| Górskie wyżyny mówią nam o głębi ludzkiej istoty, pozwalają nam odkryć głębię naszego człowieczeństwa.
Jan Paweł II, 21.08.1994 r.
|
TRASA:
Ludźmierz
Zaskale
Zadział
Maruszyna
Nabudza (898 m n.p.m.)
Ząb
OPIS:
Dawno temu przejeżdżał tędy pewien kupiec wozem wyładowanym winem węgierskim. Przechodził tu wówczas stary szlak handlowy z Węgier przez Kotlinę Nowotarską do Polski. Kupiec ten jednak w zapadającym zmroku zjechał ze szlaku, zabłądził i ugrzązł w pobliskich torfowiskach. Przerażony zaczął gorąco modlić się do Matki Bożej i wtedy nad torfowiskiem rozjaśniał złocisty obłok, na którym ukazała się postać Niewiasty z Dzieciątkiem na ręku. Ruchem ręki dała mu znak, oznaczający to samo co słowa „pójdź za mną”. Ruszył więc w kierunku jaśniejącej postaci i wkrótce wydostał się na twardy trakt szlaku. Wiedział, że osoba, która wyprowadziła go z potrzasku była Matką Bożą. Chciał jej podziękować, więc podbiegł do niej i upadł na kolana chcąc uściskać jej stopy. Jednak w tej samej chwili postać Matki Bożej zniknęła, zaś w miejscu, w którym stała – trysnęło źródełko wody. Niedługo po tym wydarzeniu kupiec wrócił w to miejsce. Miał ze sobą figurę przedstawiającą Matkę Bożą z Dzieciątkiem, taką samą jaka wyprowadziła go z torfowiska. Przywiózł ją tutaj z wdzięczności za uratowanie go. Wieść o tym szybko rozeszła się, a ludzie zaczęli przybywać w to miejsce coraz liczniej, gdy okazało się, że Matka Boża obdarza hojnie wszystkich proszących ją o wstawiennictwo u Pana Boga. Tak mówi legenda, ale z osiemnastowiecznych dokumentów wizytacji biskupich wiadomo, że do Ludźmierza przybywali liczni pielgrzymi, nie tylko z Podhala, ale również zza Tatr, ze Spisza i Orawy, z Mszany Dolnej i jej okolic. Kult Matki Bożej Ludźmierskiej musiał zatem istnieć już dużo wcześniej, przypuszczalnie już w średniowieczu.
Nikt nie wie ile prawdy jest w przytoczonej legendzie. Jest studzienka źródlanej wody nieopodal wejścia do sanktuarium, tuż nad brzegiem Czarnego Dunajca. Figura przedstawiająca Matkę Bożą z Dzieciątkiem, słynąca z łask stoi dziś w ludźmierskiej świątyni. Historycy oceniają, iż cudowna figura Matki Boskiej Ludźmierskiej powstała około roku 1400. Zwana jest przez znawców sztuki Piękną Madonną, a przez wiernych Ludźmierską Panienką, Gaździną i Królową Podhala.
|
Bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Ludźmierzu. |
|
Ołtarz główny. |
|
Gaździna i Królowa Podhala. |
Kalendarium życia Karola Wojtyły ukazuje silną więź z kultem Matki Bożej Ludźmierskiej. Również jako papież Jan Paweł II wracał do Ludźmierza. znamienne wydarzenie w biografii biskupa Karola Wojtyły i prorocze jak wielu uważa, miało miejsce 15 sierpnia 1963 roku podczas koronacji Matki Bożej Ludźmierskiej. Na zakończenie tej uroczystości czterech biskupów ujęło feretron z cudowną figurą i uniosło w górę, by pobłogosławić zebrany lud. Gdy wykonywano figurą znak błogosławieństwa, cały feretron przechylił się na bok, a wtedy z ręki Matki Bożej wypadło berło. Nim upadło zdołał je błyskawicznie pochwycić biskup krakowski Karol Wojtyła. "Karolu, Maryja dzieli się z Tobą władzą" - powiedział do biskupa Wojtyły stojący obok jego kolega, ks. Franciszek Macharski. Miał to być znak wstawienniczej mocy Gaździny Podhala, która sprawiła, że w poniedziałek 16 października 1978 roku kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża. Stało się to w drugim dniu konklawe, około godziny 17.15 jak świadczy ostatni zapis „w Księdze czynności biskupich” prowadzonej przez metropolitę krakowskiego, a treść jego była krótka: „Około godz. 17.15 – Jan Paweł II”. Biały dym zwiastujący dokonanie wyboru pojawił się nad Kaplicą Sykstyńską o godzinie 18.18.
Pontyfikat Jana Pawła II od pierwszych dni pełen był słów i czynów, które odmieniły oblicze papiestwa w oczach świata, przybliżając je do zwykłych ludzi. Już następnego dnia po konklawe w brytyjskim „The Times” pisano: „Wybór kardynała Wojtyły na papieża jest wydarzeniem o niezwykłym znaczeniu. Kardynałowie wyprawili Kościół w podróż, której koniec nie jest znany (...) Być może postąpili najmądrzej, jednak zaryzykowali wyzwolenie takich sił ludzkich, politycznych i religijnych, których nie będą w stanie kontrolować”. Jan Paweł II odwołał się swoim imieniem do trzech swoich bezpośrednich poprzedników (Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I), co było odniesieniem do reform kościoła katolickiego zapoczątkowanych na II soborze watykańskim. Sobór ten został zwołany w 1962 roku przez papieża Jana XXIII, zaś zakończony w 1965 roku za pontyfikatu papieża Pawła VI. Kolejny papież Jan Paweł I, w trakcie swojej zaledwie 33-dniowej posługi papieskiej dał się poznać jako prekursor nowego kościoła, o czym wspominał kardynał Wojtyła podczas mszy świętej 11 października 1978 w bazylice Mariackiej odprawianej w intencji zmarłego papieża Jana Pawła I: „Mężowie stanu, głowy państw mówią o tym, że zapoczątkował nowy styl pasterzowania na Stolicy Apostolskiej. Styl pełen ogromnej prostoty, pełen ogromnej skromności, pełen olbrzymiego poszanowania dla człowieka”.
Jednak prawdziwym „rewolucjonistą” okazał się dopiero papież słowiański, taki o którym pisał Juliusz Słowacki, w wierszu stworzonym z niechęci do porządku świata jakie kreowało współczesne poecie papiestwo, z oczekiwania na papiestwo bardziej postępowe.
Juliusz Słowacki
SŁOWIAŃSKI PAPIEŻ
Pośród niesnasek Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron.
Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;
Świat mu to proch!
Twarz jego, słowem rozpromieniona,
Lampa dla sług,
Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło, gdzie Bóg.
Na jego pacierz i rozkazanie
Nie tylko lud
Jeśli rozkaże, to słońce stanie,
Bo moc to cud!
On się już zbliża rozdawca nowy
Globowych sił:
Cofnie się w żyłach pod jego słowy
Krew naszych żył;
W sercach się zacznie światłości bożej
Strumienny ruch,
Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy,
Bo moc to duch.
A trzeba mocy, byśmy ten pański
Dźwignęli świat:
Więc oto idzie papież słowiański,
Ludowy brat;
Oto już leje balsamy świata
Do naszych łon,
A chór aniołów kwiatem umiata
Dla niego tron.
On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń;
Gołąb mu słowa w hymnie wyleci,
Poniesie wieść,
Nowinę słodką, że duch już świeci
I ma swą cześć;
Niebo się nad nim piękne otworzy
Z obojga stron,
Bo on na świecie stanął i tworzy
I świat, i tron.
On przez narody uczyni bratnie,
Wydawszy głos,
Że duchy pójdą w cele ostatnie
Przez ofiar stos;
Moc mu pomoże sakramentalna
Narodów stu,
Moc ta przez duchy będzie widzialna
Przed trumną tu.
Takiego ducha wkrótce ujrzycie
Cień, potem twarz:
Wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość,
Robactwo, gad,
Zdrowie przyniesie, rozpali miłość
I zbawi świat;
Wnętrze kościołów on powymiata,
Oczyści sień,
Boga pokaże w twórczości świata,
Jasno jak dzień.
(Juliusz Słowacki, 1848)
|
Wnętrze bazyliki. |
|
Dekret o nadaniu tytułu i godności Bazyliki Mniejszej. |
Jan Paweł II był najprawdopodobniej pierwszym w dziejach papieżem Słowianinem. Jako papież powracał w swoje ojczyste strony nie tylko myślami. Polska była najczęściej odwiedzanym przez niego krajem świata, odbył w ciągu swojego pontyfikatu 8 pielgrzymek do Ojczyzny. Podczas nich dwukrotnie spotkał się z Gaździną Podhala: 8 czerwca 1979 roku na lotnisku w Nowym Targu i 7 czerwca 1997 roku w Ludźmierzu. Przybył wtedy do Ludźmierza by wraz z całym światem odmówić modlitwę różańcową, którą transmitowało Radio Watykańskie.
Było to w sobotę popołudniu. Około godziny 16.00 papież pożegnał się z Tatrami i z „Księżówką”, która była jego domem przez ostatnie 3 noce. Wyjechał otwartym samochodem w kierunku Kościeliska, by stamtąd wjechać na grzbiet Gubałówki. Z Gubałówki zjechał do wsi Ząb, a następnie wierchową drogą przez Bustryk – Sierockie – Bańską Wyżną – Bańską Niżną – Szaflary i Maruszynę. Orszak papieski prowadzony był przez góralską banderię na koniach, tak jak to tradycyjnie czyniono podczas wizyt wybitnych duszpasterzy na Podhalu. Na trasie jego przejazdu żegnały go oczywiście rzesze ludzi nie tylko z Zakopanego, czy pobliskich wiosek góralskich, ale również z innych regionów Polski.
Na błoniach przyległych do sanktuarium ludźmierskiego czekało na papieża około 200 tys. pielgrzymów. Na podium ołtarzowym czekała też figura Matki Bożej Ludźmierskiej, zwanej Gaździną Podhala. Pośród darów ofiarnych złożonych papieżowi była także kopia berła, trzymanego przez Matkę Bożą Ludźmierską. Ojciec Święty udzielił nim błogosławieństwa, po czym wrócił wspomnieniem do 1963 roku: „Od koronacji Matki Boskiej Ludźmierskiej, której dokonał świętej pamięci ks. Prymas kard. Stefan Wyszyński, nie pamiętam tak wielkiego zgromadzenia.”
Na pamiątkę tej wizyty i pielgrzymki po Podhalu, co rocznie w pierwszą sobotę czerwca wyrusza piesza pielgrzymka SURSUM CORDA z Krzeptówek do Ludźmierza. Wiedzie ona tzw. szlakiem papieskim. Nasza wędrówka również nawiązuje do trasy przejazdu orszaku papieskiego, choć nieco inną drogą i wiedzie w przeciwnym kierunku, w stronę Tatr, skąd biały pielgrzym nadjeżdżał pamiętnego dnia, 7 czerwca 1997 roku. Pejzaż Podhala i klimat regionu jest jednak ten sam. Ruszamy o godzinie 8.15.
|
Cudowne Źródełko. |
Ulicą Jana Pawła II, którą prowadzi czerwony szlak kierujemy się na południe w stronę mostu nad Czarnym Dunajcem. Z lewej mijamy studzienkę, tą związaną z legendarnym kupcem. Zaraz dalej mamy most. Przechodzimy. Za mostem po lewej stoi Dom Podhalański im. Kazimierza Przerwy-Tetmajera i Władysława Orkana, będący jednym z tych miejsc, w którym skupia się działalność Związku Podhalan, organizacji pielęgnującej odrębność kulturową i obyczajową górali, bo o ile Nowy Targ, uznawany jest za historyczną stolicę Podhala, to Ludźmierz stanowi centrum duchowej jedności wszystkich górali, a Ludźmierskie Sanktuarium jest nośnikiem kulturowej tożsamości Podhala. Od 1973 roku w Ludźmierzu ma swoją siedzibę Związek Podhalan, jedna z najstarszych i największych organizacji w Polsce. Jej honorowym członkiem został w 1987 roku papież Jan Paweł II. W liście z podziękowaniami za honorowe członkostwo Związku Podhalan papież napisał: „Górale to jedyne w swoim rodzaju społeczeństwo, które nosi w sobie znamiona wielkiej polskiej tradycji, tak wielkiej, że trzeba, ażeby ona trwała nadal, ażeby żaden obyczaj, żaden styl, czy moda współczesności tej wielkiej podhalańskiej tradycji nie zniszczyły i nie wyparły.” W 2015 roku Dom Podhalański w Ludźmierzu gościł historyczny I Zjazd Karpacki, nawiązujący ideą do Święta Gór organizowanego w okresie międzywojennym, a zorganizowanego na rzecz bogactwa kulturowego góralszczyzny.
Nieco dalej po prawej mamy budynek remizy strażackiej. Obok remizy strażackiej stoi kapliczka z początku XX wieku z figurą MB umieszczoną na postumencie z piaskowca. Jej fundatorami byli gospodarze z Ludźmierza: Kazimierz Łaś i żona Agnieszka oraz Jan Leja.
|
Czarny Dunajec. |
|
Kapliczka z figurą MB z początku XX wieku. |
|
Kapliczka z repliką Matki Bożej Ludźmierskiej
z 1988 roku. |
Maszerujemy dalej ulicą Jana Pawła II i o godzinie 8.35 dochodzimy do drogi wojewódzkiej nr 957, na której skręcamy w lewo. Zaraz za zakrętem mamy pięknie zdobioną drewnianą kapliczkę postawioną w 1988 roku z figurą Matki Bożej Ludźmierskiej, która nawiedzała rodziny w Roku Maryjnym ogłoszonym przez Jana Pawła II w 25-lecie koronacji.
Idziemy chwilkę (około 400 metrów) chodnikiem wzdłuż ruchliwej szosy w kierunku Nowego Targu. Za mostem nad Rogoźnikiem, który niedaleko stąd wpływa do Czarnego Dunajca, skręcamy w prawo na ulicę Kardynała Karola Wojtyły. Idziemy na Zaskale. Wkrótce opuszczamy granice administracyjne Ludźmierza.
|
Dom w Zaskalu. |
Najstarsze dokumenty mówiące o Zaskalu pochodzą z 1624 roku, kiedy to wieś tą miał przejąć starosta Mikołaj Komorowski. W centrum wsi Zaskale kierujemy się na odchodzącą w prawo ulicę Kościelną. Stoi przy niej kościół pw. św. Wojciecha Biskupa i Męczennika. Zaraz za tym kościołem jest skrzyżowanie. Z lewej dochodzi ulica Świętego Wojciecha, z prawej Za Wodą. Szlak prowadzi dalej prosto ulicą Kościelną zbliżając nas do Małego Rogoźnika lub Rogoźniczka jak go niektórzy zwą. Jest to dopływ Rogoźnika. Przez który niebawem będziemy musieli przeprawić się. Gdy ulica Kościelna rozwidla się wchodzimy na lewą odnogę nad brzeg rzeki. Kończy się asfaltowa nawierzchnia, dalej szlak wiedzie po gruntowej drodze. Robimy sobie krótką przerwę.
|
Kościół pw. św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Zaskalu. |
|
|
Kapliczki w Zaskalu. |
|
Nad Małym Rogoźnikiem. |
Gruntowa droga wprowadza do lasu, lecz po niedługim czasie wyprowadza wprost na brzeg rzeki, gdzie miał być most. Nie ma go. Szukamy dogodnego miejsca do przejścia przez bród. Ktoś zauważa z lewej strony przerzuconą deskę łączącą brzegi rzeki. Jest nieco chwiejna, giętka pod naciskiem i w jednym miejscu złamana, ale mająca pewne oparcie po obu stronach rzeki. Przechodzimy kolejno po niej na drugi brzeg, gdzie stoi obejście. Idziemy dalej skrajem łąk wzdłuż rzeki, chwilkę na wschód, a potem znów na południe. Przecinamy wąski pas lasu, za którym na łące śmieje się do nas kilka krokusów, zwiastunów wiosny.
Za niedługo jednak wchodzimy między zabudowania osiedla Stanki należącego do wsi Maruszyna. Szlak kieruje tutaj z powrotem nad rzekę, do miejsca, gdzie powinien być mostek. Nie ma go - chyba porwała go rzeka. Idziemy zatem dalej uliczką osiedla, która o godzinie 10.00 doprowadza nas do ulicy Jana Pawła II. Jesteśmy z powrotem na swojej trasie. Zmienia się jednak kolor szlaku na zielony.
|
Przeprawa. |
|
Łąki nad Małym Rogoźnikiem. |
|
Pierwszy krokus na naszej trasie. |
Na ulicy Władysława Orkana skręcamy na zachód. Szosa spokojnie pnie się pod południowe stoki wzniesienia Żar (771 m n.p.m.). Wkrótce ciasno przeciska się pomiędzy starymi i nowymi zabudowaniami wsi Maruszyna. Za nami widać wzgórze Ranisberg (746 m n.p.m.), zwane niekiedy Raniszberg. Widać na nim duży krzyż. Liczy sobie już ponad 100 lat. Został on postawiony przez mieszkańców Szaflar w 1910 roku dla upamiętnienia 500-lecia bitwy pod Grunwaldem. W czasie II wojny światowej krzyż miał zostać zniszczony przez hitlerowców. Udało się go jednak uratować. Niemców poinformowano, że krzyż jest votum dziękczynnym za cudowne uratowanie wsi od zarazy cholery w XIX wieku, a oni oczywiście w to uwierzyli. Jednakże Niemcy kazali obsadzić wzgórze sosną, a te bardzo szybko urosły i zasłonił krzyż. Na początku lat 90-tych XX wieku podjęto decyzję o konieczności jego podniesienia i stało się to w 2000 roku na jubileusz drugiego tysiąclecia chrześcijaństwa. Krzyż został wówczas odnowiony i podwyższony o 10 metrów. Ponownego poświęcenia dokonał ks. Kardynał Franciszek Macharski i odtąd krzyż na Ranisbergu zwany jest Krzyżem Grunwaldzkim i Milenijnym. Uroczystość poświęcenia krzyża odbyła się w 650 rocznicę istnienia parafii w Szaflarach.
|
Ranisberg (746 m n.p.m.). |
Niedaleko za odejściem drogi na osiedle Janiki stoi kaplica pochodząca z 1850 roku nosząca wezwanie Podwyższenia Krzyża Świętego i Matki Bożej Bolesnej. Obok jest mini ogródek w którym stoi krzyż z Chrystusem. Na ścianie domku kaplicy widzimy tablicę pamiątkową: „Błogosławieństwo Apostolskie papieża Jana Pawła II udzielone tymu miejscu i wiernym przy kapliczce na Stramowym Brzysku w dniu 7 czerwca 1997 r. podczas V pielgrzymki do Polski w trakcie przejazdu z Zakopanego przez Maruszyne do Sanktuarium Matki Bożej Gaździny Podhala w Ludźmierzu”.
|
Kaplica pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i Matki Bożej Bolesnej z 1850 roku. |
Mijamy szkołę, pojawiają się stare stodółki na wysokich podmurówkach, a wśród nich stoi kolejna kapliczka domkowa. W jej wnętrzu znajduje się obraz z wizerunkiem Matki Bożej Bolesnej - pamiątka koronacji w kościele Franciszkanów w Krakowie w 1909 roku. Na ścianie kapliczki znajduje się drewniana tablica upamiętniająca przejazd Jana Pawła II napisem „Błogosławieństwo Apostolskie Ojca Św. Jana Pawła II udzielone kapliczce trzeciego upadku Pana Jezusa (na Roli Gawronów) i wiernym dnia 7 VI 1997 r. podczas przejazdu Ojca Św. z Zakopanego do Sanktuarium Matki Bożej w Ludźmierzu”.
|
Kapliczka trzeciego upadku Pana Jezusa. |
Sukcesywnie nabieramy wysokości wspinając się na podhalańskie grzbiety. Na stoku mijamy kolejną kapliczkę, a dalej krzyż w cokole. Kapliczki, krzyże przydrożne - miniemy ich jeszcze wiele, bo górale to naród silnie wierzący. Szosa powoli zwraca się na południowy zachód. Wchodzimy na tereny otwarte, wypełnione rozległymi widokami na Tatry, Podhale, Gorce, Beskid Żywiecki. Tatry będą się nam jawić cały czas podczas tej wędrówki, a potem śnić, bo trudno będzie nam zapomnieć takich panoram. Wciąż idziemy przez tereny wsi Maruszyna, tyle, że jest to górna część wsi zwana lokalnie Maruszyną Górną. Nie ma zbyt wielu przekazów na temat samej wsi Maruszyna. Wiadomo, że powstała około XVI wieku, a jej pierwszymi mieszkańcami były góralskie rody Gąsieniców i Gubałów. Właśnie od tych drugich pochodzi nazwa pasma Gubałowskiego, na którym mieszkańcy Maruszyny wypasali owce.
Dalej mijamy stojący po prawej metalowy krzyż z napisem na betonowym cokole „Czcij Chrystusa Pana”. Próbujemy odczytać fundatorów… zdaje się jest napisane „Wojciech, Maria, Jan Gąsior”. Dalej inny krzyż z roku 1913, którego fundatorami byli Franciszek i Józef Hreszka.
|
Podhalańskie widoki na Tatry. |
|
Tatry Bielskie i słowackie Tatry Wysokie. |
|
Tatry Wysokie (obszar Orlej Perci) |
|
Tatry Zachodnie. |
|
Krzyż Gąsiorów. |
|
Krzyż Hreszków. |
|
Kolejna kapliczka i widok w kierunku północno-zachodnim na Pasmo Podhalańskie. |
|
Bystra, Starorobociański Wierch, Ornak, Kominiarski Wierch. |
|
Maruszyna. |
Na kulminacji grzbietu stoi imponująca bryła kościoła pw. Przemienienia Pańskiego w Maruszynie, lecz nieco wcześniej przed kościołem, po drugiej stronie ulicy mamy idealne miejsce odpoczynku - „Perła Cafe”. Sympatyczni gospodarze goszczą nas w swych progach. Spędzamy tam około 45 minut. Kawa z mleczkiem, lody z bitą śmietaną, rurki z bitą śmietaną i bez bitej śmietany, a także złocisty napój z pianką - ot sielanka. Przerwę kończymy 11.45.
|
„Perła Cafe”. |
|
Obelisk w Maruszynie. |
|
Pomnik JPII. |
Jeszcze przed kościołem ulica Jana Pawła II kończy się w miejscu połączenia trzech ulic. Zbiegają się w nim ulice: Jana Pawła II, Ludźmierska i Świętego Jana Kostki. Przy połączeniu ulic stoi obelisk, na nim zaś widzimy profil perdu Jana Pawła II w postaci płaskorzeźby, a pod nim lata pontyfikatu 1978-2005. Powyżej zaś na kamieniu stoi krzyż, pod nim znajduje się herb papieski i napis „W tym miejscu dnia 7 czerwca 1997 roku zatrzymał się i pobłogosławił wiernych Ojciec Święty Jan Paweł II - w hołdzie Ojcu Świętemu parafianie w Roku Milenijnym 2000”. Wstępujemy do świątyni przed którą stoi pomnik papieża Jana Pawła II wzniesiony w 2007 roku, w 10-tą rocznicę przejazdu tędy św. Jana Pawła II. Kościół pw. Przemienienia Pańskiego w Maruszynie budowany był blisko pół wieku od 1928 roku do 1973 roku.
|
Kościół pw. Przemienienia Pańskiego w Maruszynie. |
|
Wnętrze kościoła pw. Przemienienia Pańskiego w Maruszynie. |
|
Fresk. |
Szlak dalej wiedzie ulicą Świętego Jana Kostki. Wkrótce przed starym, betonowym krzyżem na cokole (jej fundatorami byli Wojciech i Maria Mocarni) odbija w lewo na uliczkę przechodzącą przez osiedle Gancarze. Nieco obniża wysokość zataczając łuk wokół kulminacji wzniesienia Siodłowej Góry (731 m n.p.m.), po czym znów wprowadza na bardzo widokowy grzbiet ciągnący się południkowo. Po lewej stronie w dolinie mamy zabudowania wsi Skrzypne. Za niedługo mijamy ogrodzony teren cmentarza wiejskiego z kaplicą o pięknej, góralskiej architekturze. Odtąd szlak zaczyna wspinać się na wzniesienia Nabudza (898 m n.p.m.).
|
Szlak wiedzie ulicą Świętego Jana Kostki. |
|
Widok na dolinę Czarnego Dunajca. |
|
Ludźmierz. |
|
Krzyż, którego fundatorami byli Wojciech i Maria Mocarni. |
|
Widok na Tatry Bielskie i najdalej wysunięte na wschód szczyty Tatr Wysokich. |
|
Giewont i Czerwone Wierchy. |
|
Droga wierchowa nad wsią Skrzypne. |
|
Opuszczamy Skrzypne. W tle widać kaplicę cmentarną. |
|
Widok na Maruszynę. |
Po dotarciu do grzbietowej szosy skręcamy w lewo między zabudowania wsi Czerwienne Górne. Z lewej mijamy staję narciarską „Na Budzu”. Niebawem przychodzimy obok wierzchołka wzniesienia, na którym stoi krzyż, a przed nim figura Matki Bożej.
Z prawej widzimy wzniesienie Bachledówka (947 m n.p.m.). Wieńczy go świątynia o niecodziennej architekturze - Sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej. Stoi na niej również klasztor paulinów. Paulini przybyli tutaj z obrazem Matko Bożej Jasnogórskiej w 1955 roku. Kardynał Karol Wojtyła bywał na Bachledówce co roku, w latach 1967-1973, odwiedzając Prymasa Polski, Stefana Kardynała Wyszyńskiego, który przebywał tutaj na letnim wypoczynku.
|
Nabudza (898 m n.p.m.). |
Na łąkach przy obejściach jest fioletowo. Połacie krokusów zaczęły wyłaniać się spod ziemi. Te kwiatuszki powstrzymują naszą wędrówkę. Chce się oddychać sielskim, wiosennym powietrzem i cieszyć wiosenną aurą. Jeden z gospodarzy mówi, że po drugiej stronie domu jest jeszcze więcej krokusów i serdecznie zaprasza. Tu wciąż muszą być jeszcze żywe tradycje pasterskie.
|
Szafran spiski, czyli krokus (Crocus scepusiensis). |
|
Sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej i klasztor paulinów na Bachledówce (947 m n.p.m.). |
|
Czerwienne. |
|
Czerwienne. |
|
Tatry (od Wołowca po Osobitą). |
|
Giewont. |
|
Tatry Bielskie. |
Nie łatwo rozstać się z krokusowym polem - w końcu jednak idziemy dalej. Za niedługo mijamy odejście drogi z drogowskazem do Bachledówki. Trochę dalej stoi stary krzyż przydrożny w betonowym cokole. Droga zaczyna schodzi nieco ku dołowi, by znów w górę krótkim podejściem wejść na grzbiet, na którym sadowiły się domy wsi Bustryk. Jest to wieś, która w początkach swych dziejów była przysiółkiem Białego Dunajca. Jako samodzielna miejscowość zaczęła wyodrębniać się od drugiej połowy XVII wieku. Wieś Bustryk leży już w obrębie powiatu tatrzańskiego.
Wieś Bustryk i Ząb wydają się być nierozgraniczone. Gdy wejdziemy na szosę idącą z centrum wsi Bustryk widzimy przy niej tablicę z nazwą wsi Ząb. Dopiero dzięki niej wiemy, w którym miejscu opuszczamy Bustryk i wchodzimy do najwyżej położonej miejscowości w Polsce.
|
Kapliczka we wsi Bustryk. |
|
Z lewej dochodzi szosa po której wiedzie Małopolski Szlak Papieski,
z prawej szosa idąca z centrum wsi Bustryk. |
|
Krzyż milenijny w Zębie. |
|
Sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej i klasztor paulinów na Bachledówce widziany z Zębu. |
Ząb jest najwyżej położoną wsią w Polsce. Jej grunty leżą na wysokości od 910 do 1013 m n.p.m. Sięgają one głównego grzbietu Pasma Gubałowskiego. Wieś została założona w 1620 roku. W latach 1915-1921 wybudowano tutaj kościół św. Anny. Kościółek został wybudowany według planu Andrzeja Gracy z Bustryka, przez cieślę Jana Ustupskiego z Zakopanego. W jej wnętrzu znajduje się zabytkowy główny ołtarz, zaprojektowany przez wybitnego rzeźbiarza Wojciecha Brzegę - górala który studiował rzeźbiarstwo w Paryżu. Pozostały wystrój wnętrza nadał świątyni zakopiański snycerz Jan Tylka.
Obok kościoła stoi też kapliczka wybudowana z inicjatywy rodziny Bobaków „Dudasów” ze Stanów Zjednoczonych, która stanowi wotum dziękczynne za przejazd św. Jana Pawła II przez parafię w dniu 7 czerwca 1997 roku.
|
Ząb. |
|
Kościół św. Anny w Zębie. |
|
Wnętrze kościoła św. Anny w Zębie. |
|
Kapliczka - wotum dziękczynne za przejazd św. Jana Pawła II w dniu 7.06.1997 roku. |
|
Ołtarz kapliczki. |
W Zębie kończy się pierwsza część naszej podhalańskiej wędrówki. Zatrzymujemy się na skrzyżowaniu dróg o godzinie 15.00. Zaraz potem wyjeżdżamy przez Nowe Bystre do Ludźmierza. Na dzień 25 marca przypada jeden z siedmiu papieskich odpustów zupełnych nadanych w 1890 roku na mocy Dekretu Stolicy Apostolskiej. Popołudnie wypełnia nabożeństwo i zwiedzanie ludźmierskiego sanktuarium. Później obiadokolacja - syte i dobre jadło kuchni „Tęcza”, której nazwa wzięła się od tęczy na niebie, jak pojawiła się w dniu 7.06.1997 roku, kiedy ludźmierskie sanktuarium nawiedził Janem Pawłem II. Pod wieczór pozostał jeszcze spacer po Ogrodzie Różańcowym.
To tyle o Ludźmierzu, bo pisaliśmy o nim już wiele na wstępie. Cichy zapada zmrok. Zostajemy na noc w Domu Pielgrzyma. Przed nami krótka noc, bo o godzinę przesuwamy zegarki do przodu. Tejże nocy zmieniamy czas z zimowego na letni. Wiosna zagościła już chyba na dobre.
|
Zachód słońca nad bazyliką. |
Kolekcjonerska Karta Etapu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz