Szczyty górskie wokół Doliny Rohackiej schowały się w śniegowych chmurach. Kalendarzowa zima już dawno rozpoczęta, ale w rzeczywistości niewielu ją zobaczyło. Praktycznie wszędzie widoki zimowe są szaro-bure. Prawdziwa zima zawitała tylko na terenach położonych wysoko nad poziomem morza, tak jak tu w słowackiej Dolinie Rohackiej. Funkcjonujący w odnodze tej doliny nieduży ośrodek narciarski Roháče-Spálená nie zawiódł narciarzy. Mimo lichego początku zimy pokrywa śnieżna na trasach narciarskich dochodzi już do grubości 60 cm, a to już w zupełności tu wystarcza i zapewnia optymalne warunki narciarskie. Poza tym wciąż sypie śniegiem, chwilami nawet grubymi płatami, dzięki czemu w godzinach porannych nartostrada okryta jest świeżym puchem - ulubionym przez narciarzy. To dzięki niemu za szusującymi narciarzami powstają efektowne białe pióropusze, niczym na dziewiczych trasach freeride. Mamy tu dziś doskonałe parametry pogodowe - temperatura powietrza wynosi około -6 °C , a od południa powiewa delikatna bryza.
Trasa nr 2 na wysokości bufetu pod górną stacją wyciągu krzesełkowego. Z lewej widać odbijającą trasę nr 1. |
Dolina Salatyńska z krzesełka. Gdyby nie chmury w głębi widać by było grań Salatynów. Po obu stronach widoczne są alternatywne trasy zjazdowe z wysokości blisko 1500 m n.p.m. (z lewej trasa nr 1, z prawej trasa nr 2). |
Dolne partie trasy nr 1 o charakterystyce czerwonej. |
Z nieba gęsto sypie dużymi płatami śniegu. Dolne partie trasy nr 2 o charakterystyce czerwonej. |
Właściwie nie ma dużego tłoku, mimo, iż przybyło tu dziś wielu pasjonatów nart i desek. Widać to po zapełnionym parkingu Pod Spalenou. Tłum ludzi rozprasza się na szerokich stokach narciarskich. Bez problemu można sobie płynnie pojeździć. Jedynie po południu na stromym odcinku sprowadzającym do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego tłum trochę się wzmaga, a przyczyną tego jest większa trudność odcinka oraz powstałe zamuldzenia.
Wytyczone trasy i ich parametry nie zmieniły się od ubiegłego sezonu narciarskiego. Mimo, iż jest to niewielki ośrodek narciarski są tu trasy o różnym stopniu trudności, najłatwiejsze dla początkujących i trudniejsze dla bardziej zaawansowanych.
Cztery godziny spędzone tutaj przyniosły wiele radości i satysfakcji. Narciarskie Rohacze nie zwiodły, aż nie chce się stąd wyjeżdżać. Jednak trzeba wracać, bo powitanie Nowego Roku tuż, tuż, tuż... a z tej okazji wszystkim wszystkiego naj, naj, naj!
Cztery godziny spędzone tutaj przyniosły wiele radości i satysfakcji. Narciarskie Rohacze nie zwiodły, aż nie chce się stąd wyjeżdżać. Jednak trzeba wracać, bo powitanie Nowego Roku tuż, tuż, tuż... a z tej okazji wszystkim wszystkiego naj, naj, naj!
LINKI DO INNYCH OPISÓW:
Roháče-Spálená z ubiegłego sezonu z opisem tras.
A mnie coraz bardziej interesuje narciarstwo biegowe i zastanawiam się czy próbować w Polsce czy jechać na Słowację. Niby opis polskich tras brzmi kusząco https://biegactwo.wordpress.com/2016/11/15/3-najlepsze-trasy-na-narty-biegowe-w-tatrach/ zwłaszcza tej na Kościelisku, ale nie wiem jak wygląda to w praktyce.
OdpowiedzUsuń