Twoja przystań przed kolejną wędrówką i dziennik turystycznych przedsięwzięć.

sobota, 27 czerwca 2015

Mały Szlak Beskidzki, etap 4: Krzeszów - Zembrzyce

MAŁY SZLAK BESKIDZKI

przez cztery pory roku z polskimi zwyczajami ludowymi w tle

PRZED
WIOŚNIE
WIOSNA
LATO
JESIEŃ
PRZED
ZIMIE
ZIMA
Jare Gody
Zielone Świątki
Noc Kupały
Noc
Świętojańska
Od zażynek
do dożynek
Dziady
Katarzynki
i Andrzejki
Szczodre Gody
Zapusty
Judaszki

Noc Świętojańska
Czarny zakwitł już bez, masowo kwitną maliny, kwitną również zboża – tak zaczyna się lato. Przyroda rozbujała się na całego. Na świat przychodzi potomstwo saren, jeleni, kozic i świstaków, Ptaki pochłonięte są dokarmianiem piskląt. Nocą pośród krzewów na skraju lasu unoszą się świecące samce świetlików świętojańskich poszukujące samic do pary. Magia Nocy Świętojańskiej trwa, a to dzięki chrześcijanom, którzy około XIV wieku chcąc wykorzenić zwyczaje pogańskiej kupalnocki próbowali zasymilować ją z Wigilią Świętego Jana Chrzciciela przypadającą na noc z 23 na 24 czerwca. W efekcie połączyły się kulty dwóch oczyszczających żywiołów - ognia i wody. Tejże nocy znów zapłonęły sobótki, wywodzące się ze starosłowiańskich obrzędów, a palone w nich kukły miały pomóc w uwolnieniu się od złych mocy. Od św. Jana zaczynają się sianokosy, a na znak tego, że wszystko już zostało zasiane i zapłodnione ostatniego dnia czerwca palono kukłę Jaryły - bóstwa wiosny i budzącego się życia.

sobota, 20 czerwca 2015

Mały Szlak Beskidzki, etap 3: Przełęcz Kocierska - Krzeszów

MAŁY SZLAK BESKIDZKI

przez cztery pory roku z polskimi zwyczajami ludowymi w tle

PRZED
WIOŚNIE
WIOSNA
LATO
JESIEŃ
PRZED
ZIMIE
ZIMA
Jare Gody
Zielone Świątki
Noc Kupały
Noc
Świętojańska
Od zażynek
do dożynek
Dziady
Katarzynki
i Andrzejki
Szczodre Gody
Zapusty
Judaszki

Noc Kupały
To ostatni dzień wiosny – lato ma już tylko jeden krok by zawitać. Przed nami najdłuższy dzień roku, a zarazem najkrótsza noc oddzielająca ostatni dzień wiosny od pierwszego dnia lata. Zwana jest Nocą Kupały. Podczas niej młodzi mogli kojarzyć się w pary - bez obrazy obyczaju i bez niczyjej aprobaty. Dziewczęta plotły wówczas wianki, nie z kwiatów, lecz magicznych ziół - bylicy, ruty, dziewanny. Puszczały je potem w nurt rzeki z zapalonym łuczywem, gdzie niżej jej biegu czekali chłopcy. Niektórzy w sekretnym porozumieniu, a inni liczący na łut szczęścia wyławiali wianki, a następnie wracali do dziewcząt by zidentyfikować właścicielkę wyłowionego wianka, a zarazem swoją wybrankę. Potem udawali się razem w poszukiwaniu mitycznego kwiatu paproci, bo zakwita on tylko raz w roku, właśnie w tę najkrótszą noc. Zapewnia on bowiem znalazcy dostatek i bogactwo.

niedziela, 14 czerwca 2015

Czerwone Wierchy z Tomanowej Doliny

Imponujące Czerwone Wierchy podziwialiśmy wczoraj ze Starorobociańskiego Wierchu w blasku popołudniowego słońca. Te wczorajsze fatalne prognozy! Obfite deszcze i burze. Byliśmy nastawieni na zmianę planów. Miał być powrót do domu, ale to co zobaczyliśmy wczorajszego wieczoru na prognozach spowodowało nawrót optymizmu. Wstaliśmy więc wcześnie, o szóstej, by o siódmej opuścić przytulne Schronisko na Hali Ornak.

sobota, 13 czerwca 2015

Z Chochołowskiej na Halę Ornak przez dwutysięczniki

Ktoś zeszłego roku wymyślił „Tatrzańskie Dwutysięczniki”. Bardzo spodobał się nam ten projekt. To on nakłonił nas do odkrywania Tatr na nowo. Od lat Tatry przyciągały nas swoją wyjątkowością i mistyką, fascynując ducha. Tym razem przyjemność wędrowania po tym unikatowym w skali światowej zespole przyrody, wpisanym nie bez powodu do światowego Rezerwatu Biosfery, chcemy ukoronować nową odznaką. Rozpoczynamy więc nowy etap - niech rozpocznie się nowa przygoda!

niedziela, 7 czerwca 2015

Tam gdzie słońce było dawniej bogiem

W wiekach starożytnych mówiono o niej Monte Silentii, czyli Góra Milczenia; później od XIII wieku zaczęto nazywać ją Sobótka, od pobliskiej wsi Sobota, a potem Sobótka. Wznosi się samotnie przeszło 500 metrów ponad otaczającymi ją równinami. Równie dawno temu pojawiła się nazwa Ślęża, jeszcze na długo przed średniowieczem, kiedy w latach 375-700 naszej ery na terenie wokół góry osiadł lud, zwany Ślężanami. Od plemienia Ślężan wywodzi się późniejsza nazwa regionu: Śląsk.

piątek, 5 czerwca 2015

Skalne cuda natury Gór Stołowych (4): Adrszpaskie Skalne Miasto

Droga zagłębia się w dzikim lesie. Z każdym metrem las jest gęściejszy. Zagłębiamy się w zacienionym Wilczym Wąwozie (czes. Vlčí Rokle). Po lewej płynie leniwie Skalny Potok. Mijamy Srebrne Źródło (czes. Stříbrný pramen), lecz nie w nim rodzi się potok, tylko gdzieś wyżej na mokradłach. Wilgoć miesza się z żarem słońca, którego promienie pochłaniają korony drzew. Skalny rumosz leżący pod drzewami, stare konary powalonych drzew pokrywają mchy. Droga naszego szlaku jest jednak bardzo wygodna, silnie ubita, niemal płasko wiodąca ku miastu, skalnemu miastu.

Skalne cuda natury Gór Stołowych (3): Teplickie Skalne Miasto

Długie lata wiedza o skalnych miastach, leżących w okolicach Teplic nad Metují i Adrszpachu była nieduża. Ludzie nie zapuszczali się do nich. Odważali się wchodzić do nich tylko w razie zagrożenia, chroniąc się w ten sposób przed agresorami. Dostępu do skalnych labiryntów strzegła przyroda. Gęsty las strzegł dostępu do mrocznych labiryntów. Jednak w roku 1824 wśród skał wybuchł wielki pożar lasu. Trwał on kilka tygodni i zniszczył prawie całą roślinność leśną. W tamtym czasie tragicznym dla przyrody skalnych miast otworzyły się podwoje do innego świata. Skalne labirynty stały się bardziej dostępne i miejscowi rozpoczęli budowanie w nich sieci szlaków. Człowiek ujrzał niezwykłe dzieło przyrody.

czwartek, 4 czerwca 2015

Skalne cuda natury Gór Stołowych (2) - Szczeliniec Wielki

Nigdzie indziej w Polsce nie ma takich gór. Wypiętrzone przed 30 milionami lat są jednymi z nielicznych w Europie gór płytowych, wyjątkowym majstersztykiem natury. Najwyższą ich kulminacją jest niezwykły Szczeliniec Wielki wznoszący się na wysokość 919 m n.p.m. Tworzy go pocięty szczelinami blok skalny, porośnięty iglastym lasem – jedna z największych atrakcji Sudetów.

Skalne cuda natury Gór Stołowych (1) - Błędne Skały

Nigdzie indziej w Polsce nie ma takich gór. Wznoszą się tam, gdzie jeszcze około 100 milionów lat temu było płytkie morze, a dokładnie jego zatoka, która wciskała się między lądy Prasudetów, wypiętrzonych blisko 500 milionów lat temu, tworzących podwaliny dzisiejszych Karkonoszy leżących na zachodzie oraz położonego na wschodzie Masywu Śnieżnika. Do tejże zatoki z okolicznych lądów spływały rzeki, osadzając płasko na dnie morza piasek i drobny materiał piaskowcowy. Z upływem lat osady te cementowały się tworząc kolejne warstwy piaskowców. W końcu morze ustąpiło, a płaskie piaskowcowe dno rozpoczęło kolejne przeobrażenia. Panujące pod nim ciśnienie górotwórcze rozpoczęło wynoszenie w górę dawnego morskiego dna, ale inaczej niż zwykle – cała jego powierzchnia podniosła się niemal równomiernie, bez sfałdowań warstw. Tak powstały płaskie jak stół Góry Stołowe, ale to jeszcze nie koniec ich geologicznej historii. Otóż spływające z nich wody rzek i potoków, wiatr, czy zmiany temperatury powodujące okresowe zamarzanie wody w skalnych szczelinach zaczęły nadawać tym górom niespotykaną rzeźbę. Proces ten rozpoczął się kilkanaście milionów lat temu w trzeciorzędzie i wciąż trwa jeszcze, bo natura nie ukończyła jeszcze swego dzieła. Dzieło to jednak osiągnęło już taki stan, że współcześnie żyjący człowiek rozumny (homo sapiens) zwie go cudem natury.

środa, 3 czerwca 2015

Kłodzka Góra i Szeroka Góra

Po cztero i półgodzinnej autokarowej podróży zatrzymujemy się na Przełęczy Kłodzkiej, znajdującej się mniej więcej w połowie drogi między Kłodzkiem i Złotym Stokiem. Jej siodło rozdziela Góry Bardzkie i Góry Złote, a tym samym Sudety Wschodnie i Sudety Środkowe. Dzisiaj kierujemy się w stronę grzbietu Gór Bardzkich, ciągnącego się przez 20 km do Przełęczy Srebrnej znajdującej się na północnym zachodzie, za którą początek ma kolejne górskie pasmo.