To było to co z dopingowało nas do kolejnego, czwartego z kolei przyjazdu do Słowackiego Raju. O tym szlaku dowiedzieliśmy się rok wcześniej, podczas marszu do Sokoliej doliny. Po 40 latach znów go otwarto. Wąwóz Kyseľ po raz pierwszy został przebyty w 1907 roku, po 7 latach nieudanych prób. Wąwóz jednak długo czekał na pełne udostępnienie turystyczne. Udostępniony był fragmentarycznie po wykonaniu w 1925 roku pierwszych drabinek i kładek. W całości Kyseľ został udostępniony dopiero w 1975 roku, ale na krótko. Latem następnego roku wybuchł w wąwozie pożar, który strawił roślinność rosnącą na stoku góry Pirť, w konsekwencji czego naruszona została stabilność skał. Wąwóz stał się niebezpieczny. Zagrożenie dla przebywających w nim turystów mogły stanowić spadające skały, jak też konary. Zamknięto go na 40 lat. Dla turystów pozostawiono jedynie krótki odcinek w nienaruszonym, górnym odcinku wąwozu, prowadzący nad próg Wodospadu Olbrzymiego.
piątek, 17 sierpnia 2018
Zadziwiająca: Sokolia dolina (retrospekcja 2016)
W 2016 roku czuliśmy się już wyjadaczami w Słowackim Raju, choć „białych plam” na mapie tego parku nie brakowało. Ta wyprawa miała cel wymazać te „białe plamy” i zaplanowaliśmy do odwiedzenia wąwozy, w których jeszcze nie byliśmy. Białą plamą była też nasza pani Ania, z którą dogadywaliśmy wcześniejsze pobyty, ale dotąd nie udało się nam z nią spotkać. Zbieg okoliczności - nasz przyjazd zbiegał się z imprezą rodzinną pani Ani (urodziny wnuka). Tamtego roku kolejny roczek wnuka był już za nami, gdyż tym razem zagościliśmy w Nowej Wsi Spiskiej miesiąc później i to był rok kiedy w końcu spotkaliśmy się z naszą uroczą gospodynią i mogliśmy się naprawdę poznać. Co z tamtego roku chcielibyśmy wspomnieć podczas tegorocznej wyprawy? Wszystkie odwiedzone wąwozy były piękne, każdy miał nam coś innego do pokazania. Wybór padł na ten wzbudzający największe emocje obdarzony najwyższymi pionowymi przejściami, prowadzącymi wzdłuż najwyższego wodospadu na Słowackim Raju.