Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

W Tatrach nad brzegiem morza

Po półgodzinnej przerwie w Schronisku na Hali Gąsienicowej decydujemy się na wymarsz w kierunku Kasprowego Wierchu. Zima pokazuje się tu w najpiękniejszej krasie. Dolina Gąsienicowa pokryta jest najczystszym śniegiem, porażającym bielą w intensywnym strumieniu światła słonecznego. Tak to fakt, że nie ma ponad nami najmniejszej chmurki, która mogłaby przysłonić nam gorejącą tarczę słoneczną. Słońce grzeje, ale mróz trzyma, choć nie daje się go odczuć. Może dlatego, że nie ma wiatru. Przed wyjściem pozbywamy się nadmiernej odzieży. Takiej cudownej aury nie mają mieszkańcy Podhala i dalszych regionów. Tamte niżej położone tereny zalały tabuny chmur, zaś my jesteśmy jak na wyspie.

TRASA:
Schronisko PTTK „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej (1500 m n.p.m.) żółty szlak Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) zielony szlak Myślenickie Turnie (1354 m n.p.m.) zielony szlak Kuźnice

OPIS:
Wędrowanie po górach zimą to nie zawsze wędrówka po znakach szlaku, bo tych często nie widać. Nie wszędzie też istnieje dodatkowe oznakowanie tras turystycznych w postaci wbitych do śniegu wysokich tyczek. Szlaki zimą często mają inny przebieg niż w lecie chociażby ze względu na zagrożenia lawinowe. Tam wędruje się w obrębie lub obszarze szlaków letnich. Przykładem może być tu szlak prowadzący od Schroniska w Dolinie Gąsienicowej nad Czarny Staw Gąsienicowy, gdzie zimowy szlak idzie bardziej środkiem doliny, w oddaleniu od urwistych stoków Małego Kościelca, z których lawiny schodzą nader często. W dniu 8 lutego 1909 roku jedna z takich lawin okazała się zabójcza dla Mieczysława Karłowicza, który samotnie podążał u stóp Małego Kościelca w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego.

Widok z Hali Gąsienicowej w kierunku Kasprowego Wierchu.
Widok z Hali Gąsienicowej w kierunku Kasprowego Wierchu.

Zimą w Polsce tatrzańskie szlaki poza nielicznymi wyjątkami są otwarte dla turystów. Inaczej jest w Tatrach Słowackich, gdzie od 1 listopada do 15 czerwca zamyka się dla ruchu turystycznego wszystkie szlaki powyżej schronisk, jak również ten prowadzący do Chaty pod Rysami, która w tym okresie jest nieczynna. U nas można wędrować tatrzańskimi szlakami przez cały rok, poza następującym zamykanymi w okresie od 1 grudnia do 31 maja przez Tatrzański Park Narodowy ze względu na ochronę przyrody:
  • Morskie Oko – Świstówka – Dolina Pięciu Stawów Polskich,
  • szlak na Czerwone Wierchy od Doliny Tomanowej do Chudej Przełączki,
  • szlak na Giewont od Przełęczy w Grzybowcu po Przełęcz Kondracką Wyżnią.
Niekiedy zamykane mogą być też inne szlaki lub wyłączane określone rejony Tatrzańskiego Parku Narodowego ze względu na ochronę przyrody lub z powodu występujących szczególnych zagrożeń.

Generalnie większość szlaków jest jednak dostępna dla ruchu turystycznego i w zasadzie może po nich wędrować każdy kto uzna, że jego zimowo-górska wiedza, umiejętności i posiadany sprzęt są wystarczające. Jest to autonomiczna decyzja każdej osoby wybierającej się na zimowe szlaki w Tatrach. Dlatego przy jej podejmowaniu trzeba być świadomym, że konsekwencje tej decyzji będziemy ponosić sami. Wędrowanie zimą stwarza znacznie większe problemy niż latem. Wystarczy, że znikną nam spod nóg ślady ścieżki

W naszych Tatrach jest jednak jeden taki szlak, który przy pięknej pogodzie nie powinien stanowić dla większości osób większych problemów, no może poza zadyszką. Prowadzi na sam wierzchołek znanego wszystkim Kasprowego Wierchu, z miejsca w którym znajdujemy się obecnie, czyli spod Schroniska PTTK „Murowaniec” w Dolinie Gąsienicowej. Biegnie on wzdłuż popularnej nartostrady, a więc zwykle na tym szlaku nie będziemy osamotnieni. Wielu zapewne powie, że to wada, ale dla tych co chcą iść pierwszy raz zimą to raczej najlepsza propozycja, zaś dla tych co nie chcą alternatywą, dla pieszego wdrapywania się na szczyt jest wyjazd kolejką linową.

Wymarsz w kierunku Doliny Zielonej Gąsienicowej.
Wymarsz w kierunku Doliny Zielonej Gąsienicowej.

Zatem ruszajmy. O godzinie 9.46 pod Schroniskiem PTTK „Murowaniec” znajdujemy strzałkę żółtego szlaku na Kasprowy Wierch. To pierwszy znak naszego szlaku, a kolejny będzie już tym ostatnim, bo zapewne znajdziemy go na szczycie Kasprowego Wierchu. Pozostałe znajdują się na kamieniach, które przysypane są co najmniej metrową warstwą śniegu. Ścieżka nasza jest jednak doskonale widoczna i ubita. Znajdują się przy niej wysokie drewniane tyczki.

Za płytkim wąwozem Doliny Zielonej Gąsienicowej.
Za płytkim wąwozem Doliny Zielonej Gąsienicowej.

Ścieżka kieruje nas na południowy zachód. Wierzchołek Kasprowego Wierchu rozpoznać jest bardzo łatwo po znajdującym się na nim budynku Obserwatorium Meteorologicznego i położonym poniżej niego budynku stacji kolejki linowej. Po za tym na stoku Kasprowego Wierchu widzimy licznych szusujących narciarzy. To jedna z dwóch spektakularnych tras narciarskich - Gąsienicowa. Wzdłuż niej kursuje kolejka krzesełkowa, z której w razie potrzeby również można skorzystać.

Nasza śnieżna dróżka prowadzi nas wśród wystających ze śniegu drzew iglastych. Wchodzimy w odnogę Doliny Gąsienicowej zwanej Zieloną. Po kilku minutach przekraczamy płytki wąwóz, którym Dolina Zielona Gąsienicowa odwdania się. Większość wypływających z doliny cieków wodnych stanowi przepływy podziemne, co można zauważyć latem. Po drugiej stronie wąwozu ścieżka dochodzi do Nartostrady „Gąsienicowa”, która biegnie aż do Kuźnic. Skręcamy tutaj w lewo i idziemy wzdłuż nartostrady w górę.

Otyczkowany szlak przez Nartostradę Gąsienicową.
Otyczkowany szlak przez Nartostradę Gąsienicową.

Tymczasem po 20 minutach wędrówki docieramy pod dolną stację wyciągu krzesełkowego obsługującego trasę narciarską „Gąsienicowa” Musimy teraz przejść pod stok Beskidu, obchodząc budynek wyciągu od wschodu. Skręcamy w lewo i schodzimy chwilkę w dół oddalając się od nartostrady, która w tym miejscu ma swój początek stanowiąc przedłużenie trasy narciarskiej „Gąsienicowa”. Za budynkiem wyciągu skręcamy w prawo i po niedługim czasie zaczynamy wspinać się po zboczu Beskidu.

Tyczki zastępujące znaki szlaku prowadzą wzdłuż trasy narciarskiej. Zaczyna być dość stromo, a wygodna ścieżka nagle kończy się. Nie ma już jednolicie wydeptanej ścieżki, a jedynie ślady wgłębień po butach wcześniejszych piechurów. Lepiej z nich korzystać, bo próba postawienia stopy obok na nienaruszonym śniegu kończy się zapadnięciem co najmniej po kolana. Ten stromy fragment pokonujemy w 15 minut. Dalej jest łagodniej, ale wciąż trzeba uważać aby nie zapaść się w śniegu.

Dolna stacja wyciągu krzesełkowego „Gąsienicowa”.
Dolna stacja wyciągu krzesełkowego „Gąsienicowa”.

Przy końcowym odcinku nartostrady „Gąsienicowa”.
Przy końcowym odcinku nartostrady „Gąsienicowa”.

Bardziej stromy fragment podejścia.w Kotle Gąsienicowym.
Bardziej stromy fragment podejścia.

Po naszej prawej stronie, od Kasprowego Wierchu ciągnie się grzbiet zwany Uhrociem Kasprowym. Po lewej widzimy już zachodnią ścianę grani Kościelców. Począwszy od południa można na niej wyróżnić Mały Kościelec (1866 m n.p.m.), przełęcz Karb (1853 m n.p.m.), Kościelec (2155 m n.p.m.) z charakterystyczną skośną płytą północnego zbocza. Za Kościelcem mamy płytsze wcięcie – to Kościelcowa Przełęcz (2110 m n.p.m.), za którą mamy Zadni Kościelec (2162 m n.p.m.). Kolejne głębsze wcięcie tworzy Przełęcz Mylną (2096 m n.p.m.), gdzie kończy się grań Kościelców. Po drugiej stronie Przełęczy Mylnej mamy Zawratową Turnię (2247 m n.p.m.) do której od zachodniej strony przylega Świnica (słow. Svinica, 2301 m n.p.m.). Dalej na zachód Świnica opada dość głęboko na Świnicką Przełęcz (słow. Svinicové sedlo, 2051 m n.p.m.). Poprzez Świnicką Przełęcz masyw sąsiaduje z Pośrednią Turnią (słow. Prostredná kopa, 2128 m n.p.m.). Dalej grań opada na Skrajną Przełęcz (słow. Krajné sedlo, 2071 m n.p.m.), wznosi na Skrajną Turnię (słow. Krajná kopa, 2097 m n.p.m.), po czym znów opada na łagodną przełęcz Liliowe (słow. Ľaliové sedlo, 1952 m n.p.m.).

Przełęcz Liliowe uznawana jest za granicę pomiędzy Tatrami Wysokimi a Zachodnimi. Granica ta biegnie żlebami schodzącymi spod tej przełęczy po obu stronach grani. Biegnie w naszą stronę gdzieś środkiem Doliny Gąsienicowej, a potem dalej niżej położoną Doliną Suchej Wody Gąsienicowej.

Za przełęczą Liliowe mamy pierwszy od strony wschodniej szczyt Tatr Zachodnich - Beskid wznoszący się na wysokość 2012 m n.p.m. Za nim mamy już Kasprowy Wierch oddzielony Suchą Przełęczą (słow. Suché sedlo, 1950 m n.p.m.). Przełęcz ta będzie poprzedzać nasze wejście na szczyt Kasprowego Wierchu.

Dolina Zielona Gąsienicowa stanowiąca odnogę Doliny Gąsienicowej.
Dolina Zielona Gąsienicowa stanowiąca odnogę Doliny Gąsienicowej.
Z tyłu widać morze chmur zalewające Dolinę Suchej Wody Gąsienicowej.

Przy trasie narciarskiej „Gąsienicowa”.
Przy trasie narciarskiej „Gąsienicowa”.

Około godziny 10.20 słyszymy śmigłowiec i zaraz potem pojawia się na błękitnym niebie nadlatując od strony Uhrocia Kasprowego. Ktoś zapewne potrzebuje pomocy. Przelatuje ponad szczytem Kasprowego Wierchu, potem zatacza krąg wzdłuż grani od Beskidu po Świnicę, a potem przed Kościelcami, aż robi nawrót i zaczyna obniżać swój lot tam gdzie w lecie widać Litworowy Staw. To właśnie tam leży poszkodowana narciarka, która doznała urazu nogi. Dzisiejszego dnia śmigłowiec z ratownikami pojawi się nie jeden raz.

Tego dnia znajdzie się jeszcze nierozważny mężczyzna, który po wyjeździe kolejką na Kasprowy Wierch wybrał się na spacer w kierunku Goryczkowej Czuby. Tam masy śniegu porwały go w lawinie i pociągnęły prawie 150 metrów w dół. Na jego szczęście śmigłowiec z ratownikami był w pobliżu. Dziś warunki pozwoliły na to, aby ratunek nadszedł błyskawicznie. Mężczyzna został uratowany, ale okazało się, że brak rozsądku nie miał w tym przypadku granic - na wędrówkę po górach wybrał się zupełnie nie przygotowany. Cóż można powiedzieć - tyle się o tym mówi, że nie chce się tego komentować. Chwał tym, co idą nam na ratunek.

Grań Kościelców, z prawej Świnica. W powietrzu widoczny jest śmigłowiec TOPR.
Grań Kościelców, z prawej Świnica. W powietrzu widoczny jest śmigłowiec TOPR.

Śmigłowiec TOPR nad Doliną Zieloną Gąsienicową.
Śmigłowiec TOPR nad Doliną Zieloną Gąsienicową.

Ratownicy TOPR z pomocą poszkodowanej narciarce.

Ratownicy TOPR z pomocą poszkodowanej narciarce.
Ratownicy TOPR z pomocą poszkodowanej narciarce.

Stoku Beskidu opadające ku trasie narciarskiej.
Stoki Beskidu opadające ku trasie narciarskiej.

Cały czas nabieramy wysokości, co raz bliżej mamy do szczytu. Co rusz oglądamy się za siebie, przystając na wyrównanie oddechu częściej niż potrzeba, gdyż widok jest coraz bardziej imponujący. Stąd widać, że to co zostawiliśmy za sobą, cała Kotlina Nowotarska i wszystko dalej zalane zostało morzem chmur. Tatr to jednak nie dotyczy, tu mamy enklawę nieprawdopodobnej aury, której nikt się nie spodziewał, jest tak cudownie, że trudno uwierzyć w realność tego zjawiska.

Znajdująca się za nami Kotlina Nowotarska i wszystko dalej wciąż są pokryte morzem chmur.

O godzinie 10.50 osiągamy wyratrakowany szlak wznoszący się trawersem po stoku Beskidu wzdłuż trasy narciarskiej. Dalsza wędrówka na szczyt to już prawdziwa sielanka. Uważać trzeba tylko na przejeżdżających czasem narciarzy, którym nie wystarczają wyznaczone trasy. Wielu z nich szusuje po stokach Beskidu, nad którym nisko zawisło słońce.

Trasa narciarska „Gąsienicowa”.
Trasa narciarska „Gąsienicowa”.

Wyratrakowany szlak wznoszący się trawersem po stoku Beskidu wzdłuż trasy narciarskiej.
Wyratrakowany szlak wznoszący się trawersem po stoku Beskidu wzdłuż trasy narciarskiej.

Z lewej za trasą narciarską ciągnie się grzbiet Uhrocia Kasprowego.
Z lewej za trasą narciarską ciągnie się grzbiet Uhrocia Kasprowego.

Panorama na Dolinę Gąsienicową ze szlaku.
Panorama na Dolinę Gąsienicową ze szlaku.

Słońce nad Beskidem.
Słońce nad Beskidem.

Trawers stoku Beskidu.
Trawers stoku Beskidu.

Górna część trasy narciarskiej „Gąsienicowa”.
Górna część trasy narciarskiej „Gąsienicowa”.

Górna część trasy narciarskiej „Gąsienicowa”.
Górna część trasy narciarskiej „Gąsienicowa”.
Nad wierzchołkiem Kasprowego Wierchu kolejny raz pojawia się śmigłowiec TOPR.

Budynki na Kasprowym Wierchu.
Budynki na Kasprowym Wierchu.
Na szczycie mamy Obserwatorium Meteorologiczne, a poniżej budynek w którym znajduje się bar, restauracja,
kiosk, stacja kolejki linowo-wagonikowej, przechowalnia nart, WC oraz zimowa stacja TOPR

O godzinie 11.15 wchodzimy na Suchą Przełęcz (słow. Suché sedlo) położoną na wysokości 1950 m n.p.m. Z niej można pójść w lewo na szczyt Beskidu (2012 m n.p.m.), albo w prawo na szczyt Kasprowego Wierchu (1987 m n.p.m.). Stąd możemy również iść od razu do budynku znajdującego się pod szczytem Kasprowego Wierchu na wysokości 1959 m n.p.m., w którym znajduje się bar, restauracja, kiosk, stacja kolejki linowo-wagonikowej, przechowalnia nart, WC oraz zimowa stacja TOPR. Zaglądniemy do niego, ale najpierw szczyt Kasprowego Wierchu.

Sucha Przełęcz (słow. Suché sedlo, 1950 m n.p.m.).
Sucha Przełęcz (słow. Suché sedlo, 1950 m n.p.m.).

Sucha Przełęcz. W tle po prawej widać Beskid.
Sucha Przełęcz. W tle po prawej wznosi się Beskid.

Dolina Gąsienicowa z Suchej Przełęczy.
Dolina Gąsienicowa z Suchej Przełęczy.

Trasa narciarska „Gąsienicowa”, po lewej Uhrocie Kasprowe, a za nim morze chmur.
Trasa narciarska „Gąsienicowa”, po lewej Uhrocie Kasprowe, a za nim morze chmur.

Z Suchej Przełęczy widać już piękną panoramę, zarówno na Tatry Wysokie, jak również na Tatry Zachodnie. Dobrze jest stąd widoczna Dolina Cicha Liptowska (słow. Tichá dolina) i znajdującą się za nią grań Kop Liptowskich (słow. Liptovské kopy). W kierunku zachodnim z przełęczy odchodzi przełączka narciarska do tras w Kotle Goryczkowym. Mijamy ją i wspinamy się na szczyt Kasprowego Wierchu po ubitej w śniegu, szerokiej drodze. Jest trochę wyślizgana, ale nie ma z nią większych problemów.

Spoglądamy na Dolinę Cichą Liptowską (słow. Tichá dolina) i znajdującą się za nią grań Kop Liptowskich (słow. Liptovské kopy).
Spoglądamy na Dolinę Cichą Liptowską (słow. Tichá dolina)
i znajdującą się za nią grań Kop Liptowskich (słow. Liptovské kopy).

Po niecałych 5 minutach jesteśmy na szczycie Kasprowego Wierchu. Ukazuje się nam cały kompleks szczytów tworzących Tatry Zachodnie. Od Kasprowego Wierchu odchodzi w tamtym kierunku główna grań Tatr. Znajdują się na niej kolejno: Pośredni Goryczkowy Wierch (słow. Prostredný vrch horičkový, 1874 m n.p.m.), Goryczkowa Czuba (słow. Goričkova kopa, 1913 m n.p.m.), Suchy Wierch Kondracki (słow. Suchý vrch Kondracký, 1890 m n.p.m.), Kopa Kondracka (słow. Kondratova kopa, 2005 m n.p.m.), Małołączniak (słow. Malolúčniak, 2096 m n.p.m.), Krzesanica (słow. Kresanica, 2122 m n.p.m.). Oprócz tych najbliższych szczytów widoczne są bardziej odległe łącznie z najwyższą kulminacją Tatr Zachodnich - Bystrą (słow. Bystrá, 2248 m n.p.m.).

Na szczycie Kasprowego Wierchu (słow. Kasprov vrch, 1987 m n.p.m.).
Na szczycie Kasprowego Wierchu (słow. Kasprov vrch, 1987 m n.p.m.).

Szczyt Kasprowego Wierchu.
Szczyt Kasprowego Wierchu.

Tatry Zachodnie.
Tatry Zachodnie w kierunki ich najwyższego szczytu Bystra (słow. Bystrá, 2248 m n.p.m.).

Nieco na południe, tam gdzie Dolina Cicha Liptowska uchodzi na Liptów (słow. Liptov) widoczne są Niżne Tatry (słow. Nízke Tatry, węg. Alacsony-Tátra, niem. Niedere Tatra), ponad którymi wiszą nieruchomo bałwany chmur.

Tam gdzie Dolina Cicha Liptowska uchodzi na Liptów (słow. Liptov) widoczne są Niżne Tatry (słow. Nízke Tatry, węg. Alacsony-Tátra, niem. Niedere Tatra).
Tam gdzie Dolina Cicha Liptowska uchodzi na Liptów (słow. Liptov)
widoczne są Niżne Tatry (słow. Nízke Tatry, węg. Alacsony-Tátra, niem. Niedere Tatra).

Zbliżenie na Niżne Tatry.
Zbliżenie na Niżne Tatry.

Trasa narciarska „Gąsienicowa” ze szczytu Kasprowego Wierchu.
Trasa narciarska „Gąsienicowa” ze szczytu Kasprowego Wierchu.

Na wschodzie panorama Tatr Wysokich wzbogaciła się od tej widzianej wcześniej podczas podejścia na szczyt. Ponad Karbem w grani Kościelców pojawiały się wszystkie Granaty. Za Małym Kościelcem wznosi się Żółta Turnia (2087 m n.p.m.), za nią widać grzbiet grani Koszystej (słow. Košista) z kulminacjami: Wielkiej Koszystej (2193 m n.p.m.) i Waksmundzkiego Wierchu (2186 m n.p.m.).

Na południe od Świnicy odchodzi grzbiet z Walentkowym Wierchem (słow. Valentkova, 2156 m n.p.m.). Dalej na horyzoncie dominuje Grań Hrubego (słow. Hrubé) i Krywań (słow. Kriváň, niem. Krummhorn, Ochsenhorn, węg. Kriván, 2494 m n.p.m.).

Granie Tatr Wysokich za Doliną Zieloną Gąsienicową.
Granie Tatr Wysokich za Doliną Zieloną Gąsienicową.

Grań główna Tatr odchodząca od Kasprowego Wierchu w kierunku Tatr Wysokich.
Grań główna Tatr odchodząca od Kasprowego Wierchu w kierunku Tatr Wysokich.

W centralnej części widoczna jest grzebieniasta grań Hrubego, a po jej prawej Krywań.
W centralnej części widoczna jest grzebieniasta grań Hrubego, a po jej prawej Krywań.

Grań główna Tatr odchodząca od Kasprowego Wierchu w kierunku Tatr Zachodnich.
Grań główna Tatr odchodząca od Kasprowego Wierchu w kierunku Tatr Zachodnich.

Panorama na wschód z Kasprowego Wierchu.
Panorama na wschód z Kasprowego Wierchu.
Panorama na wschód.

Panorama na południe z Kasprowego Wierchu.
Panorama na południe z Kasprowego Wierchu.
Panorama na południe.

Panorama na zachód z Kasprowego Wierchu.
Panorama na zachód z Kasprowego Wierchu.
Panorama na zachód.

Patrzymy w stronę Kotliny Nowotarskiej, a tam mamy tylko tabuny białych chmur. Giewont wygląda jak półwysep krainy, w której się obecnie znajdujemy. Efektownie to wygląda i zaskakująco, bowiem zjawisko zalegania chmur zazwyczaj kończy się w miarę ogrzewania ich przez promienie słoneczne. Jednak zbliża się południe, a morze chmur ani trochę nie chce się podnieść ku górze. Jesteśmy w słonecznych górach nad brzegiem morza.

Giewont.
Giewont.

Szczyt Giewontu (1894 m n.p.m.).
Szczyt Giewontu (1894 m n.p.m.).

Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne Kasprowy Wierch.
Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne Kasprowy Wierch.

Pod budynkiem Obserwatorium Meteorologicznego na Kasprowym Wierchu.
Pod budynkiem Obserwatorium Meteorologicznego.

Szczyt Kasprowego Wierchu dzięki łatwej dostępności jest licznie odwiedzany przez ludzi. Nawet zanim wybudowano w 1936 roku kolejkę kabinowo-linową, już w połowie XIX wieku na szczyt istniały wydeptane ścieżki z Doliny Gąsienicowej i z Goryczkowej Przełęczy nad Zakosy. Dzisiaj oprócz Polaków na szczycie mamy licznych Rosjan, którzy ostatnimi laty upodobali sobie naszą zimową stolicę - Zakopane.

Zauroczyliśmy się dzisiejszym Kasprowym Wierchem i bajeczną aurą. Niedługo będziemy musieli schodzić na dół. Tymczasem musimy coś zjeść i dlatego schodzimy na jakiś czas pod szczyt do baru.

Idziemy skorzystać z menu baru.
Idziemy skorzystać z menu baru.

Idziemy skorzystać z menu baru.
Idziemy skorzystać z menu baru.

Na szczyt Kasprowego Wierchu wracamy o 12.40. Zastanawiamy się czy do Kuźnic schodzić tą samą drogą, którą wyszliśmy. Spoglądamy w kierunku Myślenickich Turni, gdzie widzimy idących wolno turystów. Czy droga jest przetarta? Biegnie tamtędy jeden ze szlaków na Kasprowy Wierch oznaczony kolorem zielonym, którego znaki przysypane są obecnie śniegiem. Nie widać też żadnych tyczek, tylko ślady pozostawione przez ludzi. Znamy ten szlak z lata, ale zimą te sprawy wyglądają zupełnie inaczej. Gdy turyści docierają na szczyt zasięgamy języka - ścieżka jest widoczna, a więc decyzja: schodzimy przez Myślenickie Turnie. Ruszamy zatem w dół spod budynku Obserwatorium Meteorologicznego.

Trasa narciarska „Gąsienicowa”.
Trasa narciarska „Gąsienicowa”.

Wokół Tatr wciąż świata nie widać.
Wokół Tatr wciąż świata nie widać.

Ponownie na szczycie Kasprowego Wierchu.
Ponownie na szczycie Kasprowego Wierchu.

Widok w kierunku Czerwonych Wierchów ze szczytu Kasprowego Wierchu.
Widok w kierunku Czerwonych Wierchów ze szczytu Kasprowego Wierchu.

Początek szlaku przez Myślenickie Turnie.
Początek szlaku przez Myślenickie Turnie.

Szybko okazuje się jednak, że na odkrytych stokach Kasprowego Wierchu ścieżka nie jest taka jaką byśmy chcieli widzieć. Są to raczej dziury w śniegu wyciśnięte przez wędrujących turystów. Po za tym na odcinku wzdłuż kolejki krzesełkowej obsługującej trasę narciarską „Goryczkowa” ślady wgłębień są przytarte przez narciarzy i snowboardzistów poruszających się tędy poza wyznaczonymi trasami. Jakoś radzimy sobie z tym. Jak będzie gorzej - po prostu zawrócimy, bo czasu do zmroku mamy wiele.

Ruszamy zatem w dół spod budynku Obserwatorium Meteorologicznego.
Ruszamy w dół spod budynku Obserwatorium Meteorologicznego.

Górna stacja wyciągu narciarskiego „Goryczkowa”.

Górna stacja wyciągu narciarskiego „Goryczkowa”.
Górna stacja wyciągu narciarskiego „Goryczkowa”.

Giewont tonący w fantastycznym morzu.
Giewont tonący w fantastycznym morzu.

Wzdłuż Górna wyciągu narciarskiego „Goryczkowa”.
Wzdłuż wyciągu narciarskiego „Goryczkowa”.

Powolutku zbliżamy się nad brzeg morza chmur, które podczas naszej przerwy na Kasprowym Wierchu nieco podniosło się. Spoglądamy na narciarzy szusujących w Kotle Goryczkowym, ale jesteśmy przekonani, że i na to przyjdzie czas. W porównaniu do letniego, zimowy szlak robi znacznie mniej zakosów. Jest z pewnością krótszy, ale nie oznacza to, że szybciej zejdziemy w dół, gdyż nasza wędrówka nie jest zwyczajnym marszem, ale brodzeniem w śniegu.

Po prawej stronie mamy urwiste stoki opadające do Doliny Suchej Kasprowej. Trzymamy się od nich w pewnej odległości. Latem zielony szlak odważniej zbliża się do urywającej się tam krawędzi zbocza. Zimą mogą tam tworzyć się zdradliwe nawisy śniegu.

Urwiste stoki opadające do Doliny Suchej Kasprowej.
Urwiste stoki opadające do Doliny Suchej Kasprowej.

Urwiste stoki opadające do Doliny Suchej Kasprowej.
Urwiste stoki opadające do Doliny Suchej Kasprowej.

W między czasie dostrzegamy za sobą inną parę wędrowców, która postanowiła schodzić tym samym szlakiem co my. Idą nieco szybciej od nas, gdyż mają przed sobą świeże ślady szlaku. A przed nami zbocze coraz bardziej stromo opada i ginie w chmurach. Wydaje się nam, że za chwilkę będziemy mogli pochylić się nad nimi i zaczerpnąć garścią kilka małych obłoków. Jednak to tylko złudzenie. Widzieliśmy już wiele mórz, ale takiego jeszcze nigdy. Natura to niewyczerpane źródło niezwykłości. Bez względu na to ile widzieliśmy zawsze pozostanie coś, czym może nas urzec.

Przed nami zbocze coraz bardziej stromo opada i ginie w chmurach.
Przed nami zbocze coraz bardziej stromo opada i ginie w chmurach.

Przed nami pojawiają się pierwsze turnie. Na wschód od nich widać słup i linę kolejki na Kasprowy Wierch, wyłaniającą się z tumanów chmur. Po chwili z chmury wyłania się wagonik sunący na szczyt Kasprowego Wierchu. W wewnątrzu wagonika widać ludzi chyba nieco zdumionych naszym widokiem. Szlak schodzi pomiędzy turnie po bardziej stromy stoku. Na wszelki wypadek znacznie zwiększamy między sobą odstępy. To samo robi para wędrowców za nami. Trawers najbardziej stromego zbocza wykonujemy pojedynczo.

Linia kolejki na Kasprowy Wierch, wyłaniająca się z tumanów chmur. Przed nami Sucha Czuba.
Linia kolejki na Kasprowy Wierch, wyłaniająca się z tumanów chmur. Przed nami Sucha Czuba.

Przy naszym szlaku pojawiają się snowboardziści.
Przy naszym szlaku pojawiają się snowboardziści.

Oddalamy się już od wyciągu narciarskiego.
Oddalamy się już od wyciągu narciarskiego.

Wagonik sunący na szczyt Kasprowego Wierchu.
Wagonik sunący na szczyt Kasprowego Wierchu.

Obejście turni.  Obejście turni. W górze widać budynek górnej stacji kolejki linowej na Kasprowy Wierch.
Obejście turni. W górze widać budynek górnej stacji kolejki linowej na Kasprowy Wierch.

Widok w dół podczas obejścia pierwszej turni.
Widok w dół podczas obejścia pierwszej turni.

Za nami widać znakomicie budynek górnej stacji kolejki pod szczytem Kasprowego Wierchu. W kierunku szczytu widoczność jest doskonała, wręcz krystaliczna. Zaś przed sobą na wysokości oczu mamy płaszczyznę morza chmur, jeszcze bardzo wyraziście wyodrębniającą się od błękitnego sklepienia, ale za chwilę znajdziemy się w jej objęciach. Czy wówczas widoczność będzie wystarczająca?

Gdy kończymy obejście turni znajdującej po naszej lewej znów ukazuje się nam Giewont. Jednak jakże inaczej teraz wygląda jego prezencja. Ze szczytu Kasprowego Wierchu wyglądał potężnie, teraz jakby tonął w chmurach. To właśnie kłębiaste chmury emanują teraz większą potęgą. Latem poruszalibyśmy się już pośród kosówek, teraz przykrywa je całkowicie śnieg.

Po obejściu pierwszej turni ostatni raz spoglądamy na Giewont.
Po obejściu pierwszej turni ostatni raz spoglądamy na Giewont.

Na wysokości Suchej Czuby wznoszącej się po naszej prawej zaczynamy wchodzić w chmurę. Pogarsza się widoczność. Jest tutaj znacznie głębszy śnieg. Ślady szlaku zakręcają łukiem na prawo. Wchodzimy w trawers stromego stoku Suchej Czuby. Mamy świadomość, że cały leżący tutaj śnieg trzyma kosodrzewina, ale wciąż maszerujemy w odstępie. Chwilę potem dochodzimy w pobliże krawędzi załamującej się do Doliny Kasprowej. To ostatnie niebezpieczne miejsce.

Wchodziny w chmurę.
Wchodzimy w chmurę.

Trawers stromego stoku Suchej Czuby.
Trawers stromego stoku Suchej Czuby.
Trawers stromego stoku Suchej Czuby.

Przy ścieżce pojawiają się coraz gęściej rosnące drzewa.
Przy ścieżce pojawiają się coraz gęściej rosnące drzewa.

Dalej ścieżka jest już dobrze przetarta. Widać do tego miejsca wielu dociera i zawraca. Przy ścieżce pojawiają się coraz gęściej rosnące drzewa, najpierw karłowate, ale wkrótce ścieżka wchodzi w regularny las. W tejże chwili na zegarku mamy godzinę 13.50. Na jednym z drzew mamy zielony znak szlaku, pierwszy od szczytu Kasprowego Wierchu. Znajduje się on bardzo nisko ponad śniegiem. Trudno powiedzieć ile śniegu jest pod nami, ale jest go całkiem sporo. Da się w niego wbić całą długość kijka trekkingowego i nie wyczuwa się jeszcze żadnego oporu.

Teraz wędrówka to już sielanka, ale bez widokowa. Mija godzina 14.00, kiedy docieramy pod pośrednią stację kolejki na Myślenickich Turniach (1354 m n.p.m.). Robimy krótką przerwę na uzupełnienie płynów w organizmie.

Już w lesie. Tutaj pojawiają się pierwsze namalowane znaki zielonego szlaku.
Już w lesie. Tutaj pojawiają się pierwsze namalowane znaki zielonego szlaku.

Pośrednia stacja kolejki linowej na Myślenickich Turniach (1354 m n.p.m.).
Pośrednia stacja kolejki linowej na Myślenickich Turniach (1354 m n.p.m.).
Pośrednia stacja kolejki linowej na Myślenickich Turniach (1354 m n.p.m.).

Opuszczając Myślenickie Turnie szlak zakręca łukiem na południowy wschód i schodzi do Doliny Kasprowej. Schodząc ku dolinie szlak powoli robi nawrót na północ, tam gdzie Dolina Kasprowa uchodzi do Doliny Bystrej. O godzinie 14.35 osiągamy dno Doliny Kasprowej, przez które przepływa Kasprowy Potok. Znajdujemy się już pod warstwą chmur. Przed sobą widzimy linię kolejki, pod którą przechodzimy, a 10 minut później osiągamy Dolinę Bystrej, gdzie skręcamy w prawo.

Idziemy teraz w dół Doliny Bystrej wzdłuż potoku Bystra i Nartostrady Goryczkowej. Szlak prowadzi szeroką i wygodną ścieżką już do samych Kuźnic. Tam o godzinie 15.00 kończymy zachwycającą zimową wędrówkę, którą na pewno nie raz z utęsknieniem wspomnimy. Szkoda, że tak szybko kończy się to co przyjemne.

Dolina Kasprowa.
Dolina Kasprowa.

Nartostrada Goryczkowa w Dolnie Bystrej.
Nartostrada Goryczkowa w Dolnie Bystrej.

Szlak przez Dolinę Bystrą.
Szlak przez Dolinę Bystrą.

Przy potoku Bystra.
Przy potoku Bystra.

Kuźnice i masyw Nosala.
Kuźnice i masyw Nosala.


Udostępnij:

5 komentarzy:

  1. Myśleliśmy nad zejściem w kierunku Myślenickich Turni, ale ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowaliśmy, bo nie szliśmy tym szlakiem nigdy wcześniej, a jak wiadomo, dobrze jest chodzić po zimowych szlakach, na których się już było przynajmniej raz w innych porach, choćby latem, tak jak to miało miejsce w Waszym przypadku. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, jak nie na żywo, to pooglądałam sobie trasę u Was, na pięknych zdjęciach :) Znów odżyły wspomnienia, to co dobre zdecydowanie trwa za krótko! :) Te nasze góry jednak są magiczne, nie trzeba nawet jechać nas morze, żeby je zobaczyć....Od czego mamy Tatry :D Życzę kolejnych tak udanych wycieczek. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszcze Wam... Ostatni raz bylam w Tatrach dwa lata temu. W czasie urlopu w Polsce mialam sie wybrac, ale nie zdazylam...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna wycieczka, ale nie dla mnie. Nie dałabym tam rady wejść. Dobrze, że byłam z Wami i patrzyłam na piękne widoki i niebieskie niebo. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe panoramy.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpsaniała pogoda Wam się trafiła...
    Gratuluję wyprawy i przepięknych zdjęć!
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas