TRASA:
Stacja „Studzionki”
Kotelnica (946 m n.p.m.)
Runek (1005 m n.p.m.)
Lubań (1225 m n.p.m.)
Jaworzyna (1050 m n.p.m.)
Marszałek (828 m n.p.m.)
Krościenko nad Dunajcem
OPIS:
Oj te Studzionki, Studzionki,
jakież piękne są tutaj dzionki.
Za oknem wczesnym rankiem
Tatry skrzą się wschodzącym słonkiem
a pod nami dolina jeszcze śpiąca,
morze chmur we śnie ją kołysze...
czyżby to był nasz sen jeszcze?
Ależ nie! Pani Ela, gospodyni nasza,
na wyborne śniadanko już zaprasza,
Znów zapachniało góralską swojszczyzną,
jak na wczorajszej kolacji - perłą kulinarną.
Kuchmistrzowie, rady takiej posłuchajcie:
w szranki z Panią Elą - ha, szans nie macie!
Czas by jednak w dalszą drogę ruszać,
chociaż serce, dusza nie chcą tego słuchać;
tak tu pięknie jest i niebawem pewnie
zapukamy w drzwi „Studzionek” ponownie,
by powitać w nich kolejny dzionek.
Na czerwony szlak wrócić jednak czas,
Wygodna ścieżka prowadzi nas przez las,
A to dobrze, bo słoneczko skwarzy,
Teraz może nas nie zauważy.
Przechodzimy Kotelnicę, po kolei oba Runki
Wkrótce przecinamy malownicze polanki.
Aż tu nagle, z naprzeciwka piechur pewien maszeruje
Cóż to za spotkanie! To Piotr z Bujasów butom nie żałuje.
Na Lubań z trudem się wspinamy, poty czoło oblewają
lecz wspaniałe widoki ze szczytu trud wynagradzają
Teraz do Krościenka nad Dunajcem zejście pozostaje
czas do domu, chociaż dusza nie chce - wciąż wędruje.
~~Dorota
Główny Szlak Beskidzki
|
|
etap 11
|
Stacja „Studzionki”Krościenko nad Dunajcem
|
|
20,4 km
|
Stacja „Studzionki” prowadzona przez Państwo Chrobaków okazała się fantastyczną ostoją dla zmęczonych wędrowców, tanią, ze znakomitą kuchnią i wygodnym łóżkiem. Jesteśmy pod wrażeniem tradycyjnych potraw przygotowanych przez gospodynię, Panią Elę. Jesteśmy też zafascynowani pięknym miejscem, i tym cudownym, porannym widokiem z naszego okna. Naprawdę warto się tu zatrzymać, za wszelką cenę i nie można tego nie zrobić. Sami chcielibyśmy jeszcze dłużej tu pozostać, ale niestety w dalszą drogę ruszać trzeba.
|
Studzionki, godz. 6:25 - widok na Tatry. |
|
Panorama Tatr ze Studzionek. |
Dodać trzeba jeszcze kilka słów o małej, ale niezwyczajnej atrakcji, jaka czeka na turystów odwiedzających Strudzionki. Na zboczu powyżej naszej stacji turystycznej stoi dom utrzymany w stylu lokalnej architektury z lat 20-tych XX wieku, a także góralska kaplica oraz kuźnia z połowy XIX wieku przeniesiona z Ochotnicy Górnej, które tworzą skansen. Wnętrza tych obiektów posiadają typowe dla siebie wyposażenia, a umieszczona tabliczka informuje, ze obiekty te można zwiedzać podczas pobytu właścicieli w Studzionkach.
|
Kaplica w Studzionkach. |
|
Studzionkowskie łąki. |
O godzinie 9.00 wracamy na czerwony szlak i kontynuujemy rozpoczętą wczoraj wędrówkę grzbietem Pasma Lubania. Wracamy na drogę, która spod stacji „Studzionki” biegnie chwilkę w stronę Tatr, a potem zakręca łukiem na lewo. Rozciągająca się stąd górska panorama jest równie fascynująca, jak spotykane wcześniej, dość podobna do tej, jaką mieliśmy ze szczytu Bukowinki. Mamy też piękny plener naszego grzbietu z okazałymi willami podhalańskimi. Zaś na północnym wschodzie mamy malowniczą dolinę rzeki Ochotnica, w której położona jest wioska Ochotnica Górna.
|
Studzionki (budynek powyżej tego z czerwonym dachem to Stacja Turystyczna „Studzionki”). |
|
Studzionki. Widok na Tatry ze szlaku. |
|
Dolina rzeki Ochotnica, w niej położona jest wioska Ochotnica Górna (widok ze Studzionek). |
|
Ochotnica Górna - widok wsi ze Studzionek. |
Maszerujemy dalej na wschód. Ścieżka wiedzie nas łagodnie w górę, po czym wchodzi do lasu. Za niedługo znajdujemy się na łączce, gdzie nasz szlak krzyżuje się z inną dróżką. Idąc nią w lewo można dojść do Ochotnicy, albo do Szymbarku idąc na prawo.
Przechodzimy przez zalesiony szczyt Kotelnicy (946 m n.p.m.) i przecinamy kolejną drogę łączącą Ochotnicę i znajdujące się na przeciwległych stokach osiedle Huba. Leśna droga nie zmusza nas do wielkiego wysiłku. Prowadzi łagodnie grzbietem lub w jego pobliżu. Kulminację wzniesienia Runek Hubieński, wznoszącą się na wysokość 997 m n.p.m. omijamy, trawersując po jego północnym zboczu. Potem ścieżka wznosi się łagodnie przez mieszany las na szczyt Runek o wysokości 1005 m n.p.m. To szczyt, którego nazwa zdradza prowadzoną tu dawną gospodarkę. Pochodzi od wołoskiego słowa „runc” oznaczającego polanę powstałą poprzez wypalenie lasu. Obecnie po polanie nie ma tu śladu. Szczyt jest całkowicie zarośnięty świerkowym lasem.
|
Runek już za nami (1005 m n.p.m.). |
|
Niebawem na trasie pojawią się polany. |
Droga ze szczytu Runka lekko obniża się, a w prześwitach leśnych widać już coraz bliższy wierzchołek Lubania. Wkrótce szlak zaczyna wznosić się łagodnie, wiodąc przez bukowy las. Przecinamy polanę Jachymówkę, która udziela nam widoki na północ, gdzie poprzez dolinę Ochotnicy prezentuje się nam Gorc, a także widoki na południe, gdzie mamy Tatry, Pieniny, Magurę Orawską, a także Góry Lewockie.
|
Żaba trawna (Rana temporaria). |
Idziemy dalej bukowym lasem, a o godzinie 11.15 przecinamy obszerną polanę Kudowską. Od niej rozpoczyna się dłuższy ciąg grzbietowych polanek, zagajników i leśnego drzewostanu. Zaraz za nią dochodzimy do polany Morgi, na której dołącza do nas zielony szlak z doliny Ochotnicy. Dolina Ochotnicy jest naturalną granicą pomiędzy Pasmem Lubania, a resztą Gorców. Dalej rozpoczyna się kolejny ciąg polan zwany Jaworzyny Ochotnickie. Przekraczamy kopiastą kulminację o wysokości 1091 m n.p.m. za którą dołącza szlak niebieski z Ochotnicy Górnaj. Przechodzimy przez kolejną polankę pełną borówczysk. I podchodzimy spiętrzenie zachodniego zbocza Lubania. Rozpoczynamy strome, nieco męczące, ale niedługie podejście na szczyt Lubania.
|
Jezioro Czorsztyńskie. |
|
Zbliżenia na taflę Jeziora Czorsztyńskiego.
Z lewej widać Zamek w Czorsztynie, a z prawej Zamek w Niedzicy. |
Jeszcze wczoraj na Turbaczu, a dziś już jesteśmy pod Lubaniem. To cudowne uczucie. W porównaniu do rozrogu Turbacza pasmo Lubania charakteryzuje się cieplejszym i suchszym klimatem, co sprzyja bogatszej roślinności. Jej cząstkę udaje się nam sfotografować - nie wszystko, bowiem każde zatrzymanie to walka z chmarą natrętnych much i innych latających owadów. Najgorzej jest w zacienionych, wilgotnych miejscach, gdzie jest ich cała masa.
|
Polany porasta zróżnicowana roślinność. |
|
Jaskier platanolistny (Ranunculus platanifolius L.). |
|
Jaskier platanolistny (Ranunculus platanifolius L.). |
|
Tojeść gajowa (Lysimachia nemorum L.). |
|
Dzwonek rozpierzchły (Campanula patula L.). |
|
Modrzyk górski (Cicerbita alpina). |
|
Modrzyk górski (Cicerbita alpina). |
|
Zerwa kłosowa (Phyteuma spicatum L.). |
|
Rozległą panoramę wypełniają tutaj Pieniny Spiskie, a za nimi Tatry. |
|
Widok na wschód z Polany Kudów. |
|
Pająk rozpiął sieć nad ścieżką. |
|
Oto on - Krzyżak. |
|
Jaworzyny Ochotnickie. |
|
Prosienicznik jednogłówkowy (Hypochaeris uniflora Vill.). |
|
Prosienicznik jednogłówkowy (Hypochaeris uniflora Vill.). |
|
Jaworzyny Ochotnickie. |
|
Jaworzyny Ochotnickie. |
|
Ostre podejście szczytowe na Lubań. |
O godzinie 12.30 zdobywamy niższy, zachodni wierzchołek Lubania wznoszący się na wysokość 1211 m n.p.m. Ustawiony jest na nim krzyż o kształcie pastorału papieskiego. Szczyt dzięki wysunięciu na południowy wschód stanowi kapitalny punkt widokowy w kierunku Pienin Właściwych, Małych Pienin, Pasma Radziejowej, a także Magury Spiskiej. Znakomite walory widokowe szczytu sprawiają, że jest on często nawiedzany przez turystów, w tym również dla podziwiania widoków oraz wschodów słońca.
|
Lubań (1211 m n.p.m.) - niższy z dwóch wierzchołków. |
Zaraz pod tym wierzchołkiem znajduje się płaska polana, zwana jak szczyt Lubań, albo też Wierchem Lubani. Funkcjonuje na niej sezonowa baza namiotowa, gdzie zatrzymujemy się na 30 minut.
Środkowa część Polany Lubań posiada zagłębienie. W wyniku opadów deszczu wytwarza się w nim jeziorko typu wannowego. Pisał o nim w jednym ze swoich poematów Maciej Bogusz Stęczyński, poeta, rysownik i podróżnik żyjący w XIX wieku: „A Lubań nad wszystkimi wyższy jest górami, dziwi na swoim szczycie cichymi wodami, przy których wędrujące spoczywają ptaki”. O stawku informował również Kazimierz Sosnowski w pierwszym wydaniu swojego przewodnika po Beskidach Zachodnich z 1914 roku. Górale zaś powiadają, że w miejscu tym zapadł się koszar z owcami i od tego czasu, zawsze na św. Jakuba, 25 lipca, można usłyszeć wydobywające się spod ziemi dzwonki owiec i nawoływania juhasów.
|
Baza namiotowa znajdująca się na polanie między wierzchołkami Lubania.
Za polaną, widoczny jest zalesiony wschodni wierzchołek zwany Średnim Groniem (1225 m n.p.m.). |
Obok bazy znajduje się rozstaj szlaków, na którym znaki zielone schodzą do Grywałdu, zaś niebieskie do Kluszkowiec i idą dalej do Czorsztyna. Z tego miejsca polany otwiera się ponownie ładny widok w kierunku Tatr, Pienin i Zalewu Czorsztyńskiego. Przed wojną stało tu też schronisko turystyczne, po którym pozostały resztki fundamentów. W dniu 25.09.1944 r. spalili je Niemcy, zabijając dwóch partyzantów. Pochowani zostali oni na cmentarzu w Ochotnicy Dolnej, a na Polanie Lubań stoi krzyż na pamiątkę tej tragedii.
|
Rozstaj szlaków na polanie. |
Za wschodnim skrajem polany wznosi się drugi wierzchołek Lubania, zwany Średnim Groniem, który wznosi się na wysokość 1225 m n.p.m. Dzieli nas od niego krótkie podejście. Zdobywamy go o godzinie 13.25. Teraz przed nami pozostaje już tylko spad do Krościenka nad Dunajcem. Zaraz pod wierzchołkiem mijamy zielony szlak dochodzący z Tylmanowej. Dalej nasza ścieżka załamuje się ostro w dół. Trzeba schodzić powoli i ostrożnie. Podejście od tej strony byłoby tak samo forsowne, jak to od strony zachodniej, z którym zmierzyliśmy się niedawno.
|
Podejscie na wyższy wierzchołek Lubania, zwany Średnim Groniem (1225 m n.p.m.). |
Ten stromy odcinek nie jest jednak bardzo długi i wkrótce szlak zmniejsza swoją stromość, wiodąc wciąż przez las. Wkrótce mijamy niepozorny wierzchołek Jaworzyny (1122 m n.p.m.). Trzeba bardzo uważać, bo ścieżka nasza dochodzi do rozwidleń, gdzie nie wiadomo w którą stronę iść (brakuje znaków). Jedno z takich rozwidleń mieliśmy właśnie przed Jaworzyną.
Wędrówkę leśną urozmaicają widokowe prześwity między drzewami. Szlak chwilami wypłaszcza się, by ponownie łagodnie sprowadzać w dół. Czasem trzeba obejść jakąś kałużę, ale generalnie droga jest sucha i maszeruje się z przyjemnością. Właściwie to robi się ona z każdym kilometrem piękniejsza, gdyż coraz częściej przecina przepiękne, widokowe polany.
|
Widok na północny wschód z polany pod Jaworzyną.
Z prawej widać opadający grzbiet należący do Beskidu Sądeckiego. |
|
Schodząc z Jaworzyny. |
|
Przeciskając się przez wysokie trawy. |
|
Widok na Pieniny Właściwe. |
|
Kolejny pająk na szlaku. |
|
To on z bliska - Krzyżak. |
Na pewnym odcinku droga biegnie niemal płasko. Przez moment wydaje się nam, że znajdujemy się już u stóp zbocza górskiego. Kolejne polany z rozległymi krajobrazami Pienin Właściwych i Tatr, Małych Pienin z Wysoką, jak też pobliskiego już Pasma Radziejowej, rozwiewają jednak wszelkie wątpliwości. Zaraz potem przechodzimy przez kolejną, niewyraźną kulminację - Marszałek (828 m n.p.m.), za którym wchodzimy na grzbiet pokryty głównie łąkami. Jest on wyśmienitym punktem widokowym. Mija godzina 15.00. Droga biegnie jeszcze przez pewien czas dość płasko, po czym robi się trochę bardziej stroma. Jednak widoki wciąż nie opuszczają nas. Tylko Tatry powoli chowają się za Pieninami Właściwymi, które niebawem zaczynają dominować w górskim krajobrazie.
Z prawej strony mamy już tylko rozległe hale, łąki i pola uprawne, które opadają po zboczu ku dolinie Krośnicy. Z drugiej strony widać już od stóp całą grupę górską Pienin Właściwych, z wybijającymi się na grzbiecie Trzema Koronami, kopcem Nowej Góry i Macelakiem. Góry te widać jednak jakby od tyłu, gdyż pokazują się nam od mniej znanego, północnego wizerunku, pozbawionego strzelistych skał Trzech Koron, czy też Sokolicy piętrzącej się nad przełomem Dunajca.
|
Niżne Polany rozciągające się przed Marszałkiem.
Z prawej widać Pieniny Właściwe z najwyższą ich kulminacją Trzy Korony. |
|
Pszeniec gajowy (Melampyrum nemorosum L.). |
|
Polana Klocówki ciągnąca się pod Marszałkiem. |
|
Przy kapliczce „na Marszałku”. |
|
Krościenko nad Dunajcem. |
Szlak wkrótce wprowadza nas na peryferia Krościenka nad Dunajcem. Z lewej widać już jak na dłoni miasto z przepływającym Dunajcem, za którym wznosi się już Beskid Sądecki. Schodzimy niżej w na uliczki Krościenka, w pobliże Kościoła p.w. Chrystusa Dobrego Pasterza. Chwilę potem dochodzimy do jednego z dopływów Dunajca - Krośnicy, przed którą skręcamy w lewo. Idziemy chwilę wzdłuż niej, aż do mostku prowadzącego na jej drugi brzeg. Tu rozstajemy się z naszym czerwonym szlakiem. Stąd mamy już niedaleko do centrum miasta i przystanku autobusowego. Kończymy zatem bardzo udaną wędrówkę, w pełni usatysfakcjonowani i zauroczeni tym co nas spotkało podczas niej (i tylko trochę umordowani upalnym skwarem, który nie odpuszczał od początku wędrówki).
Witam Was bardzo serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńTo wielki zaszczyt, że tacy wspaniali znawcy gór zechcieli do mnie wstąpić.
Znam Wasz blog doskonale. Szczerze powiem, że od dłuższego czasu jestem Waszą pasjonatką.
Zachwycam się przepięknymi zdjęciami i fantastycznymi postami.
Jestem pełna podziwu, że potrafiliście zaszczepić piękno naszych gór tym młodym ludziom.
Teraz zobowiązana Waszym komentarzem, będę odważniejsza w zamieszczaniu u Was swoich opinii.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję.
Pozdrawiam
Bardzo ładne zdjęcia. Oczywiście ja też jestem waszym pasjonatem. Właśnie jesteście w najpiękniejszym miescu w Polsce. Czy też tak uważacie? Szkoda, że to koniec wędrówki, bo zaraz rozpoczyna się najlepsze. A może zatrzymacie się na kilka dni w Krościenku albo Szczawnicy?
OdpowiedzUsuńZ pewnością to jeszcze nie koniec tej wędrówki, ale w przerwie przed następnym odcinkiem chcielibyśmy spróbować czegoś innego - czegoś co sprawi (mamy taką nadzieję), że znajdziemy się w pięknym Krościenku jeszcze raz, lecz właśnie od tej drugiej strony, jeszcze nam nieznanej. Co to będzie? Zdradzimy już wkrótce... za kilka dni... za dzień, za dwa, a może trzy...
OdpowiedzUsuńWitajcie, niezwykły przewodnik piszesz opisując Wasze wyprawy. Myślę, że jest to jeden z najlepszych blogów poświęcony turystyce górskiej. Podziwiam zapał z jakim dodajesz kolejne wpisy i dokładność opisów. Do tego wszystkiego wspaniałe zdjęcia. Jestem pod wrażeniem panoramy ze Studzionek na Tatry. Chyba zapamiętam to miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Excelentes fotografias da Natureza....
OdpowiedzUsuńCumprimentos
Cześć.
OdpowiedzUsuńSporo się dzieje na Waszej stronie. Oglądam od pewnego czasu i może nawet kilka pomysłów na wycieczke "skradnę":).
Powodzenia na szlaku
Piotrek
Wędrując po górach nie patrzycie tylko na to co widać poniżej, czyli krajobrazy, ale widzicie też to co jest blisko, czyli kwiatki, pająki, żabki ... i za to też Was podziwiam.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń