Rześkim chłodem oblewa nas poranek w Tatrzańskiej Jaworzynie. Jakiż to
kontrast poranka do poranka sprzed kilku dni wcześniej, kiedy słońce czyniło nam
wręcz hiszpańskie temperatury. Jest dopiero godzina siódma rano. Słońce jest
jeszcze zbyt leniwe, aby rozgrzać powietrze. Dajmy mu jednak czas, nie
spieszy się nam do tych upałów, bo przed nami długa droga i niemałe
przewyższenie do pokonania.
W drogę ruszaliśmy stąd zeszłego roku na piękną wędrówkę wzdłuż Tatr Bielskich
na południową stronę głównej grani Tatr. To samo zamierzamy zrobić również
dzisiaj, lecz inną, dłuższą i bardziej forsowną drogą, wiodącą przez jedną z
najdłuższych tatrzańskich dolin. Ponoć jest piękna i powabna, szczególnie
teraz, gdy nad górskimi łąkami unosi się uwodzicielski zapach kwiatów i ziół.