Prognozy pogody na dzisiaj są bardzo niesprzyjające. Ma być silny wiatr i duży deszcz. Sygnalizowaliśmy to organizatorom, sugerując skrócenie zaplanowanej trasy, bo da się to zrobić, bo jest taka możliwość, bo byłoby bezpieczniej, ale (o dziwo) oni jakby głusi byli. Skorzystamy z możliwości realizowania trasy według własnego planu i spróbujemy wyjść na najwyższy szczyt pasma Świdowca najprostszą drogę. Będzie łatwiej i bezpieczniej. Niespodziewanie przyłączyło się do nas 20 osób. „Będzie raźniej” – pomyśleliśmy, po czym wspólnie ustaliliśmy szyk wędrówki i zasady wzajemnej asekuracji podczas marszu.
TRASA:
Jasina (ukr. Ясіня)
Dragobrat (ukr. Драгобрат)
Przełęcz Peremyczka (ukr. Перевал Перемичка; 1560 m n.p.m.)
Żandarm (ukr. Жандарм; 1763 m n.p.m.)
Bliźnica (ukr. Ближниця; 1883 m n.p.m.)
Przełęcz Peremyczka (ukr. Перевал Перемичка; 1560 m n.p.m.)
Żandarm (ukr. Жандарм; 1763 m n.p.m.)
Dragobrat (ukr. Драгобрат)
Jasina (ukr. Ясіня)
OPIS:
Najłatwiejsza droga na najwyższy szczyt Świdowca prowadzi z wysoko położonego w tych górach ośrodka narciarskiego Dragobrat. Jest to najwyżej położony ośrodek narciarski na Ukrainie (od 1 350 do 1 700 m n.p.m.). Latem stanowi on dobry i wygodny punkt wypadowy dla turystów pieszych na najwyższy szczyt Świdowca - Bliźnicę (1 881 m n.p.m.). Do ośrodka tego nie prowadzą jednak normalne drogi samochodowe, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Można powiedzieć, że są to utwardzone drogi gruntowe, ale trzeba dodać, że są pełne dziur i wybojów. Wjeżdżając na taką drogą samochodem trzeba się liczyć z trudnościami, albo możliwością uszkodzenia pojazdu. Ukraińcy jednak radzą sobie z tym jak mogą i wożą po nich turystów pojazdami tylu GAZ-66 lub UAZ, potocznie zwanych „gazikami”, za niedużą (dla przeciętnego Polaka) opłatę.
Wysiadamy z autokaru w miejscowości Jasina (ukr. Ясіня) przy moście nad rzeką Czarna Cisa (ukr. Чорна Ти́са), w miejscu, gdzie uchodzi do niej rzeka Лазещи́на. Tu można złapać transport do Dragobrat. Umawiamy dwa gaziki, które podrzucają nas do miejsca, z którego rozpoczniemy podejście na Bliźnicę. Pokonujemy nimi dystans 14 km (6 km szosą, a potem 8 km drugą gruntową).
Na Dragobrat wyjeżdżamy przed godziną 10.00. Panuje tu spory siąp, dmucha wiatr. Góry ogarnia mleko chmur. Jest pusto i głucho. Zbudowane tutaj hotele i pensjonaty wyglądają jak opuszczone (chyba to normalne o tej porze roku), bo góry te zaczynają żyć w zimie. Ruszamy w górę. Idziemy wzdłuż wyciągów narciarskich człapiąc trochę w błocie. W tej bezludnej pustce drogę przecina nam pasterz ze stadem owiec. We mgle znikają nam zabudowania kurortu.
|
Dragobrat. |
|
Szlak na przełęcz. |
|
Przez nartostrady ośrodka Dragobrat. |
|
Stadko owiec. |
Na przełęczy jest zimno i bardziej wietrznie. Odpoczywamy chwilę chowając się za budkę wyciągu orczykowego. Przełęcz rozdziela szczyty: Stih (ukr. Стіг; 1704 m n.p.m.) i Żandarm (ukr. Жандарм; 1763 m n.p.m.). Po odpoczynku kierujemy się grzbietem w kierunku Żandarma, czyli na południe. Poruszamy się dróżką wzdłuż linii orczyka. Widoczność spada wraz z wysokością, a wiatr wzmaga się. Idzie się coraz trudniej. Coraz bardziej dokuczliwy jest chłód. Buty nabierają wody. Deszcz znalazł sposób na zaimpregnowane obuwie i spływa do jego wnętrza przez nogawki spodni.
Na drodze do Bliźnicy stoi właściwie trzech Żandarmów. My musimy pokonać dwóch Żandarmów: pierwszego o wysokości 1763 m n.p.m. i drugiego o wysokości 1800 m n.p.m. Trzeci Żandarm o wysokości 1710 m znajduje się po zachodniej stronie od tego najwyższego i przechodzimy obok niego. Przed Bliźnicą wiatr jest bardzo porywisty. Potrafi rozszarpać nawet foliową pelerynę. Z pewnością zawrócilibyśmy, gdybyśmy nie mieli wyraźnej drogi, bo widoczność jest nieduża, ale zachowujemy odpowiednie odstępy między sobą. W ten sposób o godzinie 11.30 docieramy na szczyt Bliźnicy (ukr. Ближниця; 1883 m n.p.m.). Nie ma za bardzo co opisywać wrażeń ze szczytów. Trzeba sobie zrobić szybko zdjęcie pod tabliczką i schodzić z powrotem. Na wierzchołku trzeba walczyć z zimnem i przeciwstawiać się wiatrowi. Żadnych wrażeń estetycznych. Z tej krótkiej wędrówki można liczyć jedynie na satysfakcje z pokonania własnych słabości, czy też z faktu zdobycia najwyższego szczytu pasma Świdowca (ukr. Свидовець). Wracamy dokładnie tą samą drogą do Dragobrat.
|
Grzbiet Świdowca we mgle. |
|
Urwisty wschodni stok Żandarma. |
|
Bliźnica (ukr. Ближниця; 1883 m n.p.m.). |
|
Bliźnica (ukr. Ближниця; 1883 m n.p.m.) [fot. Urszula Gącik]. |
O godzinie 13.30 docieramy do miejsca skąd wyruszyliśmy na tą wichurzastą wędrówkę. Umówieni Ukraińcy ze swoimi pojazdami czekają pod restauracją „Oaza”. To chyba jedyny czynny lokal dzisiejszego dnia na Dragobrat. Ogrzewamy się chwilkę i doliną potoku Świdowca zjeżdżamy do Jasini. W Jasini jest ładna pogoda. Na niebie sporo chmur, ale takich ładnych, białych obłoków, przez które słońce nie ma dużych trudności przebić się promieniami.
|
Potok Świdowiec. |
|
Jasina (ukr. Ясіня), rzeka Лазещи́на. |
Bliźnica została zdobyta w trudnych warunkach. Chcemy przyjechać tu ponownie, jak najszybciej, aby jeszcze raz wejść na grzbiet Świdowca w lepszych warunkach, aby zaznać walorów estetycznych. Z Ukraińcami załatwiamy sobie transport do bazy w Polanicy, bo długo by nam czekać na tych co jeszcze idą pełny wariant trasy z miejscowości Kwasy do Jasini. Czekamy chwilkę na podstawienie wygodnych busów marki Mercedes. Ukraińcy nie chcą jechać UAZ-ami, bo jak mówią zbyt dużą spalają paliwa. Na drogach górskich nie mają wyboru - muszą jechać UAZ-y, ale tam gdzie jest szosa „Mercedes” jest ekonomiczniejszy i dla nas wygodniejszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz