Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Tanew: Harasiuki - Ulanów

Mamy szczęście do wyśmienitej pogody. Znów słońce, cieplutko od samego poranka, a tak naprawdę ciepło było przez całą noc. Cudnie było zjeść wyśmienite śniadanie na świeżym powietrzu. W rzeczy samej w Krainie nad Tanwią dobrze dają zjeść. Zresztą ta Kraina to całkiem fajne miejsce na sielski wypoczynek. Jeden dzień można by tutaj poleżeć na plaży, czy posiedzieć pod drzewami, albo w basenie. Przed nami ostatni dzień spływu (szkoda) dolnym biegiem Tanwi. Przed nami plan do wykonania, taki jaki sobie wyznaczyliśmy.

Ostatni etap spływu rozpoczynamy pod mostem drogowym w Harasiukach o godzinie 9.00. Wodujemy kajaki i oddajemy się rzece. Jej spokojny nurt sam niesie. Koryto rzeki zmienia kierunek łagodnymi i szerokimi skrętami. W toni wodnej moczy się niewiele drzew i konarów stanowiących przeszkody w spływie. Od czasu do czasu trafi się jakaś wysepka porośnięta trzciną. Rzeka niewiele od nas wymaga, jedynie drobnych korekt kursu. Rzeka z każdym kilometrem staje się szersza. Można oddać się przez chwilę beztroskiej idylli.

Tanew.
Most w Harasiukach.

Tanew.

Tanew.

Tanew.

Tanew.

Tanew.

Tanew.

Tanew.

O godzinie 10.15 przepływamy pod mostem w Sierakowie. To miejsce wygodne na wcześniejsze zakończenie spływu ze względu na dostępność komunikacyjną. Za nami 5 kilometr spływu licząc od mostu w Harasiukach. Rzeka płynie dalej leniwie i tak będzie aż do Ulanowa. Rozlewa się w coraz szerszym korycie, ale też jednocześnie płytszym. Utrudnieniem stają się mielizny, które pojawiają się nader często. Trzeba obserwować powierzchnię rzeki i interpretować zawirowania pojawiające się na jej lustrze. Mogą one dać wyobrażenie odległości i ukształtowania dna rzeki, które pozwoli na wygodne i optymalne płynięcie. W razie pomyłki czeka nas wysiadka i holowanie kajaka przez mieliznę. To jednak atrakcja, której nie mieliśmy wcześniej. Nie pozwala zasnąć. Mija południe.

Na niebo napływają malownicze obłoki. Deszcz i burze zapowiadane są jednak dopiero na późne popołudnie. Zaraz za mostem w Dąbrówce cumujemy na lewym brzegu. Robimy przerwę. Mamy godzinę 12.20. To już prawie koniec. Grupa zbiera się tutaj w jednym miejscu, by wspólnie dopłynąć na metę. Nie będzie jednak możliwe by zrobić to spięci kajak w kajak, bowiem rzeka mimo dużej szerokości spławna jest tylko wąskimi korytarzami. Tanew przed ujściem do Sanu płynie piaszczystymi płyciznami.

Tanew.
Most w Sierakowie.

Tanew.

Tanew.

Tanew.

Tanew.

Tanew.
Na płyciźnie.
O godzinie 12.45 kończymy przerwę. Spływamy lewą stroną blisko sitowia i trzcin. Za łukiem rzeki przepływamy na drugą stronę. W powietrzu widzimy szybującego bociana. One nie stronią od ludzi. Rzadko zakładają gniazda z dala od osad ludzkich. Przed nami kolejny łuk rzeki, tak to już ostatni... z lewej widać przystań i plażę. Rzekę zaś przedziela jaz. O godzinie 13.20 dobijamy jako ostatni do brzegu. Wyciągamy kajak na ląd.

Tanew.

Bocian.

Tanew.

Przystań Ulanów.
Przystań Ulanów.

Rzeka płynie jeszcze dalej, opływa miasto Ulanów i kończy swój biega wpadając do Sanu. Też byśmy popłynęli. Jakże chętnie zostalibyśmy tutaj jeszcze choć jeden dzień. Dlaczego tylko na trzy dni zaplanowaliśmy ten spływ? Przecież to taka piękna kraina, a przede wszystkim cudowna i zgrana grupa. Uśmiechnięta, mimo czasem pojawiających się na rzece trudności, wspierająca się wzajemnie, zespolona nie tylko w ramach kajakowej osady, ale całego zespołu. Jak tak dalej pójdzie, to zdaje się rychło nadejdzie czas na Dunajec, rzekę która zainspirowała nas do poszerzenia form rekreacji.

Tutaj na Roztoczu pozostała nam jeszcze Tanew, jej górny bieg do przepłynięcia, trudniejszy, wymagający, ale jeszcze piękniejszy i urzekający dziewiczością przyrody.


Kiedy druga część wyprawy na Tanew?
– Pytaj komandora Topografa...
być może zdradzi ci ten sekret,
choć może rzeknie:
„Ech, do czorta! Nie daję ci żadnych szans!”
a może ciepło odpowie tak:
„Pójdę nad Tanew głęboka nocą,
Tanew, co skradła księżyca blask,
Patrzeć jak w wodzie jasno migoce,
Ta najszczęśliwsza ze wszystkich gwiazd.”


Załoga spływu kajakowego TANEW 2-4.06.2017.

Jesteście kochani. Zaangażowaliście się w to kajakowe przedsięwzięcie całym sercem. Jesteście niesamowici. Dziękujemy, że mogliśmy z Wami spędzić wspaniale czas, bawić się i odpoczywać. Jesteśmy przekonani, że to samo czuje Topograf, komandor naszego spływu, bo tworzycie wspaniałą grupę. Dziwią się ludziska, których spotykamy na co dzień i pytają: skąd macie taką świetną, niepowtarzalną ekipę. – Ano mamy ją, bo Was mamy – odpowiadamy i nisko się Wam w podzięce kłaniamy... do samej ziemi. Do zobaczenia na kolejnych szlakach wodnych.


PS. Na najbliższy wyjazd miejsca się skończyły zanim oficjalnie ogłosiliśmy co zamierzamy, ale kolejne plany już są.


Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas