Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Cztery Pogórza Karpackie - Pogórze Rożnowskie 3

Dzisiejsza pogórzańska wędrówka doprowadzić ma nas z powrotem do miejsca o wyjątkowej duchowości. Ten szlak tak właśnie został wytyczony, że prowadzi po raz drugi tam, gdzie już byliśmy ostatnim razem. Jednakże miejsce to godne jest tego, zarówno tamtych, jak też kolejnych odwiedzin i każdych następnych. Jest w nim zarówno splot wszelakich możliwych szlaków, ale też splot różnych odczuć i stanów ducha. Stapiają się w nim dramaty przeszłości, a jednocześnie ujmujący spokój. Aż trudno uwierzyć, że te odmienne stany mogą się ze sobą tutaj splatać, ale kto choć raz zatrzymał się tutaj na chwilę, wie, że taka dwojaka aura panuje tutaj. Przez to chyba za każdym razem, kiedy opuszczamy to miejsce jesteśmy nastrojeni do bycia jeszcze lepszym człowiekiem, obdarzającym szczególnym szacunkiem życie, a także pobudzeni do bytu w pełnej harmonii z naturą i całą ludzką wspólnotą, w której być oznacza nie tylko korzystać, ale przede wszystkim dawać coś od siebie. Czeka nas też niezwykłe zakończenie wędrówki, gdzie zetkniemy się człowiekiem sławnym i powszechnie znanym, który nader cenił sobie inspirujący spokój tutejszego pogórza, bo odnajdywał w nim zarówno wewnętrzny spokój, jak też natchnienie do tworzenia sztuki wybitnej w światowej skali.

TRASA:
Jastrzębia Jastrzębia Góra (458 m n.p.m.) Jamna (479 m n.p.m.) Schronisko Dobrych Myśli (481 m n.p.m.) Siekierczyna (313 m n.p.m.) Bruśnik, kościół (400 m n.p.m.) Styrki, wieża widokowa Zagórze (348 m n.p.m.) Diable Boisko (360 m n.p.m.) Zagórze (348 m n.p.m.) Kąśna Dolna, Dworek Paderewskiego (250 m n.p.m.) Ciężkowice, rzeka Biała (246 m n.p.m.)

OPIS:
Zaczynamy tą wędrówkę na skrzyżowaniu dróg we wsi Jastrzębia, położonej w dolinie potoku Jastrzębianka, zaznaczanego na niektórych mapach jako Kąśnianka, zapewne od tego, że bieg swój kończy w Kąśnej Dolnej, gdzie zasila wody rzeki Biała. Ruszamy o godzinie 8.35 w stronę najwyższego wzniesienia leżącego w obrębie wsi. Koło przystanku autobusowego skręcamy na drogę odchodzącą od szosy głównej na południowy zachód. Droga lekko pnie się po wzniesieniu poprzedzającym to najwyższe wzniesienie. Po 30 metrach schodzimy z niej na lewo podążając dalej drogą utwardzoną, którą osiągamy wierzchowinę wzniesienia. Schodzimy w dół do ściany niedużego lasu rozpoczynającego się w dolince i dalej tym laskiem idziemy w górę kolejnego wzniesienia. Za laskiem mamy przysiółek Łazy. Tam asfaltowymi dróżkami mijamy posesje przysiółka zmieniając chwilowo kierunek marszu na zachód, aż do kolejnego lasu porastającego partie szczytowe Jastrzębiej Góry (515 m n.p.m.), w którym zmieniamy kierunek marszu na południe. Przechodzimy tuż pod wierzchołkiem Jastrzębiej Góry mijając go od wschodu. Oddalając się od niego spotykamy się z czarnym szlakiem (tym samym, którym ostatnim razem opuszczaliśmy Jamną). Odtąd szlak ten wraz z naszym żółtym prowadzą nas z powrotem do Jamnej.

szopa
Stodoła przy skrzyżowaniu dróg w Jastrzębiej.

lazy
Przysiółek Łazy.

dom
Dom na Jastrzębiej Górze.

schron
Schron pod korzeniami drzewa.

Za Jastrzębią Górą wchodzimy w trawers kolejnego wzgórza z posesją otoczoną lasem. Droga od niedawna pokryta jest asfaltem. Pamiętamy 2016 rok, kiedy idąc tędy w listopadowy dzień witaliśmy pierwszy śnieg. Grudki mokrego śniegu nasączały wówczas grunt tamtej drogi, tworząc na niej cienką warstewkę miękkiej, śliskiej nawierzchni. Dzisiaj droga ta wygląda zupełnie inaczej i otacza nas aura ciepłego lata, które w kalendarzu ma jeszcze tylko dzisiejszy i jutrzejszy dzień. Pojutrze zaczyna się kalendarzowa jesień. W górach symptomy jesieni pojawiły się już wcześniej, natomiast na tutejszych pogórzach mamy dopiero jej pierwsze sygnały. Kraina łagodności pozwala dłużej latu pobyć tutaj.

O godzinie 9.35 mijamy stację leśnej drogi krzyżowej, stojącej przy skrzyżowaniu dróg na skraju niedużej łąki. To znak, że wchodzimy już do Republiki Dominikanów, enklawy niezwykłej duchowości. Już za niedługo będzie obchodzić ona 30 rocznicę swego istnienia. Wszystko zaczęło się na początku lat 90-tych XX wieku, kiedy pojawił się tutaj ojciec Jan Góra, poznański dominikanin, który dostrzegł nadzieję na tym lesistym, niegdyś spacyfikowanym i opuszczonym przez ludność wzgórzu. Na szczycie tego wzgórza powstał wówczas kościółek, obecnie Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei z niecodziennym obrazem Matki Bożej Niezawodnej Nadziei, będący odwzorowaniem obrazu, który we wrześniu 1944 roku niosła kobieta wychodząc z trójką dzieci naprzeciw hitlerowcom, chcąc uchronić wieś przed spaleniem. Całą tą historię mamy przed oczyma wracając myślami do poprzedniej wędrówki, kiedy po raz kolejny odświeżaliśmy pamięć o niej. W dzisiejszej wędrówce skupimy się na uzupełnieniu tego, czego nie udało się nam zobaczyć podczas ostatniej wizyty w Jamnej. A więc po odwiedzeniu Kaplicy Matki Bożej Narciarskiej schodzimy ku zabudowaniom dominikańskiego ośrodka duszpasterskiego.

stacja
Stacja leśnej drogi krzyżowej.
grob
Grób księdza Andrzeja Hołowatego.

narciarska
W Kaplicy Matki Bożej Narciarskiej.

Zza drzew wyłaniają się nam powoli budynki. Większość z nich zbudowana jest z ciemnego drewna, nakryta czerwonymi dachami. Domy otoczone są podcieniami, pod którymi schowane są przeróżne sprzęty domowe i gospodarskie. Powyżej, u stóp schodów prowadzących do świątyni na wzgórzu stoi najważniejszy z nich Dom Świętego Jacka. Był kiedyś domem mieszkalnym potem szkołą, potem opuszczonym budynkiem, aż do czasu kiedy pojawił się tutaj Jan Góra. Ostatnim razem ze względu na malowanie podłóg do Domu Świętego Jacka nie mogliśmy do niego wejść. Jednak normalnie Dom Świętego Jacka jest otwarty zawsze dla wszystkich, tak jak dzisiaj. Jego progi są niskie, aby każdy mógł do niego wejść. Wchodzimy do jego wnętrza. Pierwsze drzwi po lewej są zwykle otwarte na oścież, zapraszając do wejścia, do kaplicy z kopią obrazu Matki Boskiej Jamneńskiej. Po lewej stronie ołtarza zbudowanego z wykorzystaniem oryginalnych żaren, w rozłożystych gałęziach drzewa umieszczone są relikwie świętego Jacka. W kaplicy znajdziemy wiele pamiątek ofiarowanych przez Jana Pawła II, w tym części stroju papieskiego. Pamiątki po papieżu znajdziemy tutaj również w innych miejscach, bowiem ojciec Jan Góra miał bliski kontakt z Janem Pawłem II. Udało mu się również w 2003 roku nakłonić papieża do wykonania odlewu swojej dłoni, jako „symbolu błogosławieństwa bożego”. Jest ona wystawiona w przeszklonej gablocie zaraz przy wejściu bocznym do kościoła.

jacka
Dom Świętego Jacka.

kaplica
Kaplica w Domu Świętego Jacka.

relikwie
Relikwie.

Naprzeciwko kaplicy mamy pokój Romana Brandstaettera, miejsce spotkań intelektualnych, a jednocześnie główna biblioteka i czytelnia ośrodka. Nazwa pokoju upamiętnia polskiego pisarza, poetę, dramaturga i tłumacza, pochodzenia żydowskiego, który podczas pobytu w Jerozolimie przeszedł na wiarę katolicką. Stało się to w pierwszej połowie lat 40-tych XX wieku. Spośród wielu stworzonych dzieł za szczególnie wybitne uważa się czterotomową powieść historyczną „Jezus z Nazaretu” napisaną w latach 1967-73. Dużą część swojego życia spędził w Poznaniu, blisko jednego z największych ośrodków dominikańskich w Polsce. „Jezus z Nazaretu” powstał właśnie w Poznaniu. Wtedy również rozpoczął nowy cykl przekładów biblijnych z języka hebrajskiego, w tym ksiąg Nowego Testamentu. Przed śmiercią udało mu się przetłumaczyć cztery Ewangelie, Dzieje Apostolskie oraz Apokalipsę i Listy św. Jana. Zmarł na zawał serca 27 września 1987 roku. Został pochowany w Poznaniu, zaś msza pogrzebowa odbyła się w kościele dominikanów, celebrowana przez arcybiskupa Jerzego Stroba. Telegram kondolencyjny wystosował wówczas papież Jan Paweł II.

W głębi korytarza Domu Świętego Jacka widoczne są drzwi do innych pomieszczeń: refektarza połączonego z kuchnią oraz pokoju duszpasterzy. Klatka schodowa wprowadza do wieży dobudowanej z boku budynku, w której znajduje się pokój gościnny zwany papieskim.

brandstaetter
Pokój Romana Brandstaettera.

cafe
Cafe pod Aniołem.

cafe
Pod podcieniami Cafe pod Aniołem.

Na Jamną jak zwykle przeznaczamy więcej czasu. Tego miejsca nie można sobie ot tak po prostu przejść, nawet jeśli było się tutaj niedawno, zaledwie kilka tygodni temu. Zaglądamy do stojącego w sąsiedztwie Domu bł. Czesława, następnie siadamy na filiżankę kawy i kawałek ciasta w Cafe pod Aniołem. Płacimy „co łaska”, bo tutaj tylko tak się płaci. Znamy takiego jednego Anioła, który nas tutaj kiedyś przyprowadził, co zwie się jak ów błogosławiony, brat świętego Jacka. I choć nie była to tutaj nasza pierwsza wizyta, to wówczas poczuliśmy rzeczywistą aurę jaka zawsze unosi się nad tym miejscem, bez względu na pogodę, a była wówczas pogoda niespecjalnie zachęcająca do wyjścia z domu. Gdy dotarliśmy tutaj w opadach mokrego śniegu z deszczem poczuliśmy pewien rodzaj pogody ducha. W Jamnej świat przystaje. Tu duch uspokaja się i oddech jest spokojniejszy. Nawet powietrze wydaje się być inne, orzeźwiające i zdrowsze.

cafe
Cafe pod Aniołem.

cafe
Wnętrze Cafe pod Aniołem.

cafe
Cafe pod Aniołem.

kramik
Podcienie pod Kramikiem św. Jacka.

plac
Plac między Kramikiem św. Jacka i Cafe pod Aniołem.

sanktuarium
Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei

obraz
Obraz Matki Bożej Niezawodnej Nadziei.

sanktuarium
Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei.

Przechadzamy się później przez szczyt wzgórza ze świątynią, gdzie niebawem rozpoczną się uroczystości rocznicowe związane z pacyfikacją wsi, a potem zachodzimy do Schroniska Dobrych Myśli. Tam nad wejściem do schroniska napis zaprasza nas:
…Gdy głos usłyszę u drzwi; czyjekolwiek – wejdźcie proszę.
Jestem zbieraczem głosów, a dom mój bardzo lubi,
Gdy śmiech ściany mu rozjaśnia, gędźby lubi i pieśni.
Wpadnijcie na parę chwil, kiedy los was zaniesie w te strony
To dom mój otworem stoi dla takich jak wy…

dom
Dom w Jamnej.

msza
Msza przed ołtarzem polowym.

O godzinie 11.40 opuszczamy wzgórze Jamna. Za niebieskim znakami szlaku przechodzimy ponad Doliną Krzyży, gdzie stoi swoisty pomnik upamiętniający ofiary bitwy pod Jamną i pacyfikacji wsi. Szlak prowadzi nas asfaltową drogą na południowy wschód. Niebawem widok wzgórza Jamna przysłania nam gęsty las, do którego wkraczamy. Tutejsze lasy słyną z obfitości grzybów jadalnych, szczególnie o tej porze roku. Spośród występujących w nich gatunków pierwsze miejsce zajmują borowik królewski i rydz. Leśna droga obniża się stopniowo. Za lasem mamy wieś Siekierczyna, ulokowaną rozlegle i malowniczo na wzgórzach. W dali zaś wypatrzeć można wieże widokową w Bruśniku na wzniesieniu Styrki.

siekierczyna
Siekierczyna.

siekierczyna
Siekierczyna. Tutaj skręcamy w prawo.

Na skrzyżowaniu dróg skręcamy w prawo za drogowskazem „Ciężkowice”. Droga lekko opada w dół do dolinki. W dolince nasza droga wpada prostopadle na inna drogę. Niebieski szlak skręca tutaj w prawo do Bukowca. Zostawiamy go i kontynuujemy wędrówkę żółtym szlakiem, który pojawił się przy niebieskim na wcześniejszym skrzyżowaniu dróg. Żółty szlak kieruje nas w lewo, potem obchodząc przystanek autobusowy kieruje nas w przeciwną stronę dróżkę otoczoną zagajnikiem, a po kilkudziesięciu metrach skręca w lewo gdzie chwilkę ostrzej wspinamy się na leśne zbocze. Po niedługim czasie idziemy już wygodna dróżką leśną na wschód, niemal płasko trawersując leśny grzbiet. Wyżej pod szczytami tego grzbietu znajdują się Skałki Siekierczyńskie zbudowane z piaskowca. W okolicy takich grup ostańcowych jest więcej. Podczas wcześniejszej wędrówki widzieliśmy już Diable Skały w Bukowcu. Niedaleko Skałek Siekierczyńskich znajduje się fantazyjna skała Wieprzek, a przed nami niezwykłe Diable Boisko, a podczas następnego etapu chyba najsłynniejsze w okolicy grupy skalne zwane Skamieniałym Miastem.

Zaraz po wyjściu z lasu wchodzimy na asfaltową drogę. Z prawej mijamy kilka domostw, potem znów idziemy w przez las, aż do głównej szosy, na którą skręcamy w prawo. Idziemy dalej poboczem tej szosy wzdłuż leniwego potoku, do odejścia pobocznej drogi w lewo. Drogą tą właściwie już zaczynamy podchodzić zbocze wzgórza Styrki, ale do jego szczytu mamy jeszcze 3 km.

siekierczynskie
Skałki Siekierczyńskie.

siekierczynski
Wychodzimy z lasu porastającego Siekierczyński.

potok
Bezimienny potok.

skrzyp
skrzyp
Skrzyp olbrzymi (Equisetum telmateia Ehrh.).

droga
droga
Droga do Bruśnika.

krzyz krzyż
Krzyże przy zbiegu dróg.

zbieg
Na zbiegu dróg.

zagon
Zagon.

droga
Droga do Bruśnika.

Niebawem wchodzimy do wsi Bruśnik rozlokowanej na stokach wzgórza Styrki. Szlak przeprowadza nas obok zabytkowych obiektów w Bruśniku, do których należy kościół parafialny Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej zbudowany został w latach 1903-04 według projektu architekta Jana Sas Zubrzyckiego pod kierunkiem Michała Serafina. Do obiektów zabytkowych wliczany jest również cmentarz przykościelny i ogrodzenie z kapliczkami. Zatrzymujemy się tutaj na 20 minut, aby obejrzeć te zabytkowe obiekty. Pierwsze wzmianki o tutejszej parafii pochodzą z 1346 roku. Zapewne już wtedy stał tu drewniany kościół, w którego miejsce w latach 1470-80 wzniesiono nową świątynię. W XVI wieku została ona splądrowana, a następnie odbudowana dzięki staraniom Stanisława Rożena. W 1781 roku kościół znów został okradziony, a następnie podpalony. Jakimś cudem w zgliszczach ocalała słynąca łaskami ikona Matki Boże Bruśnickiej, pochodząca z 1596 roku. Kolejną odbudowę kościół zawdzięcza rodzinie Fihauzerów, kolatorów i właścicieli posiadłości w Bruśniku. Kościół został rozebrany tuż przed wybudowaniem obecnej świątyni. Ma ona kształt w stylu neogotyku, zbudowana z cegły i kamienia, ale można w niej dopatrzyć się również elementów neoromańskich. W jej wnętrzu znajdują się trzy ołtarze. Boczne: jeden z obrazem Trójcy Świętej wykonanym w 1870 roku, drugi z rzeźbą Serca Pana Jezusa wykonany został w 1904 roku. W ołtarzy głównym umieszczony jest gotycki obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem zwany obrazem Pani Bruśnickiej. Ambona i konfesjonały pochodzą z czasów budowy tej świątyni, natomiast chrzcielnica z XIX wieku.

cmentarz
Cmentarz przykościelny.

kosciol
kosciol
kosciol
Kościół Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Bruśniku.

polowy
Ołtarz polowy.

wnetrze
Wnętrze kościoła Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Bruśniku.

ikona
Ikona Matki Boże Bruśnickiej, pochodząca z 1596 roku.

O godzinie 13.40 ruszamy dalej za znakami żółtego szlaku. Od kościoła w Bruśniku idziemy teraz boczną asfaltówką na północny wschód, zdobywając kolejne metry wysokości wzgórza. Tuż przed wierzchowiną delikatnie opada, po czym znów spokojnie podąża ku szczytowi, na którym stoi wieża widokowa. Docieramy do niej o godzinie 13.55. Robimy przerwę. W obszernej, zadaszonej wiacie stojącej przy wieży zostawiamy plecaki. Wspinamy się na najwyższą platformę wieży (w sumie jest ich 5). Najwyżej położona platforma znajduje się na wysokości 18 metrów nad ziemią (wieża swoim zadaszeniem sięga 23 metrów wysokości. Została zbudowana w 2013 roku i oglądać z niej można fenomenalnie piękną panoramę Pogórza Rożnowskiego i Pogórza Ciężkowickiego, a także Beskidu Niskiego, z którego wzniesień wyłonić można: Chełm, Maślaną Górę, masyw Magury Małastowskiej.

styrki
Droga na szczyt Styrki.

krowy
Krowy.

wieza
Wieża widokowa w Bruśniku.

Panorama wschodnia.

Panorama południowo-wschodnia.

Panorama południowo-zachodnia.

Panorama północno-zachodnia.

Panorama północna.

wiata
Wiata widziana z wieży.

O godzinie 14.20 opuszczamy szczyt wzgórza Styrki. Idziemy polną uliczką rzec by można, bo co raz więcej polnych dróżek pokrytych jest tutaj ulicznym asfaltem. Niegdyś te wzgórza pokrywały pola, łąki i lasy, a obecnie dołączają do nich domy. Ludzie osiedlają się wykorzystując te niezwykle urokliwe przestrzenie, a dobra droga dojazdowa staje się wówczas zwyczajnym musem, bo jednak obecne domostwa nie są jak dawne, niemal samowystarczalne domostwa wiejskie.

Po 25 minutach marszu od wieży widokowej dochodzimy do miejsca, gdzie odchodzi ścieżka na Diable Boisko. Drogowskaz informuje, że czeka nas 15 minut do tej atrakcji. Schodzimy wpierw łąkami, potem lasem do dolinki emanującej tajemniczością. Im bliżej jesteśmy jej łożyska, tym bardziej ten leśny zakątek zionie dzikością. Do głównego jaru bezimiennego potoku dochodzą krótsze boczne jary. Omszałe zielonością runo lasu omotane jest niezwykłością. W końcu musimy przeskoczyć bród bezimiennego potoku. Jego wąskie łożysko pokrywają płasko płyty skał piaskowca. Za potokiem mamy ostre podejście, ale krótkie. Po chwili skręcamy w prawo na łagodny trawers i znów w lewo, gdzie widać już efektownego ostańca z piaskowca ciężkowickiego. Ma niecodzienne kształty łuku skalnego. Nigdzie w Beskidach takie nie znajdziecie. Jest jedyna w sobie. Z potężnej ławicy skalnej uformowała się tutaj forma mostu skalnego. W jego przęśle ułożony jest blok skalny będący warstwą wierzchnią mostu, a jednocześnie stropem nad przejściem pod tą formacją. Ponoć przejście to jest bramą do piekła. Zaś nazwa formacji ma pochodzić od tego, że wypłaszczenie pod tym łukiem ma być boiskiem, jest miejscem odpoczynku miejscowych diabłów, jak też zabaw, gier i niecnych rozrywek. Formacja Diablego Boiska liczy sobie 52 metry długości i od 6 do 9 metrów wysokości. Istnieją różne teorie na temat wytworzenia się jej niecodziennego, arkadowego kształtu. Niektórzy badacze przypuszczają, że jest częścią pierwotnej jaskini. Inni podają, że powstała na skutek rozsunięcia się zwartego masywu skał i nachylenia zbocza – pod wpływem warunków atmosferycznych (np. deszczu) skały rozsunęły się.

ciek
Bezimienny ciek.

muchmor muchomor
Muchomory

diable
diable
Diable Boisko.

Opuszczamy skalną osobliwość i wracamy tą samą drogą do naszego niebieskiego szlaku. O godzinie 15.30 jesteśmy już na nim i wędrujemy dalej mijając kolejne, malowniczo ulokowane domostwa osiedla Zagórze. Nie odstępuje nas miły oku krajobraz Pogórza. Przed nami przeważają już wzniesienia Pogórza Ciężkowickiego. W dali na południowym wschodzie widoczne są wyższe wzniesienia Beskidu Niskiego. Powoli obniżamy się ku dolinie rzeki Białej, która stanowi naturalną granicą między Pogórzem Rożnowskim i Pogórzem Ciężkowickim. Wtem szlak kieruje nas z asfaltowej dróżki w bok na lewo. Skręcamy i po chwili idziemy wzdłuż ściany lasu. Za długością zaoranego zagonu wchodzimy do lasu. Ścieżka sprowadza nas coraz niżej. Wtem las mamy za sobą i wchodzimy na obszar parku. Na jego skraju mamy krótki pas zarośli, a potem już piękną łąkę porastającą wyrównane, łagodnie opadające zbocze.

pastwisko
Pastwisko.

staszkowka
Widok na Staszkówkę.

zagon
Zaorany zagon.

polna
Dróżka polna w stronę Kąśnej Dolnej.

muchomory
Czerwone grzybki.

park
Park Paderewskiego.

Schodzimy pasem równo wykoszonych traw. Z lewej i prawej strony otaczają nas grupy drzew współtworzących szesnastohektarowy park w stylu angielskim. Widzimy tu lipy drobnolistne i dęby szypułkowe. Stanowią one najliczniejszą grupę gatunkową drzew parkowych. Po za nimi występują tutaj również brzozy, akacje, wierzby, kasztanowce, graby, jesiony, a z iglastych świerk pospolity, modrzew europejski i sosny zwykłe. Park oparty jest o powszechnie spotykane, rodzime gatunki drzew, ale znajdziemy w nim również rzadkie okazy, jak świerk serbski, dąb czerwonolistny, dąb stożkowaty, jesion zwisający, sosna kanadyjska, lipa szerokolistna, żywotnik. Wśród nich również starodrzewy, a zwłaszcza trzystuletnie dęby. W połowie opadającego zbocza stoją białe, parterowe budynki, a z lewej stodoła. Cóż to za miejsce?

park
Schodzimy pasem równo wykoszonych traw.

Schodzimy w dół łąki. Dochodzi godzina 16.00, gdy przechodzimy obok stodoły. Stąd udajemy się pod najbardziej reprezentacyjny budynek dworu, którego bryła i kolorystyka nie mąci w żaden sposób panującej tutaj harmonii. Spod budynku trawiaste zbocze z parkowymi drzewami opada dalej ku stawowi, jakby zielonym dywanem spod stopni ganku dworu ku brzegowi okolonemu wierzbami płaczącymi. Dwór ten wzniesiony został około 1833 roku przez właściciela wsi, Pawła Gostkowskiego. Dworek zyskał rozgłos, gdy w 1897 roku pełnomocnik Jana Ignacego Paderewskiego zakupił go wraz z posiadłością od rodziny Gostkowskich.

Jan Ignacy Paderewski, pianista światowej sławy był cały czas w trasie koncertowej i przez to żył - jak to się mówi - „na walizkach”. Od dawna więc poszukiwał jakiegoś spokojnego miejsca, gdzie mógłby osiąść, znaleźć wytchnienie i natchnienie na tworzenie nowych dzieł muzycznych:
„Od dawna marzyłem o nabyciu małej wiejskiej posiadłości z ładnym lasem i wodą. Nigdy nie liczyłem na dochód z niej, po prostu pragnąłem mieć własny zakątek, którym mógłbym się do woli cieszyć. […]”
Szukał takiego miejsca w Szwajcarii, ale marzył o swoich ojczystych terenach. Zaglądnął w tej sprawie do Rozprzy koło Piotrkowa, a potem do Biórkowa koło Proszowic, ale ostatecznie została wybrana Kąśna Dolna koło Ciężkowic. Osobiście nadzorował przebudowę dworu, budynków gospodarczych i parku. Paderewscy zamieszkiwali w dworku przeważnie w okresie miesięcy letnich, podczas przerw pomiędzy kolejnymi tournée, odnajdując tu upragnioną oazę wytchnienia i spokoju, której nie mącili nawet odwiedzający ich z całego świata goście. Paderewski myślał również o dalszym rozwoju regionu, inwestycjach, które mogły by poprawić rentowność posiadłości i jednocześnie ożywić region. Jednakże z początkiem 1903 roku, w związku z kłopotami z zarządcami dóbr i rosnących stratach, Paderewski postanowił sprzedać posiadłość w Kąśnej i przenieść się wraz z rodziną na stałe do rezydencji w Szwajcarii, zakupionej w roku 1899 w Riond Bosson, niedaleko Morges. Tamta rezydencja już nie istnieje. Została wyburzona w 1965 roku w związku z budową drogi nad Jeziorem Genewskim. Dworek w Kąśnej Dolnej wciąż istnieje i to w kształcie stworzonym przez Ignacego i Helenę Paderewskich.

Dworek Paderewskiego po 1903 roku zmieniał właścicieli, a po II wojnie światowej nastąpiła parcelacja posiadłości. Zaczął skłaniać się do upadku w ruinę, ale w 1976 roku zainteresowało się nim Tarnowskie Towarzystwo Muzyczne, które nadano mu charakter dla uczczenia pamięci wielkiego artysty. W 1983 roku odbył się pierwszy koncert poświęcony mu. Zaraz po tym stał się miejscem regularnych koncertów. Obecnie odbywają się w stodole pochodzącej z pierwszej połowy XX wieku, którą przerobiono na nowoczesną salę koncertową o znakomitej akustyce.

dworek
Dworek Paderewskiego.

W Dworku Paderewskiego można obecnie obejrzeć ciekawą ekspozycję wnętrz, zaaranżowanych do czasów, kiedy mieszkał w nich Paderewski. Zobaczyć można odtworzone pomieszczenia gabinetu Pana Domu, sypialnię Heleny Paderewskiej, salon klasycystyczny i salon neorokokowy, pokój chiński i salonik. Prezentowane są w nich również oryginalne sprzęty należące do Mistrza, w tym jego oryginalny fortepian, kufry podróżne, księgozbiór i inne elementy pierwotnego wyposażenia dworu.

klasycystyczny
Salon klasycystyczny (dawna jadalnia).

pana
Gabinet Pana Domu (dawna sypialnia Paderewskiego).

sypialnia
Dawna Sypialnia Heleny Paderweskiej.

neorokokowy
Salon neorokokowy.

nuty
Nuty w salonie neorokokowym.

chinski
Pokój chiński (dawny gabinet Paderewskiego).

dworek
Dworek Paderewskiego.


Kończymy zwiedzanie dworku i otaczającego go parku przed zachodem słońca. Filiżanka kawy i kawałek ciasta na tarasie Kawiarni Maestro pozwala nam jeszcze raz spojrzeć na piękne otoczenie dworku. Spokojna sceneria nadaje niezwykły klimat temu miejscu, które doceniają najwybitniejsi artyści i melomani. Nawet ludzie obojętni na muzykę, nie wyjadą stąd obojętnie. To wspaniała końcówka wędrówki przez Pogórze Rożnowskie. Dalej, po drugiej stronie rzeki mamy Ciężkowice i Pogórze Ciężkowickie, i ciąg dalszy wędrówki przez pogórza karpackie.
Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas