Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

GSB na raty, etap 27: Brzegi Górne - Ustrzyki Górne

TRASA:
Brzegi Górne (738 m n.p.m.) [czerwony szlak] Połonina Caryńska, Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.) [czerwony szlak] Ustrzyki Górne (656 m n.p.m.)

OPIS:
Aura dziś jest jak z bajki - nie do wiary jak wspaniała;
„Jesień tak jesienna, że brak słów” - tak opisała
ręka poety Jana to, co oczy tego dnia ujrzały,
czym duch i serce przez całą drogę się radowały.
Tymczasem przed nami wznosi się Połonina Caryńska,
na niej, to tu, to tam, carynka pasterska,
ale wcześniej mijamy resztki nekropoli berehowskiej,
po wysiedlonej po wojnie wsi bojkowskiej.
Potem ścieżka zrazu rwie się po zboczu nieco ostro,
jednakże drepczemy po niej dość bystro;
mijamy buczki karłowate, przecinamy polanę,
ponownie przez lasek i wychodzimy na połoninę.
Gardło chce wykrzyknąć z zachwytu: oj jaka piękna!
ale tu park narodowy - hałasować nie można.
Widoki stamtąd z nóg powalają, myśli chyba oszalały:
czyżby to rajskie wrota przed nami się otworzyły?
Takiej cudowności żeśmy się nie spodziewali
ja i ty, on i ona takiej chyba jeszcze nie widzieli.

Kruhly Wierch to nasz przystanek pierwszy,
z widokiem wartym najpiękniejszych wierszy,
opisywać ich jednak się nie odważymy,
bo godnych słów do tego nie znajdziemy.
Zatem dalej idziemy przed siebie panoramą odurzeni
w niejakiej ekstazie, czy może raczej zahipnotyzowani.
Tak przechodzimy wzniesienia kolejne,
plenery z nich mamy równie cudowne,
ogromnie rozległe, wręcz bajeczne
aż ścieżka wchodzi między drzewa leśne.
Jak to? Dopiero co na górę weszliśmy,
a już z niej schodzimy?
Czas dzisiaj stanowczo zbyt szybko upływa;
bieszczadzkie piękno ciągle się przed nami odkrywa
emocjom nie dając ostygnąć,
ani na moment odsapnąć.
Jakby wrażeń było mało ktoś w Ustrzykach Górnych na nas czeka...
cóż za spotkanie, jakaż niesłychanie miła niespodzianka!
Janek Kantor pokonał właśnie... nie mogło być wieści bardziej wspaniałej:
przeszedł cały Główny Szlak Beskidzki w siedemnaście dni wędrówki ciągłej.
I w tak cudownych nastrojach czerwony szlak opuszczamy,
lecz nie na długo, bo już jutro ponownie na niego wracamy.

~~Dorota

Główny Szlak Beskidzki
etap 27
Brzegi GórneUstrzyki Górne
9,5 km

Bieszczadzkie lasy płoną dzisiaj barwami jesieni. „Jesień tak jesienna że brak słów” - jak pisał później o niej poetycko nasz znajomy poeta Jan na swoim blogu Aga&Tata. Idealnie wstrzeliliśmy się z wyjazdem w najpiękniejszą chwilę jesieni malowaną bogatą paletą kolorów, nie do wiary - przecieramy oczy ze zdziwienia. Takich Bieszczadów jeszcze nie znaliśmy - wydają się być fantazją podświadomości.

O godzinie 12.10 wysiadamy na parkingu przy drodze odchodzącej na północ od drogi wojewódzkiej nr 897 w kierunku wsi Nasiczne. Wzdłuż tych dróg ciągła się niegdyś wieś Berehy Górne. W 1968 roku jej nazwa zmieniona została na Brzegi Górne, ale już wtedy wioski właściwie nie było. Dziś stoi tu tylko jedno gospodarstwo nad potokiem Prowcza. Znajduje się ono około 200 metrów od drogi wojewódzkiej nr 897 w kierunku wsi Nasiczne. Warto o tym pamiętać będąc w tych stronach, bo mieszkająca na tym odludziu sympatyczna rodzina prowadzi punkt gastronomiczny i pole namiotowe. Można też wynająć domek letniskowy lub miejsce w stodole na sianie.

W latach dawnej świetności Berehy Górne ciągły się pomiędzy przełęczami: Wyżną i Wyżniańską. W roku 1921 liczyły około 100 gospodarstw i 527 mieszkańców. W Berehach była cerkiew wraz z cmentarzem. Naprzeciwko po drugiej stronie Prowczy stała karczma. We wsi był dwór, a także kuźnia i dwa młyny: na Prowczy i na górnej Rzeczycy.

Wieś była lokowana pod koniec XVI wieku. Wówczas wybudowana została tutaj pierwsza cerkiew, wzmiankowana w 1589 roku. Kolejna cerkiew pod wezwaniem Św. Michała Archanioła zbudowana została w 1820 roku. W 1897 roku w miejscu tej cerkwi powstała nowa trójdzielna cerkiew w stylu bojkowskim, okolona szerokim okapem dachu (tzw. sobotami). Po drugiej wojnie światowej Berehy Górne znalazły się w rękach UPA, a niedługo potem opustoszały. Nie wiadomo jednak do końca w jaki sposób wieś została wysiedlona. Być może ludność dobrowolnie wyjechała na Ukrainę w ramach tzw. porozumienia o wymianie ludności, a być może została przepędzona przez Przełęcz Beskid do Łubnie w dawnym ZSRR. W 1947 roku podczas prowadzonej akcji wysiedleńczej „Wisła” zabudowania wioski zostały spalone. Z dawnej wsi pozostały resztki przycerkiewnego cmentarza - 14 nagrobków wykonanych przez miejscowego kamieniarza Hrycia Buchwaka zdobione archaizującym ornamentem. Zaś teren, gdzie stała cerkiew oznaczony jest kamieniami.

Pozostałości przycerkiewnego cmentarza w Berehach Górnych.
Pozostałości przycerkiewnego cmentarza w Berehach Górnych. Pozostałości przycerkiewnego cmentarza w Berehach Górnych. Pozostałości przycerkiewnego cmentarza w Berehach Górnych.
Pozostałości przycerkiewnego cmentarza w Berehach Górnych.

Po zwiedzeniu cmentarza o godzinie 12.20 zaczynamy wspinać się na Połoninę Caryńską. Po minięciu berehowskiego cmentarza szlak wchodzi do Lasu Snozy i wiedzie zboczem Berda Magadowskiego. Po 5 minutach przecinamy jar wyschniętego cieku przechodząc jego dno po drewnianym pomoście, a następnie z powrotem wspinamy się po zboczu. Za niedługo przechodzimy przez kolejny pomost nad innym wyschniętym ciekiem. Wyschnięte strumyki, to efekt tegorocznej suszy.

Jar wyschniętego cieku.
Jar wyschniętego cieku.

Las Snozy.
Las Snozy.

Las Snozy.
Kolejny pomost.

Las Snozy tonie w barwach.
Las Snozy tonie w barwach jesieni.

Las tonie w barwach jesieni. Jego różnorodność kolorystyczna jest niezwykła: żółcie, rudziejące czerwienie i brązy mieszające się jeszcze z zielenią. Natura z mistrzowskim artyzmem dokonała tego dzieła, które zachwyca wszystkich wędrowców. Niestety nie jest to dzieło trwałe i zapewne już za kilka dni wiatr ogołoci te drzewa z ich najpiękniejszej kreacji. Barwne sukno opadnie na ziemię, uschnie do szelestu, a następnie przykryje je biały puch.

Wkrótce szlak podrywa się ostrzej. Tutaj ścieżka odgrodzona jest drewnianymi poręczami. W trudniejszych warunkach służą wędrowcom pomocą. Jednocześnie też wyznaczają jedyną właściwą drogę przez chroniony kompleks leśny, bo cały czas poruszamy się w strefie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. O godzinie 12.50 docieramy pod wiatę turystyczną. Zatrzymujemy się na 5 minut.

Wiata turystyczna.
Wiata turystyczna.

Widoki spod wiaty turystycznej.
Widoki spod wiaty turystycznej.

Niedaleko ponad wiatą, po 15 minutach marszu wychodzimy na rozległą polanę „Pierwsze Pola”. Przecinamy ją skrajem. Z wyższych jej partii mamy rewelacyjne widoki na pasmo graniczne, masyw Jasła i Fereczatej. Pokazuje się też grań Połoniny Wetlińskiej z Hasiakową Skałą i stojącym na niej Schroniskiem PTTK „Chatka Puchatka”. Gdyby trzeba było tutaj zakończyć już naszą wędrówkę z pewnością bylibyśmy już usatysfakcjonowani. Stojące pojedyncze drzewo zachęca, by usiąść w jego cieniu na dłużej. Wędrówka jednak musi trwać.

Szlak ponad wiatą przed „Pierwszymi Polami”.
Szlak ponad wiatą przed „Pierwszymi Polami”.

Połonina Caryńska - „Pierwsze Pola”.
„Pierwsze Pola” - widoki na pasmo graniczne, masyw Jasła i Fereczatej.

Połonina Caryńska - „Pierwsze Pola”.
„Pierwsze Pola”.

Ponownie wchodzimy do lasu ciągnącego się ponad górną krawędzią polany. Ścieżka intensywnie pnie się do góry. Są tam też stopnie uformowane na gruncie, zaparte drewnianymi poprzeczkami. Ubarwione buki w tej strefie mają zupełnie inny pokrój niż w niższych partiach regla dolnego. Wpływają na to ostrzejsze warunki klimatyczne występujące na tej wysokości, które osłabiają przyrost drzew. Nawet dość stare i grube buki osiągają tu tylko do kilku metrów wysokości. Nieregularne korony drzew, pnie wygięte u podstawy w dół stromego zbocza - to coś co charakteryzuje rosnące tu drzewa. Wynika to z dużego nachylenia zbocza górskiego, które wymusza spełzywanie pokrywy glebowej i podrywanie systemu korzeniowego drzew. Zaś w zimie na pnie drzew napiera z dużą siłą pokrywa śnieżna.

Las na Połoninie Caryńskiej.
Ponownie w lesie

Las na Połoninie Caryńskiej.
Z prawej widoczne są pnie wygięte u podstawy w dół stromego zbocza.

Niedługo wędrujemy już lasem, o godzinie 13.35 wychodzimy na brązowiejące trawy połoniny. Paręnaście stopni i dalej stromą ścieżką wspinamy się na grzbiet, który po chwili wyłania się ponad delikatną wypukłością zbocza.

Na południowym wschodzie ukraińskich pasm połonin widać charakterystyczny spiczasty Pikuj (ukr. Пікуй) - najwyższy szczyt całych Bieszczadów o wysokości 1408 m n.p.m. Do 1772 roku przez ten szczyt przebiegała granica między Koroną Królestwa Polskiego a Królestwem Węgier, do 1945 roku przecinała go granica Rzeczypospolitej Polskiej.

Połonina Caryńska.
Wychodzimy na brązowiejące połoniny.

Połonina Caryńska. Pod grzbietem połoniny.
Pod grzbietem połoniny.

W suchych trawach połoniny słuchać grające pasikoniki zielone (Tettigonia viridissima). Charakterystyczne dźwięki wydają trąc pierwszą parą sztywnych skrzydeł na których znajdują się aparaty strydulacyjne. Jest w Polsce pospolity. W lecie pośród zielonych, bujnych traw nie jest łatwo go wypatrzeć. Jego ubarwienie stanowi w nich świetny kamuflaż, ale o tej porze roku wysuszone trawy połonin mają odmienną barwę i jest znacznie łatwiej odnaleźć w nich tych namiętnych grajków. Jest jednak dość płochliwym i dynamicznie przemieszczającym się owadem. Tym samym nie jest łatwym obiektem do fotografowania. Posiada bardzo długie czułki oraz dobrze wykształcone oczy. Silnie wykształconym aparatem gębowym potrafi boleśnie ugryźć, dlatego lepiej nie brać go na ręce.

Pasikonik zielony (Tettigonia viridissima).
Pasikonik zielony (Tettigonia viridissima).

Połonina Caryńska prezentuje się dziś fenomenalnie. Olśniona popołudniowym słońcem mieni się niesłychaną różnorodnością. W lecie pokryta jest jednolitą zieloną murawą, a teraz mieni się różnymi odcieniami brązów. Po intensywnej wspinaczce o godzinie 14.00 docieramy na grzbiet Połoniny Caryńskiej pomiędzy dwa wypiętrzenia. Najdalej wysunięte na północny zachód o wysokości 1256 m n.p.m. oraz znajdujący się po przeciwległej stronie Kruhly Wierch, będący najwyższą kulminacją tej połoniny o wysokości 1297 m n.p.m. Na grzbiecie szlak skręca na prawo w kierunku Kruhlego Wierchu.

Połonina Caryńska.
Najdalej wysunięty na północny zachód wierzchołek Połoniny Caryńskiej o wysokości 1256 m n.p.m.

Na połoninie.
Na połoninie...

Na połoninie.
...tuż pod grzbietem.

Jeszcze nie na szczycie, a już tak pięknie.
Jeszcze nie na szczycie, a już tak pięknie.

Idąc grzbietem spokojnie zdobywamy wysokość. Północno-wschodnie zbocza połoniny schodzące z grzbietu są równie strome co południowe, ale w dolnych partiach rozciągają się znacznie łagodniej na dnie doliny potoku Caryński. Leżała tam kiedyś wioska Caryńskie. W maju 1946 roku, wszyscy jej mieszkańcy zostali wysiedleni do ZSRR, a zabudowania wsi wraz z cerkwią spalone. W latach 60-tych XX wieku tereny te wydzierżawiono góralom, którzy zaczęli wypasać w Bieszczadach w związku z redukcją terenów pasterskich w Tatrach. W roku 1966 w Caryńskiem wypasano ponad 1600 owiec. Owce dowożone były koleją do Ustrzyk Dolnych, skąd prowadzono je na tutejsze pastwiska. Wypasy te trwały do lat 80-tych XX wieku.

Grzbietem w kierunku Kruhlego Wierchu.
Grzbietem w kierunku Kruhlego Wierchu.

Nazwa „caryńskie” czy „caryńska” wywodzi się z pasterstwa, które uprawiane było w Caryńskiem dużo wcześniej. Rumuńskie słowo „carina” oznacza łąkę, pastwisko. Pastwiska na Połoninie Caryńskiej należały do dwóch gromad wiejskich - południowo-zachodnie stoki do Berehów, a północno-wschodnie do Caryńskiego. Stoki na wschodzie użytkowane były również przez mieszkańców Ustrzyk Górnych i Bereżek. Ślady polan zwanych tutaj carynkami spotykamy podczas naszej wędrówki, a jedną z nich przecinaliśmy podczas podchodzenia na grzbiet. Powstały one najprawdopodobniej poprzez czerteże, czyli wypalanie i karczowanie lasów.

Dolina wsi Caryńskie ciągnie się na południowy wschód ku Przełęczy Przysłup Caryński (795 m n.p.m.). Tam na polanie pod przełęczą widać budynek schroniska studenckiego „Koliba” (777 m n.p.m.). Zaś po przeciwległej stronie doliny wznosi się masyw Magury Stuposiańskiej (1016 m n.p.m.).

O godzinie 14.15 zdobywamy Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.) - najwyższy wzniesienie Połoniny Caryńskiej. Doskonałość roztaczającej się ze szczytu panoramy jest niewątpliwa, przyczyniła się dziś do tego wspaniała jesienna aura, a także umiarkowana temperatura. Gdzie by nie spojrzeć, z każdej strony, mamy piękne widoki. Mamy stąd panoramę całych Zachodnich Bieszczadów, a także Gór Sanocko-Turczańskich. Widać doskonale m.in. Połoninę Wetlińską, pasmo Otrytu. Na południowym wschodzie mamy grupę najwyższych szczytów polskich Bieszczadów z Tarnicą i Haliczem. Na południu popularną Wielką i Małą Rawkę. Widać też odleglejsze góry po stronie ukraińskiej i słowackiej.

Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.).
Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.).

Kruhly Wierch. Panorama na Połoninę Wetlińską.
Kruhly Wierch. Panorama na Połoninę Wetlińską.
Kruhly Wierch. Panorama na Połoninę Wetlińską.

Kruhly Wierch. Panorama na północ.
Kruhly Wierch. Panorama na północ.
Kruhly Wierch. Panorama na północ.

Kruhly Wierch. Panorama na południowy wschód.
Kruhly Wierch. Panorama na południowy wschód.
Kruhly Wierch. Panorama na południowy wschód.

Schronisko studenckie „Koliba” na Przełęczy Przysłup Caryński.
Schronisko studenckie „Koliba” na Przełęczy Przysłup Caryński.

Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.).
Kruhly Wierch (1297 m n.p.m.) - idziemy dalej.

O godzinie 15.35 schodzimy ze szczytu. Szlak sprowadza nas grzbietem na przełęcz położoną na wysokości 1206 m n.p.m. Na przedłużeniu grzbietu cały czas widzimy gniazdo Tarnicy. Na moment grzbiet skręca nieco na prawo, po czym wraca do swojego pierwotnego kierunku. Po 10 minutach mijamy węzeł szlaków znajdujący się tuż przed przełęczą. Od strony południowo-zachodniej przyłącza do nas zielony szlak przychodzący z Przełęczy Wyżniańskiej (855 m n.p.m.). Z Przełęczy Wyżniańskiej można za jego wskazaniem dotrzeć do Bacówki PTTK pod Małą Rawką i dalej na Małą Rawkę.

Połonina Caryńska.
Zejście z Kruhlego Wierchu.

Połonina Caryńska.
Na moment grzbiet skręca nieco na prawo, po czym wraca do swojego pierwotnego kierunku.

Najwyższy szczyt polskich Bieszczadów - przed nami Tarnica (1346 m n.p.m.).
Najwyższy szczyt polskich Bieszczadów - przed nami Tarnica (1346 m n.p.m.).

Węzeł szlaków na Połoninie Caryńskiej.
Węzeł szlaków.

Wkrótce wspinamy się na kolejną kulminację Połoniny Caryńskiej o wysokości 1239 m n.p.m. Wędrujemy wciąż w nieprawdopodobnie przepięknych plenerach. Po prawej widzimy „poletka” rumowisk skalnych - gołoborza zwane sa tutaj grehotem. O godzinie 15.00 przechodzimy wypiętrzenie. W sumie na tej połoninie jest ich cztery. To było trzecie.

Ścieżka nasza podąża teraz łagodnie ku ostatniemu, najniższemu wypiętrzeniu o wysokości 1148 m n.p.m. Grzbiet Połoniny usłany jest sterczącymi wychodniami płaszczowin fliszu karpackiego. Jesteśmy co raz bliżej najwyższych wzniesień polskich Bieszczadów. Z każdym krokiem na ich zboczach i szczytach widać więcej szczegółów.

Wspinamy się na kolejną kulminację Połoniny Caryńskiej.
Wspinamy się na kolejną kulminację Połoniny Caryńskiej.

Widok w kierunku Przełęczy Beskid.
Widok w kierunku Przełęczy Beskid.

Ostra Hora (1407 m n.p.m.).
Ostra Hora (1407 m n.p.m.).

Widok na Pikuj (1408 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Bieszczadów.
Widok na Pikuj (1408 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Bieszczadów.

Słońce nad Wielką Rawką.
Słońce nad Wielką Rawką.

Wierzchołek Wielkiej Rawki.
Wierzchołek Wielkiej Rawki.

Grehoty na Połoninie Caryńskiej.
Grehoty na Połoninie Caryńskiej.

Na połoninie w jesiennej pierzynie.
Na połoninie w jesiennej pierzynie.

Ponad przełęczą. Za nami widać Kruhly Wierch.
Ponad przełęczą. Za nami widać Kruhly Wierch.

Szlak nieznacznie pnie się do góry, ale tylko na lokalne wybrzuszenie gdzie znajduje się węzeł szlaków. Tutaj opuszcza nas zielony szlak i schodzi po północno-wschodnim zboczu do schroniska „Koliba” na Przełęczy Przysłup Caryński. Węzeł ten osiągamy o godzinie 15.15. Miejsce to, położone na wysokości 1234 m n.p.m. jest świetnym punktem widokowym. Można tutaj przysiąść na drewnianych ławeczkach - przysiadamy na kilka minut. Stąd widać ostatnie już góry na wschodnich krańcach Głównego Szlaku Beskidzkiego. Niczym już nie przysłonięte, doglądane płynącymi powyżej, malowniczymi obłoczkami.

Przed niewielkim wybrzuszeniem.
Przed niewielkim wybrzuszeniem.

Ciekawy kamień.
Ciekawy kamień.

Wychodnie fliszu karpackiego.
Wychodnie fliszu karpackiego.

Bieszczadzkie połoniny - te rozległe łąki wysokogórskie uznano za unikatowe w skali Europy. Ewenementem Bieszczadów jest brak dwóch pięter roślinno-klimatycznych: świerkowego regla górnego i piętra kosodrzewiny. W Bieszczadach piętro pogórzy (dolin bieszczadzkich) znajduje się na wysokości 700-800 m n.p.m., dalej do wysokości 1150 m n.p.m. znajduje się piętro regla dolnego, gdzie dominuje buczyna, a wyżej już są łąki wysokogórskie, czyli połoniny. Połoniny porośnięte są połaciami borówki czarnej i murawy alpejskiej oraz rzadkimi gatunkami porostów na rumowiskach skalnych.

Przed nami trzeci wierzchołek Połoniny Caryńskiej. W dali widać gniazdo Tarnicy.
Przed nami trzeci wierzchołek Połoniny Caryńskiej. W dali widać gniazdo Tarnicy.

Węzeł szlaków (1234 m n.p.m.).
Węzeł szlaków (1234 m n.p.m.).

Przed nami ostatni wierzchołek, który będziemy omijać trawersem.
Przed nami ostatni wierzchołek, który będziemy omijać trawersem.

 Przed ostatnim wzniesienie na Połoninie Caryńskiej. Za nami widać grupę Tarnicy i Halicza.
 Przed ostatnim wzniesienie na Połoninie Caryńskiej. Za nami widać grupę Tarnicy i Halicza.
Przed ostatnim wzniesienie na Połoninie Caryńskiej. Za nami widać grupę Tarnicy i Halicza.

Ostatnie wzniesienie na Połoninie Caryńskiej szlak obchodzi bokiem po stronie południowo-zachodniej znaczenie obniżając wysokość. Pięknie prezentuje się nam dolina Wołosatki, aż po Przełęcz Beskid (785 m n.p.m.), zwanej Przełęczą pod Menczyłem. Oddziela ona Wołkowe Berdo (1121 m n.p.m.) wznoszące się po prawej od góry Menczył (1008 m n.p.m.) po lewej. Przebiega przez nią granica pomiędzy Polską i Ukrainą. Jest niedostępna turystycznie, choć prowadzi na nią stara szosa. Zbudowano ją, gdy planowano na przełęczy urządzenie drogowego przejścia granicznego. Nie doszło jednak do jego finalizacji obawiając się intensywnego ruch samochodowy na terenie parku narodowego.

Zejście na ostatnią kulminację Połoniny Caryńskiej.
Zejście na ostatnią kulminację Połoniny Caryńskiej.

Przełęcz przed ostatnim wierzchołkiem Połoniny Caryńskiej.
Przełęcz przed ostatnim wierzchołkiem Połoniny Caryńskiej.

Żegnamy się z łanami kołyszących się lekko traw i bezkresnymi widokami. O godzinie 15.50 wracamy do bajecznie kolorowego lasu. Zaczynamy stromo schodzić ziemno-drewnianymi stopniami. Podobnie jak z drugiej strony Połoniny Caryńskiej tak i tu buki powszechnie powyginane są u podstawy w dół stromego zbocza. Wkrótce jednak nachylenie zbocza łagodnieje.

Na niektórych odcinkach leśny trakt przykrywa warstwa brązowych liści. Tego roku jesień wcześnie przygotowuje drzewa do zimy. Spomiędzy liści wystają jeszcze kępki zielonej roślinności, w tym pojedynczych paproci, ale już nielicznie. Trzeba uważać stawiając stopy bo liście skrywają niekiedy luźne, nieregularne kamienie. Nie trudno na takiej nawierzchni skręcić nogę, tym bardziej, że las odciąga uwagę od ścieżki fascynując jesienną krasą.

Połonina Caryńska.
Połonina Caryńska.
Żegnamy się z łanami kołyszących się lekko traw i bezkresnymi widokami.

Stromo schodzimy ziemno-drewnianymi stopniami.
Stromo schodzimy ziemno-drewnianymi stopniami.

Liście pokrywają luźne, nieregularne kamienie.
Liście pokrywają luźne, nieregularne kamienie.

Gdy stok niemal wypłaszcza się, o godzinie 16.10 wychodzimy na niewielką polankę z wiatą turystyczną. Po drugiej stronie ścieżki stoi kapliczka z figurą Matki Boskiej. To oczywiście jeszcze nie koniec zejścia z połoniny, a co najwyżej połowa drogi. Nie zajmujemy wiaty bo ta zapewne bardziej potrzebna jest wychodzącym do góry.

Kilka minut od wiaty pokonujemy niewielki garb za którym zbocze robi się stromsze. I tak naprzemienne trochę bardziej płasko, trochę stromiej sukcesywnie obniżamy wysokość. Las wciąż poraża kolorystyką. I zbliża się już godzina 16.40 i choć tego naprawdę nie chcemy - nagle wychodzimy z lasu. Przed nami Ustrzyki Górne, mała leśna osada z około 100 stałymi mieszkańcami.

Wychodzimy na niewielką polankę.

Kapliczka stojąca przy wiacie turystycznej.
Kapliczka stojąca w sąsiedztwie wiaty turystycznej.

Jeszcze jedna polana.
Jeszcze jedna polana.

Stopnie na niewielki garb.
Stopnie na niewielki garb.

Ponad nielicznymi zabudowaniami Ustrzyk Górnych wybijają się obiekty straży granicznej z wieżyczką przykrytą czterospadowym daszkiem i masztem antenowym. Ustrzyki Górne stanowią ważny punkt wyjściowy w wysokie partie Bieszczadów. Znajduje się tutaj stacja GOPR, hotel górski, schronisko, camping, punkty gastronomiczne. Działa tu też Ośrodek Muzealny PTTK poświęcony turystyce górskiej w Karpatach Wschodnich i Huculszczyźnie.

Osada ta była lokowana na prawie wołoskim w XVI wieku. Przed II wojną światową liczyła około 130 zagród. Po wojnie w 1946 roku prawie wszyscy jej mieszkańcy zostali wysiedleni na Ukrainę, a kilkanaście rodzin, które uniknęły deportacji zostało wysiedlonych rok później na ziemie zachodnie w ramach akcji „Wisła”. W okresie tym zabudowania wsi zostały spalone przez UPA. Wieś przestała istnieć. Na początku lat 50-tych XX wieku powstała tu placówka WOP, zaś w latach 60-tych pojawiły się pierwsze zabudowania pracowników leśnych.

Ustrzyki Górne.
Ustrzyki Górne.

Ustrzyki Górne. Potok Rzeczyca.
Potok Rzeczyca.

Po wyjściu z lasu czerwony szlak zakręca na lewo w kierunku drewnianego mostku nad potokiem Rzeczyca, który oddziela nas od centrum wsi. Nieco dalej za mostkiem Rzeczyca wpływa doWołosatki, która od tego miejsca przybiera nazwę Wołosaty. O godzinie 16.45 przeprawiamy się na drugi brzeg Rzeczycy. Przechodzimy obok budki Bieszczadzkiego Parku Narodowego na plac, gdzie czeka na nas autokar i gość niespodziewany: Janek Kantor. Cóż za niesłychane spotkanie. Co tu robisz? - pytamy. Właśnie ukończyłem Główny Szlak Beskidzki, 17 dni ciągłej wędrówki - Bardzo Ci gratulujemy. Znamy tą radość i satysfakcję, doskonale pamiętamy swoją czerwoną kropkę i ten odpływ zmęczenia, i chęć pójścia dalej, albo z powrotem tym samym szlakiem.



Udostępnij:

3 komentarze:

  1. Wspaniała wycieczka, cudownie jesienny las i łąki. Góry nie były zbyt wysokie, więc dałam radę iść za Wami :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie kolorowy post. Aura tym razem wam wyjątkowo sprzyjała. Wędrowanie w taki piękny jesienny dzień to wielka przyjemność. Wspaniałe bieszczadzkie panoramy, pięknie je pokazujecie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Bieszczady, zawsze gdy tam jestem spoglądam w stronę pasma ukraińskiego. Ostra Hora kusi mnie już od dawna

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas