Na zachodnim, przygranicznym ustroniu Podhala, w zwężającym się korytarzu doliny potoku Czarny Dunajec leży sobie niezwykła wioska góralska. Wiele razy przejeżdżaliśmy przez tą wioskę, to jadąc od strony Dzianisza do Witowa lub na przejście graniczne
Suchá Hora, czy też jadąc w przeciwnym kierunku omijając w ten sposób zatłoczoną „Zakopiankę”. Za każdym razem naszą uwagę przykuwały góralskie chaty. Osobliwe, inne niż te spotykane powszechnie na Podhalu. Wyróżnia je zarówno wygląd zewnętrzny, jak też wzajemne rozmieszczenie, tworzące wyjątkowo zwartą aglomerację. Wiele słyszeliśmy o Chochołowie i jego historii, zabytkach i kulturze. Dzisiejszy dzień rozpoczynamy od wizyty w tej wiosce, chcąc zobaczyć przynajmniej cześć tego co Chochołów oferuje przybyszom.
Ludzie zaczynali tutaj osiadać w połowie XVI wieku. Pierwszym sołtysem wsi został Bartłomiej Kluska zwany Chochołowskim w 1592 roku. Przywilej sołecki otrzymał od króla Zygmunta III za zasługi z czasów wojen moskiewskich toczonych za panowania Stefana Batorego.
Ziemia, podobnie jak na całym Podhalu nie była na tych terenach urodzajna i nie była ich w stanie wyżywić. Na okolicznych halach uprawiali pasterstwo, a niedostatki łagodzili trudniąc się innymi zajęciami np. kamieniarstwem, furmanką, handlem jajami. W dobie rozwoju kolei najmowali się do prac przy kolejach żelaznych, zazwyczaj daleko od swojej wioski. Sytuacja społeczno-ekonomiczna chochołowskich górali i tych z okolicznych wiosek położonych w dolinie Czarnego Dunajca uległa dalszemu pogorszeniu, po tym jak za rządów austriackich zostały rozsprzedane. Czarny Dunajec, Chochołów, Koniówki, Witów, Dzianisz, Ciche, Kościelisko i część Zakopanego przeszły w ręce prywatne. Grunty, które do tej pory żywiły górali przeszły w ręce Kajetana Borowskiego, a ten okazał się być ziemianinem bez skrupułów. Górale wnosili do władz austriackich słuszne pretensje, których załatwienie spotkało się jednak z opieszałością.
|
Spinka góralska
z Chochołowa. |
Nie trzeba było zatem namawiać górali by przyłączyli się do zrywu niepodległościowego w Galicji, przygotowywanego przez Edwarda Dembowskiego, znanego z historii jako powstanie krakowskie. W Chochołowie powstanie rozpoczęło się wieczorem 21 lutego 1846 roku. Ku zaskoczeniu Chochołowian okazało się jednak epizodem ogólnonarodowego zrywu, który chwilowo został odwołany, zaś powstańcy z Chochołowa nie zostali o tym na czas poinformowani. Przeciwko Austriakom wystąpiło zbrojnie około 30 chłopów. Zdobyli oni posterunek celny w Chochołowie, następnie opanowali komorę celną w niedalekiej Suchej Górze, posterunek graniczny w Witowie. Jeszcze tej samej nocy zarekwirowali broń z nadleśnictw w Witowie i w Kościelisku. Na tym powstanie chochołowskie zakończyło się, szybko stłumione przez wojsko oraz górali z Czarnego Dunajca, podburzonych przez austriackie władze.
Powstanie chochołowskie nie odniosło oczekiwanego skutku, ale w świadomości ludzi pozostało „poruseństwem” symbolizującym góralski patriotyzm. W centrum Chochołowa upamiętnia to kamienny obelisk. Znajdziemy go przed neogotyckim kościołem pw. św. Jacka, wybudowanym w Chochołowie na początku drugiej połowy XIX wieku. Z kolei po drugiej stronie ulicy stoi Chałupa Bafiów, w którym mieści się Muzeum Powstania Chochołowskiego. Zapoznać się w nim można z dziejami chochołowskiego zrywu powstańczego, ale nie tylko. Dom ten i jego wyposażenie jest interesującym zabytkiem kultury materialnej Podhala.
|
Obelisk upamiętniający powstanie chochołowskie i kościół pw. św. Jacka w Chochołowie. |
Chałupa Bafiów nie jest jedynym zabytkiem góralskiej architektury, bo cały Chochołów jest żywym skansenem. Wędrując przez wieś zostajemy nim całkowicie ujęci. Drewniane domy są tu bardzo ciasno ułożone, tak jak na to pozwalały niewielkie grunty górali. Ułożone są nietypowo - większość z nich stoi bokiem (czyli szczytami) do drogi. Ujmujące są ich piękne zdobienia, jak też jasny kolor od corocznego mycia w okresie poprzedzającym Wielkanoc. Chałupy nakryte są gontowymi dachami półszczytowymi. Ciekawostką jest chałupa nr 24 należąca do Anny Styrculi, zwana „chałupą z Jednej Jedli”. Jego zrębowe ściany wykonano pod koniec XIX wieku z jednego pnia jodły ściętej na pobliskim wzgórzu Ostrysz.
|
Stare domy góralskie w Chochołowie. |
Obecnie Chochołów rozwija się również dzięki turystyce górskiej. My zobaczyliśmy tylko część tego, co wioska ma do zaoferowania. Latem, podczas różnorakich festynów i imprez folklorystycznych rozbrzmiewają tutaj dźwięki góralskich basów i gęśli. Okolica zachęca do spacerów i wędrówek. Na jedną z takich udamy się jeszcze dzisiejszego dnia. Jednak już wiemy, że w Chochołowie warto zatrzymać się na dłużej, bo jest on unikatem na Podhalu - zaciszną wioską, w której góralska tradycja jest wciąż bardzo żywa.
|
Chochołów. |
Przez Chochołów przejeżdżamy niemal za każdym razem wybierając się w Tatry, gdyż jeździmy przez Słowację i właśnie Suchą Horę. Nigdy jednak nie było okazji, aby bliżej przyjrzeć się tej urokliwej wiosce i poświęcić jej więcej czasu. Szczególnie chyba urzekła mnie kapliczka na froncie chałupy Bafiów :)
OdpowiedzUsuńPodhale kryje wiele cudownych miejsc, które warto odwiedzać, gdy tylko ma się taką możliwość. To idealna lekcja historii, opowieść o regionalnych zwyczajach, etc.
OdpowiedzUsuńWidziałam jak mieszkańcy szorują te bale na chałupach. Ciężka praca wykonywana co roku. Ale dla nich to nie tylko taka potrzeba, żeby było ładnie, lecz już zwyczaj, który nakazuje powtarzać te czynności. Sama zabudowa rzeczywiście unikatowa jak na te tereny i warta zobaczenia. Pozdrawiam Was gorąco :)
OdpowiedzUsuńJa tylko przez tą wieś przejeżdżałam, a szkoda, powinnam się zatrzymać i pospacerować po niej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChochołów to rzeczywiście żywy skansen. Mamy takich skansenów kilka w Polsce, ale ten wygląda solidnie :) a wnętrza chat naprawdę zadziwiają
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Piękne miejsce i kawał historii. No i na pewno raj dla fotografów :) pozdrawiam serdcznie
OdpowiedzUsuńchochołów piykny wiym bo tu siedzym
OdpowiedzUsuń