Dolinę wypełnia jeszcze poranny chłód. Słońce oświetla wierzchołki gór widoczne w głębi doliny i powoli wyszukuje dróg dotarcia do nas z ciepłymi promieniami. Da radę, tylko musimy jeszcze troszkę poczekać, aż przesunie się jeszcze wyżej na niebie. Dolinę tą przemierzyliśmy niedawno, idąc na Rohacze. Było to tydzień temu. W dniu dzisiejszym przez ciągnącą się przed nami Dolinę Jamnicką wyznaczyliśmy sobie drogę powrotu. Dzisiaj niemal od razu zaczynamy ostro i intensywnie, wspinając się na grzbiet Otargańców.
TRASA:
Úzka dolina, parking (909 m n.p.m.)
Nižná lúka (994 m n.p.m.)
Niżnia Magura (słow.
Nižná Magura; 1920 m n.p.m.)
Pośrednia Magura (słow.
Prostredná Magura; 2050 m n.p.m.)
Wyżnia Magura (słow.
Vyšná Magura; 2095 m n.p.m.)
Raczkowa Czuba (słow.
Jakubina; 2194 m n.p.m.)
Jarząbczy Wierch (słow.
Hrubý vrch; 2137 m n.p.m.)
Nad Niską Przełęczą (1862 m n.p.m.)
Záhradky (1475 m n.p.m.) {
} Pod Smrekom (1297 m n.p.m.)
Úzka dolina, parking (909 m n.p.m.)
OPIS:
Do Doliny Jamnickiej docieramy o godzinie 7.40 po półgodzinnym marszu Doliną Wąską (słow. Úzka dolina) od ośrodka turystycznego Autokemping „Raczkowa” (słow. Autocamping „Račkova”). Jest tutaj rozstaj szlaków i rozgałęzienie dolin. Na wchód odchodzi równoległa do Doliny Jamnickiej - Dolina Raczkowa (słow. Račkova dolina). Doliny rozdziela grań Otargańców wbijająca się klinem i rozszczepiająca Dolinę Wąską na dwa odgałęzienia. W górę Doliny Raczkowej prowadzi żółty szlak, aż do Kończystego Wierchu leżącego w głównej grani Tatr. W tamtą stronę prowadzi również zielony szlak, idąc przez moment wspólnie z żółtym przez Niżnią Łąkę (słow. Nižná lúka) - niedużą polanę jaka pozostała po pasterstwie, które miało tutaj wielowiekową tradycję. Niżna Łąka jest obecnie obrośnięta lasem.
Podejmujemy zielony szlak, który w górnej części Niżniej Łąki odchodzi na lewo wspinając się stromo na grzbiet Otargańców. Grzbiet, który rozpoczynamy zdobywać niejako rozcina Doliną Wąską na dwie: znajdującą się po lewej Dolinę Jamnicką i Doliną Raczkową leżącą po prawej. Ścieżka prowadzi gęstymi i wąskimi zakosami starając się niwelować stromość zbocza. Prowadzi krótko pośród świerków, po czym przedziera się przez wysokie trawy, sterczące łany źdźbeł. Znikła już z nich soczysta zieleń. Bogaty koloryt łąki wyblakł - nie widać już barwiących ją kwiatów, nabrała szarych i żółtych barw. Przyroda wie, że lato ma już z górki. My zaś wciąż pod górkę.
Zielony szlak prowadzi lasem. Chwilami tylko wychodzi na zniszczone wichurami stoki, pokryte kikutami drzew. Leśnicy uprzątnęli porozrywane, połamane drzewa, zostawiając tylko to co ziemia nie dała sobie wyrwać oraz drobne gałązki. Słońce wysoko już wyeszło i my też szybko nabieramy wysokości. Na bezleśnych przestrzeniach czujemy słoneczny gorąc, choć dopiero paręnaście minut po ósmej. Zza równoległej na wschodzie grani Bystrej, najwyższego szczytu Tatra Zachodnich, płynie leniwie kilka obłoków. Ocierają się o wierzchołek góry, który tamuje ich przepływ. Jest jednak ich zbyt mało, aby osłonić przed skwarzącym słońca. Wkrótce wchodzimy na dłużej do lasu, który koi cieniem. Podejście nie daje za wygraną, próbuje wybrać nam siły.
|
Podejście na grań Otargańców. |
|
Zniszczony wichurami las na stoku. |
|
Zza Bystrej napływa leniwie kilka obłoków. |
|
Panorama na południe, widoczna poprzez Dolinę Wąską. |
Omszałe świerki sprawiają wrażenie bardzo sędziwych. Ten fragment lasu nie poddał się silnym wiatrom. Leżące gdzieniegdzie pojedyncze drzewa położyły się chyba bardziej ze starości, niż od podmuchu wiatru. Po godzinie 9.00 wchodzimy w strefę przejściową między lasem i kosodrzewiną. Coraz niższe świerki przeplatają się z kępami kosówki, powoli ustępując. Za nami pojawiają się odległe widoki. Spoglądając na w dół, skąd wyruszyliśmy widzimy, że jesteśmy już bardzo wysoko.
|
Przez sędziwy las. |
|
Strefa kosodrzewiny z rozległymi widokami. |
Ledwie godzinę temu widzieliśmy na niebie tylko pojedynczy obłok. Jednak za ten krótki czas chmury zasłoniły większość jego błękitu. Przed godziną 9.30 ścieżka wije się już wyłącznie pośród kosodrzewiny, po wąskiej grani. Wciąż do nabieramy wysokości, ale już znacznie spokojniej. Nachylenie grani znacznie złagodniało. Przynajmniej na ten czas.
Około godziny 9.40 docieramy na Małe Otargańce (słow. Malé Otrhance). Odpoczywamy na postrzępionej grani Małych Otargańców do godziny 10.10. Grań Małych Otargańców ma dwie kulminacje zwane Ostredok (słow. Ostredok). Pierwsza z nich od południa ma 1674 m n.p.m. wysokości, zaś ta na północy sięga 1714 m n.p.m. wysokości. Dalsza droga to zejście na przełęcz pod Nižnou Magurou, a potem ostre podejście na Niżnia Magurę. Wygląda na forsowne. Półnagie stoki Niżniej Magury porośnięte są częściowo kosówką, ale widoczna jest też dominacja skał. Popiel skał wyraźnie odznacza się nad ciemną zielenią obszarów kosówki i żółciejących traw. W Tatrach sygnały nadchodzącej jesieni pojawiają się wcześniej.
|
Niżnia Magura (słow. Nižná Magura) widziana z Małych Otargańców. |
|
Małe Otargańce (słow. Malé Otrhance) widziane z podejścia na Niżnią Magurę. |
Na zejściu z Małych Otargańców mamy krótki odcinek wąsko przechodzący przez skały, gdy szlak przechodzi pod północnym wierzchołkiem Ostredok. To miejsce pierwszych ekspozycji, które będą pojawiać się również dalej. Na przełęczy pod Nižnou Magurou przechadzamy się krótko wygodną ścieżką pomiędzy kosodrzewiną. Potem ostro w górę po ścieżce pokrytej jest kamieniami. Im wyżej tym więcej kamieni. W partiach podszczytowych przydają się dłonie do podpórki na stromszych, skalnych fragmentach szlaku.
Partie wierzchołkowe Niżniej Magury są dość efektowne, dające dość rozległe widoki, choć jej wierzchołek sięgający 1920 m n.p.m. jest niższy niż kolejne szczyty na grani Otargańców. Wierzchołki znajdujących się w okolicy Barańców, Smreka, Rohaczy, czy Bystrej utkwiły jednak w gęstych chmurach. Mgła osiadała w dolinach, przysłaniając sporą wysokość względną, jaka nas dzieli od dna dolin. Około godziny 11.00 mijamy wierzchołek Niżniej Magury.
|
Niżnia Magura (słow. Nižná Magura; 1920 m n.p.m.). |
|
Niżnia Magura (słow. Nižná Magura). |
Siodło przełęczy za Niżną Magurą jest rozciągnięte i niebyt głębokie. Nie wygląda na trudne do pokonania. Mamy tylko krótkie, skaliste zejście z wierzchołka wymagające trochę pomocy rąk i dalej podążamy wygodnie po wąskiej grani. Mijamy kępy kosodrzewiny, która tutaj sięga grani. Stoki po jednej i drugiej stronie pokryte są głównie trawiastymi halami. Gdzieniegdzie rośną fioletowo kwitnące wrzosy.
|
Na zejściu z Niżniej Magury. |
|
W drodze na szczyt Pośredniej Magury. |
|
Kwitnące wrzosy. |
|
Podejście na Pośrednią Magurę. W tle Niżnia Magura. |
Szlak coraz bardziej usłany jest „rozsypanymi” głazami, a pod kolejnym wierzchołkiem drepczemy też po drobniejszych kamieniach. Grań jest bardzo widokowa, gdy z dolin znikają mgły. Mamy sporo przestrzeni jest po obu stronach . Tylko nad nami jest płaska warstwa chmur, która zdyscyplinowanie utrzymuje się na stałej wysokości. Stopniowo wchodzimy w nią, a wówczas widok dolin coraz bardziej zanika przysłonięty bielą.
|
Grań jest bardzo widokowa, gdy z dolin znikają mgły. |
|
Wierzchołek Pośredniej Magury w chmurach. |
|
Tuż pod szczytem Pośredniej Magury. |
Wkrótce z chmur wyłania się na naszej skalistej drodze metalowy słupek, pionowo wbity w ziemię. To wierzchołek Pośredniej Magury (słow. Prostredná Magura; 2050 m n.p.m.). Docieramy na niego o godzinie 11.50. Przed nami nic nie widać przez chmury. Pośrednia Magura posiada kilka skalistych wypiętrzeń na dalszym odcinku. Częściowo szlak omija ich wierzchołki. Za nimi grań opada na Rysią Przełęcz.
|
Pośrednia Magura (słow. Prostredná Magura; 2050 m n.p.m.). |
|
Opuszczamy wierzchołek Pośredniej Magury. |
Grań w dalszym ciągu tonie w chmurach. Na przemian zasłaniają one widok na wszystko wokół, to rzednieją odsłaniając odległo dno dolin. Od czasu do czasu murawy na stokach oświetla plama światła słonecznego, któremu udało na moment przedrzeć się przez warstwę zachmurzenia. Zresztą chmury chyba nieco uniosły się wyżej.
Nieziemska sceneria otoczyła dzisiaj Otargańce. Szczyty dotykają chmur. My je zdobywamy dotykając tych chmur idąc poszarpanym grzbietem. Niebawem jednak schodzimy z grzbietu na ścieżkę biegnącą przez murawę kryjącą zachodni stok góry. Na północnym zachodzie pokazują się nam Rohacze i Wołowiec. Wkrótce jednak wracamy na grań, która dalej pokryta jest w wielu miejscach skalnym rumowiskiem. Naszym oczom ukazuje się kolejna Magura.
|
Grań z Pośredniej Magury opada na Rysią Przełęcz. |
|
Rysia Przełęcz. Za nią wznosi się Wyżnia Magura. |
|
Łopata, Wołowiec i Rohacze na północnym zachodzie. |
|
Niżnia Magura i Pośrednia Magura widoczne z podejścia na Wyżnią Magurę. |
Od południowej strony kolejny szczyt pokryty jest skalnym rumowiskiem. Zmierzamy się z nim i idziemy po chwiejnych głazach, by o godzinie 12.55 wejść na szczyt Wyżniej Magury (słow. Vyšná Magura; 2095 m n.p.m.). Tam głowami niemal dotknęliśmy szarych chmur. Zdawało się, że są deszczowymi, ale były to tylko pozory. Bezładnie chmury przetaczają się przez granie rozpruwając się na skałach bez popychania wiatrem, a jedynie chłodniejsza bryzą.
Wyżnia Magura, podobnie jak szczyty za nami zbudowana jest z granodiorytów rohackich. Jej wierzchołek zawalony jest złomami szarożółtych głazów. Droga na szczyt Wyżniej Magury wiedzie właśnie po takich złomach. Za szczytem szlak uspokaja się, przylegają do niego górskie hale. Nie prowadzi po poszarpanej grani jak wcześniej. Schodzimy łagodnie na Jakubińską Przełęcz (2069 m n.p.m.), za którą wznosi się najwyższy szczyt na grani.
|
Wyżnia Magura (słow. Vyšná Magura; 2095 m n.p.m.). |
|
Ze stoków Wyżniej Magury pokazują się nam m.in. Łopata, Wołowiec i Rohacze. |
|
Zejście na Jakubińską Przełęcz. |
|
Chmury odsłaniają Raczkową Czubę, zwaną przez Słowaków Jakubiną (słow. Jakubina). |
|
Osobita (słow. Osobitá) ze szlaku. |
|
Jakubińska Przełęcz pokryta jest naskalnymi murawami. |
Murawy takie jak te przy naszym szlaku są ulubionym siedliskiem dla kozicy tatrzańskiej (Rupicapra rupicapra tatrica). W takich miejscach lubi przebywać. Ich rozmieszczenie pionowe w Tatrach to minimum 1350 m n.p.m. a sięga najwyższych tatrzańskich szczytów (Gerlach 2654 m n.p.m.). Spotkać je można niżej wiosną, gdy śniegi zaczynają schodzić, a one szukają pierwszych traw. Najczęściej jednak zwierzęta te przebywają w strefie wysokości od 1700 do 2200 m n.p.m., tak jak tutaj w piętrach kosodrzewiny i hal, na stromych stokach, po których potrafi się umiejętnie i zwinnie poruszać. Po za tym grań Otargańcow jest rzadko uczęszczana przez człowieka, więc kozice mogą na nich spokojnie żerować.
Kozica jest zwierzęciem stadnym, żyjącym w kierdlach liczących od 5 do 15 osobników. Czasem w trudnych warunkach kozice skupiają się na krótko w bardziej liczebne stada. Na stoku po zachodniej stronie opadającym do doliny Jamnickiej pasie się dzisiaj typowy kierdel kozic tatrzańskich. Z pewnością wiedzą o nas, bowiem kozice znane są z wyśmienitych zmysłów. Mają znakomity węch, słych oraz świetny wzrok. Nie czują się jednak zagrożone nasza obecnością. Gdyby tak było z pewnością usłyszelibyśmy stłumiony gwizd, który jest u kozic sygnałem ostrzegawczym.
|
Kozica tatrzańska (Rupicapra rupicapra tatrica). |
|
Jakubińska Przełęcz. |
Podczas gdy pochłonięci byliśmy obserwacją stada kozic, wierzchołek najwyższego szczytu na grani Otargańców odsłonił się. Zdjęta została z niego peleryna chmur. Raczkowa Czuba, zwana przez Słowaków Jakubiną (słow. Jakubina) liczy sobie 2194 m n.p.m. wysokości. Jej wierzchołek wznosi się około 500–700 m ponad dolinami, z których wyrasta.
Chmury rozpraszają się, a nad Jakubiną odsłania się kawałek błękitu nieba. Tuman mgły wypełnia jeszcze Dolinę Jamnicką, ale również ewidentnie szuka drogi, którą mogłaby odpłynąć. Obija się o masywy Jakubiny i przeciwległego Barańca. Wkrótce jednak unosi się w górę, gdzie granie nie są już dla chmur przeszkodą. A my w tym czasie docieramy na szczyt, dokładnie o godzinie 14.05.
|
Nad Jakubiną odsłania się kawałek błękitu nieba. |
|
Spojrzenie na wierzchołki z grani Otargańców, które mamy już za sobą. |
|
Raczkowa Czuba (słow. Jakubina; 2194 m n.p.m.). |
|
Raczkowa Czuba. |
Ze szczytu Raczkowej Czuby roztacza się rozległa, przepiękna panorama. Szczyt góruje nad otoczeniem. Nie gościmy na nim zatem zbyt długo, bo dość silnie wieje. Schodzimy po złomach skalnych na przełęcz, za która wznosi się Jarząbczy Wierch, leżący blisko w głównej grani Tatr. Z prawej w Dolinie Zadniej Raczkowej (słow. Račkov Zadok) pokazują się nam oczka Raczkowych Stawów (słow. Račkove plesá). Z tamtej strony stok Raczkowej Czuby jest wyjątkowo urwisty. Zimą muszą tam schodzić wyjątkowo potężne lawiny.
|
Na zejściu z wierzchołka Raczkowej Czuby. Przed nami Jarząbczy Wierch. |
|
Oczka Raczkowych Stawów (słow. Račkove plesá) w Dolinie Zadniej Raczkowej (słow. Račkov Zadok). |
|
Bobrowiec (słow. Bobrovec) z Chochołowskimi Mnichami i innymi wapiennymi formacjami. |
|
Jarząbczy Wierch (słow. Hrubý vrch; 2137 m n.p.m.). |
O godzinie 14.45 wchodzimy na wierzchołek Jarząbczego Wierchu (słow. Hrubý vrch; 2137 m n.p.m.). Granica polsko-słowacka znajduje się około 100 metrów dalej. Przechodzimy po chwili do niej. Stoi tu polska tabliczka szczytowa i drogowskaz szlaków graniowych. Na wyniosłym Jarząbczym kończy się masyw Otargańców.
Na grani głównej musimy wybrać jedną z dróg powrotnych. Można oczywiście zawrócić i pójść granią Otargańców w przeciwną stronę, ale wybrać jedną z dolin. Po prawej mamy Dolinę Raczkową. Aby do niej dotrzeć najpierw granią główną należy dojść na Kończysty Wierch, bo dopiero stamtąd mamy szlak zejściowy do Doliny Raczkowej. Na zachodzie główna grań Tatr opada bardzo stromo na Niską Przełęcz (słow. Nízke sedlo), położoną na wysokości 1831 m n.p.m., a więc nieco ponad 300 metrów w dół od szczytu Jarząbczego Wierchu. Z okolicy Niskiej Przełęczy mamy zielony szlak zejściowy do Doliny Jamnickiej. Teoretycznie jest to najszybsza droga zejścia, a w rzeczywistości... hmm...
O godzinie 14.50 rozpoczynamy schodzenie Jarząbczego Wierchu na Niską Przełęcz. Jest bardzo strome, ale sprawę ułatwia kamienny chodnik ułożony wąskimi zakosami. Po pół godziny dochodzimy do odejścia z głównej grani Tatr. Znajduje się ono jeszcze przed Niską Przełęczą, a jest to ten sam zielony szlak, który prowadził nas przez grań Otargańców. Ścieżka zejściowa prowadzi prosto w dół wśród górskich muraw. Jest jednak silnie zrujnowana spływającymi strumieniami wód podczas opadów. Drepczemy ostrożnie po drobnych kamieniach i miałkim, osuwającym się materiale. Po takim czymś nie da się szybko iść, ale z każdym krokiem jesteśmy coraz bliżej doliny.
|
Rozpoczynamy schodzenie Jarząbczego Wierchu na Niską Przełęcz. |
|
Drepczemy ostrożnie po drobnych kamieniach. |
|
Pod Niską Przełęczą. |
Powolutku wchodzimy w pas kosodrzewiny, najpierw bardzo nisko płożącej się po naskalnych murawach. W ziołoroślach między kępami kosodrzewiny intensywnie pracują owady, również na bujnie rosnącym omiegu górskim (Doronicum austriacum Jacq.), który znajduje się u schyłku swego kwitnienia. W cieniu kosówek efektownie zakwitają kwiaty goryczki trojeściowej (Gentiana asclepiadea L.). Pod koniec lata ciemnolazurowe kwiaty goryczki wypełniają obrzeża lasów, hale górskie i śródleśne polany, czy brzegi potoków. Tworzy często populacje liczące po kilkaset osobników, a czasami jeszcze większe. Nie jest wybredna jeśli chodzi o podłoże, dlatego w Tatrach występuje do wysokości 1900 m n.p.m. Zwierzęta nie jedzą tej rośliny, ze względu na jej gorzki smak. Właśnie od gorzkiego smaku pochodzi nazwa tej rośliny, ale uwaga - goryczka trojeściowa jest rośliną trującą. Jej ziele zawiera gencjopikrynę, korzenie trujące alkaloidy - gencjaninę i gencjanidynę, które u ludzi powodują przekrwienie błony śluzowej i wzmożenie kurczliwości żołądka, nudności i wymioty.
|
Goryczka trojeściowa (Gentiana asclepiadea L.). |
|
Omieg górski (Doronicum austriacum Jacq.) i pracujący na nim owad. |
Jarząbczy Wierch potężnie góruje już nad nami. Dzisiaj już nie chciałoby się nam na niego wchodzić, zbyt wiele sił i czasu by nas to kosztowało. Wchodzimy już w zwartą kosodrzewinę. O godzinie 16.20 mijamy rozstaj pod Jarząbczym Wierchem (słow. Rázcestie pod Hrubým vrchom), gdzie dołącza niebieski szlak sprowadzający z Jamnickiej Przełęczy (słow. Jamnícke sedlo). Rozstaj leży na poziomie górnej granicy lasu, do którego zagłębiamy się podczas dalszego marszu. Ścieżka wiodąca przez świerkowy las jest bardzo wygodna w porównaniu do tej wcześniejszej.
|
Jarząbczy Wierch potężnie góruje już nad nami. |
|
Nad Jamnicką Doliną. |
|
Świerkowy las. |
Przechodzimy przez niewielką śródleśną polankę zarośniętą paprociami i niebawem przecinamy Jamnicki Potok (słow. Jamnícky potok) przechodząc po drewnianym mostku. Potem mamy kolejny mostek nad jednym z jego dopływów. Potoków zasilających Jamnicki Potok jest sporo. Jedne spływają z zachodnich zboczy Otargańców, inne żlebami ze wschodnich zboczy Barańców. Mają one bardzo duży spadek, szczególnie w dolnej części biegu. Szlak prowadzi dalej łagodnie w dół Jamnickiej Doliny. Przyspieszamy kroku. O godzinie 16.50 mijamy Rozstaj pod Smerekiem (słow. Rázcestie Pod Smrekom; 1300 m n.p.m.).
|
Mostek nad Jamnickim Potokiem. |
|
Dolina Jamnickiego Potoku. |
Zmierzamy do ujścia doliny. Słoneczne promienie oświetlają już tylko skalistą grań Otargańców. Masywy osaczające dolinę nie wpuszczają już do jej wnętrza blasku. Zrobiło się cicho, tak nam się zdaje, choć nie możemy sobie przypomnieć odgłosów dnia. Było cicho, ale teraz nastąpiła jakaś pustka. Leśnicy zakończyli już pracę przy zrzynce drzew na stokach Barańca. Przebrani są już w czyste ubrania, gotowi do drogi do domu. Mijamy ich, idziemy przodem przed nimi chwilę, dopóki oni nie skorzystają z samochodu pozostawionego przy dróżce. Zdaje się, że zostaliśmy sami w dolinie.
Wkrótce swą wędrówką zamykamy pętlę mijając rozstaj, gdzie doliny Jamnicka i Raczkowa schodzą się i łączą w jedną Dolinę Wąską (słow. Úzka dolina). Niewiele nam już drogi zostało. Około godziny. Docieramy do miejsca, gdzie wędrówka rozpoczęła się, do rozstaju Úzka dolina - ústie (890 m n.p.m.).
|
Úzka dolina - ústie (890 m n.p.m.). |
Piękne zdjęcia i ciekawe miejsca! :)
OdpowiedzUsuń