Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Strefa marzeń wygórowanych II

„Marzysz o rzeczach wielkich, to ci przynajmniej pozwoli zrobić kilka małych”
~ Renard Jules    

Zdobycie Wielkiej Korony Świata, zwanej też Koroną Himalajów i Karakorum to przedsięwzięcie o ogromnej skali trudności, a dla większości ziemskich śmiertelników nieosiągalne z różnorakich przyczyn. W strefie marzeń wygórowanych udało się nam zdobyć wszystkie ośmiotysięczniki. Zrozumieliśmy wówczas, że jest to zupełnie inna kategoria gór, niż te z którymi na co dzień obcujemy. Doznania estetyczne, emocje i satysfakcja, jakich dostarczają muszą być w ich przypadku mierzone inną skalą, podobnie jak wysiłek, jaki trzeba ponieść by stanąć na najwyższym punkcie. Najlepiej o tym wiedzą Ci wielcy, co tam byli.

Poziom wyrzeczeń i trudności w górach najwyższych często przechyla szalę tego co w zamian estetycznego dostarczają. Jesteśmy uzależnieni od pogody, która jest tu wyjątkowo kapryśna i nieprzychylna. Dużo zależy od naszego przygotowania, doświadczenia, kondycji, ale też nierzadko od szczęścia, które może w pewnej chwili decydować o naszym losie.

Mimo wielu trudności i niebezpieczeństw coś nas ciągnie w te góry najwyższe na Ziemi, nawet tych dla których Everestem jest wędrówka po rodzimych górach - w pełni świadomych, że prawdziwy Everest jest poza ich realnym zasięgiem, a mimo wszystko marzących o nim. Zdaje się, że każdy wielbiciel gór ma coś w sobie z marzyciela. I chyba to dobrze, bo takie marzenia mogą zainspirować nas do zrealizowania kilka mniejszych rzeczy, przynoszących spełnienie i satysfakcję.

Jeśli wciąż marzycie o Evereście, to zróbmy to teraz, ale etapami, podejmując wędrówkę po siedmiu kontynentach świata, zdobywając kolejne szczyty Korony Ziemi. Korona Ziemi to najwyższe szczyty siedmiu kontynentów. Stąd też w języku angielskim Koronę Ziemi określa się jako „Siedem Szczytów” (ang. The Seven Summits). Jednak wśród geografów i wspinaczy nie ma zgody, co do najwyższych szczytów Europy oraz Australii i Oceanii.

Historia Korony Ziemi rozpoczyna się od Dicka Bass’a i Franka Wells’a - „ich marzeniem było wspiąć się na najwyższy szczyt na każdym z siedmiu kontynentów” (cytat z książki „Seven Summits” - Dick Bass, Frank Wells & Rick Ridgeway). Dick prowadził ośrodek narciarski „Snowbird” w Utah, a Frank był prezesem „The Walt Disney Company”. Obydwaj byli wielkimi miłośnikami gór, ale nie mieli jeszcze doświadczenia alpinistycznego. Dlatego do realizacji swoich marzeń wynajmowali zawodowych alpinistów. W roku 1983 zdobywają prawie wszystkie szczyty, które sobie wyznaczyli: styczeń - Aconcagua (Ameryka Południowa), lipiec - McKinley (Ameryka Północna), wrzesień - Kilimandżaro (Afryka) i Elbrus (Europa), listopad 1983 - Masyw Vinsona (Antarktyda), grudzień - Góra Kościuszki (Australia). Ostatni, najwyższy i najtrudniejszy czeka na zdobywców Korony Ziemi do 1985 roku, ale wchodzi na niego tylko Dick Bass, Frank Wells odstępuje od niego dzień przed szczytem.

Frankowi Wellsowi już nigdy nie uda się dokończyć Korony Ziemi, gdyż w 1994 roku ginie tragicznie w katastrofie śmigłowca, którym wracał z wycieczki narciarskiej z Ruby Mountain. Wytwórnia dedykuje jego pamięci film „Król Lew”.

Dick Bass kończy swoją Koronę Ziemi dokładnie 30.04.1985 roku i tego dnia zostaje pierwszym jej zdobywcą. Ideę Korony Ziemi podchwyca wielu innych wspinaczy. Jednak rok później znany himalaista Reinhold Messner kierując się szerszą definicją kontynentu australijskiego, obejmującą również wyspy Oceanii. W jego wersji w Koronie Ziemi zamiast Góry Kościuszki pojawia się Puncak Jaya, zwany Piramidą Carstensza - szczyt w Górach Śnieżnych na Nowej Gwinei. Tegoż samego roku, 5.08.1986 roku Koronę Ziemi w wersji Messnera kompletuje pierwszy wspinacz - Pat Morrow. Następnym jest Reinhold Messner, który zdobywa ją 3.12.1986 roku.

W ten sposób pojawiły się dwa warianty Korony Ziemi, obejmujące już nie 7, ale 8 szczytów. Jednak to nie koniec kontrowersji w odniesieniu do Korony Ziemi. Otóż jak wiemy granica między Europą i Azją jest ustaleniem zwyczajnie umownym, bo przecież w rzeczywistości Europa i Azja tworzą jeden kontynent, na którym nie ma naturalnie wyrzeźbionych granic międzykontynentalnych. Z tego też powodu istnieje też kilkanaście wariantów umownej granicy, a w zależności od przyjętego przebiegu tej granicy Europę reprezentuje albo Mont Blanc, albo Elbrus leżący na Kaukazie. Trudno w tym przypadku spierać się o to, który wariant jest najwłaściwszy. Łatwiej jest dołączyć nowy szczyt do listy i wyruszyć w podróż przez wszystkie kontynenty świata.




Australia
Góra Kościuszki (Mount Kosciuszko), 2228 m n.p.m.

Zaczynamy od najniższej góry spośród zdobywanych do Korony Ziemi. Jest to najwyższy szczyt Australii o swojsko brzmiącej nazwie Góra Kościuszki (ang. Mount Kosciuszko). Położona w Górach Śnieżnych w paśmie Alp Australijskich i wznosi się jedynie 2228 m n.p.m. Od Sydney oddalona jest około 500 km i blisko tyle samo od Melbourne.

Widok z Mount Townsend na Górę Kościuszki
[9.01.2007, autor: John Wormell, źródło na licencji CC BY-SA 3.0].

Z pierwszymi zdobywcami tej góry jest trochę zamieszania. Góra zapewne miała swoich pierwszych zdobywców wśród rdzennych mieszkańców. Natomiast domniemanym pierwszym zdobywcą znanym z imienia i nazwiska jest polski podróżnik Paweł Edmund Strzelecki, na którą podobno przypuszczalnie wszedł w dniu 12 marca 1840 roku. Korzystając z prawa pierwszego zdobywcy nadał tej górze nazwę Góra Kościuszki dla uczenia pamięci naszego bohatera narodowego. Wkrótce jednak okazało się, że zdobyta przez Strzeleckiego góra jest niższa od sąsiedniej Mount Townsend, na której podobno hrabia Strzelecki również był, tyle że nie pozostawił po tym konkretnej dokumentacji. Z kolei Australijczycy nie chcąc chcąc komplikować sytuacji, pod koniec XIX wieku zamienili nazwy szczytów, tak, aby uznany za najwyższy nazywał się tak jak dotychczas - Mount Kosciuszko.

Góra Kościuszki od strony południowej
[30.03.2008, autor: 975 Mass Ave, źródło na licencji CC BY-SA 3.0]

Góra Kościuszki ma charakter skalisty, a jednocześnie jest gęsto zalesiona. Na jej szczyt wiodą popularne szlaki, których trudność sprowadza się do lekkiego trekkingu. Prowadzą one:
  • z miejscowości Thredbo, gdzie można skorzystać z wyciągu narciarskiego, po czym do przejścia pozostaje 6 km wygodną ścieżką;
  • z przełęczy Charlotte, do której prowadzi asfaltowa droga, a z której do szczytu jest 8 km.
W okresie australijskiego lata tj. od listopada do marca górę tą można zdobyć w letnim stroju. W zimie tj. od czerwca do września obszar wokół Góry Kościuszki zamienia się w kurort narciarski. Zdobycie góry mogą uniemożliwić jedynie zmieniające się często warunki pogodowe. Występują tu obfite opady deszczu, jak również śniegu podczas australijskiej zimy.

Góra Kościuszki z Kangaroo Ridge w zimie
[13.08.2008, autor: Pee Tern, źródło na licencji CC BY-SA 3.0]


Europa
Mont Blanc, 4810 m n.p.m.

Mont Blanc (wł. Monte Bianco) wznoszący się na wysokość 4810 m n.p.m. to najwyższy szczyt Alp - europejskiego łańcucha górskiego o długości około 1200 km i szerokości od 150 do 250 km. Nazywany jest często dachem Europy, choć środowisko wspinaczkowe nie uważa go za najwyższy szczyt kontynentu europejskiego, przyjmując inne granice Europy niż Międzynarodowa Unia Geograficzna (ang. International Geographical Union).

Mont Blanc pokryty jest licznymi lodowcami (łączne jest ich 17), dlatego zwany jest „Białą Górą”. Główny szczyt Mont Blanc leży na terenie Francji, a przez niższy boczny Mont Blanc de Courmayeur (wł. Monte Bianco di Courmayeur, 4748 m n.p.m.) przebiega granica francusko-włoska. Oba wierzchołki dzieli około 15 minut drogi.

Mont Blanc widoczny z Valmorel
[16.01.2010, autor: Matthieu Riegler, źródło na licencji CC-BY 3.0].

Mont Blanc został zdobyty po raz pierwszy 8 sierpnia 1786 roku przez miejscowego poszukiwacza kryształów z doliny Chamonix, Jacques'a Balmata i doktora Michela Paccarda. Pierwszego polskiego wejścia na ten szczyt dokonał Antoni Malczewski z jedenastoma przewodnikami w dniu 4 sierpnia 1818 roku.

Mont Blanc widziany z Punta Helbronner
[27.08.2010, autor: Ximonic, Simo Räsänen, źródło na licencji GNU Free Documentation License].

Dzisiaj na szczyt Mont Blanc prowadzą klasyczne, stosunkowo łatwe, a tym samym bardzo popularne drogi francuskie. Istnieją też drogi wiodące od strony włoskiej, ale te są zdecydowanie bardziej wymagające, typowo wspinaczkowe trasy o dość dużym stopniu trudności technicznych. Pojęcie stosunkowo łatwych dróg na Mont Blanc wcale nie oznacza, że jest to góra łatwa do zdobycia. Pokonanie sporego przewyższenia do szczytu wymaga dobrego przygotowania kondycyjnego, czy też radzenia sobie z chorobą wysokogórską. Niezbędna jest znajomość technik asekuracyjnych i poruszania się w warunkach zimowych, po lodowcu ze szczelinami. Mont Blanc słynie z częstych, gwałtownych załamań pogody. Na jego szczycie prędkość wiatru może osiągnąć 150 kilometrów na godzinę, a temperatura spaść do -40°C.

Mont Blanc, Dôme du Goûter i Aiguille du Goûter widziane od strony północnej
[27.08.2010, autor: Tinelot Wittermans, źródło na licencji CC BY-SA 3.0].

Historia jego zdobywania udowadnia, że góry tej nie można lekceważyć nawet na najłatwiejszych drogach. Średnioroczna liczba ofiar śmiertelnych na Mont Blanc to około 100 osób, z których większość ginie na najbardziej dogodnych drogach na szczyt.

A oto te drogi:
  • przez Grań Gouter - tzw. „normalna droga” przez schroniska Refuge de Tête Rousse (3167 m n.p.m.) i Refuge del Goûter (3817 m n.p.m.). Na odcinku między schroniskami Refuge de Tête Rousse i Refuge del Goûter znajduje się potencjalnie jeden z najniebezpieczniejszych fragmentów drogi - żleb Grand Couloir, zwany potocznie Kuluar Rolling Stones, albo po prostu Żleb Śmierci. Trzeba go jak najszybciej przetrawersować, bowiem spadają przez niego kamienie wytapiane z lodu przez słońce. Z tego względu miejsce to staje się szczególnie niebezpieczne w drodze powrotnej. Nierzadko też kamienie strącane są przypadkowo przez znajdujących się powyżej wspinaczy. Długość tego trawersu wynosi 50 metrów. Przez żleb przeciągnięta jest stalowa lina, ale wielu wspinaczy nie wpina się do niej, gdyż jest zbyt wysoko podwieszona.
  • droga przez Grands Mulets - prowadzi po lodowcu, uznawana za najbezpieczniejsze zejście w razie załamania pogody. Jednak o ile zimą jest ona względnie bezpieczna, to latem jest niezalecana ze względu na szczeliny lodowe. W jednym fragmencie droga zagrożona jest spadającymi serakami. Drogą dochodzimy do przełęczy Col du Dôme na grani Gouter, którą idziemy dalej na szczyt. Na tej drodze na wysokim skalnym zębie znajduje się schronisko Grands Mulets (3051 m n.p.m.). Wspinamy się do niego po stromej, 20-metrowej skale, trzymając się łańcuchów.
  • nieco trudniejsza, ale bardzo widokowa jest droga przez północno-wschodnią grań od Col du Midi wiodąca przez śnieżne stoki Mont Blanc du Tacul i Mont Maudit.
Powyższe drogi w skali alpejskiej nie przekraczają stopnia trudności PD (czyli dość trudno - peu difficile). Oznacza to nieduże trudności skalne, bezproblemowe fragmenty wspinaczkowe oraz krótkie odcinki w stromszym terenie, wąskie granie, a także mało szczelin.

Najdogodniejszym okresem na wspinaczkę jest okres od lipca do września, kiedy jest najcieplej (temperatura maksymalna może osiągnąć 3°C).


Australia i Oceania
Puncak Jaya (Carstensz Pyramid) 4884 m n.p.m.

Wracamy na kontynent australijski, a dokładnie na wyspy Oceanu Spokojnego okalające Australię, czyli na tzw. Oceanię, gdyż jak wiemy nie ma jednomyślności co do tego jak należy rozpatrywać ten kontynent w kontekście najwyższego szczytu. Wielu badaczy i wspinaczy jest zdania, że należy w tym przypadku uwzględniać również Oceanię, a w tym ujęciu najwyższym szczytem kontynentu nie będzie już Góra Kościuszki, a Puncak Jaya na wyspie Nowa Gwinea. Szczyt ten leży w zachodniej części wyspy należącej do Indonezji. Jest to kraj azjatycki, ale przecież nie to decyduje o kontynentalnej przynależności danego lądu, tylko geofizyka.

Puncak Jaya znany jest powszechnie pod nazwą Piramida Carstensza (ang. Mount Carstensz). Jest szczytem Gór Śnieżnych, a także najwyższym szczytem świata położonym na wyspie. Sięga 4884 m n.p.m. Odkrył go holenderski badacz Jana Carstensz. W 1623 roku wypatrzył na szczycie tej góry lodowiec, a fakt ten stał się przedmiotem kpin, bo nikt nie wierzył, że w odległości zaledwie 4° od równika może być śnieg. W rzeczywistości góra pokryta była lodowcami. Dopiero w ostatnich latach stwierdzono gwałtownie zanikanie tych lodowców. Niektóre z nich zanikły już całkowicie. Za niedługo, za sprawą zmieniających się warunków klimatycznych, Góry Śnieżne zostaną pozbawione zupełnie śniegu. Według naukowych szacunków ostatnie lodowce cofają się z prędkością siedmiu metrów na rok, a więc w ciągu zaledwie kilku lat mogą one zupełnie zniknąć.

Szczyt Puncak Jay
[2007, autor: Alfindra Primaldhi, źródło na licencji CC BY-SA 2.5].

Pierwszego wejścia na szczyt Puncak Jaya dokonali w dniu 13 lutego 1962 roku Heinrich Harrer, Bert Huizinga, Russel Kippax i Philip Temple. Pierwszym Polakiem, który zdobył Puncak Jaya był Jerzy Kostrzewa w dniu 12 lipca 1999 roku.

Masyw Puncak Jaya. Na pierwszym planie kopalnia Grasberg
[2005, autor: NASA, źródło na licencji PUBLIC DOMAIN].

Puncak Jaya ze względu na swoją lokalizację jest jednym z trudniej dostępnym szczytem Korony Ziemi. W ocenie zdobywców Korony Ziemi łatwiejsze do zdobycia są zarówno wyższe od niego szczyty, jak też otoczony lądolodem Masyw Vinsona na Antarktydzie. Składa się na to kilka przyczyn. Na szczyt Puncak Jaya prowadzą najtrudniejsze drogi wspinaczkowe spośród wszystkich szczytów Korony Ziemi (w polskiej skali trudności dróg skalnych wg Kurtyki oceniane są na 4+ do 5). Wspinaczkę utrudniają również istniejące jeszcze lodowce. Jednak jeszcze bardziej trudne jest dotarcie do samego masywu.

Masyw Puncak Jaya otoczony jest dziką i niezbadaną dżunglą. Znajdująca się kilka kilometrów na zachód od szczytu największa na świecie kopalnia odkrywkowa miedzi, srebra i złota o nazwie Grasberg w ogóle uniemożliwia dojście do góry od tamtej strony. Pozostają praktycznie dwie możliwości dotarcia do masywu:
  • 100 km trekking przez górski las tropikalny od najbliższego miasta z portem lotniczym Timka, trwający około 4-5 dni w jedną stronę (jest to wariant obarczony pewnym ryzykiem ze względu na występujące polityczne i etniczne konflikty pomiędzy plemionami papuaskimi);
  • przelot helikopterem niemal pod samą ścianę szczytową (wariant kosztowniejszy).
Po za tym dostęp na szczytu wymaga szeregu zezwoleń od rządowych instytucji. Obecnie organizacja wypraw Puncak Jaya zmonopolizowana jest przez agencje turystyczno-wyprawowe. Najlepszymi miesiącami do wspinaczki są: luty, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik, listopad.


Antarktyda
Masywa Vinsona (Vinson Massif), 4892 m n.p.m.

Masyw Vinsona (ang. Vinson Massif) to najwyższy masyw górski na Antarktydzie o wysokości 4892 m n.p.m. Położony jest Górach Ellswortha, w paśmie Sentinel na Ziemi Ellswortha w Zachodniej Antarktydzie. Leży w odległości około 1200 km od bieguna południowego.

Niedostępny lądolód na którym jest położony sprawił, że został odkryty jako ostatni ze szczytów Korony Ziemi i jako ostatni został zdobyty przez człowieka. Odkryła go w styczniu 1958 roku załoga samolotu amerykańskiej marynarki wojennej. Nazwany został na cześć Carla Vinsona, amerykańskiego kongresmena ze stanu Georgia, który aktywnie wspierał finansowanie badań Antarktydy ze środków publicznych. Po raz pierwszy zdobyty został 8 grudnia 1966 roku przez czterech amerykańskich wspinaczy pod kierownictwem Nicholasa Clincha. Pierwszego polskiego wejścia dokonała Mariola Popińska w dniu 16 stycznia 1995 roku.

Uważa się, że wspinaczka na Masyw Vinsona nie sprawia wielu problemów technicznych, ale skrajny klimat Antarktydy sprawia, iż jest to trudne przedsięwzięcie. Jest on wyjątkowo zimny. Najcieplej jest w okresie antarktycznego lata, a najcieplejszym miesiącem jest styczeń, kiedy temperatury wzrastają do -30°C. Natomiast najchłodniejszy jest sierpień, kiedy temperatury spadają do -70°C, zaś potwierdzony rekord najniższej temperatury wynosi blisko -95°C. Odczuwalne temperatury przez człowieka są zwykle niższe ze względu na wiatry, a wiedzieć trzeba, że Antarktyda jest kontynentem niebywale wietrznym. Jest też kontynentem najbardziej suchym na kuli ziemskiej. Latem otrzymuje więcej promieniowania słonecznego niż równik w tym samym okresie czasu. Nad kontynentem Antarktydy znajduje się ponadto tzw. dziura ozonowa, która powoduje wzrost zagrożenia promieniowaniem UV.

Zdjęcie satelitarne Masywu Vinsona
[15.11.2002, autor: NASA, źródło na licencji PUBLIC DOMAIN].

Masyw Vinsona jest szczytem skalnym otoczonym ze wszystkich stron lądolodem. Na jego szczyt prowadzi obecnie wiele dróg. Standardowa prowadzi przez Lodowiec Branscomb, a cała wyprawa tą trasą zamyka się zwykle w okresie tygodnia. Jednak trzeba jeszcze w jakiś sposób dostać się na kontynent Antarktydy, na którym przecież nie ma żadnego państwa. Nie posiada rdzennej ludności i zamieszkiwany jest wyłącznie przez pracowników stacji badawczych. Wyprawa na Antarktydę jest zatem poważnym przedsięwzięciem logistycznym.

Na ten najzimniejszy kontynent dostać się można z Ameryki Południowej, z Punta Arenas w Chile, skąd odbywają się czarterowe przeloty w okresie od listopada do stycznia, a więc kiedy pogoda jest najmniej wroga. Po 5-godzinnym locie lądujemy na Lodowcu Unii (ang. Union Glaciar), gdzie znajduje się baza prowadzona przez firmę Antarctic Logistics & Expeditions wspierającą wyprawy i wycieczki do wnętrza Antarktydy, w tym m.in. na Masyw Vinsona. Stamtąd czeka nas półtoragodzinny przelot na Lodowiec Branscomba, gdzie z bazy pod Vinsonem (ang. Vinson Base Camp) położonej na wysokości 2135 m n.p.m. następuje trekking na najwyższy szczyt Antarktydy.


Europa
Elbrus, 5642 m n.p.m.

Znowu jesteśmy w Europie, ponieważ jak wspominaliśmy wcześniej nie ma w przypadku tego kontynentu jednomyślności wśród wspinaczy odnośnie najwyższego szczytu. Wszystko przez to, że granica kontynentalna między Europą i Azją jest całkowicie umowna, a poza tym istnieje kilka wariantów tej granicy, bo nie ma tu wyraźnych granic naturalnych. W rzeczywistości również podział kontynentalny na Europę i Azję należy uznać również za umowne, bowiem faktycznie mamy do czynienia z jednym kontynentem o nazwie Eurazja. Pozostańmy jednak przy powszechnie uznanym podziale na dwa kontynenty Europę i Azję. W takiej sytuacji, w niektórych wariantach granic umownych między tymi kontynentami pojawia się po stronie europejskiej szczyt Elbrus znajdujący się w górach Kaukazu, który jest wyższy od Mont Blanc.

Północne zbocza Elbrus
[sierpień 2004, autor: Александр Сорель, źródło na licencji CC BY-SA 3.0]

Elbrus (ros. Эльбрус) jest najwyższym szczytem Kaukazu i Rosji. Jest wygasłym wulkanem, którego ostatni okres aktywności miał miejsce około połowy I w n.e. Obecnie prawie w całości pokrywają go lodowce oraz wieczny śnieg (powyżej wysokości 3700-4000 m n.p.m.). Masyw Elbrusa ma dwa wierzchołki odległe od siebie o około 3 km: wschodni o wysokości 5621 m n.p.m. oraz wyższy zachodni o wysokości 5642 m n.p.m. Wierzchołki te rozdzielone są szerokim płaskim siodłem znajdującym się na wysokości około 5300 m n.p.m. Szczyty Elbrusa górują około półtora kilometra powyżej najwyższych, otaczających go, otwieraj spektakularne widoki na Kaukaz.

Elbrus i Kaukaz od południa
[10.01.2011, autor: Jialiang Gao www.peace-on-earth.org, źródło na licencji CC BY-SA 3.0].

Najwyższy szczyt Elbrusa została po raz pierwszy zdobyty w roku 1874, przez angielską ekspedycję prowadzoną F. Crauford Grove. Pierwszy Polak wszedł na niego w 1956 roku, a był nim alpinista i taternik Jerzy „Druciarz” Rudnicki.

Obecnie góra jest celem wypraw zarówno alpinistów, narciarzy, jak i turystów. Przed wejściem na górę trzeba uzyskać szereg pozwoleń m.in. na poruszanie się w strefie przygranicznej. Podejście na szczyt wykonywane jest najczęściej od strony południowej. Jest to najłatwiejsza droga. Wiedzie ona wzdłuż trasy gondolowej kolejki linowej. Można oczywiście z niej skorzystać i przemieścić się z miejscowości Azau (ostatniej przed szczytem), z wysokości 2488 m n.p.m. na wysokość 3323 m n.p.m. Stąd można przesiąść się na kolejkę krzesełkową, która przeniesie nas do tzw. beczek, czyli prowizorycznych schronisk dla wspinaczy urządzonych z pustych cystern. Beczki są oddalone o około 1,5 km od górnej stacji kolejki gondolowej i położone są na wysokości około 3.800 m n.p.m. Wspinając się dalej docieramy do schroniska „Diesel Hut” postawionego obok ruin starego „Priut 11” strawionego przez pożar. Miejsce to wybierane jest często na aklimatyzację. Stąd wchodzimy na siodło między szczytami, a z niego kierujemy się prosto na szczyt.

Podczas wspinaczki nie ma w zasadzie większych trudności. Elbrus jest zaliczany do najłatwiejszych gór z Korony Ziemi. Jednak trzeba się liczyć z koniecznością aklimatyzacji oraz częstymi okresami złej pogody. Zagrożeniem mogą też być występujące szczeliny, dlatego lepiej nie schodzić ze szlaku. Najlepszym okresem do zdobycia góry jest czerwiec, lipiec, sierpień oraz, wrzesień, gdyż panują tam wtedy najkorzystniejsze warunki pogodowe i w miarę znośne temperatury.


Afryka
Kilimandżaro (Kilimanjaro), 5895 m n.p.m.

Kilimandżaro (ang. Kilimanjaro; 5895 m n.p.m.) jest jednym z najwyższych samotnych masywów na świecie. Jest on rozległy na 60 km długości i 40 km szerokości. Kilimandżaro wyrastające wśród nizin było czymś niezwykłym dla rdzennych mieszkańców. Dlatego nazywali ją Górą złych duchów, a niektóre plemiona np. Masajowie oddawały boską cześć nazywając ją Górą światłości wierząc, że jest siedzibą boga Ngai.

Kilimandżaro leży w Tanzanii przy pograniczu z Kenią. W jego masywie wyróżnia się trzy wyniosłości będące pozostałościami po wulkanach: Shira (3940 m n.p.m.), Mawenzi (5150 m n.p.m.) i Kibo gdzie znajduje się krater o średnicy 2,5 km oraz najwyższa kulminacja góry - wierzchołek Uhuru Peak (5895 m n.p.m.).

Kilimandżaro, szczyt Kibo
[grudzień 2006, autor: Chris 73, źródło na licencji CC BY-SA 3.0].

Pierwszego udokumentowanego wejścia na Kilimandżaro dokonali niemiecki kartograf profesor Hans Mayer oraz austriacki przewodnik i alpinista Ludwik Purtscheller w dniu 6 października 1889 roku. Natomiast pierwszym Polakiem, który zdobył Kilimandżaro był profesor Uniwersytetu w Poznaniu zoolog Antoni Jakubski, a było to 13 marca 1910 roku.

Kilimandżaro, szczyt Kibo
[autor: Kilimandżaro, szczyt Kibo, źródło na licencji CC BY-SA 3.0].

Miastem położonym najbliżej masywu Kilimandżaro jest Moshi (915 m.n.p.m.), gdzie znajduje się wiele hoteli i agencji, w których można zarezerwować wejście na Kilimandżaro. Tam musimy obowiązkowo wynająć przewodnika. Wynajmuje się również tragarzy i kucharza, który przygotowuje nam posiłki na trasie. Sami zaś wędrujemy z małym plecaczkiem.

Wspinaczka na Kilimandżaro trwa zazwyczaj 4-7 dni. Najdogodniejszym okresem do zdobywania najwyższego szczytu Afryki jest pora sucha, a więc okresy styczeń-marzec oraz lipiec-wrzesień. Na szczyt Kilimandżaro prowadzi sześć oficjalnych dróg trekkingowych: Marangu, Rongai, Lemosho, Shira, Umbwe oraz Machame. Najpopularniejszą z nich jest Marangu. Za najbardziej urozmaiconą krajobrazowo uważa się Macham, która jest też nieco mniej zatłoczona. Trasy na Kilimandżaro nie są trudne technicznie, ale góra jest wysoka i wymaga sukcesywnych aklimatyzacji oraz odpowiedniej kondycji. Należy również pamiętać o odzieży chroniącej przed wiatrem i chłodem. W miarę zdobywania wysokości jest coraz chłodniej i występują duże wahania temperatury między dniem i nocą.

Wędrówka na szczyt wiedzie przez wszystkie strefy roślinności afrykańskiej, najpierw przez stepy, potem przez rzadkie suche lasy, wiecznie zielone lasy górskie, roślinność krzewiasta, łąki górskie, a na końcu wieczne śniegi. Ta ostatnia strefa w ostatnich latach gwałtownie kurczy się w wyniku globalnego ocieplenia klimatu i być może już za kilkanaście lat zupełnie zaniknie.

Lodowiec na szczycie Kilimandżaro
[14.08.2003, autor: Yosemite, źródło na licencji CC BY-SA 3.0].


Ameryka Północna
McKinley (Denali), 6195 m n.p.m.

McKinley położony jest w górach Alaska (ang. Alaska Range) na terenie Parku Narodowego Denali w centralnej Alasce. Góra została tak nazwana na cześć ówczesnego senatora i późniejszego amerykańskiego prezydenta Williama McKinleya (1843-1901). Coraz częściej jednak używa się jej tradycyjnej indiańskiej nazwy Denali, która w języku Indian Atabasków znaczy „Wysoki” („Wysoka Góra”) bądź „Wielki” („Wielka Góra”). Tak też jest faktycznie, bo Denali względem otaczających go dolin wznosi się ponad 5 kilometrów w górę tworząc jedną z największych deniwelacji na świecie.

MtKinley widziany z Parku Narodowego Denali
[27.08.2002, autor: Ryan Holliday (Wrh2), źródło na licencji CC-BY-SA-3.0]

Próby zdobycia góry podejmowano od początku XX wieku, aż udało się to 7 czerwca 1913 roku. Było to pierwsze udokumentowane wejście na McKinley, a dokonał tego Walter Harper, w czasie wyprawy kierowanej przez Hudsona Stuck’a i Harry’ego Karstensa. Pierwszym Polakiem na szczycie McKinley był Marek Głogoczowski, który zdobył go w 1970 roku.

Widok na Mt McKinley (Denali) z Parku Narodowego Denali
[5.08.2007, autor: Smial, źródło na licencji CC-BY-SA-2.0].

McKinley uważany jest za drugą po Evereście najtrudniejszą górę w Koronie Ziemi. Pokryta jest potężnymi lodowcami i wiecznymi śniegami. Jest na niej bardzo zimno i nie ma się czemu dziwić, gdyż  leży w pobliżu koła polarnego. Zimą temperatury na tym masywie spadają do -70°C, a latem do -30°C. Odczuwalna temperatura jest zwykle dużo niższa, bo wieją tu często silne wiatry, osiągające prędkość nawet do 160 km/h, zaś pogoda bywa niezwykle kapryśna, dużo bardziej niż gdziekolwiek indziej na świecie. Na te trudności nakłada się wspomniana jedna z największych na świecie deniwelacji. Po za tym górę otacza u podnóża nieprzebyta tundra, wrzosowiska i torfowiska, będące ostoją łosi, reniferów, niedźwiedzi i wilków.

Najpopularniejszy i najdogodniejszy okres na wspinaczkę trwa od połowy maja do końca czerwca. Na szczyt McKinley prowadzi kilka klasycznych dróg wspinaczkowych. Najbardziej popularną drogą jest Grzęda Zachodnia (ang. West Buttress Route). Wspinaczka trwa od dwóch do czterech tygodni. Jednakże występujące trudności sprawiają, że na szczyt udaje się wejść statystycznie co drugiemu wspinaczowi, a w ostatnich latach nawet rzadziej. Do początków XXI wieku na górze zginęło ponad 100 wspinaczy.


Ameryka Południowa
Aconcagua, 6960 m n.p.m.

Aconcagua leży w Andach Południowych, w Kordylierze Głównej, na obszarze Argentyny, nieco ponad 110 km na północny zachód od miasta Mendoza. Jest najwyższym szczytem obu Ameryk, a także półkul zachodniej i południowej. Przez Inków nazywana jest Acconcahuac, co w ich języku oznacza „Kamienny strażnik”. Aconcagua tworzy rozległy masyw o długości 60 km, pokryty wiecznymi śniegami i lodowcami, z których największe spływają na wysokość 3900 m n.p.m. Masyw otaczają  góry pokryte jałowymi, stromymi zboczami, tworząc kamienisto-pustynny teren. Powyżej 4000 m n.p.m. na zboczach góry zanika występująca uboga roślinność i pojawia się wyłącznie surowe pustkowie.

Aconcagua od strony wejścia do Parku Narodowego Aconcagua
[20.11.2004, autor: Mariordo Mario Roberto Duran Ortiz, źródło na licencji CC-BY-SA-3.0].

Pierwszego udokumentowanego wejścia na Aconcaguę dokonał Szwajcar Matthias Zurbriggen w dniu 14 stycznia 1897 roku. Pierwszymi polskimi zdobywcami byli w 1934 roku członkowie pierwszej krajowej wyprawy andyjskiej: Stefan Daszyński, Konstanty Jodko-Narkiewicz, Stefan Osiecki i Wiktor Ostrowski.

Z uwagi na występujące warunki wspinaczka Aconcaguę stanowi często kluczowy etap treningu przed atakiem na ośmiotysięczniki. O ile na wysokościach poniżej 4000 m n.p.m. warunki nie są zazwyczaj dokuczliwe, to idąc wyżej przechodzimy ze skrajności w skrajność - od grzejącego słońca do ujemnych temperatur, śniegu i lodu oraz silnych wiatrów w wyższych partiach góry. Tam też zmagamy się z niską wilgotnością, niską zawartością tlenu w powietrzu. Nawet latem przy dobrej pogodzie na wysokościach ponad 5000 m n.p.m. temperatury spadają tu do -20°C, a na samym szczycie typową jest temperatura -30°C.

Aconcagua ponad Lodowcem Polaków
[20.11.2004, autor: Mariordo Mario Roberto Duran Ortiz, źródło na licencji CC-BY-SA-3.0].

Istnieją różne drogi wspinaczkowe na Aconcaguę, zarówno łatwe, jak i bardzo trudne. Te łatwe nie są trudne pod względem technicznym i tym samym wykorzystywane są przez licznie organizowane  komercyjne wyprawy alpinistyczne. Pokonuje się je marszem, a tylko gdy wymuszą to warunki pogodowe konieczne może być użycie czekanów, raków lub lin.

Do najłatwiejszych dróg na szczyt zalicza się tzw. droga normalna, która generalnie nie wymaga użycia sprzętu alpinistycznego, a przydatne są jedynie kijki teleskopowe. Wspinaczka na Aconcaguę zaczyna się zwykle w Mendozie, gdzie uzyskuje się niezbędne pozwolenie. Stamtąd przejeżdżamy autobusem do niewielkiej andyjskiej wioski Puenta del Inca, położonej na wysokości 2740 m n.p.m. Tutaj można wynająć muły, które przeniosą nam część sprzętu i jedzenie do jednego z obozów w górach. Z Puenta del Inca czeka nas dwudniowy trekking do górskiego miasteczka Plaza de Mulas na wysokość 4200 m n.p.m. Wspinając się dalej stosujemy różne warianty postoju podczas wejścia na szczyt. Najczęściej robi się dwa lub trzy postoje aklimatyzacyjne przed ostatecznym atakiem na szczyt w obozach Canadá, Nido de Cóndores i Berlín.

Inna łatwa droga prowadzi przez Lodowiec Polaków (hiszp. Glaciar de los Polacos), utorowana w 1934 roku przez grupę polskich wspinaczy polskich. Słynie ona ze swoich naturalnych atrakcji i niesamowitych widoków. Istnieją trzy różne warianty tej drogi: trawers przez Lodowiec Polaków, Droga Guanacos, Droga Lodowcem Polaków. Wybór szlaku zależy od doświadczenia wspinacza i stopnia ryzyka jaki chce podjąć.

Zimą na Aconcagua temperatury nigdy nie przekraczają 0°C i praktycznie bez przerwy wieją silne wiatry z opadami śniegu. Dlatego najlepszymi miesiącami na wspinaczkę są styczeń, luty i marzec.


Azja
Mount Everest, 8848 m n.p.m.

Dotarliśmy w końcu do Azji, gdzie mamy ostatni fragment Korony Ziemi do skompletowania. Spotykamy się tu z górami najwyższymi na naszym globie, Nigdzie indziej góry nie przekraczają 8000 m n.p.m., tylko tu. A takich ośmiotysięczników sterczy tutaj aż 14 i tworząc Wielką Koronę Świata, albo jak inni mówią Koronę Himalajów i Karakorum, gdyż właśnie w takich pasmach szczyty te są położone. Najwyższy z nich, liczy niebanalne 8848 m n.p.m., a może 8850 m n.p.m. jak niektórzy twierdzą opierając się na pomiarach z 1999 roku z użyciem systemu GPS. Tak naprawdę trudno powiedzieć ile dokładnie ma wysokości, bo szczyt ukrywa lodowa czapa. Mowa oczywiście o Bogini Matce Śniegu, której imię w języku tybetańskim brzmi Czomolungma. Nepalczycy zwą ją Sagarmatha, co znaczy Czoło Nieba. My zaś mówiąc o najwyższej górze świata posługujemy się najczęściej nazywą Mount Everest.

Mount Everest położony jest w Himalajach Wysokich (Centralnych). Przez jego szczyt przebiega granica chińsko-nepalska. Góra ma ma kształt trójgraniastej piramidy, spod której spływają trzy lodowce: Rongbuk, Kangchung i Khumbu.

Mount Everest od południa widziany z samolotu
[17.09.2006, autor: shrimpo1967, źródło na licencji CC-BY-SA-2.0].

Po wielu nieudanych atakach szczyt Mount Everest udało się zdobyć dopiero 29 maja 1953 roku, a pierwszymi wspinaczami, którzy tego dokonali byli: Szerpa Tenzing Norgay (1914-1986) oraz Nowozelandczyk Edmund Hillary (1919-2008). Pierwszego polskiego wejścia na Mount Everest dokonała Wanda Rutkiewicz w 1978 roku.

Północna ściana Mount Everest z klasztoru Ronguk w Tybecie
[październik 2005, autor: Carsten.nebel, źródło na licencji CC-BY-SA-3.0].

Wejście na Mount Everest to nie lada wyzwanie. Wymaga solidnego przygotowania kondycyjnego, starannego zadbania logistycznego, a do tego niezbędny jest jeszcze łaskawy los. W przypadku Mount Everest trudny jest nie tylko atak na szczyt, odbywający się po wąskiej, stromej grani, ale też wcześniejsze etapy zapewniające czasochłonną aklimatyzację, połączoną z zakładaniem kolejnych obozów.

Najpierw czeka nas przeprawa przez lodowcową rzekę tzw. Icefall, pełną szczelin rozpadlin, odrywających się bloków lodowych, które stanowią potencjalne zagrożenie dla wspinaczy. Przeprawę tą umożliwiają dziesiątki poukładanych drabinek. Icefall pokonuje się nocą i w godzinach przedpołudniowych, a to dlatego, że właśnie wtedy jego struktura jest najbardziej zespolona i stabilna. W godzinach popołudniowych rozgrzewające promienie słoneczne sprawiają, że ten lodowy labirynt staje się bardzo kruchy i niebezpieczny.

Po pokonaniu Icefall znajdujemy się na wysokości, gdzie ilość tlenu jest już o połowę mniejsza niż nad poziomem morza. Im dalej jesteśmy wszystko przychodzi z coraz większym trudem. Na każdej zdobytej wysokości, w nowym obozie trudno zasnąć, a ból głowy i brak tchu są bardzo dotkliwe. Aklimatyzacja łagodzi te dolegliwości, ale wracają po wejściu wyżej, w kolejnym obozie. W wyższych partiach dla pełnej aklimatyzacji wspinacze wychodząc i schodzą z powrotem pomiędzy dwoma obozami, zanim wejdą założyć następny jeszcze wyżej.

Podczas wspinaczki ogromnym zagrożeniem są lawiny, schodzące nawet kilka razy dziennie. Problemem stają się niskie temperatury, spadające poniżej -30°C nawet w słoneczny dzień. Jednak przenikliwe zimno i kłujący wiatr to jeszcze nie największe utrapienie. Również odmrożenia lub poparzenia słoneczne są niczym w porównaniu do najgorszego, które przychodzi wraz z załamaniem pogody, a może ono nastąpić tutaj w każdej chwili, wbrew najbardziej korzystnym prognozom.

Pojawia się też nowy śmiercionośny element - niedobory tlenu w powietrzu. Tylko nieliczni są w stanie uporać się z tym problemem bez butli z życiodajnym gazem. Mało potrafi się bez takiego sprzętu może się obejść. Powyżej 8000 m n.p.m. wchodzimy do tzw. „strefy śmierci”. Dla wielu osób „strefa śmierci” rozpoczyna się już dużo wcześniej, na 7000 m n.p.m., albo niżej. Pojawiają się wówczas kłopoty z koncentracją, ale mimo to wbrew rozsądkowi mimowolnie brniemy do góry, choć organizm ma poważne trudności zregenerować się choćby po najmniejszym wysiłku.

Najlepszymi miesiącami do wspinaczki na Mount Everest są kwiecień i maj, czyli przed rozpoczęciem letniego sezonu monsunowego. Wtedy też jest największa szansa, że trafimy na kilkudniowe dogodne okienko pogodowe, które o takiej długości występuje tu zazwyczaj raz do roku. Po sezonie monsunowym we wrześniu i październiku, pogoda jest już mniej stabilna, a warunki śniegowe trudniejsze.

Na szczyt Everestu istnieje kilkanaście dróg wspinaczkowych. Wśród nich wyróżnia się dwie główne:
  • przez grań południowo-zachodnią z Nepalu,
  • przez grań północno-zachodnią z Tybetu.
Wspinaczka granią południowo-zachodnią jest technicznie łatwiejsza i częściej używana. Tą właśnie drogą dokonali pierwszego wejścia Tenzing Norgay i Edmund Hillary.

Ostatnie promienie słońca na Mount Everest w dniu 5 maja 2007 roku
[5.05.2007, autor: Thomas.fanghaenel, źródło na licencji CC-BY-SA-3.0].

Cała wyprawa na Mount Everest trwa około dwóch miesięcy. Decydując się na nią trzeba mieć już doświadczenie górskie, doskonale znać swoje możliwości, kondycję, a także wiedzieć, jak organizm reaguje na dużych wysokościach. Do tego trzeba mieć odporną psychikę i wykazywać się silnym instynktem życia. Jeśli nie masz takich przymiotów - lepiej góry wysokie pozostaw w strefie marzeń, bo tylko wtedy zejdziesz z nich cało, a wtedy jest duża szansa, że marzenia te nie pójdą na marne, gdyż zapewne zmotywują Cię do zrobienia kilku mniejszych, ale ważnych rzeczy.


Licencja Creative Commons
Wykorzystane teksty i fotografie pochodzą z Wikipedii, udostępniane na zasadach licencji Creative Commons BY-SA: Korona Ziemi, Góra Kościuszki, Masyw Vinsona, Puncak Jaya, Mont Blanc, Elbrus, Kilimandżaro, McKinley, Aconcagua, Mount Everest.

Udostępnij:

2 komentarze:


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas