Dziennik wypraw i przystań przed kolejną wędrówką.

Turniej o puchar Neptuna „Krutynia 2018” [K-7 & finał]

Przed nami widowiskowa konkurencja. Szybkość, sprawność, ale też spryt i umiejętność wzajemnej współpracy będą w niej decydujące. Ostateczna rozgrywka wyłoni tych, którzy dostąpią zaszczytu otrzymania z rąk czcigodnego Neptuna najwyższego trofeum. Zanim rozpocznie się ta konkurencja sędziowie udzielają instruktażu i demonstracji przygotowanego toru przeszkód na plaży (aby nie było żadnych niedomówień). Choć cały tor wytyczają kolorowe taśmy, każda osada powinna dokładnie zapoznać się z jego przebiegiem i znajdującymi się na nim przeszkodami.

TEST SPRAWNOŚCI FIZYCZNEJ

Sprawność fizyczna to ważna rzecz w wielu sferach, nie tylko w kajakarstwie. Ten test weryfikuje nie tylko sprawność fizyczną osad kajakowych, ale też sprawdza umiejętność wzajemnej współpracy i współdziałania dla osiągnięcia wytyczonych celów. Osady startują w parach, bo para powinna stanowić jedność. Na torze przygotowano przeszkody, na których członkowie osad będą mogli wykazać się umiejętnością współpracy podczas ich pokonywania. Nie tylko szybkość, ale również wzajemna współpraca może być w tym przypadku decydującym czynnikiem dla odniesienia sukcesu.

Osady zgłaszają kolejno swoją gotowość na linii startu, która znajduje się na mostku wypuszczonym nad rzekę. Są tam ławeczki, na których zasiadają oczekując na sygnał startu. Na sygnał sędziego, zaczyna się pomiar czasu, zaś startujący ruszają do przodu. Wspólnie pokonując wytyczoną trasę i znajdujące się na jej przebiegu przeszkody - drewniane stopnie na pomoście, zeskok z pomostu na plażę, ominięcie drzewa, jednego, drugiego, krótki bieg po piasku, przeskok przez porzuconą łódź na plaży, kolejne drzewo i wpadają do wody, w wodzie zaś jest barierka do przeskoczenia, a za nią znów woda, tym razem głębsza, a trzeba z niej jeszcze wyskoczyć na pomost, gdzie znajduje się meta. Po osiągnięciu mety przez ostatniego członka osady – odmierzanie czasu zostaje zatrzymane. To uzyskany czas decyduje o miejscu w konkurencji. Wygrywa drużyna, która pokona wytyczoną trasę w najkrótszym czasie, kolejne plasują się na kolejnych miejscach wedle uzyskanego czasu, ale pod warunkiem, że żadna z ustawionych na trasie przeszkód nie zostanie ominięta. Ominięcie przeszkody oznacza dyskwalifikację. Kto zwyciężył? Kto ostatecznie wygrał turniej? Ot jest pytanie, bo podczas rozgrywania ostatniej konkurencji doszło do niespodziewanych wydarzeń.


Osady walczyły z niezwykłą zawziętością, nawet te, które były poza strefą medalową. Każdy chciał poprawić dotychczasowy wynik, tylko Wikingowie nie mogli tego zrobić, bo przeciez od samego początku byli na pierwszym miejscu. Lepszej lokaty dla nich już nie było, ale... Tego chyba nikt się nie spodziewał. Jakieś zamroczenie spowodowało, że jeden z członków osady nie wiedzieć czemu chciał skrócić wytyczoną trasę zaraz za łódką, choć powinien przecież widzieć przed sobą partnera, który biegł poprawnym torem. No cóż, niestety, nikt nie miał najmniejszych wątpliwości - Wikingowie bezdyskusyjnie musieli zostać zdyskwalifikowani w tej konkurencji, a to oznaczało brak punktów. Wspaniale pobiegła Awaria wygrywając zmagania na torze przeszkód. Jednak dało im to awans tylko o jedną pozycję z szóstego na piąte miejsce. Mogło być znacznie lepiej, ale nie wyszły im dwie poprzednie konkurencje: Połów ryb i Zapasy żywności. Ocknęły się Piratki z Karaibów, które od jakiegoś czasu plasowały się bliżej końca, a tutaj zajęły drugie miejsce. To jednak starczyło na przesunięcie się z jedenastego miejsca na dziewiąte. Trzecie miejsce Pogromców Fal w teście sprawnościowym przynosi im awans na medalową, drugą pozycję. Świetny występ odnotowały również Szuwaraki, co pozwoliło im przesunąć się w generalnej klasyfikacji na dziesiątą pozycję.

Znamy wicemistrzów turnieju. Kto zaś zwycieżył? Sayur! Żadnego zwycięstwa nie odniosły te uporczywe kobiety, które stworzyły niezwykły tandem. Szły równo z konkurencji na konkurencję, zajmując wysokie lokaty, no za wyjątkiem tej ostatniej, co jednak nie spowodowało odczuwalnych strat. Sayur z przewagą jednego punktu nad drugą osadą w klasyfikacji wygrywa cały turniej. A Wikingowie? No cóż, i tak mają szczęście, bo mogło być jeszcze gorzej. W łącznej klasyfikacji uzbierali tyle samo punktów co Małe Pieninki. Zgodnie z regulaminem turnieju o końcowym miejscu decydują w takim przypadku wyniki uzyskane w Teście wiedzy wodniackiej. Dzięki temu Wikingowie nie spadają jeszcze niżej i zajmują trzecie miejsce w turnieju. Małe Pieninki muszą się zadowolić czwartym miejscem, ale trzeba podkreśli, iż jest to zespół ponad przeciętny. Wystarczy spojrzeć na tabelę wyników - zawsze uzyskiwali bardzo wysokie wyniki. Może następnym razem...





Gratulacje bezwzględnie należą się wszystkim uczestnikom Turnieju osad o puchar Neptuna za odwagę, za zawziętość, za walkę do końca. Tu nie ma przegranych. Na kartach historii spływów kajakowych wszyscy zapisali się jako ci pierwsi, którzy stanęli na placu boju. W panteonie władców mórz i oceanów, jezior, bagien i wszelkich sadzawek pojawiły się pierwsze postacie, ludzie pełni hartu ducha, rywale w turnieju, a jednocześnie przyjaciele na wodnym szlaku.

Tego dnia wieczorem na przystań w Nowym Moście przybyła jeszcze raz Świta Neptuna, by uhonorować wszystkich, którzy uczestniczyli w tych historycznych zawodach. Triumfatorzy turnieju: Ela i Ania, być może same nieco zaskoczone tym, że stały się bohaterkami tego widowiska, pokonując (wydawać by się mogło silniejszą) płeć męską. I tylko jeden punkt za nimi osada męska, Tomek i Piotrek, twardzi i nieustępliwi w boju. Michał i Rysiek - przepadło, to o czym marzyli, ale cieszą się tym co mają, trzecią lokatą, choć o mały włos mogli też zostać wyprzedzeni przez Male Pieninki, czyli Darka i Mirka, którzy byli o krok od wyższej lokaty, gdyby tylko troszkę lepiej wyszedł test wiedzy. Bogdan i Reginald, Darek i Ela, jakże różne dwie osady, ale w konsekwencji szły ząb w ząb tracąc na koniec do liderów tylko 8 punktów. Monika i Ania, to dwie kobiety, które potrafiły zaskoczyć rywali. Andrzej i Wojtek, doświadczenie i młodość, wspaniały tandem ludzi kochających dobrą zabawę. Ania i Beata może liczyły na więcej, chciały tego bardzo, bo to kobiety potrafiące walczyć z uporem. Grzegorz i Szymon, to kolejny duet w którym połączyło się doświadczenie i młodość, niezwykle sprawna para, która ma szanse stać się czarnym koniem w następnym turnieju. Halina i Bogdan, niezwykle skromni ludzie, a zarazem mistrzowie koncentracji i strategicznego myślenia. Ewa i Barbara, kobiety waleczne, co zaowocowało ścisłą czołówka w pewnych konkurencjach, za rok z pewnością będzie wyżej. Olga i Jan, to wspaniali, opanowani rywale, ale niestety czas pokrzyżował im plany i nie mogli wystąpić w wielu konkurencjach.

Była jeszcze jedna nagroda, honorowe trofeum dla Bogdana, niezwykłego seniora tych zawodów, niezłomnego uczestnika turnieju, który przezwyciężył chwilową niedyspozycję i nie zostawił swojej partnerki z osady w żadnej konkurencji.

Gratulujemy zawodnikom, dziękujemy sędziom konkurencji oraz całej publiczności. Do następnego roku. Pierwszy Turniej osad o Puchar Neptuna zostaje zakończony - oznajmia Neptun, ale ognisko braterskiego kręgu płonie jeszcze długo. Na scenie gra muzyka, przy niej jest taneczna zabawa. Ludzie bawią się i o to chodzi, a jutro po dniu przerwy znów zajmą miejsca w kokpitach kajaków i popłyną dalej malowniczym szlakiem wodnym Krutyni.








































Operacja „KRUTYNIA 2018” - linki do innych opisów:
→ Turniej osad o Puchar Neptuna - Test wiedzy wodniackiej
→ Turniej osad o Puchar Neptuna - Dziurawa łódź
→ KRUTYNIA 2018 - Chrzest Wodniacki
→ Szlak wodny Krutyni, etap 1: Sorkwity - Pustniki - Sorkwity
→ Turniej osad o Puchar Neptuna - Czyszczenie pokładu
→ Turniej osad o Puchar Neptuna - Wygłodzeni rozbitkowie
→ Szlak wodny Krutyni, etap 2: Sorkwity - Bieńki
→ Na ziemi Galindów
→ Szlak wodny Krutyni, etap 3: Bieńki - Spychowo
→ Turniej osad o Puchar Neptuna - Połów ryb
→ Turniej osad o Puchar Neptuna - Zapasy żywności
→ Turniej osad o Puchar Neptuna - Test sprawności fizycznej (finał)
→ Szlak wodny Krutyni, etap 4: Spychowo - Krutyń
→ Szlak wodny Krutyni, etap 5: Krutyń - Nowy Most
→ Szlak wodny Krutyni, etap 6: Nowy Most - Ruciane-Nida

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Życie jest zbyt krótkie, aby je przegapić.

Liczba wyświetleń

Popularne posty (ostatnie 30 dni)

Etykiety

Archiwum bloga

Z nimi w górach bezpieczniej

Zapamiętaj !
NUMER RATUNKOWY
W GÓRACH
601 100 300

Mapę miej zawsze ze sobą

Stali bywalcy

Odbiorcy


Wyrusz z nami na

Główny Szlak Beskidu Wyspowego


ETAP DATA, ODCINEK
1
19.11.2016
[RELACJA]
Szczawa - Jasień - Ostra - Ogorzała - Mszana Dolna
2
7.01.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Potaczkowa - Rabka-Zdrój
3
18.02.2017
[RELACJA]
Rabka-Zdrój - Luboń Wielki - Przełęcz Glisne
4
18.03.2017
[RELACJA]
Przełęcz Glisne - Szczebel - Kasinka Mała
5
27.05.2017
[RELACJA]
Kasinka Mała - Lubogoszcz - Mszana Dolna
6
4.11.2017
[RELACJA]
Mszana Dolna - Ćwilin - Jurków
7
9.12.2017
[RELACJA]
Jurków - Mogielica - Przełęcz Rydza-Śmigłego
8
20.01.2018
[RELACJA]
Przełęcz Rydza-Śmigłego - Łopień - Dobra
9
10.02.2018
[RELACJA]
Dobra - Śnieżnica - Kasina Wielka - Skrzydlna
10
17.03.2018
[RELACJA]
Skrzydlna - Ciecień - Szczyrzyc
11
10.11.2018
[RELACJA]
Szczyrzyc - Kostrza - Tymbark
12
24.03.2019
[RELACJA]
Tymbark - Kamionna - Żegocina
13
14.07.2019
[RELACJA]
Żegocina - Łopusze - Laskowa
14
22.09.2019
[RELACJA]
Laskowa - Sałasz - Męcina
15
17.11.2019
[RELACJA]
Męcina - Jaworz - Limanowa
16
26.09.2020
[RELACJA]
Limanowa - Łyżka - Pępówka - Łukowica
17
5.12.2020
[RELACJA]
Łukowica - Ostra - Ostra Skrzyż.
18
6.03.2021
[RELACJA]
Ostra Skrzyż. - Modyń - Szczawa

Smaki Karpat

Wołoskimi śladami

Główny Szlak Beskidzki

21-23.10.2016 - wyprawa 1
Zaczynamy gdzie Biesy i Czady,
czyli w legendarnych Bieszczadach

BAZA: Ustrzyki Górne ODCINEK: Wołosate - Brzegi Górne
Relacje:
13-15.01.2017 - Bieszczadzki suplement do GSB
Biała Triada z Biesami i Czadami
BAZA: Ustrzyki Górne
Relacje:
29.04.-2.05.2017 - wyprawa 2
Wielka Majówka w Bieszczadach
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Brzegi Górne - Komańcza
Relacje:
16-18.06.2017 - wyprawa 3
Najdziksze ostępy Beskidu Niskiego
BAZA: Rzepedź ODCINEK: Komańcza - Iwonicz-Zdrój
Relacje:
20-22.10.2017 - wyprawa 4
Złota jesień w Beskidzie Niskim
BAZA: Iwonicz ODCINEK: Iwonicz-Zdrój - Kąty
Relacje:
1-5.05.2018 - wyprawa 5
Magurskie opowieści
i pieśń o Łemkowyni

BAZA: Zdynia ODCINEK: Kąty - Mochnaczka Niżna
Relacje:
20-22.07.2018 - wyprawa 6
Ziemia Sądecka
BAZA: Krynica-Zdrój ODCINEK: Mochnaczka Niżna - Krościenko nad Dunajcem
Relacje:
7-9.09.2018 - wyprawa 7
Naprzeciw Tatr
BAZA: Studzionki, Turbacz ODCINEK: Krościenko nad Dunajcem - Rabka-Zdrój
Relacje:
18-20.01.2019 - wyprawa 8
Zimowe drogi do Babiogórskiego Królestwa
BAZA: Jordanów ODCINEK: Rabka-Zdrój - Krowiarki
Relacje:
17-19.05.2019 - wyprawa 9
Wyprawa po wschody i zachody słońca
przez najwyższe partie Beskidów

BAZA: Markowe Szczawiny, Hala Miziowa ODCINEK: Krowiarki - Węgierska Górka
Relacje:
22-24.11.2019 - wyprawa 10
Na śląskiej ziemi kończy się nasza przygoda
BAZA: Równica ODCINEK: Węgierska Górka - Ustroń
Relacje:

GŁÓWNY SZLAK WSCHODNIOBESKIDZKI

termin 1. wyprawy: 6-15 wrzesień 2019
odcinek: Bieszczady Wschodnie czyli...
od Przełęczy Użockiej do Przełęczy Wyszkowskiej


termin 2. wyprawy: wrzesień 2023
odcinek: Gorgany czyli...
od Przełęczy Wyszkowskiej do Przełęczy Tatarskiej


termin 3. wyprawy: wrzesień 2024
odcinek: Czarnohora czyli...
od Przełęczy Tatarskiej do Gór Czywczyńskich

Koszulka Beskidzka

Niepowtarzalna, z nadrukowanym Twoim imieniem na sercu - koszulka „Wyprawa na Główny Szlak Beskidzki”.
Wykonana z poliestrowej tkaniny o wysokim stopniu oddychalności. Nie chłonie wody, ale odprowadza ją na zewnątrz dając wysokie odczucie suchości. Nawet gdy pocisz się ubranie nie klei się do ciała. Wilgoć łatwo odparowuje z niej zachowując jednocześnie komfort cieplny.

Fascynujący świat krasu

25-27 lipca 2014 roku
Trzy dni w Raju... Słowackim Raju
Góry piękne są!
...można je przemierzać w wielkiej ciszy i samotności,
ale jakże piękniejsze stają się, gdy robimy to w tak wspaniałym towarzystwie – dziękujemy Wam
za trzy niezwykłe dni w Słowackim Raju,
pełne serdeczności, ciekawych pogawędek na szlaku
i za tyleż uśmiechu.
24-26 lipca 2015 roku
Powrót do Słowackiego Raju
Powróciliśmy tam, gdzie byliśmy roku zeszłego,
gdzie natura stworzyła coś niebywałego;
gdzie płaskowyże pocięły rokliny,
gdzie Spisza i Gemeru łączą się krainy;
by znów wędrować wąwozami dzikich potoków,
by poczuć na twarzy roszące krople wodospadów!
To czego jeszcze nie widzieliśmy – zobaczyliśmy,
gdy znów w otchłań Słowackiego Raju wkroczyliśmy!


19-21 sierpnia 2016 roku
Słowacki Raj 3
Tam gdzie dotąd nie byliśmy!
Przed nami kolejne trzy dni w raju… Słowackim Raju
W nieznane nam dotąd kaniony ruszymy do boju
Od wschodu i zachodu podążymy do źródeł potoków
rzeźbiących w wapieniach fantazję od wieków.
Na koniec pożegnalny wąwóz zostanie na południu,
Ostatnia droga do przebycia w ostatnim dniu.

           I na całe to krasowe eldorado
spojrzymy ze szczytu Havraniej Skały,
           A może też wtedy zobaczymy
to czego dotąd nasze oczy widziały:
           inne słowackie krasy,
próbujące klasą dorównać pięknu tejże krainy?
           Niech one na razie cierpliwie
czekają na nasze odwiedziny.

7-9 lipca 2017 roku
Słowacki Raj 4
bo przecież trzy razy to za mało!
Ostatniego lata miała to być wyprawa ostatnia,
lecz Raj to kraina pociągająca i w atrakcje dostatnia;
Piękna i unikatowa, w krasowe formy bogata,
a na dodatek zeszłego roku pojawiła się w niej ferrata -
przez dziki Kysel co po czterdziestu latach został otwarty
i nigdy dotąd przez nas jeszcze nie przebyty.
Wspomnień czar ożywi też bez większego trudu
fascynujący i zawsze urzekający kanion Hornadu.
Zaglądnąć też warto do miasta mistrza Pawła, uroczej Lewoczy,
gdzie w starej świątyni świętego Jakuba każdy zobaczy
najwyższy na świecie ołtarz, wyjątkowy, misternie rzeźbiony,
bo majster Paweł jak Wit Stwosz był bardzo uzdolniony.
Na koniec zaś tej wyprawy - wejdziemy na górę Velka Knola
Drogą niedługą, lecz widokową, co z góry zobaczyć Raj pozwala.
Słowacki Raj od ponad stu lat urodą zniewala człowieka
od czasu odkrycia jej przez taternika Martina Rótha urzeka.
Grupa od tygodni w komplecie jest już zwarta i gotowa,
Kaniony, dzikie potoki czekają - kolejna rajska wyprawa.


Cudowna wyprawa z cudownymi ludźmi!
Dziękujemy cudownym ludziom,
z którymi pokonywaliśmy dzikie i ekscytujące szlaki
Słowackiego Raju.
Byliście wspaniałymi kompanami.

Miało być naprawdę po raz ostatni...
Lecz mówicie: jakże to w czas letni
nie jechać znów do Słowackiego Raju -
pozwolić na zlekceważenie obyczaju.
Nawet gdy niemal wszystko już zwiedzone
te dzikie kaniony wciąż są dla nas atrakcyjne.
Powiadacie też, że trzy dni w raju to za krótko!
skoro tak, to czy na cztery nie będzie zbyt malutko?
No cóż, podoba nam się ten kras,
a więc znów do niego ruszać czas.
A co wrzucimy do programu wyjazdu kolejnego?
Może z każdego roku coś jednego?
Niech piąty epizod w swej rozciągłości
stanie się powrotem do przeszłości,
ruszajmy na stare ścieżki, niech emocje na nowo ożyją
gdy znów pojawimy się w Raju z kolejną misją!

15-18 sierpnia 2018 roku
Słowacki Raj 5
Retrospekcja
Suchá Belá - Veľký Sokol -
- Sokolia dolina - Kyseľ (via ferrata)

Koszulka wodniacka

Tatrzańska rodzinka

Wspomnienie


519 km i 18 dni nieustannej wędrówki
przez najwyższe i najpiękniejsze partie polskich Beskidów
– od kropki do kropki –
najdłuższym górskim szlakiem turystycznym w Polsce


Dorota i Marek Szala
Główny Szlak Beskidzki
- od kropki do kropki -

WYRÓŻNIENIE
prezentacji tego pasjonującego przedsięwzięcia na



za dostrzeżenie piękna wokół nas.

Dziękujemy i cieszymy się bardzo,
że nasza wędrówka Głównym Szlakiem Beskidzkim
nie skończyła się na czerwonej kropce w Ustroniu,
ale tak naprawdę doprowadziła nas aż na
Navigator Festival 2013.

Napisz do nas