drogę do hotelu górskiego. Hotel Górski PTTK Kalatówki położony jest na wysokości 1198 m n.p.m. na Polanie Kalatówki z pięknym widokiem na Kasprowy Wierch i linię kolejki, po której z niejaką gracją suną tam i z powrotem wagoniki, zatrzymując się w stacji przesiadkowej na Myślenickich Turniach.
Polana Kalatówki tak jak spodziewaliśmy się jest prawie cała pokryta kilkunastocentymetrową warstwą śniegu. W nielicznych miejscach pod drzewami, gdzie nie ma śniegu można namierzyć pojedyncze egzemplarze krokusów. Na pozostałe przyjdzie pora ponownie z pewnością już nie za długo, bo aura niesie już silne symptomy cieplutkiej wiosny. Dzisiaj ta aura otwiera się silną zachętą na dalszą wędrówkę.
 |
Palana Kalatówki - widok na Kasprowy Wierch. |
 |
Polana Kalatówki. |
 |
Polana Kalatówki - widok na Nosal. |
Kierujemy się na drugą stronę polany, a potem lasem skręcamy ponad źródliska potoku Bystra. Trawersujemy płasko spadziste leśne zbocze. Potem, za miejscem, gdzie ścieżka jest najbardziej mokra od topniejącego śniegu przy szlaku pojawiają się wanty. Nieco zwiększa się nachylenie łożyska doliny, która niebawem wyprowadza na szeroką Polanę Kondratową. Widzimy już budynek przebudowanego schroniska, ale jest jeszcze nie oddane do użytku. Funkcjonuje bufet w jego zastępstwie. Schronisko powiększyło się, czego nie widać od frontu, który chyba zachował wygląd poprzedniego obiektu. Budynek rozrósł się na tyłach, gdzie widoczne jest dodatkowe wejście do środka. Nowe schronisko ma być otwarte już za niedługo, zanim lato nadejdzie.
 |
Gęsty las w dolinie Bystrej. |
 |
Nad źródliskiem Bystrej. |
 |
Kondratowa Polana. |
 |
Kondratowa Polana - widok na Kopę Kondracką. |
Jest niezwykle przyjemnie zatrzymać się tu dzisiaj. Bufet w pełni zaspokaja potrzeby turystów, a miejsca na odpoczynek nie brakuje. Ławki, ławy, a jak ich za mało to głaz posłuży za siedzisko. Słońce rozpieszcza promieniami. W stroju turystów dominują koszulki z krótkimi rękawami.
Po długiej przerwie wracamy. Przed polaną Kalatówki wybieramy dolną ścieżkę, prowadzącą poniżej polany. Rozglądamy się znów tam, gdzie śnieg już stopniał, w poszukiwaniu krokusów, które po raz drugi tego roku pokazują się słońcu. Wiosna zdecydowanie wkracza w Tatry wypierając zimę. Niedługo będziemy już cieszyć oczy pięknie obielonymi halami i graniami. Nadejdą nowe równie piękne widoki typowe dla kolejnej pory roku.
 |
Schronisko na Hali Kondratowej. |
 |
Las w drodze powrotnej. |
 |
Hotel górski PTTK „Kalatówki”. |
Symbole tatrzańskiej wiosny na Kalatówkach
 |
 |
 |
 |
 |
Krokus spiski (Crocus scepusiensis). |
Drogą Brata Alberta schodzimy do rozdroża przy Klasztorze Albertynek. Stąd boczna dróżka wiedzie do Klasztoru Albertynów znajdującego się na Śpiącej Górze. Kierujemy się właśnie tam. Śpiąca Góra (1186 m n.p.m.) to bardzo niewielki grzbiet z wypłaszczeniem odchodzący spod Siwarowego Siodła (1340 m n.p.m.) znajdującego się pomiędzy Krokwią (1378 m n.p.m.) i Małą Krokwią (1365 m n.p.m.). Podążamy dolinką Szerokiego Żlebu bezimiennego dopływu Bystrej. Na mokradłach przy potoku wyrósł pierwszy podbiał i pierwszy kaczeniec. Zbocza Szerokiego Żlebu pokryte wiatrołomami. Wkrótce dolinka załamuje się w lewo w kierunku południowo-zachodnim. Po 20 minutach marszu od węzła Klasztoru Albertynek docieramy na Śpiącą Górę.
 |
Droga na Śpiącą Górę. |
 |
Pierwszy wiosenny podbiał pospolity (Tussilago farfara L.). |
 |
Pierwsza wiosenna knieć błotna, znana jako kaczeniec (Caltha palustris L.). |
 |
Śpiąca Góra i kaplica Albertynów. |
Ależ zmieniło się tutaj od czasu, kiedy byliśmy tu ostatni raz -
30 marca 2014 roku. Wolna przestrzeń po południowo-zachodniej stronie kalicy została ogrodzona wysokim płotem. Obrósł również silniej gęstym lasem. Chwilkę odpoczywamy na ławce przed kaplicą, potem wchodzimy do niej na krótką duchową kontemplację. Kaplica nosi wezwanie Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Została dobudowana do pustelni na Śpiącej Górze w 1926 roku. W skromnym wystroju wnętrza kaplicy dominuje wizerunek Chrystusa Ukrzyżowanego zawieszony na ścianie ołtarzowej. Jest wzorowany na Krzyżu z kościoła Ojców Cystersów w Krakowie-Mogile, a ufundowany był przez Ks. Kard. Franciszka Macharskiego. Dnia 17 września 1977 roku pożar strawił zarówno drewnianą zabudowę klasztoru, jak i kaplicy. Szybko przystąpiono do ich odbudowy, którą ostatecznie ukończono w 1984 roku. Kaplicę opuszczamy, zwalniając miejsca Braciom Albertynom, którzy samotnie zajmują kolejne rzędy ławek oddając się modlitwie.
 |
Odpoczynek na Śpiącej Górze. |
 |
Kaplica pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Śpiącej Górze. |
 |
Tablica pamiątkowa. |
 |
Grota NMP. |
Wracamy do Drogi Brata Alberta tym samym szlakiem, bo innej drogi prócz tej oznakowanej żółtym szlakiem turystycznym nie ma tutaj. Schodzi ona dokładnie naprzeciw bramy do kompleksu Klasztoru Albertynek. Zarówno te obiekty, jak i tamte na Śpiącej Górze powstały na terenach ofiarowanych przez hrabiego Władysława Zamoyskiego. Pracami kierował osobiście brat Albert, czyli Adam Hilary Chmielowski (1845-1916), znany społecznik i ceniony malarz. W 1888 roku składając franciszkańskie śluby zakonne, powołał Zgromadzenie Albertynów (Zgromadzenie Braci Albertynów Trzeciego Zakonu Regularnego Świętego Franciszka Serafickiego Posługujących Ubogim), których celem jest niesienie pomocy najuboższym, a zwłaszcza bezdomnym. Członkowie tego zgromadzenia ubierają się w ciemnoszare habity przepasane sznurem, na którym zawieszony jest różaniec. Żyją we wspólnocie zakonnej, ale nie muszą przyjmować święceń kapłańskich. Siedzibą zgromadzenia jest Kraków, gdzie rezyduje Brat Starszy, czyli przełożony generalny zgromadzenia.
 |
Brama do Pustelni Brata Alberta. |
 |
Obelisk poświęcony papieżowi Janowi Pawłowi II. |
Albertynki (Zgromadzenie Sióstr Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka z Asyżu Posługujących Ubogim), to żeńska gałąź zakonu katolickiego, założonego przez Adama Chmielowskiego w 1891 roku. Zespół klasztorno-pustelniczy Sióstr Albertynek na Kalatówkach zaczął powstawać w 1898 roku. Braciom Albertynom w pracach pomagali górale, a projektem zajął się Stanisław Witkiewicz. Budowę ukończono w 1902 roku, ale Bracia Albertyni ofiarowali obiekt siostrom albertynkom, a sami przenieśli się w bardziej ustronne miejsce na Śpiącej Górze, w którym byliśmy.
Nieopodal klasztornej kaplicy znajdziemy niewielką pustelnię, w której celę swoją miał Adam Chmielowski. Służyła mu na czas przyjazdów z Krakowa. Przyjmował w niej również wielu znamienitych gości takich jak Stefan Żeromski, Karol Hubert Rostworowski, Stanisław Przybyszewski, czy Józef Konrad Korzeniowski. Mija godzina szesnasta, a więc pustelnia jest już zamknięta dla odwiedzających. Otwarta jest kaplica, w której chłoniemy kolejne chwile głęboko uduchowionej aury. Niewielka powierzchnia wnętrza daje odczucie ciasnoty, choć jest ono wysokie. Wypełnione jest franciszkańską prostotą. Nad ołtarzem kaplicy stoi krucyfiks, obecnie zgodnie z tradycją wielkopostną znajduje za zasłoną. Brat Albert otrzymał go od ojców paulinów w Krakowie. Jedna z legend mówi, że Chrystus z krucyfiksu przemawiał do niego.
 |
Kaplica przy Klasztorze Albertynek. |
Pięknych, spokojnych i silnie uduchowionych chwil doznajemy dzisiaj w Tatrach. Gdy dzień stanie się jeszcze dłuższy, a śniegi zupełnie zejdą z tatrzańskich grani, znów otworzą się drogi dalszych podbojów i znów będziemy tylko mijać te miejsca w drodze na szczyty Tatr, tak jak co rok. Widzimy jak wiosna znowu życie odradza na nowo. Niesie nam nowe siły i pomysły kolejnych dróg. Ta kończy się spacerem do Kuźnic, a potem dalej doliną Bystrej do Zakopanego.
 |
Kuźnice. |
 |
 |
W hołdzie kurierom tatrzańskim - pomnik w Kuźnicach. |
Człowiekiem gór nie jest ten,
który umie i lubi chodzić po górach,
ale ten, który górami potrafi żyć w dolinach.
Żegnamy się z Tatrami przytaczając cytat z tekstu za przeszkloną gablotą znajdującą się na terenie Klasztoru Albertynek, który wciąż tam jest jak 11 lat temu i kieruje nas na rozmaite ścieżki, górskie i nie tylko, które pozwalają doznawać coś przyjemnego i pięknego, ale też zmierzać do odkrywania czegoś jeszcze nam nieznanego.
A gdybyś chciał lub chciała podążyć dalej...
Tatrzańskimi śladami Brata Alberta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.