Przed nami kolejny cel dzisiejszej wizyty na Żywiecczyźnie. Wzniesienia, które można określić mianem góry parkowej dla Żywca, będące pewnym
przedłużeniem Parku Zamkowego w tym mieście. Nie bez przyczyny są popularnym
terenem spacerów i rekreacji, co wspierają wytyczone szlaki i sieć
istniejących ścieżek. Naszą wędrówkę rozpoczynamy kilka minut przed południem
od strony Parku Zamkowego, z ulicy Wincentego Witosa.
Browar żywiecki założony w 1856 roku przez arcyksięcia Albrechta Fryderyka Habsburga, na gruntach ówczesnej wsi Pawlusie. Powstanie browaru było pokłosiem popularności, jaką zdobyło piwo warzone przez założony wcześniej przez niego browar w Cieszynie.
Obecnie zakład należy do holenderskiego koncernu Heineken i wchodzi w skład grupy piwowarskiej Grupa Żywiec. To jeden z najbardziej znanych browarów w Europie. 150 lat od założenia w jego najstarszej, historycznej części swe podwoje otworzyło arcyciekawe muzeum.
Muzeum Browaru znajduje się w dawnych piwnicach leżakowych. Całkowita powierzchnia wynosi ponad 1600 m kwadratowych. Od dość dawna planowaliśmy zwiedzanie tego muzeum, bodaj od pamiętnej wycieczki z 2015 oku „Z Rycerzowej do Rycerki”, którą ostatecznie zakończyliśmy w Żywcu.
Muzeum Browaru w Żywcu wywarło na nas pozytywne wrażenie. Odwiedzane sale są dość zróżnicowane i ogólnie można powiedzieć, że ciekawie opracowane. Zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem. W części pomieszczeń muzealnych historia browaru prezentowana jest multimedialnie, w innych możemy zobaczyć zachowane eksponaty. Łącznie odwiedzamy 18 pomieszczeń muzealnych. Przejście rozpoczynamy od Sali Trzech Żywiołów, w której zapoznajemy się z surowcami, z których robi się piwo. W tej sali zbudowano piękną, szczegółową makietę starego browaru. Możemy porównać go z obecnym wyglądem. Jednak najsilniejsze wrażenia pozostawia w nas „wehikułu czasu”, który przenosi nas do wspaniale zaaranżowanego XIX-wiecznego Żywca, w którym zaglądamy do ówczesnych domów, w których mieści się zakład bednarski, drukarnia, czy sklep kolonialny. Na koniec przechodzimy do galicyjskiej karczmy.
Wędrując dalej przemieszczamy się do XX wieku, w którym wchodzimy do sali w stylu art déco z piwnym bufetem i działającą kręgielnią. Idąc przez następne sale przemieszczamy się z powrotem w czasy nam współczesne, poznając jak zmieniały się przez ten czas proces tworzenia piwa, style piwne, czy miejsca jego eksportu. Na zakończenie zwiedzania w ostatniej sali mamy degustację żywieckiego piwa (bądź soku, jeśli ktoś nie może, bądź nie chce piwa). Tu też można zaopatrzyć się w piwo do domu, bądź zakupić pamiątkę. W naszej ocenie Muzeum Browaru w Żywcu to ciekawe miejsce do zobaczenie, nie tylko dla wielbicieli piwa. Zwiedzanie z degustacją zajęło nam blisko 2 godziny, które dość szybko nam upłynęły.
Ten dzień miał też jeszcze coś szczególnego. Otóż w tutejszej Piwiarni Żywieckiej odwiedzili nas Mikołaj i Śnieżynka. Tradycyjnie w tym okresie spotykamy się z nimi podczas grudniowej wycieczki. Tym razem z racji jej umiejscowienia obdarzył nas prezentem związanym z regionem Żywiecczyzny, takim, który z pewnością skłoni nas do częstszych kolejnych wizyt w tutejszej okolicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz