Tego roku, w pierwszy wiosenny weekend szlak zaprowadził nas do Nowohuckiego Centrum Kultury przy Alei Jana Pawła II. Wielu nam podobnych, wielkich i małych podróżników, sympatyków aktywnego spędzania czasu, dotarło tam z różnych stron, by uczestniczyć w niezwykłym podróżniczym spektaklu o nazwie Navigator Festival. Spotkało nas tam szczególne wyróżnienie, zaprezentowaliśmy naszą wędrówkę najdłuższym górskim szlakiem w Polsce. Znaleźliśmy się bowiem w dziesiątce finałowych prezentacji konkursu OPEN wybranych przez jury spośród 33 zgłoszonych. Był to dla nas ogromny zaszczyt, tym bardziej, że jako jedyni promowaliśmy tereny naszego kraju. Fakt ten traktowaliśmy już jako duży sukces, bo w konfrontacji z egzotycznymi podróżami zagranicznymi nie spodziewaliśmy się, że nasza prezentacja okaże się równie atrakcyjna i konkurencyjna jak one - jury konkursu przyznało jej specjalne wyróżnienie. Dziękujemy i cieszymy się bardzo z tego, że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu, ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na Navigator Festival 2013.
Co oprócz otrzymanego wyróżnienia oraz spotkania się z podróżnikami dały nam trzy festiwalowe dni? Navigator Festival to przede wszystkim szereg różnych pokazów i warsztatów. Trochę trudno było nam wybierać pomiędzy mała salą, gdzie odbywały się prezentacje konkursu OPEN, a dużą salą estradową, gdzie odbywało się wielowątkowe seminarium podróżnicze. Metodą kompromisu jakoś udało się nam być trochę tu i trochę tam. Dzięki temu oddaliśmy się arcyciekawym opowieściom, filmom i slajdowiskom, które prezentowały szczególne walory podróżowania, w tym też naszego pieszego wędrowania. Utwierdziły one nasze przekonania w zakresie planowania własnych wędrówek, tak by nie były one bierne i minimalistyczne w aspekcie wartości poznawczych. W czasie górskich wędrówek zmierzających do nabicia odpowiedniej ilości kilometrów i przewyższeń np. wymaganych do popularnych GOT, czy też ukierunkowanych na zdobywanie określonych szczytów górskich do różnego rodzaju koron, często zapominamy o walorach poznawczych. Oczywiście trekkingi w takiej sytuacji wciąż mają znaczenie rekreacyjne, dostarczają na pewno wrażeń estetycznych, bo w przypadku gór występują one niemal na każdym kroku, jednak w takim zwyczajnym zaliczeniu odcinka trasy nie ma miejsca na poznanie kultury, czy też po prostu niezwykłych ludzi którzy ją tworzą, żyjąc na co dzień w naszych ukochanych górach, albo u ich stóp. W czasie wędrówki trzeba się od czasu do czasu zatrzymać i pobyć z danym regionem i jego mieszkańcami, a nawet spróbować się z nimi zintegrować. Tylko takie podejście da nam pełny i najprawdziwszy obraz gór oraz ich wzajemnego wpływu na byt osiadłego w nich człowieka. O tym wszystkim można oczywiście poczytać w przewodnikach, ale czy nasze wspaniałe opowieści z wędrówki chcielibyśmy opierać wyłącznie na tym co przeczytaliśmy, czy też raczej na tym, co sami dotknęliśmy i zobaczyliśmy na własne oczy.
Podczas naszych górskich wojaży warto zajrzeć do pobliskiej wioski lub miasteczka, wstąpić do muzeum, obejrzeć zabytki, przysiąść na ławce i popatrzeć spokojnie na zakątek w którym jesteśmy oraz na jego mieszkańców. Dzięki temu nasze trekkingi nabiorą większego blasku, wypełnią się pełnią barw taką jaką mieni się odwiedzany region. Sami już nie raz przekonaliśmy się o zaletach takiego kompleksowego spojrzenia na wycieczki górskie, choćby niedawno podczas pobytu na Soszowie Wielkim, kiedy był czas na pokonywanie górskich przewyższeń, ale też na spotkanie z wiślańską kultura, tradycjami i zwyczajami, jak też czas na pogawędkę z gospodarzami. Warto było to zrobić i pozwolić odpocząć górom od nas ten jeden dzień. Jak bogatsze przywieźliśmy wówczas opowieści wystarczy zerknąć na relację z tamtego wyjazdu. I nie był to jedyny nasz górski wypad, podczas którego zachwyt estetyką gór łączyliśmy z radością obcowania z miejscową kulturą. Przywieźliśmy z nich mnóstwo fotografii, przy których możemy wspominać i dzielić się z innymi wrażeniami nie ograniczając się przy tym do zachwycających pejzaży górskich, ale również do życia, które tam toczy się. Znaleźliśmy wówczas czas, aby zagłębić się w górskie klimaty, jak też by poznać ciekawych ludzi i pobyć z regionalną unikatowością.
Nieodłącznym elementem podróży i wędrówek jest fotografia. Każdy z nas próbuje uchwycić na fotografii to co chciałby ze sobą zabrać do domu, to co chciałby pokazać swoim znajomym, dzieląc się przy tym wrażeniami i przeżyciami. Jeśli chodzi o góry, zazwyczaj będzie to fotografia pejzażowa. Fotografie tego typu są zawsze wspaniałe, tym bardziej, że uchwycają to co tak bardzo kochamy. Warto jednak przy tym zastanowić się, jak bardzo zainteresujemy kolejnym widokówkowym widokiem np. Giewontu, czy Doliny Gąsienicowej. Nasza fotograficzna opowieść o wędrówce, aby była interesująca i pociągająca musi mieć różnorodną narrację. Góry są zawsze piękne, ale oprócz malowniczej geometrii, kryją w sobie ludzkie życie i specyficzną przyrodę. Seria wykonanych fotografii na pewno będzie żywsza, jeśli ukaże zarówno górskie wierchy, jak też ludzi mających tam swoje osady oraz ich codzienne zajęcia i zwyczaje. Góry ożyją, jeśli pokażemy z bliska ich przyrodę, florę i faunę, które znalazły sobie w nich siedlisko. A jak się nam uda wypatrzeć w trawie coś w skali makro, może to stać się istną perełką w naszej fotograficznej prezentacji z wędrówki. Dlatego warto czasem zatrzymać się, rozejrzeć dookoła, ale też spojrzeć w dół na to co kryje przyroda w najbliższym otoczeniu.
Są to tylko wybrane wątki poruszane na Navigator Festival, o których naszym zdaniem warto pamiętać podczas podróży, czy pieszej wędrówki, a może nawet podczas typowej turystyki. Turysta jest co prawda ograniczony, bo to co robi jest realizacją czegoś co zaproponował mu organizator, ale zawsze może próbować spojrzeć tam gdzie nie lśnią atrakcje, a toczy się realne życie. Skończmy jednak na tym, gdyż pełne ogarnięcie tematów poruszanych na Navigator Festival wymagałoby wydanie pokaźnej książki.
Wspomnijmy jeszcze, że Navigator Festival to również mnóstwo pokazów, wystawy i targi podróżnicze, a także filmy które dostarczyły nam niesamowitych emocji, szczególnie te z serii Reel Rock Tour. Stanowią one bez wątpienia prawdziwą ucztę dla miłośników wspinaczki i gór. Wiele z nich dokumentuje historie mrożące krew w żyłach o najbardziej szalonych, najdzikszych wyczynach wspinaczkowych i alpinistycznych. To filmy dla ludzi o silnych nerwach, zmuszające z jednej strony do refleksji nad granicami wariactwa i ryzykanctwa, a z drugiej do podziwu.
Navigator Festival 2013 przeszedł już do historii, ale długo będziemy go jeszcze wspominać. Dziękujemy organizatorom festiwalu za znakomity pomysł. Tym co nie byli na tej imprezie powiemy krótko: przepadło - możecie tylko żałować. Navigator Festival ma duży potencjał i szansę stać się kultową imprezą podróżników. Mamy nadzieję, że podczas jego kolejnych edycji Nowohuckie Centrum Kultury stanie w centrum świata podróżników, do którego prowadzić będą wszystkie możliwe ścieżki i drogi – tak jak kiedyś do starożytnego Rzymu. W przyszłym roku z pewnością nie odmówimy sobie udziału w tej fantastycznej imprezie, a jeśli znów nadarzy się przy tym okazja zaprezentowania własnych wędrówek – na pewno skorzystamy.
Fot. Anna Bubula
Co oprócz otrzymanego wyróżnienia oraz spotkania się z podróżnikami dały nam trzy festiwalowe dni? Navigator Festival to przede wszystkim szereg różnych pokazów i warsztatów. Trochę trudno było nam wybierać pomiędzy mała salą, gdzie odbywały się prezentacje konkursu OPEN, a dużą salą estradową, gdzie odbywało się wielowątkowe seminarium podróżnicze. Metodą kompromisu jakoś udało się nam być trochę tu i trochę tam. Dzięki temu oddaliśmy się arcyciekawym opowieściom, filmom i slajdowiskom, które prezentowały szczególne walory podróżowania, w tym też naszego pieszego wędrowania. Utwierdziły one nasze przekonania w zakresie planowania własnych wędrówek, tak by nie były one bierne i minimalistyczne w aspekcie wartości poznawczych. W czasie górskich wędrówek zmierzających do nabicia odpowiedniej ilości kilometrów i przewyższeń np. wymaganych do popularnych GOT, czy też ukierunkowanych na zdobywanie określonych szczytów górskich do różnego rodzaju koron, często zapominamy o walorach poznawczych. Oczywiście trekkingi w takiej sytuacji wciąż mają znaczenie rekreacyjne, dostarczają na pewno wrażeń estetycznych, bo w przypadku gór występują one niemal na każdym kroku, jednak w takim zwyczajnym zaliczeniu odcinka trasy nie ma miejsca na poznanie kultury, czy też po prostu niezwykłych ludzi którzy ją tworzą, żyjąc na co dzień w naszych ukochanych górach, albo u ich stóp. W czasie wędrówki trzeba się od czasu do czasu zatrzymać i pobyć z danym regionem i jego mieszkańcami, a nawet spróbować się z nimi zintegrować. Tylko takie podejście da nam pełny i najprawdziwszy obraz gór oraz ich wzajemnego wpływu na byt osiadłego w nich człowieka. O tym wszystkim można oczywiście poczytać w przewodnikach, ale czy nasze wspaniałe opowieści z wędrówki chcielibyśmy opierać wyłącznie na tym co przeczytaliśmy, czy też raczej na tym, co sami dotknęliśmy i zobaczyliśmy na własne oczy.
Podczas naszych górskich wojaży warto zajrzeć do pobliskiej wioski lub miasteczka, wstąpić do muzeum, obejrzeć zabytki, przysiąść na ławce i popatrzeć spokojnie na zakątek w którym jesteśmy oraz na jego mieszkańców. Dzięki temu nasze trekkingi nabiorą większego blasku, wypełnią się pełnią barw taką jaką mieni się odwiedzany region. Sami już nie raz przekonaliśmy się o zaletach takiego kompleksowego spojrzenia na wycieczki górskie, choćby niedawno podczas pobytu na Soszowie Wielkim, kiedy był czas na pokonywanie górskich przewyższeń, ale też na spotkanie z wiślańską kultura, tradycjami i zwyczajami, jak też czas na pogawędkę z gospodarzami. Warto było to zrobić i pozwolić odpocząć górom od nas ten jeden dzień. Jak bogatsze przywieźliśmy wówczas opowieści wystarczy zerknąć na relację z tamtego wyjazdu. I nie był to jedyny nasz górski wypad, podczas którego zachwyt estetyką gór łączyliśmy z radością obcowania z miejscową kulturą. Przywieźliśmy z nich mnóstwo fotografii, przy których możemy wspominać i dzielić się z innymi wrażeniami nie ograniczając się przy tym do zachwycających pejzaży górskich, ale również do życia, które tam toczy się. Znaleźliśmy wówczas czas, aby zagłębić się w górskie klimaty, jak też by poznać ciekawych ludzi i pobyć z regionalną unikatowością.
Nieodłącznym elementem podróży i wędrówek jest fotografia. Każdy z nas próbuje uchwycić na fotografii to co chciałby ze sobą zabrać do domu, to co chciałby pokazać swoim znajomym, dzieląc się przy tym wrażeniami i przeżyciami. Jeśli chodzi o góry, zazwyczaj będzie to fotografia pejzażowa. Fotografie tego typu są zawsze wspaniałe, tym bardziej, że uchwycają to co tak bardzo kochamy. Warto jednak przy tym zastanowić się, jak bardzo zainteresujemy kolejnym widokówkowym widokiem np. Giewontu, czy Doliny Gąsienicowej. Nasza fotograficzna opowieść o wędrówce, aby była interesująca i pociągająca musi mieć różnorodną narrację. Góry są zawsze piękne, ale oprócz malowniczej geometrii, kryją w sobie ludzkie życie i specyficzną przyrodę. Seria wykonanych fotografii na pewno będzie żywsza, jeśli ukaże zarówno górskie wierchy, jak też ludzi mających tam swoje osady oraz ich codzienne zajęcia i zwyczaje. Góry ożyją, jeśli pokażemy z bliska ich przyrodę, florę i faunę, które znalazły sobie w nich siedlisko. A jak się nam uda wypatrzeć w trawie coś w skali makro, może to stać się istną perełką w naszej fotograficznej prezentacji z wędrówki. Dlatego warto czasem zatrzymać się, rozejrzeć dookoła, ale też spojrzeć w dół na to co kryje przyroda w najbliższym otoczeniu.
Są to tylko wybrane wątki poruszane na Navigator Festival, o których naszym zdaniem warto pamiętać podczas podróży, czy pieszej wędrówki, a może nawet podczas typowej turystyki. Turysta jest co prawda ograniczony, bo to co robi jest realizacją czegoś co zaproponował mu organizator, ale zawsze może próbować spojrzeć tam gdzie nie lśnią atrakcje, a toczy się realne życie. Skończmy jednak na tym, gdyż pełne ogarnięcie tematów poruszanych na Navigator Festival wymagałoby wydanie pokaźnej książki.
Żegnamy się z prowadzącymi ostatni dzień festiwalu - Andrzejem i Elżbietą Lisowskimi. |
Wspomnijmy jeszcze, że Navigator Festival to również mnóstwo pokazów, wystawy i targi podróżnicze, a także filmy które dostarczyły nam niesamowitych emocji, szczególnie te z serii Reel Rock Tour. Stanowią one bez wątpienia prawdziwą ucztę dla miłośników wspinaczki i gór. Wiele z nich dokumentuje historie mrożące krew w żyłach o najbardziej szalonych, najdzikszych wyczynach wspinaczkowych i alpinistycznych. To filmy dla ludzi o silnych nerwach, zmuszające z jednej strony do refleksji nad granicami wariactwa i ryzykanctwa, a z drugiej do podziwu.
Navigator Festival 2013 przeszedł już do historii, ale długo będziemy go jeszcze wspominać. Dziękujemy organizatorom festiwalu za znakomity pomysł. Tym co nie byli na tej imprezie powiemy krótko: przepadło - możecie tylko żałować. Navigator Festival ma duży potencjał i szansę stać się kultową imprezą podróżników. Mamy nadzieję, że podczas jego kolejnych edycji Nowohuckie Centrum Kultury stanie w centrum świata podróżników, do którego prowadzić będą wszystkie możliwe ścieżki i drogi – tak jak kiedyś do starożytnego Rzymu. W przyszłym roku z pewnością nie odmówimy sobie udziału w tej fantastycznej imprezie, a jeśli znów nadarzy się przy tym okazja zaprezentowania własnych wędrówek – na pewno skorzystamy.
519 km i 18 dni nieustannej wędrówki przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów – od kropki do kropki – najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce
Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -
WYRÓŻNIENIE prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na za dostrzeżenie piękna wokół nas. Dziękujemy i cieszymy się bardzo, że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu, ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na Navigator Festival 2013. |
Bardzo Wam gratuluje! Świetnie, że organizatorzy docenili także rodzimą perełkę, w końcu często tak bywa, że "cudze chwalicie, swego nie znacie". Zwłaszcza, że przejście GSB, z tego co nam zaprezentowaliśćie, to nie takie byle co. Tym bardziej warte było docenienia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiliście mnie tym wydarzeniem, mam nadzieję, że festiwal będzie się z roku na rok rozwijał ;)
Czytając Wasz post, zwłaszcza odnośnie wojaży, zwiedzania i zainteresowania kulturą - nie można się nie zgodzić. Kultura z rejonów podgórskich jest tak bogata i ciekawa, że aż szkoda by było się jej bliżej nie przyjrzeć - zarówno w aspekcie etnograficznym, architektonicznym, jak i każdym innym ;)
Przypomniały mi się słowa mojego Pana Geografa z gimnazjum, który zawsze nas pouczał, aby nawet na spacerze koło domu rozglądać się uważnie, bo a nuż trafi się na jakieś wiekowe drzewo, ciekawą roślinę itp, itd ;) Często takie "pomniki przyrody" się niestety przegapia ;]
Pozdrawiam serdecznie! I dalszych sukcesów :)
Piękne wyróżnienie jak najbardziej zasłużone, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńPrzeżywaciw emocje w górach, ale to spotkanie też było z pewnością pełne emocji. Gratluję i podziwiam Was :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję wyróżnienia! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje! :) Żałujemy bardzo, że nas tam nie było. Mam nadzieję, że uda się odwiedzić ten festiwal w przyszłym roku... I że będziemy mogli Was tam wtedy również zobaczyć :) Oby tak dalej, życzę wielu dalszych sukcesów! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny temat poruszyliście w tym poście. Ileż to razy jest tak że wędrując po górach tak mało z nich mamy!
Nie zapomnę mojego pierwszego spotkania z Tatrami "na spokojnie" - było to na wolontariacie dla TPN. Odbierałam te góry całkiem inaczej, widziałam więcej, szerzej - słyszałam, jak szumi potok, jak pachnie powietrze po burzy, las iglasty nagrzany przez słońce, czy też jak pięknie tańczą trawy na tatrzanskich halach smagane przez wiatr. Zobaczyłam zupełnie inne góry.
Dlatego warto się czasem w górach zatrzymać. Czy to posłuchać przyrody, czy ludzi, którzy z tą przyrodą obcują na co dzień. I myślę, że właśnie takie wspomnienia zapadają w pamięć na długo i są nadzwyczaj wyraźne :)
Gratuluję wyróżnienia!
OdpowiedzUsuńJesteście prawdziwymi pogromcami Głównego Szlaku Beskidzkiego! Wkręcenie się w festiwal to był strzał w dziesiątkę. Myślę, że jeszcze nie raz się na nim pojawicie w roli głównej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gratuluję serdecznie wyróżnienia, nie każdego stać na pokonanie tego szlaku za jednym zamachem, zaplanować logistycznie, Wasze wskazówki bezcenne; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń