Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

GSB na raty, etap 10: Rabka-Zdrój - Studzionki

TRASA:
Rabka-Zdrój [czerwony szlak] Maciejowa (815 m n.p.m.) [czerwony szlak] Bacówka PTTK na Maciejowej (852 m n.p.m.) [czerwony szlak] Jaworzyna Ponicka (995 m n.p.m.) [czerwony szlak] Schronisko PTTK na Starych Wierchach (980 m n.p.m.) [czerwony szlak] Groniki (1027 m n.p.m.) [czerwony szlak] Obidowiec (1106 m n.p.m.) [czerwony szlak] Rozdziele (1188 m n.p.m.) [czerwony szlak] Turbacz (1310 m n.p.m.) [czerwony szlak] Schronisko PTTK na Turbaczu (1283 m n.p.m.) [czerwony szlak] Hala Długa [czerwony szlak] Polana Gabrowska Duża [czerwony szlak] Kiczora (1282 m n.p.m.) [czerwony szlak] Przełęcz Knurowska (846 m n.p.m.) [czerwony szlak] Stacja „Studzionki”

OPIS:
Szesnastego czerwca z samego rana
ruszyła z Rabki na Turbacz rodzinka zgrana
Edward z grupą również się zbierają,
i godzinę później do Rabki dojeżdżają.
Powoli i spokojnie wspinamy się na Maciejową,
na Starych Wierchach mamy przerwę śniadaniową,
po czym na Obidowca ruszamy przez las.
zaś Oni w nieświadomości doganiają nas.
Z polan widoki sobie podziwiamy,
gorczańską przyrodą się zachwycamy,
ptaszki, żuczki i motyle oglądamy,
w końcu Turbacz zdobywamy.
Przed schroniskiem się opalamy
na naszą sympatyczną grupę czekamy.
Ci niebawem przybywają.
Ze zdziwieniem spoglądają
Skąd my tutaj?...niespodzianka
dla Krysi, Edka, Gienka i Janka.
Teraz uroczysta i wielka chwila
nasza czwórka brązowe odznaki GSB odbiera,
małą złotą GOT do kolekcji wpina Ela.
Nadszedł koniec świętowania
idziemy poszukać miejsca do spania.
Przez Kiczorę do Studzionek zasuwamy.
W stacji turystycznej kolację zjadamy.
Tutaj dziś odpoczywamy.
Kiedy dobrze się wyśpimy
w dalszą drogę wyruszymy.
~~Dorota


Główny Szlak Beskidzki
etap 10
Rabka-ZdrójStacja „Studzionki”
27,6 km

Dokąd dzisiaj nasza droga wiedzie, czerwonymi znakami znaczona? W górze tylko błękit nieba w nieskończoności wielkiej, temperatura rośnie, upał wisi w powietrzu - Gorce już goreją przed nami. Właśnie wyskoczyliśmy z autobusu i od razu ruszamy ulicami Rabki-Zdroju w kierunku tych urokliwych wzniesień. Właściwie to już jesteśmy w ich obszarze, a stało się to już trochę czasu temu, kiedy przekroczyliśmy rzekę Rabę, która wyznacza zachodnią granicę Gorców.

Znaki czerwone prowadzą nas ul. Orkana biegnącą od stacji kolejowej, gdzie stoi znany nam sympatyczny pomnik Świętego Mikołaja. Wkrótce idziemy wzdłuż parku zdrojowego. Mijamy węzeł szlaków na wysokości styku z ul. Szopena – w lewo odchodzą znaki zielone do centrum miasta i dalej na Luboń Wielki, a w prawo znaki żółte do Raby.

Rabka-Zdrój. Fontanna w Parku Zdrojowym przy ul. Orkana.
Rabka-Zdrój. Fontanna w Parku Zdrojowym przy ul. Orkana.

Zaraz przy czerwonym szlaku, przy ul. Orkana znajduje się cmentarz z 1948 roku, w którym spoczywa około 300 żołnierzy radzieckich którzy zginęli podczas walk lub też zmarli w szpitalach z powodu odniesionych ran, pomiędzy styczniem a marcem roku 1945. Spośród pochowanych tu osób 169 znanych jest z nazwiska. Na cmentarzu otoczonym metalowym płotem z motywami pięcioramiennej gwiazdy stoi 12 zbiorowych mogił. Przed furtą ustawiono dwie armaty, a pomiędzy nimi postument z tablicą pamiątkową, z napisem w języku polskim i rosyjskim:

Chwała bohaterom Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Chwała rosyjskiemu orężowi!
Chwała Czerwonej Armii oswobodzicielce Polski od jarzma niemiecko-faszystowskiego zaborcy!


Rabka-Zdrój. Cmentarz żołnierzy radzieckich w Parku Zdrojowym przy ul. Orkana.
Rabka-Zdrój. Cmentarz żołnierzy radzieckich w Parku Zdrojowym przy ul. Orkana.

Rabka-Zdrój. W Parku Zdrojowym przy ul. Orkana.
Rabka-Zdrój. W Parku Zdrojowym przy ul. Orkana.

Idziemy jeszcze chwilę w górę ul. Orkana, która przechodzi w ul. Parkową, po czym na rogu parku zdrojowego skręcamy w prawo na ul. Nowy Świat. Idziemy jeszcze parę minut skrajem parku zdrojowego, potem przechodzimy obok kilku budynków sanatoryjnych i skręcamy w lewo na ul. Dietla. Nasza droga wznosi się łagodnie wśród zabudowań willowych oraz gmachu Górnośląskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzieci. Dochodzimy do ul. Gorczańskiej. Skręcamy w nią w prawo. Za niedługo asfaltowa droga zamienia się w bitą drogę gruntową. Zaraz potem zostawiamy ostatnie zabudowania Rabki za sobą.

Maszerujemy teraz wygodną drogą gruntową, a właściwie taką szeroką dróżką, która prowadzi nas na niewysokie, ale niezwykle malownicze wzniesienia, w większości pokryte polami. Przechodzimy przez kępę świerków i wchodzimy na bezleśny grzbiet. Otwiera się z niego czarująca panorama na znajdującą się za nami Rabkę, a także na północno-zachodnią część Gorców, Beskid Wyspowy na północy, a zwłaszcza na bliski, górujący masyw Lubonia Wielkiego. Spoglądamy jeszcze za Rabkę, żegnając się z odwiedzoną nie tak dawno południową częścią Beskidu Makowskiego, a także widocznym za nim Pasmem Policy, Babią Górą. Zostawmy jednak te miłe wspomnienia i szykujmy się na nowe.

W drodze na Maciejową (widoczna nieco na prawo od środka).
W drodze na Maciejową (widoczna nieco na prawo od środka).
Z lewej zalesiony stożek Szumiącej (841 m n.p.m.).

Pierwsze widoki na Tatry zaraz po wyjściu z Rabki-Zdroju.
Pierwsze widoki na Tatry zaraz po wyjściu z Rabki-Zdroju.
Od lewej: Trzy Kopy (słow. Tri kopy), Hruba Kopa (słow. Hrubá kopa, 2166 m n.p.m),
Banówka (słow. Baníkov, 2178 m n.p.m.), Pachola (słow. Pachoľa, 2167 m n.p.m.).

Widok z podejścia na Maciejową.
Widok z podejścia na Maciejową.
Na środku widać Zbójecką Górę i Birtalową, a przed nimi miasto Rabka-Zdrój.
Z lewej w dali horyzont zamyka Pasmo Polic.

Szlak wkrótce zaczyna się wspinać ostrzej w górę, po zboczach pierwszego wzniesienia na głównym grzbiecie Gorców - Tatarów (710 m n.p.m.). Jego szczyt omijamy z prawej. Na krótko nasza droga robi się skalista i dość stroma, po czym skręca na wierzchołek Maciejowej (815 m n.p.m.). Przechodzimy obok górnej stacji wyciągu orczykowego, obsługującego zimą nartostradę zbiegającą do doliny Słonki. Mamy z tego miejsca ładną panoramę na Beskid Wyspowy.

Na podejściu pod Maciejową.
Na podejściu pod Maciejową.

Masyw Lubonia Wielkiego (1022 m n.p.m.).
Masyw Lubonia Wielkiego (1022 m n.p.m.).

Wchodzimy do świerkowego lasu i mijamy wierzchołek Maciejowej. Wkrótce docieramy na polanę Przysłop, gdzie na wysokości 852 m n.p.m. stoi Bacówka PTTK na Maciejowej. W rzeczywistości bacówka ta nie leży na stokach Maciejowej, choć tak jest nazywana. Szczyt Maciejowej znajduje się około 1 km stąd. Grzbietowa polana Przysłop, na której się aktualnie znajdujemy bywa też nazywana (dla odróżnienia od innych przysłopów) Przysłopem pod Wierchową - od znajdującego się obok szczytu Wierchowa (940 m n.p.m.). Jest ona pokryta obecnie łąkami i pastwiskami. Jest też zagon pola ziemniaczanego.

Z polany Przysłop urzeka szeroka panorama, tak na stronę południowo-zachodnią, jak i północną. Na północy mamy Beskid Wyspowy - Luboń Wielki, Szczebel, Lubogoszcz, Śnieżnicę i Ćwilin. Na zachodzie widać niedawno odwiedzoną Babią Górę, Pasmo Polic. Piękna pogoda sprawia, że widać też dalsze słowackie pasma Małej Fatry i Gór Choczańskich. Na południu zaś horyzont zamyka łańcuch Tatr.

Zaglądamy na chwilkę do wnętrza schroniska. Ma ono oryginalny wystrój oraz detale wykończenia. Jego ściany pokryte są rzeźbami wykonanymi przez absolwentów Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara z Zakopanego.

Bacówka PTTK na Maciejowej (852 m n.p.m.).
Bacówka PTTK na Maciejowej (852 m n.p.m.).

Przechodzimy nieopodal wierzchołka Wierchowej, i wędrujemy spokojnie coraz wyżej, szeroką dróżką przez las. Przechodzimy obok szczytu Bardo (948 m n.p.m.), pod którym stoi niewielka figurka. Przemieszczamy się dalej dorodnym lasem i za niedługo jesteśmy w pobliżu szczytu Jaworzyny Ponickiej (995 m n.p.m.), który wraz północno-wschodnimi zboczami należą do enklawy Gorczańskiego Parku Narodowego, leżącej poza granicami głównego obszaru parku.

Odchodząc ze szczytu Jaworzyny Ponickiej schodzimy łagodnie ponad źródliskową doliną Poniczanki, znajdującą się po naszej prawej. Nasza ścieżka wyraźnie zatacza łuk na południe. Wchodzimy na malowniczą polanę, rozciągająca się po szerokim siodle Przełęczy Pośrednie (918 m n.p.m.). Widać już dach schroniska. Po krótkim podejściu docieramy na wysokość 980 m n.p.m., na rozległą polanę ze Schroniskiem PTTK na Starych Wiechach. Schronisko i jego zakątek pociągają swoją malowniczością. Polana Stare Wierchy, podobnie jak Przysłop pod Maciejową w ostatnich latach zmieniły nieco swoje oblicze, bo jeszcze w 2008 roku były uprawiane rolniczo. Dzisiaj polanę pokrywa nieskazitelnie zielona trawa. Krzyżują się na niej szlaki turystyczne z czterech stron świata, które przywiodły pod schronisko wędrowców, odpoczywających przed dalszą wędrówką przy szklaneczce złocistego. Do chwili takiego lenistwa zachęca piękna, słonecznie ciepła aura.

Schronisko PTTK na Starych Wierchach (980 m n.p.m.).
Schronisko PTTK na Starych Wierchach (980 m n.p.m.).

Od schroniska znaki czerwone kierują nas na wschód. Wiodą lekko w górę do świerkowego lasu. Przeważająca część szlaku na Turbacz, biegnąca grzbietem Gorców ma spacerowy charakter. Wiedzie wygodną drogą niby polną, niby leśną, przez polany i lasy. Falując pomiędzy kolejnymi wzniesieniami osiągamy kolejne grzbietowe kulminacje.

Szeroką drogą przechodzimy przez Groniki (1027 m n.p.m.), a potem schodzimy lekko lasem na polankę i przełęcz Pudziska. Stąd na lewo odchodzą znaki ścieżki przyrodniczej GPN na Suhorę. My zaś cały czas trzymając się czerwonych znaków łagodnie wchodzimy na kopułę szczytową Obidowca, sięgającego 1106 m n.p.m.). Stąd zielone znaki, które towarzyszyły nam od rozstaju na Starych Wierchach odchodzą na Suhorę. Szczyt Obidowca jest zwornikiem dla biegnącego w kierunku północnym bocznego grzbietu kulminującego w Suhorze i Tobołowie, znanego sympatykom narciarstwa w pięknych tras biegowych i nartostrady schodzącej do Koninek.

Marsz na Groniki (1027 m n.p.m.) spod Schroniska na Starych Wierchach.
Marsz na Groniki (1027 m n.p.m.) spod Schroniska na Starych Wierchach.

Pod kulminacją wzniesienia Groniki (1027 m n.p.m.).
Pod kulminacją wzniesienia Groniki (1027 m n.p.m.).

Wkrótce wchodzimy na dużą polanę z szałasem i znajdującym się poniżej niego źródełkiem. Rozciąga się z niej ładny, ale ograniczony widok, ze względu na zarastający las świerkowy. W prześwitach między drzewami mamy widoki na pobliskie gorczańskie szczyty, po lewej ponad drzewami widać wierzchołki Beskidu Wyspowego, a z prawej Tatry, które dziś „wyskakują prosto w niebo ogromem rdzawych ścian porysowanych, przebijając błękit w górze ostrymi szczytami”, podobnie jak wtedy, gdy opisywał je Władysław Orkan, choć nie stoją jeszcze „w ogniu zachodzącego słońca: olbrzymie, krwawe...”, jak wówczas.

W drodze na Obidowiec (1106 m n.p.m.).
W drodze na Obidowiec (1106 m n.p.m.).

Idziemy dalej trochę lasem, trochę zagajnikami, trochę polankami. Pojawia się wkrótce ciemna kopuła Turbacza, a szlak coraz wyraźniej zaczyna się wznosić. Zaraz po wyrównaniu się drogi mijamy pomnik postawiony na miejscu katastrofy samolotu sanitarnego, który rozbił się w tym miejscu 23 maja 1973 roku, złożony ze szczątków tego samolotu. Ofiarą tej katastrofy była Anna Skalińska z Gdańska. Od miejsca, gdzie stoi symboliczny pomnik przez około 200 metrów ciągnie się pas skalnych ambon i odsłonięć nazywanych Skałkami Skalińskimi.

Widok spod Obidowca na Turbacz.
Widok spod Obidowca na Turbacz.

Kukułka szerokolistna (Dactylorhiza maialis ssp. maialis).

Miejsce katastrofy samolotu sanitarnego.
Miejsce katastrofy samolotu sanitarnego.

Wchodzimy w krótkie, kamieniste wądroże. Szlak ponownie nieco podrywa się do góry, wyprowadzając nas na Rozdziele (1198 m n.p.m.), z rozległą, malowniczą polaną, gdzie w okresie międzywojennym wypasano około 800 owiec. Znajduje się tu też ambona skalna, wychodnia gruboławicowych piaskowców magurskich, pod którą podobno ukryte zostały skarby przez zbójników.

Z szczytu Rozdziele mamy krótkie zejście, którym docieramy do drogi wozowej. Skręcamy na niej w prawo, w po chwili skręcamy na lewo, na stoki Turbacza. Od naszej strony przywierzchołkowe stoki Turbacza pokryte są wiatrołomami boru górnoreglowego po huraganie. Ścieżka wije się nieco omijając powalone strzępy świerków. Niektóre z nich tarasują ścieżkę, trzeba uważać, aby nie zgubić znaków.

Widok ze stoków Turbacza w kierunku Babiej Góry.
Widok ze stoków Turbacza w kierunku Babiej Góry.

Szczyt Suhora (1000 m n.p.m.) - widok ze stoków Turbacza.
Szczyt Suhora (1000 m n.p.m.) - widok ze stoków Turbacza.

Szczyt Tobołów (994 m n.p.m.) - widok ze stoków Turbacza.
Szczyt Tobołów (994 m n.p.m.) - widok ze stoków Turbacza.

W dali widać Babią Górę (z lewej) i Pasmo Polic (na środku).
W dali widać Babią Górę (z lewej) i Pasmo Polic (na środku).

Mogielica - najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego (1171 m n.p.m.).
Mogielica - najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego (1171 m n.p.m.).

O godzinie 13.10 docieramy na szczyt Turbacza - najwyższy szczyt Gorców, wznoszący się na wysokość 1310 m n.p.m.. Znajdujemy się w centrum Gorców. Stąd rozchodzą się promieniście grzbiety górskie tego pasma, na różne strony świata:
  • we wschodnim kierunku - pasmo Gorca, od którego na Kiczorze odgałęzia się boczny grzbiet, który poprzez Przełęcz Knurowską przechodzi w długie Pasmo Lubania, gdzie prowadzić nas będzie czerwony szlak.
  • w północno-wschodnim kierunku - grzbiet Mostownicy i Kudłonia,
  • w północnym kierunku - grzbiet Turbaczyka
  • w północno-zachodnim kierunku - grzbiet Suchego Gronia
  • w zachodnim kierunku - grzbiety Obidowca i Średniego Wierchu ciągnący się na zachód do Przełęczy Sieniawskiej
  • w południowo-zachodnim kierunku - grzbiet Bukowiny Obidowskiej, od którego odgałęzia się  grzbiet Bukowiny Waksmundzkiej
Na wierzchołku stoi kilkumetrowej wysokości, kamienny obelisk oraz krzyż z datami 1945–1985. Duża część wierzchołka jest zarośnięta lasem, jedynie wiatrołomy oferują pociągającą i daleką panoramę. To jednak tylko fragment tego, co niegdyś widzieli stąd nasi przodkowie. Jeszcze w XIX wieku Seweryn Goszczyński tak opisywał go w swoim „Dzienniku Podróży do Tatrów”: „Widok z Turbacza na wszystkie strony przecudny, obszarem, który zajmuje i bogactwem rozmaitości. Nie miałem jeszcze w swym życiu podobnego widoku”. Trzeba wiedzieć, że wtedy wierzchołek Turbacza był bezleśny i rozciągały się z pewnością przepiękne, szerokie widoki.

Na najwyższym szczycie Gorców - Turbacz, 1310 m n.p.m.
Na najwyższym szczycie Gorców - Turbacz, 1310 m n.p.m.

Po kilku minutach wędrówki ze szczytu Turbacza mijamy niewielki, drewniany budynek skryty w lesie po naszej lewej stronie, w którym w 1980 roku uruchomiono Muzeum Kultury i Turystyki Górskiej PTTK, prezentujące dzieje turystyki w Gorcach, historię schroniska na Turbaczu, działalność ruchu oporu podczas II wojny światowej, a także postać Władysława Orkana. Zaraz za nam stoi okazały kamienny budynek ze strzelistym dachem z mansardami, krytym gontem. Jest to Schronisko PTTK na Turbaczu, położone na wysokości 1283 m n.p.m., oferujące ponad 100 miejsc noclegowych. Otwarte zostało tutaj w 1958 roku.

Przy schronisku PTTK na Turbaczu (1283 m n.p.m.).
Przy schronisku PTTK na Turbaczu (1283 m n.p.m.).

Zatrzymujemy się chwilę we wnętrzu schroniska, a potem na tarasie przed wejściem, zajmując jedną z ławeczek. To jedno z tych miejsc, które w pamięci potrafi tkwić przez wiele lat. Roztaczająca się stąd panorama należy do nieprzeciętnych. Jej rozciągłość sięga Pienin i Tatr nad pagórami Podhala - od Tatr Bielskich z Hawraniem przez Tatry Wysokie z Łomnicą, Gerlachem, Wysoką i Świnicą po Tatry Zachodnie z Kasprowym Wierchem, Bystrą i Banówką.

GSB brązowe dla nas, a dla Eli jeszcze złota GOT.
GSB brązowe dla nas, a dla Eli jeszcze złota GOT.

Szampan musiał pęknąć (Piccolo oczywiście).
Szampan musiał pęknąć (Piccolo oczywiście).
Zatrzymujemy się na dłużej na schroniskowych włościach. Niebawem docierać tu też zaczynają znajome twarze z naszej grupy turystycznej. A to niespodzianka! Tego dnia wyruszyliśmy w tą samą trasę, choć oni nieco później. Szli doganiając nas nieświadomie. Zatłoczyło się pod Turbaczem, bo zagościło tu dziś liczne grono turystyczne (dwa autokary), a wśród nich znaleźli się szlachetni wędrowcy, wielu zacnych przodowników i wielkich wodzów. Czyżby ktoś to zaplanował? Mniejsza z tym, bo to niebywała okoliczność i okazja na malutką uroczystość, wszak na Głównym Szlaku Beskidzkim zdobyliśmy już przeszło 200 punktów GOT, a to już nominuje do brązowych odznak GSB. Po za tym najważniejsza i niecodzienna sprawa – złota GOT dla Eli! Szampan musiał pęknąć (oczywiście Piccolo). 

O godzinie 15.30 podrywamy się w dalszą drogę. Za budynkiem schroniska stoki Turbacza opadają na Halę Długą, na której prowadzony jest kulturowy wypas owiec oraz funkcjonuje sezonowa bacówka. Schodzimy w tamtym kierunku, ale wcześniej zostawiamy pod Turbaczem szczególne pozdrowienia dla Kuby - a to ci niebywałe spotkanie - niepawdaż?

Zejscie z Turbacza na Halę Długą (widoczna z prawej).
Zejscie z Turbacza na Halę Długą (widoczna z prawej).
Na środku widać Kudłoń (1274 m), z lewej Mostownicę(1251 m n.p.m.),
a z prawej Jaworzynę Kamienicką (1288 m n.p.m.).

Jaszczurka żyworodna (Zootoca vivipara).
Jaszczurka żyworodna (Zootoca vivipara) na szlaku.

Nieprawdopodobne, ale prawdziwe. Po zejściu na Halę Długą wciąż mamy oszałamiająco szeroką panoramę na południe. Szlak prowadzi dalej, na drugi skraj hali, przechodząc w pobliżu dawnej chatki studenckiej „Chata u Metysa”, która obecnie jest bacówką GPN. Wchodzimy w zagajnik, a po chwili wychodzimy na śródleśną Polanę Gabrowską Dużą, z której znów otwiera się przed nami wspaniały widok na Kotlinę Orawsko-Nowotarską oraz na Tatry. Na wschodnim skraju polany mijamy węzeł szlaków turystycznych, od którego nasz czerwony szlak zaczyna powoli skręcać na południe, na wierzchołek Kiczory.

Kotlina Nowotarska i Tatry z Hali Długiej.
Kotlina Nowotarska i Tatry z Hali Długiej.

Turbacz (z lewej) i Czoło Turbacza (z prawej) widziane z Hali Długiej.
Turbacz (z lewej) i Czoło Turbacza (z prawej) widziane z Hali Długiej.

Polana Gabrowska.
Polana Gabrowska.

Przechodzimy przez Kiczorę. Jest to trzeci co do wielkości szczyt w Gorcach, po Turbaczu i Gorcu, leżący około 3 km na wschód od Turbacza. Nazwa szczytu jest wołoskiego pochodzenia i oznacza zalesioną górę. Obecnie szczyt Kiczory jest porośnięty górnoreglowym lasem świerkowym, ale nie zawsze tak było. Wbrew genezie nazwy góry były takie czasy, kiedy był on znakomitym punktem obserwacyjnym i stała na nim wieża obserwacyjna.

Pod szczytem Kiczory (1282 m n.p.m.).
Pod szczytem Kiczory (1282 m n.p.m.).

Jednak zaraz za szczytem spotyka nas coś rewelacyjnego, a konkretnie z położonej pod nim Hali Młyńskiej, z której rozciąga się kapitalny widok na Tatry i Pasmo Lubania. Kolejne mijane polanki na grzbiecie dozowały nam powabne doznania widokowe, każda kolejna wydawała się czarowniejsza od poprzedniej. Hala Młyńska oszałamia najbardziej. Szczególnie pociągają elementy krajobrazu do których się przybliżamy, a więc Pasmo Lubania, z wyłaniającym się za nim Beskidem Sądeckim, a bardziej na prawo Pieniny z Trzema Koronami oraz Pieniny Spiskie, a u ich podnóży mamy połyskującą taflę Jeziora Czorsztyńskiego. Jeszcze bardziej na prawo mamy już słowacką Magurę Spiską. Zaś na południu wciąż imponującą ścianę Tatr, tyle, że z zupełnie innej perspektywy niż na początku naszej wędrówki - przed nami piętrzą się teraz Tatry Wysokie, przed którymi widać niższe Tatry Bielskie. Tatry Zachodnie powoli zaczynają odchodzić w dal. Trudno się oprzeć wrażeniu, że w ciągu jednego dnia przemieściliśmy się do zupełnie innej krainy, gdzie góry, jak też doliny i widoczne w nich miasta i wioski wyglądają zupełnie inaczej.

Jezioro Czorsztyńskie z Hali Młyńskiej.
Jezioro Czorsztyńskie z Hali Młyńskiej.

Widok z Hali Młyńskiej na Pieniny Właściwe.
Widok z Hali Młyńskiej na Pieniny Właściwe.

Na Hali Młyńskiej.
Na Hali Młyńskiej.

Tatry (z prawej), Pieniny i Jezioro Czorsztyńskie (z lewej).
Tatry (z prawej), Pieniny i Jezioro Czorsztyńskie (z lewej).

Halą Młyńską schodzimy w dół, przechodzimy przez wąski pas drzew i znów wchodzimy na kolejną, przepiękną polanę - Cioski Łopuszańskie. Jej nazwa „Cioski” pochodzi od pasterskiego przyrządu cioski, służącego do rozdrabniania sera w kotle. Ledwo otrząsnęliśmy się z poprzednich wrażeń, a tu znów zniewalające, wieloplanowe plenery, w które przepięknie wymalowuje się szereg pasm górskich. Znów wchodzimy na krótko w pas drzew i wychodzimy na kolejną polanę Zielenicę, na której pojawia się czarny szlak schodzący przez Wysznią (1107 m n.p.m.) do doliny Łopuszanki.

Widok z polany Cioski Łopuszańskie.
Widok z polany Cioski Łopuszańskie.

Pasmo Lubania.
Pasmo Lubania.

Wędrujemy dalej czerwonym szlakiem, który powoli zakręca szerokim łukiem ku wschodowi, sukcesywnie obniżając wysokość. Tuż ponad Przełęczą Knurowska, odpoczywamy chwilkę na łączce.

Tuż ponad Przełęczą Knurowską - widok na Kotlinę Nowotarską i Tatry.
Tuż ponad Przełęczą Knurowską - widok na Kotlinę Nowotarską i Tatry.

O godzinie 18.10 schodzimy na szeroką Przełęcz Knurowską (846 m n.p.m.). Za przełęczą wznosi się już Pasmo Lubania, które sięga najdalej wysuniętych ku wschodowi krańców Górców. Przez przełęcz przechodzi asfaltowa, kręta droga powiatowa. Jadąc nią na północ dojedziemy do wsi Ochotnica Górna, zaś na południe - do wsi Knurów, od której pochodzi nazwa przełęczy.

Wspinamy się na pierwsze wzniesienie za Przełęczą Knurowską - Turkówka (835 m n.p.m.).
Wspinamy się na pierwsze wzniesienie za Przełęczą Knurowską - Turkówka (835 m n.p.m.).

Spojrzenie za siebie - w dali, nieco na lewo widoczny jest Turbacz.
Spojrzenie za siebie - w dali, nieco na lewo widoczny jest Turbacz.

Z tego miejsca jest już niedaleko do miejsca naszego noclegu. Wyraźną ścieżką wznosimy się po zboczu, która zaczyna skręcać łukiem w lewo wprowadzając w zagajnik i dalej pnie się w górę. Przechodzimy przez wzniesienie Turkówki (835 m n.p.m.), a potem wchodzimy na szczyt Bukowinki (937 m n.p.m.), za którym niespodziewania wychodzimy na łąkę. Przed nami otwiera się widok na Pieniny Czorsztyńskie i Spiskie, Podhale ze wstęgę Dunajca i oczywiście Tatry w oddali.

Na stokach Bukowinki (937 m n.p.m.).
Na stokach Bukowinki (937 m n.p.m.).

Panorama z Bukowinki (937 m n.p.m.).
Panorama z Bukowinki (937 m n.p.m.).

Na szczycie szlak skręca w lewo i wchodzi w ciemny, gęsty las. Schodzi z góry kamienistą dróżką, potem przechodzi przez przełączkę i ponownie wchodzi na drugi zalesiony szczyt wzniesienia Bukowinki. Schodzimy z niego w wąski jar opadający stromo w dół. Z jaru znaki wyprowadzają nas na trawiastą przełączkę, a potem zagajnikiem znów prowadzą w górę. Droga zaczyna się dłużyć, ale w końcu pojawiają się pierwsze łąki, i ogrodzenia domostw ludzkich.

W drodze do Studzionek.
W drodze do Studzionek.

Strome zejście z jednego ze wzniesień.
Strome zejście z jednego ze wzniesień.

Wkraczamy na rozległą polanę z górskim osiedlem Studzionki. Przechodzimy obok krzyża na skraju łąki i robimy skos na prawo wzdłuż ogrodzenia pierwszego budynku. W jednym z nich mieści się Stacja „Studzionki”, w której zatrzujemy się na nocleg. Tu zatem kończy się nasz ekscytująca wędrówka, ale też tu, i to już jutro rozpocznie się na nowo.

Studzionki.
Studzionki.




Udostępnij:

7 komentarzy:

  1. Kolejna bardzo ciekawa wycieczka. Bardzo ładną pogodę mieliście podczas tej wyprawy. Gratuluję też zdobycia brązowej GSB oraz złotej GOT. :)

    Mam pytanie. Jakim aparatem robicie zdjęcia i obiektywem? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Większość zdjęć na naszym blogu zrobiona jest aparatem Canon PowerShot SX20 IS ze standardowym obiektywem, ale korzystamy też z poręcznego Panasonic'a DMC-LS5 (czasami jest niezastąpiony, bo można go schować do kieszeni, a zdjęcia przy dobrym oświetleniu też niezłe wychodzą np. takie jak tu:
    http://zewnatury.blogspot.com/2012/03/goryczkowa.html
    lub
    http://zewnatury.blogspot.com/2012/03/gasienicowa.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapytałem z ciekawości gdyż bardzo ładnie kolorystyczne macie zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się opis wierszem pisany :-). W Rabce byłam, ale po górach nie chodziłam :-(. Wspaniała wycieczka. Byliście coraz wyżej i wyżej i coraz więcej widzieliście. Tego Wam zazdroszczę, ale jest jedyna pociecha, że widzę to na Waszych świetnych zdjęciach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, bardzo znajome zdjęcia dzisiaj pokazujesz. Tydzień przed Wami zaliczyłem szlak na Turbacz, część trasy się pokrywa z Twoim opisem. Dorota, podziwiam cię za talent poetycki - wierszyk całkiem zgrabny Ci wyszedł, a wszystkim gratuluję przyznanych oznak. Podziwiam też kondycję, dzienne przebiegi macie całkiem spore.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo zachęcający wpis i zdjęcia. Ciekawy jes ten widok na Tatry po wyjściu z Rabki. Gratuluje odznaki GSB zdobytej na raty. Ja do tej pory zdobyłem 80 punktów na tą odznakę.

    OdpowiedzUsuń


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas