Cztery kilometry na wschód od Jordanowa i osiem kilometrów na północ od Rabki-Zdroju, przy najwyższym punkcie zakopiańskiej szosy we wsi Naprawa zatrzymał się autokar, ale tym razem nie na krótki postój w drodze do naszej górskiej stolicy. Ludzie, którzy pośpiesznie wyszli z autokaru wcale nie zaczęli rozglądać się w poszukiwaniu ustronia do którego prowadzą drzwi oznaczone kółeczkiem lub trójkącikiem, czyli znakami, których symboliki nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać. Grupa nie myślała szukać też schronienia w pobliskim zajeździe „Pod Sosnami”, przynajmniej nie dziś. Jak się niebawem okazało, nie byli to zwykli ludzie. Każdy z nich zrobił coś, co było dla niego w tym momencie typowe, choć jednocześnie nietypowe dla większości zatrzymujących się w tym miejscu ludzi. Członkowie tej kolorowej grupy zręcznie zarzucili plecaki na ramiona, po czym obrzucili po sobie spojrzeniami, sprawdzając wzajemnie gotowość do drogi. Znalazłszy niebieskie znaki biegnące na wschód, każdy z wędrowców wziął głęboki oddech i ruszył na zalesione zbocze górskie. W tym momencie minęła godzina 8.40.
sobota, 14 stycznia 2012
Przez Stare Wierchy do Koninek
W końcu doczekaliśmy się prawdziwej zimy. Sypnęło obficie śniegiem przynajmniej tutaj, w dolinie potoku Poniczanka, w wiosce Ponice położonej na terenie gminy Rabka-Zdrój, skąd rozpoczynamy zimową wędrówkę na gorczańskie Stare Wierchy. Przy zaśnieżonej wiejskiej drodze szybko znajdujemy zielone znaki szlaku. Kilka minut później, gdy mija już godzina 9.00 skręcamy w lewo na gorczańskie stoki. Zostawiamy za sobą ponickie zabudowania i wchodzimy w ciasny wąwóz, pnący się między polami w kierunku lasu.