Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Giewont

Trudno wybudzić się ze snu, gdy za oknem niebo jeszcze zachmurzone, choć prognozy zapowiadały dzień pełen słońca. Spoglądając z łóżka w okno, wydaje się, że pada. I choć przez uchylone okno tego nie można odczuć wydaje się, że na zewnątrz jest chłodno. Jak to? Przecież dzisiaj mamy iść w góry. Nie chce się wstawać, ale w końcu przychodzi moment przełamania. Okazuje się, że za oknem wcale nie jest zimno, jak się wcześniej wydawało, wręcz przeciwnie jest ciepło i sucho.

TRASA:
Kiry (935 m n.p.m.) [zielony szlak] Cudakowa Polana Przysłop Miętusi (1187 m n.p.m.) Wielka Polana Małołącka (1164 m n.p.m.) [czarny szlak] Przełęcz w Grzybowcu (1311 m n.p.m.) [czerwony szlak] Wyżnia Kondracka Przełęcz (1765 m n.p.m.) [niebieski szlak] Giewont (1894 m n.p.m.) [niebieski szlak] Wyżnia Kondracka Przełęcz (1765 m n.p.m.) [niebieski szlak] Kondracka Przełęcz (1725 m n.p.m.) [niebieski szlak] Schronisko PTTK na Hali Kondratowej (1333 m n.p.m.) [niebieski szlak] Hotel Górski PTTK Kalatówki (1198 m n.p.m.) [niebieski szlak] Kuźnice

OPIS:
Widok z najwyższego piętra pensjonatu ukazuje wznoszącą się ponad pobliskim lasem Palenicę Kościeliską (1183 m n.p.m.) leżącą w pasie Pogórza Kościeliskiego. W najbliższym otoczeniu mamy kilka dużych domów góralskich podhalańskiego osiedla Kira Leśnicka. Niegdyś była tu wypasana polana. Obszar Kiry Leśnickiej w XVI wieku na mocy nadań królewskich był własnością sołtysów wsi Leśnica znajdującej się na wschodnim Podhalu. Dziś Kira Leśnicka jest częścią wsi Kościelisko, która wraz z sąsiednią Niżnią Miętusią Kirą nazywana jest krótko Kirą. Z dawnej osady pasterskiej znajdującej się na terenie obecnego Kościeliska wywodzą się znamienite podtatrzańskie rody: Krzeptowskich, Nędzów, Obrochtów, Stopków.

Kira Leśnicka. Ponad lasem widać Palenicę Kościeliską (1183 m n.p.m.).
Kira Leśnicka. Ponad lasem widać Palenicę Kościeliską (1183 m n.p.m.).

Zaraz przy szosie przebiegającej przez Kiry łączącej Zakopane i Witów, przy której biegnie również zielony szlak do Doliny Kościeliskiej stoi piękna Kaplica pw. Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej, wybudowana w 1972 roku. Miejsce to słynie z wielu uzdrowień i łask. Wewnątrz kaplicy na ołtarzu głównym znajduje się kopia obrazu z wizerunkiem Matki Bożej z Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie, położonego niedaleko Olsztyna na pograniczu warmińsko-mazurskim. Dziś kaplica jest specjalnie przyozdobiona, gdyż trafiliśmy na odpust Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej. Stąd też mijamy kilka tradycyjnych kramów odpustowych postawionych przy drodze.
Kaplica pw. Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej w Kirach Leśnickich.
Kaplica pw. Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej.

Kopia obrazu Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej.
Kopia obrazu Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej.

Kaplica pw. Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej.
Kaplica pw. Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej.

Dość późno, bo dopiero o godzinie 9.20 pojawiamy się w Dolinie Kościeliskiej. Na szlaku zamierzaliśmy być wcześniej, ale tak dobrze się spało... Za ten czas jednak zdążyło zrobić się słonecznie i to nas bardzo cieszy, bo celem jest Giewont. Podobnie jak wczoraj przemierzamy najpierw Wyżnią Kirę Miętusią, ale w jakże innym plenerze, pełnym słonecznego blasku, w otoczeniu wzniesień sięgających błękitu nieba. Te kilka chmurek na niebie dodaje tylko rozkoszy dla oczu, a czasem daje przyjemny cień dla ciała. Na drugim końcu polany skręcamy w lewo na znakowaną czarno Ścieżkę nad Reglami łączącą polskie doliny Tatr Zachodnich. Przebiega ona reglowymi dolinami i przełęczami, od Kalatówek do Doliny Chochołowskiej.

Przez krótki czas nasz czarny szlak biegnie wspólnie z czerwonym prowadzącym na Czerwone Wierchy, wzdłuż Miętusiego Potoku - prawobrzeżnego dopływu Kościeliskiego Potoku. Czerwony szlak opuszcza nas szybko skręcając na drewniany mostek nad Miętusim Potokiem, jeszcze na polanie Zahradziska. My zaś wciąż idziemy wzdłuż Miętusiego Potoku, w górę Doliny Miętusiej, pośród młodnika pochłaniającego powoli niegdyś wypasaną polanę. Wkrótce nasza dróżka nieco się podrywa w górę i wpada do dolnoreglowego lasu świerkowego, który daje przyjemne, chłodne ukojenie, choć z drugiej strony grzejące słońce nie jest zbyt dokuczliwe w wędrówce. Oddalamy się powoli od nurtu Miętusiego Potoku.

Rozdroże czerwonego szlaku na Czerwony Wierch i czarnego Ścieżki nad Reglami.
Rozdroże czerwonego szlaku na Czerwone Wierchy i czarnego Ścieżki nad Reglami.

Nasza dróżka nieco się podrywa w górę.
Nasza dróżka nieco podrywa się w górę.

Za niedługo nasz szlak odbija na północne zbocze, zostawiając za sobą Dolinę Miętusią, która w tym miejscu zakręca dla odmiany na południe. W tym momencie, o godzinie 10.15 wchodzimy na otoczoną lasem Miętusią Polanę, pokrywającą szerokie siodło Przysłopu Miętusiego (1189 m n.p.m.). Za zezwoleniem króla Zygmunta III Wazy w dawnych czasach na polanie tej wypasał sołtys Miętus z Cichego. Polanę wciąż pokrywa obfita trawa.

W siodle przełęczy Przysłop Miętusi znajduje się węzeł szlaków turystycznych. Przechodzi tędy niebieski szlak z Doliny Małej Łąki na Małołączniak, a także dochodzi czerwony z Nędzówki i oczywiście przebiega również nasz czarny.

Z Przysłopu Miętusiego roztaczają się bardzo ładne widoki. Na północy mamy zalesiony Hruby Regiel (1339 m n.p.m.). Na zachodzie wznosi się wapienna Zawiesista Turnia (1296 m n.p.m.) z czerwono zabarwionymi obrywami. Tam też widać Zadnią Kopkę Kościeliską (1333 m n.p.m.) i znajdujący się dalej Kominiarski Wierch (1829 m n.p.m.). Zaś na południu ukazują się Czerwone Wierchy, poprzedzielane kotłami polodowcowymi i zawieszonymi wysoko dolinami.

Miętusia Polana.
Miętusia Polana.

Czerwone Wierchy z Miętusiej Polany.
Czerwone Wierchy z Miętusiej Polany.

Kominiarski Wierch z Miętusiej Polany.

Miętusia Polana pod siodłem Przysłopu Miętusiego (1189 m n.p.m.). Z tyłu widać Zawiesistą Turnię (1296 m n.p.m.).
Miętusia Polana pod siodłem Przysłopu Miętusiego (1189 m n.p.m.).
Z tyłu widać Zawiesistą Turnię (1296 m n.p.m.).

Nasz czarny szlak z Przysłopu Miętusiego wiedzie dalej na wschód, wciska się na chwilkę w zarośla, po czym chowa w lesie. Po 10 minutach przechodzimy przez kulminację leśnego wzniesienia na którym stoi mała, drewniana chatka. Po kilku następnych minutach wchodzimy na północny skraj Wielkiej Polany Małołąckiej, na wysokość 1164 m n.p.m. Nasz czarny szlak krzyżuje się tu z żółtym biegnącym z Gronika na Przełęcz Kondracką, a potem na Kopę Kondracką. Stanowi on alternatywną drogę na Giewont.

Czarny szlak z Przysłopu Miętusiego wiedzie dalej na wschód, wciska się na chwilkę w zarośla.
Czarny szlak z Przysłopu Miętusiego wiedzie dalej na wschód, wciska się na chwilkę w zarośla.

Północny skraj Wielkiej Polany Małołąckiej (1164 m n.p.m.).
Północny skraj Wielkiej Polany Małołąckiej (1164 m n.p.m.).

Trzymając się czarnych znaków zmierzamy na Przełęcz w Grzybowcu rozdzielającą wzniesienia Łysanki (1445 m n.p.m.) i Grzybowca (1507 m n.p.m.). Maszerujemy dalej łagodnie nabierając wysokości. Przechodzimy północnym skrajem Małej Polanki, po czym wchodzimy w gęsty las. Ścieżka zaczyna wznosić się trochę ostrzej. O godzinie 11.20 doprowadza nas na Przełęcz w Grzybowcu położoną na wysokości 1311 m n.p.m. Od tego miejsca czarny szlak Ścieżki nad Reglami schodzi na Polanę Strążyską położoną w Dolinie Strążyskiej. Z tej samej doliny na Przełęcz w Grzybowcu dochodzi czerwony szlak i dalej pnie się na Grzybowiec, a następnie pod szczyt Giewontu na Wyżnią Przełęcz Kondracką. Znaki tego szlaku będą nas od teraz prowadzić.

Mała Polanka.
Mała Polanka.

Podejście na Przełęcz w Grzybowcu.
Podejście na Przełęcz w Grzybowcu.

Czerwony szlak od razu ostro zadziera w górę, wiodąc wciąż przez las. Jednak po kilkunastu minutach przestrzeń nad nami zaczyna się otwierać. Pojawiają się pierwsze skałki na szlaku i około godziny 11.35 jesteśmy przy kulminacji Grzybowca. Widoki już teraz mamy fantastyczne, bo też pogoda temu sprzyja. Na północy po lewej mamy Łysanki (1445 m n.p.m.), a po prawej Sarnią Skałę. Pomiędzy nimi ponad Doliną Strążyską otwiera się widok na Kotlinę Zakopiańską. Na południu mamy Czerwone Wierchy w całej rozciągłości, a przed sobą, na wschodzie masyw Giewontu z jego trzema kulminacjami (kolejno od lewej): Długim Giewontem (1867 m n.p.m.), Wielkim Giewontem (1894 m n.p.m.) i Małym Giewontem (1728 m n.p.m.).

Widok z Grzybowca na Kotlinę Zakopiańską.
Widok z Grzybowca na Kotlinę Zakopiańską.
Z lewej mamy Łysanki, a z prawej Sarnią Skałę. Pomiędzy nimi znajduje się Dolina Strążyska.

Masyw Giewontu z Grzybowca.
Masyw Giewontu z Grzybowca z trzema kulminacjami (kolejno od lewej): Długim Giewontem (1867 m n.p.m.),
Wielkim Giewontem (1894 m n.p.m.) i Małym Giewontem (1728 m n.p.m.).


Schodząc z Grzybowca ku przełęczy Bacug przechodzimy krótko lasem, który jednak szybko rzednie, pojawiają się kępy kosodrzewiny. Szlak zaczyna przechodzić przez skalne fragmenty, gdzie przydatne stają się chwytne dłonie. Zaczynamy wspinać się po stokach Małego Giewontu. Trasa robi się bardzo ciekawa, nieco eksponowana i ze wspaniałymi widokami na wyniosłe Czerwone Wierchy ponad Doliną Małej Łąki. Szlak pnie się w górę, a widoki stają się odleglejsze, ale właściwie tylko na zachodzie, skąd wędrujemy. W pozostałych kierunkach ograniczają je urwiste skały Małego Giewontu pod którymi biegnie nasz szlak, a z drugiej strony potężne Czerwone Wierchy.

Szlak wiedzie dalej po trawiasto-skalnym upłazie. Stok, który trawersujemy bardzo stromo opada od naszej ścieżki ku Dolinie Małej Łąki. Pokonujemy skalne żeberko i dalej trawersujemy górne partie stoku przylegające bezpośrednio do skalnych ścian Małego Giewontu. Na skałach Małego Giewontu wśród kępek traw dostrzec można liczne szarotki. Przed nami rysuje się już trawiasta przełączka między Małym Giewontem a Siodłową Turnią, którą niebawem osiągamy.

Zaczynamy wspinać się po stokach Małego Giewontu.
Zaczynamy wspinać się po stokach Małego Giewontu.

Za nami skalne żeberko.
Za nami skalne żeberko.

Na Giewont. Skała na szlaku.
Wystająca skała na szlaku.

Zejście ze skalnego fragmentu, gdzie przydatne stają się chwytne dłonie.
Zejście ze skalnego wybrzuszenia, gdzie przydatne stają się chwytne dłonie.

Skalne wybrzuszenie za nami.
Skalne wybrzuszenie za nami.

Wspinamy się lekko eksponowaną ścieżką.

Wędrujemy bardzo spokojnym tempem, bez jakiegokolwiek pośpiechu, delektując się każdą chwilą.

Szarotka alpejska (Leontopodium alpinum) na skałach Małego Giewontu.
Szarotka alpejska (Leontopodium alpinum) na skałach Małego Giewontu.

Szlak pnie się w górę pod ścianami Małego Giewontu.
Szlak pnie się w górę pod ścianami Małego Giewontu.

Stok, który trawersujemy bardzo stromo opada od naszej ścieżki ku Dolinie Małej Łąki.

Wędrujemy bardzo spokojnym tempem, bez jakiegokolwiek pośpiechu, delektując się każdą chwilą. Na przełączce witamy się z grupką wypoczywających turystów. Na szlaku robi się bardziej tłoczno. Nawet za nami pojawia się sznureczek ludzi, który powoli zaczyna nas doganiać. Mamy nadzieję, że pod Giewontem nie będzie wielkiego tłumu.

Przed nami widoczna jest Kondracka Przełęcz (słow. Kondratovo sedlo, 1725 m n.p.m.), ale szlak nie prowadzi nas do niej, ale powyżej na lewo, na Wyżnią Kondracką Przełęcz (1765 m n.p.m.), gdzie niegdyś góralki sprzedawały turystom herbatę i kwaśne mleko. Wtedy nazywano to miejsce Herbacianą Przełęczą.

Pokonywana trasa jest zachwycająca. Nie spodziewaliśmy się tego. Podobno szlak ten jest najbardziej męczący w porównaniu do tego przez Kondratową Dolinę, czy Dolinę Małej Łąki. Znamy tamte szlaki, ale jakoś nie odczuwamy tego, że jest trudniej. Za to czujemy się oczarowani jego urodą.

Kopa Kondracka (słow. Kondratova kopa, 2004 m n.p.m.). Z lewej widoczna jest Kondracka Przełęcz (słow. Kondratovo sedlo, 1725 m n.p.m.).
Kopa Kondracka (słow. Kondratova kopa, 2005 m n.p.m.).
Z lewej widoczna jest Kondracka Przełęcz (słow. Kondratovo sedlo, 1725 m n.p.m.).

Wielki Giewont (1894 m n.p.m.). Z prawej widać Wyżnią Kondracką Przełęcz (1765 m n.p.m.).
Wielki Giewont (1894 m n.p.m.). Z prawej widać Wyżnią Kondracką Przełęcz (1765 m n.p.m.).

W drodze na Wyżnią Kondracką Przełęcz (1765 m n.p.m.).
W drodze na Wyżnią Kondracką Przełęcz (1765 m n.p.m.).

Giewoncki krzyż.
Giewoncki krzyż.

Skalny fragment szlaku przed Wyżnią Kondracką Przełęczą.
Skalny fragment szlaku przed Wyżnią Kondracką Przełęczą.


W drodze na Wyżnią Kondracką Przełęcz (1765 m n.p.m.). Z tyłu widać Siodłową Turnię (1647 m n.p.m.).
W drodze na Wyżnią Kondracką Przełęcz (1765 m n.p.m.). Z tyłu widać Siodłową Turnię (1647 m n.p.m.).

Wyżnią Kondracką Przełęcz osiągamy o godzinie 13.10. Tu kończy się czerwony szlak dochodząc do niebieskiego, który prowadzi na szczyt Giewontu z Kuźnic. Skręcamy na nim w lewo. Pod Giewontem jest trochę ludu, ale nie jest tragicznie. Przy łańcuchach pod szczytem nie widać dużej kolejki, może tylko jakieś pięć osób. Po 5 minutach wspinaczki szlak nasz rozwidla się na dwie drogi: zejściową po lewej i wejściową po prawej. Odtąd niebieski szlak nabiera charakteru wysokogórskiego i jest jednokierunkowy.

Łańcuchy przeprowadzają nas kawałek na lewo gzymsikiem, potem na prawo po wygładzonych płytach, na skraj przepaścistego zbocza nad Wielkim Upłazem. Tu ubezpieczając się łańcuchami, zataczamy łuk wokół skały i wspinamy się wprost na szczyt Giewontu, na wysokość 1894 m n.p.m. Wchodzimy na niego o godzinie 13.30.

Szlaki pod szczytem Giewontu.
Szlaki pod szczytem Giewontu.

Na początku podejścia ubezpieczonego łańcuchem.
Na początku podejścia ubezpieczonego łańcuchem.

Wspinaczka na szczyt Giewontu.
Wspinaczka na szczyt Giewontu.

Wspinaczka na szczyt Giewontu. Na wygładzonych płytach.
Wspinaczka na szczyt Giewontu. Na wygładzonych płytach.

Wspinaczka na szczyt Giewontu. Po wygładzonych płytach.
Wspinaczka na szczyt Giewontu. Po wygładzonych płytach.

Wspinaczka na szczyt Giewontu. Na skraju przepaścistego zbocza nad Wielkim Upłazem.
Wspinaczka na szczyt Giewontu. Na skraju przepaścistego zbocza nad Wielkim Upłazem.

Widok na Tatry Wysokie z Giewontu.
Widok na Tatry Wysokie.

Szczyt Giewontu zajmuje już pewna grupka turystów, ale bez problemu znajdujemy sobie wygodne miejsce na odpoczynek. Giewont dziś nikogo nie zawodzi. Rozciągająca się z niego wspaniała, dookólna panorama jest zniewalająca. Przed nami masyw opada ku Dolinie Strążyskiej potężnym 300-metrowym urwiskiem, zaś cała ściana ma wysokość względną 600 metrów. Do jej krawędzi lepiej się nie zbliżać. W występującym tu często tłoku turyści nierzadko bezmyślnie przepychają się przechodząc przez szczyt, ale dzisiaj tłoku nie ma. Za krawędzią urwiska rozciąga się spektakularny widok na Kotlinę Zakopiańską, Pasmo Gubałowskie i znajdującą się za nim Kotlinę Nowotarską. Za Kotliną Nowotarską widać ciągnące się przez całą szerokość horyzontu Beskidy, od Żywieckiego po Sądecki. Przed Beskidem Sądeckim wybija się biel wapieni pienińskich Trzech Koron. Z pewnością dostrzec by można stąd również bardziej odległy Beskid Niski, czy nawet Bieszczady, jeśli tylko przejrzystość powietrza by na to pozwoliła. Po drugiej, południowej stronie mamy widok typowo wysokogórski, na pasmo Czerwonych Wierchów, Kondracką Kopę, Goryczkową Czubę, Kasprowy Wierch oraz Tatry Wysokie i fragment Tatr Bielskich.

Widok z Giewontu.
Widok z Giewontu. Grzbiet na pierwszym planie od prawej: Kopa Kondracka (słow. Kondratova kopa, 2005 m n.p.m.), Suchy Wierch Kondracki (słow. Suchý vrch Kondracký, 1890 m n.p.m.), trzy turniczki Suchych Czub Kondrackich, Goryczkowa Czuba (słow. Goričkova kopa, 1913 m n.p.m.). Z tyłu widać Tatry Wysokie.

Na szczycie Giewontu.
Na szczycie Giewontu.

Północna panorama ze szczytu Giewontu.
Północna panorama ze szczytu Giewontu.

Kotlina Zakopiańska z Giewontu.
Kotlina Zakopiańska z Giewontu.

Na Giewoncie.



Krzyż na Giewoncie.
Szczyt Giewontu zwieńczony jest 15 metrowym, stalowym krzyżem, postawionym przez Zakopiańczyków dla uczczenia roku milenijnego w dniu 19 sierpnia 1901 roku. Stał się ona na przestrzeni lat symbolem Giewontu, jak również Zakopanego.



Szczyt Giewontu.

O godzinie 14.00 rozpoczynamy zejście. Kierujemy się na zachodnią część szczytu, gdzie rozpoczyna się jednokierunkowy szlak zejściowy oznakowany na niebiesko. Schodzenie ze szczytu ułatwiają rozciągnięte łańcuchy. Skały są tu bardzo wyślizgane, wręcz można by powiedzieć wypolerowane przez ogromne rzesze przechodzących turystów. Szlak wijąc się wśród zerw skalnych po 20 minutach doprowadza nas do punktu wyjścia, zamykając pętlę. Tu kończy się jednokierunkowy szlak. Teraz dwukierunkowym schodzimy na Kondracką Przełęcz, najpierw po kamiennych stopniach ułożonych na sypkim fragmencie stoku, a potem już łagodnie w dół wygodnym chodnikiem.

Kondracka Przełęcz (słow. Kondratovo sedlo, 1725 m n.p.m.), a za nią Kopę Kondracką (słow. Kondratova kopa, 2004 m n.p.m.).
Zejście z Giewontu.
W dole widać Kondracka Przełęcz (słow. Kondratovo sedlo, 1725 m n.p.m.),
a za nią Kopę Kondracką (słow. Kondratova kopa, 2005 m n.p.m.).

Zejście po łańcuchach z Giewontu.

Zejście po łańcuchach z Giewontu.

Zejście po łańcuchach z Giewontu.

Zejście po łańcuchach z Giewontu.

Zejście po łańcuchach z Giewontu.

Zejście po łańcuchach z Giewontu.

Zejście z Giewontu.

Widok ze stoków Giewontu w kierunku Tatr Wysokich.
Widok ze stoków Giewontu w kierunku Tatr Wysokich.

Widoki z zejścia na Kondracką Przełęcz.
Widoki z zejścia na Kondracką Przełęcz.

Świnica (słow. Svinica, 2301 m n.p.m.) (po lewej).
Świnica (słow. Svinica, 2301 m n.p.m.) (po lewej).

Kasprowy Wierch (po lewej) i Świnica (po prawej).
Kasprowy Wierch (po lewej) i Świnica (po prawej).

Kasprowy Wierch (słow. Kasprov vrch, 1987 m n.p.m.).
Kasprowy Wierch (słow. Kasprov vrch, 1987 m n.p.m.).

Kondracka Przełęcz (słow. Kondratovo sedlo, 1725 m n.p.m.).
Kondracka Przełęcz (słow. Kondratovo sedlo, 1725 m n.p.m.).

Szlak prowadzi nas na wysokie kamienne stopnie, ułożone szerokimi zakosami na stromy stoku opadającym z przełęczy. Zbocze porasta kosodrzewina i trawy. Mijamy dwa źródełka wody. Przy szlaku pojawiają się rośliny kwiatowe. Po lewej rośnie grzbiet Długiego Giewontu, aż w końcu ścieżka łagodnieje wyprowadzając na Halę Kondratową. Idąc zbliżamy się do innej ścieżki widocznej z naszej prawej, która zbiega z Przełęczy pod Kopą Kondracką (słow.Kondracké sedlo, 1863 m n.p.m.). Ścieżka ta połączy się z naszą tuż przed Schroniskiem PTTK na Hali Kondratowej im. Władysława Krygowskiego.

Do Schroniska PTTK na Hali Kondratowej położonego 1333 m n.p.m. docieramy o godzinie 15.30. zaglądamy do niego tylko na chwilkę i kontynuujemy marsz w dół Doliny Kondratowej. Obniżamy się teraz szerszą drogą przez las z polankami i tylko chwilkę nieco stromiej po wilgotnych kamieniach, sprowadzających z tarasu morenowego Doliny Kondratowej.

Zejście do Doliny Kondratowej.
Zejście do Doliny Kondratowej.


Schronisko PTTK na Hali Kondratowej im. Władysława Krygowskiego (1333 m n.p.m.).
Schronisko PTTK na Hali Kondratowej im. Władysława Krygowskiego (1333 m n.p.m.).

Przed Polaną Kalatówki niebieski szlak rozdziela się. Odnoga prawa omija położony na tej polanie Hotel Górski PTTK Kalatówki, natomiast lewa, którą wybieramy prowadzi obok tego hotelu. Z polany Kalatówki dostrzegamy szybujących paralotniarzy. Zaś na zachodniej części polany koszarę ze stadem owiec.

O godzinie 16.05 mijamy Hotel Górski PTTK Kalatówki i szeroką, brukowaną drogą, która pojawiła się teraz schodzimy aż do Kuźnic. O godzinie 16.30 osiągamy dolną stację kolejki w Kuźnicach. Tu zjadamy grillowany specjał, po czym zjeżdżamy busem na dworzec autobusowy w Zakopanem.

Nosal z Polany Kalatówki.
Nosal z Polany Kalatówki.

Kasprowy Wierch (szczyt z prawej) z Polany Kalatówki.
Kasprowy Wierch (szczyt z prawej) z Polany Kalatówki.

Kuźnice.
Kuźnice.

Koniec szlaku w Kuźnicach.
Koniec szlaku w Kuźnicach.

Niechętnie kończymy wycieczkę, ale cóż zrobić - jedni muszą iść do pracy, a inni do szkoły. Wspaniale było wędrować po wnętrzach gór, jak również po ich stokach i szczytach. Dwudniowa, weekendowa wyprawa w Tatry udała się znakomicie. I jak po dobrym filmie nie można pominąć jego autorów, tak i tu nie można nie wspomnieć o Eli - pomysłodawczyni i inicjatorce wspaniałej wyprawy.

Udostępnij:

7 komentarzy:

  1. Wspaniale udokumentowana wycieczka. Jakoś do tej pory na ten szczyt nie dotarłem, a przedstawiony sposób wejścia bardzo by mi odpowiadał. Może skorzystam, ale to już chyba w przyszłym roku.
    Miło się wędrowało, serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia i niezwykle udana wyprawa.
    Oby więcej takich!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie : )
    http://www.ksiazkawpodrozy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No to zaliczyliście kolejną wspaniałą wycieczkę. Na szczycie było wręcz ciasno :). Sporo jednak jest pasjonatów takiego spędzenia czasu, jak Wy. Po drodze nawet szarotki zauważyliście. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. A na Giewoncie byłam i to kilka razy. Doliną Małej Łąki schodziłam raz. A wychodziłam zawsze od Doliny Kondratowej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziek wam dowiedziałem się jaka trasą zdobyłem Giewont. Brawo

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny opis, super zdjęcia, wspomnienia wróciły, chociaż ja tą trasą, którą wy wchodziliście, schodziłam. Turystyczne pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas