
Vigo obok A Coruña należy do największych miast Galicji, a pod względem
liczby ludności jest największym miastem w Galicji. Posiada największy w
Europie port rybny, zachwyca fauną i flora, a także kuchnią pełną owoców
morza
1
|
Vigo - Redondela
|
|
POGODA NA TRASIE
noc
|
rano
|
południe
|
popołudnie
|
wieczór
|
|
|
|
|
|
Vigo obok A Coruña należy do największych miast Galicji, a pod względem
liczby ludności jest największym miastem w Galicji. Posiada największy w
Europie port rybny, zachwyca fauną i flora, a także kuchnią pełną owoców
morza. Użycza swej nazwy najbardziej wysuniętej na południe spośród zatok
Rías Baixas. Miasto zachwyca swoją starówką (Casco Vello), od której
rozchodzą się wąskie uliczki z kawiarenkami, w których można zapomnieć, że
znajdujemy się w jednej z największych metropolii północnej Hiszpanii. Wśród
największych turystycznych atrakcji znajduje się Twierdza Castro i barokowy
Iglesia de Santa María.
|
|
do celu mamy
|
|
|
108,4 km
|
|
OPIS TRASY
|
Kościół św. Jakuba w Vigo.
|
Długo zastanawialiśmy się, gdzie ulokować początek naszego Camino de Santiago.
Skąd zacząć tą wędrówkę? W tym roku nasze Camino ma wymiar wyjątkowy, o czym
chcemy opowiedzieć w tej kilkuczęściowej relacji. To Camino Português z
wariantem Espiritual. Wariant Espiritual zaczyna się w mieście Pontevedra i
liczy sobie mniej niż 100 km dystansu do Santiago de Compostela. Do usyaskania
tzw, Composteli wymagane jest przebycie co najmniej 100 km. Nieco na zachód od
plaż i najsłynniejszych zabytków miasta Vigo przechodzi Camino da Costa, skąd
można uzyskać wymagany dystans. Całkiem niedaleko od tego szlaku znajdujemy
kościół św. Jakuba w Vigo, bezwzględnie najlepszy punkt startowy Camino z
Vigo, ze względu na patrona. Kościół św. Jakuba w Vigo daje nam akredytację w
naszych paszportach, znanych pod nazwą Credencial.
Kościół św. Jakuba w Vigo
1
(
Igrexa de Santiago) powstał z romantycznej tęsknoty za tym, co
odległe, za historią i nieskrępowaną naturą, w duchu panującego wówczas
historyzmu. Nurt ten pojawił się w architekturze w XIX wieku. Zbiegł się z
romantyzmem w literaturze i sztuce, który kierunkował jego rozwój. Człowiek
zatopiony w duchu romantyzmu opierał się na zmienności zjawisk wpływających na
życie, a więc swój los odnosił do przeszłości, która warunkowała jego byt.
Przeciwstawiało się to wcześniejszemu myśleniu, które zakładało niezmienność
natury. Stąd historyzm w architekturze odwoływał się do przeszłości i
naśladowano w nim style z epok minionych. Budowlom z tamego czasu nadawano
rożnorodne style: romański, gotyk, renesans, barok i rokoko. Uważano, że były
to zarazem wzorce, które wpływały na rozwój człowieka, na jego ewolucję i
postęp.
|
Kościół św. Jakuba w Vigo (Igrexa de Santiago).
|
Architektura kościoła św. Jakuba w Vigo nawiązuje do średniowiecznych budowli
gotyckich. Decyzję o jego wybudowaniu podjęto w 1880 roku. Prace nad jego
projektem trwały jednak bardzo długo, bo aż do roku 1896. Gdy projekt był już
gotowy rozpoczęto budowę, ale z powodu trudności finansowych budowa była
później kilkakrotnie wstrzymywana. Z powodu tychże trudności postanowiono, że
wieże wieńczące fasadę główną będą niższe niż pierwotnie zakładano. Kościół
został ukończony dopiero w 1907 roku.
|
Kamień milowy w Vigo.
|
Od kościoła św. Jakuba dojście do szlaku Camino wiedzie przez ruchliwe miasto.
Korzystamy ze środka trasportu jakim dysponujemy, czyli portugalskiego
autokaru, wynajętego na potrzeby naszego przedsięwięcia. W przypadku, gdyby
ktoś chciał dotrzeć do szlaku pieso od kościoła św. Jakuba, najlepiej przejść
na ulicę Alfonsa XIII, która po wschodniej stronie kościoła odchodzi od alei
García Barbón. Tam u zbiegu ulicy przed starym ujęciem wody „
Fonte de 1880” zobaczymy wysoki kamień milowy. Nawiązuje on do rzymskich kamieni milowych,
jakie będziemy napotykać przy naszej trasie. Były to znaki w kształcie walca,
które ustawiano przy drogach w odstępie co jedną milę rzymską. Jedna mila
rzymska liczyła 1478,5 metra dystansu, co miało odpowiadać tysiącowi
podwójnych kroków (stąd właśnie nazwa mili od łacińskiego słowa „
mille”
oznaczającego tysiąc. Odległość zapisywaną na kamieniach milowych liczono od
centrum Rzymu, czyli Forum Romanum. Właśnie tam, w 20 roku p.n.e. za panowania
pierwszego cesarza Oktawiana Augusta wzniesiono kolumnę, którą nazwano złotym
kamieniem milowym (
millarium aureum). Od niego rozchodziły się
wszystkie drogi rzymskiego imperium i stąd też mamy powiedzenie „Wszystkie
drogi prowadzą do Rzymu”. Nie są to jedyne ślady starożytnego Rzymu z którymi
zetkniemy się w trakcie naszej wędrówki, ale o tym później. Stojący tu kamień
milowy został zainstalowany w 2015 roku przez Radę Miasta Vigo. W tym
przypadku kamień milowy ma wymiar współczesnej aranżacji i promocji miasta.
Wskazuje rzeczywisty dystans z Vigo do Rzymu 2345 km, tak jak te starożytne
kamienie milowe. Upamiętnia też przebudowę alei García Barbón. U jego podstawy
widnieje łaciński napis:
Vivere in Pulcrham Civitatem, czyli „mieszkaj
w pięknym mieście”.
Rúa Alfonso XIII doprowadza na Rúa Urzáiz. Zmiana ulicy może wydawać się
skomplikowana, bo na końcu ulicy Alfonsa XIII mamy rondo, do którego zbiegają
się ulice z wielu stron, a jedna z nich wchodzi nawet pod rondo. Powinniśmy
przejść na Rúa Urzáiz, która jest jedną z głównych ulic Vigo z ciągiem różnych
placówek handlowych. Otrzymała nazwę hiszpańskiego prawnika, dziennikarza i
polityka Ángela Urzaiza w 1906 roku. Po wojnie domowej otrzymałą inną nazwę,
tak jak większość innych ulic, która odpowiadała polityce Franco i tak w
latach 1937–1979 nosiła nazwę José Antonio, założyciela hiszpańskiego
ugrupowania faszystowskiego o nazwie Falanga Hiszpańska (hiszp.
Falange Española). Po epoce Franco powrócono do nazwy Ángel Urzaiz.
Za skrzyżowaniem z Aleją Alcalde Gregorio Espino, Rúa Urzáiz zamienia się w
deptak i właśnie w tym miejscu łapiemy Camino Portugues Coastal Route
prowadzące z Porto. Camino prowadzi dalej prosto deptakiem prawie do jego
końca, aż żółta strzałka Camino nakaże na skręt w lewo na Rúa Toledo. Zaraz
dalej mijamy kościół parafialny Niepokalanego Poczęcia NMP (
Igrexa parroquial da Inmaculada Concepción) o pięknej, a zarazem zaskakującej i unikalnej architekturze. W
przewodnikach turystycznych można przeczytać, że była inspirowana pracami
francuskiego architekta Le Corbusiera.
Rúa Toledo wyprowadza ze zwartej zabudowy Vigo. Na Rúa Cantabria skręcamy w
lewo i podążamy na północ do zachodniego podnóża wzgórza Madroa (325 m
n.p.m.). Za niedługo mijamy z prawej „
Café Bar O Chato” (przy Rúa
Cantabria 69). Od tego miejsca do Santiago de Compostela pozostaje 100 km do
przejścia naszego Camino. Zbliżamy się do wysokości 100 m n.p.m. Między
luźniejszą zabudową domów po lewej mamy bardzo ładne widoki na Ría de Vigo,
czyli estuarium (z łac.
aestuarium to „droga morska”) – poszerzone,
lejkowate ujście rzeki wypełnione słonawymi wodami oceanicznymi, jedno z wielu
charakterystycznych na galicyjskim wybrzeżu. W takich miejscach wytworzona
jest strefa przejściowa między środowiskami rzecznymi i środowiskami morskimi.
Mieszają się w nich woda słona z oceanu i słodka z ujścia rzek.
Za niedługo będziemy mieli okazję obejrzeć z jeszcze lepszej perspektywy
widoki Ría de Vigo, o ile zdecydujemy się na nieznaczne wydłużenie naszej
trasy. Tymczasem trawersujemy podnóże bezimiennego wzgórza, mijając kolejne
domy. Chwilkę później, gdy Rúa Cantabria zakręca na lewo i schodzi w dół,
przechodzimy na Rúa da Pouleira, następnie na niedużym rondzie wchodzimy na
Camiño do Poulo. Przy rondzie znajduje się źródło z wodą pitną. Tu napotykamy
tablicę informacyjną o Senda da Auga, czyli o „ścieżce wody”. Jest to
spacerowy szlak przyrodniczy, który biegnie wzdłuż drogi wodnej, która spływa
do Vigo ze sztucznego zbiornika Eiras znajdującego się w Fornelos de Montes.
Aż do miasta Redondela ścieżka ta będzie pokazywała się nam naszej trasie,
gdyż pokrywa się w dużej części z naszym Camino.
|
Widok na wzgórze A Guía (100 m n.p.m.).
|
Wkrótce szlak łukiem kieruje nas na wschód. Wchodzimy do lasu, gdzie mamy
kolejne źródło wody pitnej. Uliczka szlaku skręca przy nim w lewo i przyjmuje
kierunek północny. Słyszymy odgłosy autostrady, której nie widać, bo wytyczona
jest na zboczu wzgórza nieco wyżej nas. Wychodzimy z lasu i znów mamy
olśniewające widoki na Ría de Vigo oraz miasto Vigo. Z krajobrazie miasta Vigo
wybija się wzgórze A Guía (100 m n.p.m.), wznoszące się bezpośrednio nad
wybrzeżem. Vigo może poszczycić się wieloma parkami miejskimi i terenami
zielonymi, a jednym z nich jest park miejski Guía, utworzony na tym wzgórzu.
Stanowi ono jeden z wielu wyśmienitych punktów widokowych, z którego można
podziwiać zatokę Vigo w całej okazałości. Wzgórze jest również znane jako
miejsce, skąd widoczne są spektakularne zachody słońca, szczególnie wiosną i
jesienią, kiedy słońce znajduje się nad wyspami Cíes. Na szczycie tego wzgórza
stoi nieduża pustelnia Nuestra Señora de la Guía zbudowana na cześć Nuestra
Señora de las Neves. Jej autorem był galicyjski architekt - Manuel Gómez
Román. Pustelnia posiada wieżę, któa udostępniana jest odwiedzającym.
Guía jest zbyt daleko od naszego szlaku, aby ją odwiedzić. Przechodzimy
podnóżem Madroa (325 m n.p.m.), które również stanowi świetny punkt widokowy
na okolicę. Na wierzchowinie Madroa znajduje się ogród zoologiczny, jedyny
jaki istnieje w Galicji. Stąd też wzgórze to jest niezwykle popularne, nie
tylko ze względu na walory widokowe.
|
Wodospad na Río Fondón.
|
|
Górne partie Río Fondón.
|
Przemierzając kolejne osiedla przemieszczamy się pod następne wyższe
wzniesienie Coto Formiga (432 m n.p.m.). Camino wiedzie w dalszym ciagu
płasko, poniżej szczytów wzgórz. Docieramy pod wodospad na potoku Río Fondón,
przy którym warto zatrzymać się. Río Fondón liczy zaledwie 5 kilometrów
długości. Mając swój początek na Monte Vixiador obniża się na krótkim odcinku
około 400 metrów, aby wpaść do wód oceanicznych w zatoce. Przy wodospadzie
rozpoczyna się również urokliwy szlak spacerowy wzdłuż tego potoku, przy
którym stoi kilka starych młynów. Wielką stratą byłoby go nie połączyć z
naszym Camino. Zanurzamy się w jego przyrodzie i ruszamy omszałą ścieżką
wzdłuż biegu tego potoku pełnego kaskad. Wpierw wychodzimy po stopniach
powyżej wodospadu, za któym widzimy kolejne, mniejsze, lecz nie mniej urokliwe
kaskady. Dolinka jest dość dzika, ścieżka miejscami nieco trudniejsza. Przy
końcowym niec stromszym fragmencie mamy rozciągniętą linę, którą służy jako
poręcz. Po 300 metrach ścieżka wchodzi drogę, która prowadzi do Klasztoru
Przemienienia Pańskiego w Trasmaño (
Convento Benedictino de Trasmañó).
Od klasztoru schodzimy asfaltową drogą na północ, gdzie wracamy na właściwy
szlak naszego Camino.
Od Río Fondón szlak Camino prowadzi ładnym lasem, również dalej od miejsca do
którego zeszliśmy. Zataczamy łuk wokół Alto da Encarnación, na którym stoi
klasztor. Podchodzimy na zbocze wzgórza Coto da Fenteira (262 m n.p.m.).
Idziemy do niego traktem Camiño da Fenteira. Przy posesji nr 6 ostro w prawo
odchodzi droga Camiño da Igrexa Vella. Na drodze namalowane są strzałki
kierujące na tą drogę z informacją „
coffee” i „
bar” za 35
metrów. Bar „
O Eido Vello” to niezmiernie atrakcyjne miejsce nie tylko
ze względu na ofertę jedzenia i kawy, ale również piękne plenery z tarasu,
również widoczne przez okna z wnętrza lokalu. Mają tam też ładny stempel do
naszego Credencial. Lokal znajduje się na 10 km licząc od kościoła św. Jakuba
w Vigo. Jesteśmy w połowie naszej drogi, a więc to świetne miejsce na krótki
odpoczynek.
Wspominaliśmy jakiś czas temu o miejscu z pięknym widokiem na Ría de Vigo.
Znajdujemy się tuż pod nim. Ten punkt widokowy znajduje się na szczycie Coto
da Fenteira (262 m n.p.m.). Drogę na wzgórze znajdujemy 400 metrów od baru „O
Eido Vello”, zaraz za słupkiem Camino 92,590 km. Ze wzgórza można zejsć tą
samą ścieżką, albo krócej schodząc lasem na północ, gdzie trafimy z powrotem
na nasze Camino.
|
Ławeczka na Coto da Fenteira (262 m n.p.m.).
|
Ze szczytu Coto da Fenteira rozpościera się niesamowity widok na zatokę, to
coś co trzeba zobaczyć, jeśli tylko warunki pogodowe są sprzyjające. Na
szczycie znajduje się grupa skałek, na których umieszczono ławeczkę, z której
można podziwiać zapierający dech w piersiach widok na ujście Ría de Vigo
przecięte mostem Rande, a także zatokę San Simón.
Camino obchodzi wzgórze Coto da Fenteira najpierw od zachodu, potem od północy
dróżką przez las. Potem nawet przyjmie kierunek południowo-wschodni, wiodąc
wzdłuż linii brzegowej, około 150 metrów ponad poziomem wód zatoki. Po pewnym
czasie wychodzimy z lasu. Chwilkę potem dróżka kończy się na szosie, którą
schodzimy niżej krótkimi serpentynami i w ten sposób wchodzimy do centrum wsi
Cedeira.
Camino prowadzi nas pod kościół San Andrés w Cedeira, mający mnóstwo uroku z
zewnątrz i w wewnątrz. Warto zajrzeć do środka, jeśli jest otwarty. Kościół
ten utrzymany w stylu barokowym, na planie krzyża łacińskiego, z jedną nawą
podzieloną na dwie części, zbudowany w XVIII wieku, poświęcony św. Andrzejowi.
Wzniesiono ją w roku 1743 pod kierunkiem architekta Fernando Casa Novoa, tego
samego, który zaprojektował słynną fasadę Obradorio w Santiago de Compostela.
Przylegający do kościół cmentarz pochodzi z tego samego okresu.
Zamierzamy już prosto do miasta Redondela. Droga spokojnie obniża się ku
dolinie zbiegu rzek Alvedosa i Maceiras. Z lewej mamy zatokę San Simón. Przed
wejściem do centrum miasta przechodzimy pod linią kolejową, za która mamy
szosę N-550. Skręcamy na niej w prawo i wąskim chodnikiem idziemy do
najbliższego przejścia dla pieszych. Mamy je przed światłami przed rondem, 300
metrów od przejścia pod linią kolejową. Przechodzimy na drugą stronę jezdni i
zmierzamy na Praza de Ponteareas, gdzie spotykamy doskonale znaną nam drogę
Camino Português Central. To wzruszająca chwila. Odtąd wszystko co zobaczymy,
będzie nam przypominać chwile z tamtej wspaniałej wędrówki, sprzed 2 lat.
|
Klasztor Vilavella.
|
I tak już u bram Redondela mijamy interesujący i okazały budynek Convento de
Vilavella, którego początki sięgają 1554 roku, kiedy wzniesiono ten klasztor
dla Zakonu Świętego Wawrzyńca Justyniana (San Lorenzo Justiniano) wraz
z kościołem. Rok 1864 była tragiczny w historii tego kościoła i klasztoru,
ponieważ właśnie wtedy wybuchł w nim pożar, który zniszczył chór ze starymi
organami. Zakon Justynianów pozostał w klasztorze do 1931 roku, kiedy kompleks
został przekazany państwu. Kościół na przestrzeni dziejów utrzymał swoją
oryginalną strukturę architektoniczną, zaś klasztor uległ stopniowym zmianom,
ale wciąż emanuje urokiem dawnych dziejów. O jego rodowodzie przypomina napis
na zewnątrz zakrystii: „Este monasterio hizo García Prego, Arcediago de Cerbeira” („Ten klasztor został wybudowany przez Garcię Prego, archidiakona Cerbeiry”) i tarcza herbowa rodziny Prego z Montaos, która również stworzyła słynny
Casa da Torre, służący dzisiaj pielgrzymom jako albergue, do którego niebawem
dotrzemy. Dzisiaj budynek klasztoru znany jako Pazo de Vilavella służy innym
celom. Posiada dwie duże sale, w których organizowane są różne imprezy i
uroczystości m.in. wesela, bankiety czy wydarzenia kulturalne. Krużganki i
wewnętrzny dziedziniec dodają splendoru takim imprezom. W Pazo de Vilavella
pielgrzymi zmierzający do Santiago mogą uzyskać stempel do Credencial.
Na środku Praza de Ponteareas znajduje się Cruceiro i fontanna z muszlą
wskazującą drogę. Podążamy przez Rúa Pai Crespo. Po przejściu pod wysokim
wiaduktem z linią kolejową mamy skrzyżowanie, rozwidlenie. Kontynuujemy marsz
przez Rúa Pai Crespo, która biegnie dalej. Po prawej przechodzimy obok Pazo de
Santa Teresa, urokliwego galicyjskiego dworu, zbudowanego w XVII wieku przez
Garcię Prego z Montaos, założyciela pobliskiego klasztoru Vilavella, o czym
przed chwilą wspominaliśmy. Jednym z najsłynniejszych właścicieli tego pazo
był biskup Jaca Sarmiento de Sotomayor, który zamieszkał w nim od XVIII wieku,
a pałac odtąd nosił jego nazwisko, aż do początków XX wieku, kiedy dom ten
kupił przemysłowiec włókienniczy José Regojo. Założył w nim rodzinną
rezydencję, nadając mu nazwę Pazo de Santa Teresa na cześć Teresy z Ávili.
Zakłady przemysłowe José Regojo, z których większość znajdowała się w
Redondeli, były bardzo duże i zatrudniały ponad 2000 osób. Mieściła suę w nich
wówczas największa fabryka koszul w Hiszpanii. W 2009 roku synowie José Regojo
przeprowadzili renowację pałacu, największą w całej jego historii. Posiada
obecnie dwie duże sale i wspaniałe schody wykonane ze szlachetnego drewna,
ponadto 15 pomieszczeń z łazienkami i salę bankietową, a na zewnątrz piękny
ogród z kamienną fontanną i różnymi gatunkami drzew. Oferuje luksusowe
zakwaterowanie i miejsce na organizacje różnych uroczystości.
|
Kościół św. Jakuba w Redondela.
|
Wchodzimy na Praza de Ribadavia, plac, pod którym przepływa rzeka Alvedosa. Za
placem mijamy popularną albergue Casa da Torre. Przechodzimy obok tej
albergue, dalej podążamy Rúa Isidoro Queimaliños. Przechodzimy przez Praza da
Alfóndiga z krzyżem na środku. Z tego placu przechodzimy pod kościół św.
Jakuba (
Igrexa de Santiago) przechodząc przez Rúa do Adro. To ładny
XV-wieczny kościół, który stanął w miejscu starszej świątyni konsekrowanej
jeszcze przez arcybiskupa Xelmíreza (arcybiskupa katedry w Santiago) w 1114
roku, po jego powrocie z Portugalii. Znajdziemy w nim ślady dawnej świątyni.
Na przestrzeni wieków dodano do niego kilka kaplic takich jak kaplice San
Sebastián i San Benito, a w 1714 roku zbudowano zakrystię. Na dachu kościoła
widoczna jest kamienna rzeźba Santiago „Pogromca Maurów” na koniu. W środku
kościoła zobaczyć można imponujący ołtarz z pielgrzymem Santiago. Elegancja i
długa historia czynią z tej świątyni nie tylko miejsce kultu religijnego, ale
również kulturowy klejnot Galicji.
Od kościoła przechodzimy z powrotem na Rúa Isidoro Queimaliños, która za
skrzyżowaniem przechodzi z Rúa Cruceiro. W poszukiwaniu miejsca na odpoczynek
przy kawie udajemy się Rúa Ribeira, gdzie działa szereg restauracji naprzeciw
Parku Castelao (
Alameda de Castelao), za którym ostatnie swoje metry
płynie rzeka Alvedosa pełna ryb. Zaraz za parkiem rzeka wpada do zatoki San
Simón. Park jest popularnym miejscem spacerów mieszkańców Redondela oraz
turystów. Świetnie rozplanowane tereny zielone, zadbane klomby, ławki - cała
przestrzeń daje możliwość odpoczynku i relaksu. Po południowej stronie parku
stoi ratusz. Park jest również miejscem, gdzie miasto organizuje różnego typu
uroczystości. Na zakręcie drogi, gdzie kończy się Rúa Ribeira, a zaczyna Rúa
Xeneral Rubín, jest plac Jakuba Apostoła z dużą fontanną (
Fonte de Santiago) ozdobioną płaskorzeźbą Santiago na koniu.
|
W kaplicy Saint Mariña.
|
Po powrocie na szlak Camino opuszczamy stare centrum Redondeli. Przechodźmy
pod kolejnym wiaduktem kolejowym, wyniesionym na wysokich filarach. To drugi
taki wiadukt przebiegający ponad miastem Redondela; jeden nazywa się „El Viaducto de Madrid”, drugi „El Viaducto de Pontevedra”. Wybudowane zostały w XIX wieku,
a ich łączna długość wynosi 411 metrów. Niegdyś były połączone. Za tunelem
uliczka obniża się, skręca na lewo ku szosie N-550. Mijamy
hórreo służące niegdyś do przechowywania zboża. Ten jest wyjątkowy,
zachowany i stojący w niemal w środku współczesnego miasta. W Galicji jest
wiele takich spichlerzy. Zobaczymy ich mnóstwo na terenach wiejskich. Nasza
ulica nazywa się Rúa da Picota. Po wejściu na N-550, mijamy kaplicę Saint
Mariña. Jest otwarta, więc wstępujemy do niej na chwilę. Będąc po drugiej
stronie N-550 wchodzimy na Rúa Campo de Fútbol, która przechodzodziobok boiska
piłkarskiego. Wkrótce nasze droga skręca w lewo i wprowadza w krajobraz
bardziej wiejski. Podążamy drogą Estrada de Zacande, aż opuszczamy wytyczony
szlak Camino.
Kierujemy się na Camiño do Picho. Uliczka doprowadza nas do nieoficjalnej
trasy Camino de Santiago. Docieramy do niedużego placu ze sklepem, gdzie
skręcamy w prawo na Rúa San Pedro. Zaraz dalej w lewo odchodzi uliczka do
niedużego kościółka św. Piotra w Cesantes (
Igrexa de San Pedro de Cesantes). Znajduje się w uprzywilejowanej lokalizacji z niezrównanymi widokami na
zatokę Vigo. Zatoka Vigo rozciąga się na długości 35 km i szerokości do 7 km,
po czym zwęża się i przechodzi w cieśninę Randé. Jest to najgłębsza z
zatok-estuariów Galicji. Od kościoła św. Piotra w Cesantes można przejść na
brzeg, ale czy pływy morskie pozwolą na to? Dzisiaj o godzinie 17:38 przypływ
ma osiągnąć 3,24 m.
2
Idziemy dalej na północ przez Camiño do Adro de San Pedro, Camiño da Ferreira,
Camiño da Vella, Estrada Praia de Cesantes, Camiño de Fradesa, a potem wzdłuż
plaży aż na cypel wysuwający się ku wyspom San Simón i San Antón, które
wyłaniają się z wód zatoki.
|
Widok na most Rande
|
W dali widoczny jest Most Rande, którego widok towarzyszył na z wielu miejsc
dzisiejszego etapu Camino. To jeden z najdłuższych mostów wantowych na świecie
w momencie budowy. Jego główne przęsło mierzy 401 metrów i w chwili otwarcia
mostu było to najdłuższe przęsło z więcej niż dwoma pasami ruchu. Most
zaprojektowany został przez włoskiego Fabrizio di Miranda. Zbudowano go w
latach 1973-1977 w celu ułatwienia ruchu pomiędzy regionami rozdzielonymi
ujściem rzeki Vigo. Skrócił połączenie między regionami Vigo i Morrazo,
zmniejszając odległość podróży o 80 procent. Wyniesiony nad estuarium Vigo
liczy sobie 1558 metrów długości; wznosi się 48 metrów nad wodą podczas
przypływu, a jego konstrukcję podtrzymują filary o wysokość 148 metrów Most
obsługuje 50000 pojazdów dziennie.
|
Plaża Cesantes. |
Zatoka San Simón to zatoka na początku Ría de Vigo. Widoczna przed nami wyspa
San Simón połączona jest z wyspą Santo Antón mostem. Łączna długość obu wysp
wynosi 250 metrów, a szerokość 84 metry. W zatoce znajdziemy jeszcze dwie inne
małe wysepki: San Bartolomé i San Norberto. Budynki stojące na San Simón i
Santo Antón do lat 40-tych XX wieku pełniły funkcję więzienia dla osób
sprzeciwiających się Franco w 1936 roku w czasie hiszpańskiej wojny domowej.
Wcześniej funkcjonował na niej lazaret i kolonia dla osób trędowatych. Szpital
dla trędowatych istniał do 1927 roku. Z olei w średniowieczu na San Simón
znajdował się ośrodek klasztorny. Współcześnie wyspa San Simón stanowi
zrewitalizowaną przestrzeń chronioną, a w stojących na niej budynkach znajduje
się audytorium, biblioteka, szkoła morska, hotel i restauracja. Wyspę można
zwiedzać w grupach zorganizowanych.
|
Pomnik kapitana Nemo w Cesantes.
|
Tuż przed wyspą dostrzec można monument wyłaniający się z powierzchni wody.
Dzisiaj widoczny jest tylko jego fragment ze względu na przypływ. W czasie
odpływu można dotrzeć do niego mierzeją, która obecnie znajduje się pod wodami
przypływu. Jest to pomnik poświęcony Juliuszowi Verne’owi, a widzimy na nim
postać kapitana Nemo. U jego stóp pracuje dwóch nurków, którzy wyławiają z dna
skarby zatoki. To scena ze znanej powieści Juliusza Verne „20.000 mil
podmorskiej żeglugi”.
— Panie profesorze — odezwał się znów kapitan Nemo — jeśli pozwolisz,
cofniemy się do roku 1702. Wiadomo panu, że w owym czasie wasz król Ludwik
XIV-ty, sądząc, że może jednem skinieniem ręki usunąć Pireneje, narzucił
Hiszpanom swego wnuka, księcia andegaweńskiego, na króla. Książę ten, który
mniej więcej licho panował pod imieniem Filipa V-go, musiał walczyć z
silnymi nieprzyjaciółmi zewnętrznymi.
W istocie poprzedniego roku
domy panujące w Holandji, Austrji i Anglji zawarły w Hadze traktat
przymierza, w celu wydarcia korony hiszpańskiej Filipowi V-mu i włożenia jej
na głowę jednego z arcyksiążąt, któremu przedwcześnie dano imię Karola
III.
Hiszpanja musiała stawiać opór tej koalicji. Była jednak
prawie zupełnie pozbawiona żołnierzy i marynarzy. Zato nie brakło jej
pieniędzy, pod warunkiem wszakże, iż jej galjony, naładowane złotem i
srebrem amerykańskiem, dopłyną do jej portów. Owóż pod koniec roku 1702
oczekiwała sutego dowozu, który Francja eskortowała flotą złożoną z
dwudziestu trzech okrętów, pod dowództwem admirała Chateau-Renaud, gdyż
marynarki sprzymierzone przebiegały wówczas wody Atlantyku.
Transport
ten miał zawinąć do Kadyksu; admirał jednak, dowiedziawszy się, że flota
angielska krąży na tamtych wodach, postanowił zawinąć do jednego z portów
francuskich.
Dowódcy konwoju hiszpańskiego zaprotestowali przeciw
temu postanowieniu i zażądali, żeby ich zaprowadzono do portu hiszpańskiego,
jeżeli nie do Kadyksu, to do zatoki Vigo, leżącej na północnozachodnim
brzegu Hiszpanji i nieblokowanej.
Admirał Chateau-Renaud miał tyle słabości, że usłuchał tego nieroztropnego
żądania, i galjony wpłynęły do zatoki Vigo.
Na nieszczęście
zatoka ta nie posiada portów obronnych. Wypadało przeto śpiesznie znieść na
ląd ładunki galjonów przed przybyciem flot sprzymierzonych i byłby na to
czas dostateczny, gdyby nagle nie podniesiono nędznej kwestji
współzawodnictwa.
— Czy tylko z uwagą pan słuchasz? — spytał mnie kapitan Nemo.
— Najuważniej — odpowiedziałem, nie wiedząc jeszcze, z jakiego powodu
dawano mi tę lekcję dziejów Hiszpanji.
— Opowiadam więc dalej. Rzecz tak się miała: kupcy Kadyksu posiadali
przywilej, na którego mocy do nich należało przyjmowanie wszystkich towarów,
przybywających z Indyj Zachodnich. W sprzeczności z tym przywilejem było
wynoszenie w zatoce Vigo na ląd pieniędzy, przywiezionych na galjonach.
Zanieśli więc skargę do Madrytu i wyjednali u słabego Filipa V-go, że
konwój, nie wynosząc na ląd swego ładunku, pozostawać będzie pod sekwestrem
w zatoce Vigo, dopóki floty angielskie się nie oddalą.
Owóż właśnie, gdy zapadło to postanowienie, dnia 22-go października
1702 r. okręty angielskie wpłynęły do zatoki Vigo. Admirał Chateau-Renaud,
mimo sił słabszych, mężnie walczył z przeważającym nieprzyjacielem:
spostrzegłszy jednak, że skarby konwoju nieuchronnie wpadną w moc
nieprzyjaciela, kazał podpalić i zatopić galjony, które też z niezmiernemi
skarbami swemi zatonęły w morzu. Kapitan Nemo umilkł. Przyznaję, iż nie
wiedziałem jeszcze z jakiego powodu miałaby mnie zajmować ta historja.
— Cóż dalej? — spytałem.
— To dalej, panie Aronnax — odpowiedział kapitan Nemo — że jesteśmy teraz w
zatoce Vigo i jeśli pan chcesz, możemy poznać jej tajemnice.
Kapitan Nemo powstał, zapraszając, abym poszedł za nim. Posłuchałem. W
salonie było ciemno, ale przez szyby przezroczyste połyskiwały fale morskie.
Spojrzałem.
Dokoła Nautilusa, w półmilowym promieniu, wody
zdawały się być zalane światłem elektrycznem. Widziałem najwyraźniej dno
piaszczyste. Marynarze załogi statku w ubraniach nurkowych, czyli tak
zwanych skafandrach, wypróżniali beczki napół przegniłe i rozbite skrzynie
wśród czerniejących się jeszcze szczątków floty hiszpańskiej. Z tych skrzyń
i beczułek sypały się sztaby złota i srebra i niezliczona liczba piastrów i
klejnotów. Mnóstwo drogiego kruszcu leżało na dnie. Marynarze zbierali te
łupy szacowne, przenosili do Nautilusa i znów powracali na te niewyczerpane
łowy złota i srebra.
Teraz zrozumiałem. Tu była widownia bitwy 22-go października 1702 r. W
tem właśnie miejscu zatonęły galjony wyładowane narachunek rządu
hiszpańskiego. Tu kapitan Nemo, w miarę swoich potrzeb, zabierał miljony na
pokład Nautilusa. Dla niego więc i tylko dla niego Ameryka dostarczyła tych
kruszców szacownych. Był on bezpośrednim i wyłącznym dziedzicem owych
skarbów, wydartych Inkom i ludom zwyciężonym przez Ferdynanda Korteza. —
Cóż, panie profesorze — zapytał kapitan Nemo z uśmiechem — czy wiedziałeś,
że morze tyle bogactw zawiera?
Juljusz Verne, „20.000 mil podmorskiej żeglugi”, rozdział XXXII Zatoka Vigo, wyd. 1928 (fragm.)
Opowieść ta ma umocowanie w historycznych wydarzeniach. Bitwa w zatoce Vigo,
znana również jako bitwa pod Rande była bitwą morską stoczoną 23 października
1702 roku w początkowych latach wojny o sukcesję hiszpańską. Bitwa ta miała
miejsce po angielsko-holenderskiej próbie zdobycia hiszpańskiego portu Kadyks.
Desant morski zakończył się jednak niepowodzeniem. Admirał angielski George
Rooke postanowił wrócić do domu, ale w międzyczasie otrzymał wiadomość o
hiszpańskiej flocie transportującej skarby z Nowego Świata, czyli Ameryki,
eskortowanej przez flotę francuską pod dowództwem admirała de Château-Renault.
Wpłynęła ona właśnie tutaj do zatoki Vigo. Admirał holenderski Philips van
Almonde przekonał Rooke'a do zaatakowania statków ze skarbami, pomimo późnej
pory roku i faktu, że statki były chronione przez francuskie okręty liniowe.
Do starcia doszło wspomnianego 23 października 1702 roku, a zakończyło się ono
miażdżącym sukcesem morskim dla angielsko-holenderskiej floty. Cała francuska
flota eskortowa wraz z hiszpańskimi galeonami i transportowcami pod dowództwem
admirała Manuela de Velasco została albo zdobyta, albo zniszczona. Dużą część
zawartości galeonów (najpewniej wypełnionymi złotem, srebrem, diamentami,
przyprawami, a także szlachetnymi gatunkami drewna oraz tytoniem) zrabowały
angielskie statki królowej Anglii (Anny I Stuart). Jednak nie wszystkie skarby
zostały przejęte, ponieważ znaczną część złota i srebra należącego do Korony
Kastylii wyładowano wcześniej na woły i przetransportowano do Madrytu, a część
z nich podobno wrzucono do morza, co znalazło właśnie miało odzwierciedlenie w
powieści Juliusza Verne’a „20.000 mil podmorskiej żeglugi”, w której kapitan
Nemo ze swą załogą wyławiają część zatopionego w zatoce skarbu. Również
współcześni poszukiwacze skarbów uważają, że spora część ładunku z Nowego
Świata nadal może znajdować się na dnie zatoki.
Informacje pomocnicze:
1
Igrexa de Santiago w Vigo, Avenida García Barbón 20
e-mail:
vigo.santiagomaior@diocesetuivigo.org, tel.
+34 986-432-806
msze: pn-so - 11:30, 19:30; nd i święta - 10:30, 12:30, 19:30
2
VIGO – pływy morskie
czwartek, 12 czerwca 2025
pływ morski |
godzina |
wysokosć pływu |
przypływ |
05:22 |
2,92 m |
odpływ |
11:21 |
0,91 m |
przypływ |
17:38 |
3,24 m |
odpływ |
23:54 |
0,82 m |
|
|
do celu pozostało
|
|
|
91,2 km
|
|
OBRAZY z CAMINO
|
Kościół św. Jakuba w Vigo (Igrexa de Santiago).
|
|
Kościół św. Jakuba w Vigo (Igrexa de Santiago).
|
|
Kościół św. Jakuba w Vigo (Igrexa de Santiago).
|
|
Kamień milowy w Vigo.
|
|
Widok na wzgórze A Guía (100 m n.p.m.).
|
|
Rúa Cantabria. |
|
Ferma ostryg. |
|
Most Rande. |
|
|
Platformy hodowlane ostryg w zatoce Vigo.
|
|
Ría de Vigo. |
|
Río Fondón - stopnie i początek ścieżki.
|
|
Klasztor Przemienienia Pańskiego w Trasmaño (Convento Benedictino de Trasmañó).
|
 |
Kościół San Vicente w Trasmañó. |
|
Cmentarz w Trasmaño.
|
|
Przyczepa na śmieci stojąca w Trasmaño.
|
|
Ría de Vigo. |
|
Droga na Coto da Fenteira (262 m n.p.m.).
|
|
Kamienny drogowskaz do ławeczki na Coto da Fenteira.
|
|
Droga na Coto da Fenteira (262 m n.p.m.).
|
|
Coto da Fenteira (262 m n.p.m.). Most Rande.
|
|
Coto da Fenteira (262 m n.p.m.). Widok wgłąb zatoki Vigo.
|
|
Coto da Fenteira (262 m n.p.m.). Ławeczka i widok wgłąb zatoki Vigo.
|
|
Zbliżenie na San Simón.
|
|
|
Kapitan Nemo |
|
Słupek Camino. |
|
Kościół Santo André w Cedeira.
|
|
Wnętrze kościoła Santo André w Cedeira.
|
|
Cmentarz w Cedeira.
|
|
Cedeira. |
|
Redondela, estrada de Vigo.
|
|
Klasztor Vilavella. Z lewej widoczna wieża kościoła św. Jakuba.
|
|
|
|
Igrexa de Santiago de Vilavella.
|
|
|
Praza de Ponteareas. Cruceiro de Vilavella.
|
|
Kamień milowy na Praza de Ponteareas.
|
|
Pazo de Petán ou de Santa Teresa.
|
|
Plac A Farola i rzeka Alvedosa.
|
|
Cruceiro na Praza de Alfóndiga.
|
|
|
|
|
|
Wnętrze kościoła św. Jakuba w Reondela.
|
|
Św. Jakub pogromca Maurów na szczycie kościoła św. Jakuba w Redondela.
|
|
Pielgrzym przed jednym z domów w Redondela.
|
|
|
Plac św. Jakuba w Redondela.
|
|
Hórreo w Redondela.
|
|
Ołtarz kaplicy Saint Mariña.
|
|
Most Rande. |
|
Cesantes. |
|
Cesantes. |
|
Plaża Cesantes w czasie przypływu.
|
|
Pomnik kapitana Nemo w Cesantes.
|
|
Cesantes, kaplica Virxe do Carme.
|
|
|
do celu pozostało
|
|
|
91,2 km
|
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszymy się, że tu jesteś! Mamy nadzieję, że wpis ten był ciekawy i podobał Ci się. Jeśli tak, to będzie nam miło, gdy podzielisz się nim ze znajomymi albo dasz nam o tym znać komenterzem. Dzięki temu będziemy wiedzieć, że warto dalej pisać.