Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

sobota, 28 listopada 2015

Mały Szlak Beskidzki, etap 7: Myślenice - Przełęcz Jaworzyce

MAŁY SZLAK BESKIDZKI

przez cztery pory roku z polskimi zwyczajami ludowymi w tle

PRZED
WIOŚNIE
WIOSNA
LATO
JESIEŃ
PRZED
ZIMIE
ZIMA
Jare Gody
Zielone Świątki
Noc Kupały
Noc
Świętojańska
Od zażynek
do dożynek
Dziady
Katarzynki
i Andrzejki
Szczodre Gody
Zapusty
Judaszki

Katarzynki i Andrzejki
Schyłek jesieni. Jakże inaczej wygląda ona teraz, niż wtedy gdy zaczynała się. Przedtem barwna, a teraz naga przyroda dominuje. Wydawać by się mogło, że obumarła, ale w rzeczywistości tylko zwolniła by wzmocnić się dla zachowania życia i przetrwania nadchodzącego okresu. Do snu zimowego sposobią się również niektóre zwierzęta.

Schyłek jesieni, to ustanie prac polowych i długie wieczory, tym samym to chyba najwłaściwszy czas na przemyślenia nad przyszłością. Duchy błąkające się wówczas, jeszcze przed okresem adwentowym miały im sprzyjać oraz wróżbom zaklętym w cieniu rzucanym przez figury z zakrzepłego wosku i innym. Przepowiadały one co przyniesie kolejny rok, ale też całe życie w zakresie miłości i małżeństwa. Na poznanie przyszłego losu w tym względzie pozwalają dwie magiczne noce. Dla kawalerów jest to wigilia św. Katarzyny Aleksandryjskiej przypadająca na noc z 24 na 25 listopada, zaś dla panien - noc z 29 na 30 listopada, czyli wigilia św. Andrzeja. W te dwie noce można odkryć tajemnice pomyślności życiowej oraz tego kiedy i z kim przyjdzie dzielić przyszłe życie.

poniedziałek, 23 listopada 2015

Dziękujemy za milion

Milion! Liczba ta ma w sobie coś z magii. Trudno nam uwierzyć w to, że ją widzimy. Milionowe odwiedziny - to bardzo przyjemne uczucie. Ciekawe kto to był? Na ten milion złożył się każdy odwiedzający blog „Zanim znów wyruszysz w góry”. Dziękujemy za to wszystkim, którzy tu byli - mamy nadzieję, że każdy z Was znalazł tutaj coś ciekawego, nawet ci, którzy trafili tutaj zupełnie przypadkowo, niechcący.

sobota, 14 listopada 2015

Listopadowy Kotoń

Wschodzące słońce lśni ponad ujściem doliny. Pod słońcem widoczne są ciemne kłęby - chyba oddalają się. Nad nami roztargane obłoki, pomiędzy nimi dużo jaskrawego błękitu. Jesień jeszcze trochę kolorowa, trochę już listopadowa, szara, ale nie ponura. Nastający poranek nie pozwala myśleć o szarości listopadowej jesieni, choć jeszcze przed świtem, dudniące w szyby krople deszczu nie skłaniały do opuszczenia łóżka. To nie łatwa decyzja - wstać z łóżka w sobotę, gdy deszcz bębni w parapet. Moment zawahania... na chwilkę zaciągamy kołdrę na siebie, ale przecież robimy tak co rano, bez względu na to czy wstajemy do pracy, czy po to by pojechać w góry...